Skocz do zawartości

[ad absurdum] czyli najbardziej absurdalne twierdzenia z jakimi się spotkaliście!


Rekomendowane odpowiedzi

Miesiąc temu usłyszałem absurd (a może i nie) - cena za centrowanie dwóch kół = 60GBP (nie wnikałem w to czy do centrowania dostanę certyfikat, że do każdego nypla użyto osobnego klucza, a po zakończeniu serwisu wszystkie klucze poddano recyklinowi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to niezle, w sklepie w ktorym pracuje krzyczymy £25 za zaplecienie kola +koszt materialow oczywiscie...a wiec za dyche mniej masz zbudowane kola a nie "wyprostowane"...absurd!

 

p.s.: co to za sklep?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowo rowerowy, praktycznie pod moim domem. Sprzedawca wiedział o czym mówi. Warsztat mają na sklepie, sporo wystawionych rowerów, ale na pytanie o lepsze rzeczy (chciałem oponę na zimę) usłyszałem kolejny absurd do kolekcji tego tematu, "że mogą mi zamówić". Takie coś nie powinno paść w erze gdy klient może zamówić również i to o kilkanaście procent taniej. Oczywiście zostawiłem tam ponad 100 funtów na duperele (badziewna pompka, byle jakie oświetlenie, jakiś licznik żeby tylko cokolwiek pokazywał, zamek z atestem, dwa oleje, błotniki), przepłaciłem, ale do wieczora rower kupiony z ebaya był gotowy do jazdy po drogach, ale bez wizyty w halfordsie się nie obyło, bo w rowerowym jako narzędzia próbowali mi wcisnąć imbusy w scyzoryku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat o to, że "mogą Ci zamówić" nie powinieneś był się oburzać. W sklepie nigdy nie będziesz miał wszystkiego od ręki. Sam zamawiałem opony, czerwony suport (a co, czarne kosztowały tyle samo :P), teraz czekam na czerwone śruby do tarcz hamulcowych. Wątpię, że takie rzeczy sklep będzie u siebie trzymał, wielu chętnych przecież na to nie znajdzie. No, może poza oponami. To dobre rozwiązanie, chyba, że spodziewasz się zaporowej ceny, a w internecie jest taniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzisz do sklepu, widzisz mnóstwo rowerów, ceny od 300 funtów w górę, na całym sklepie tylko jeden zamek z atestem i to tylko brązowym (w ubezpieczalni na taki zamek mogę ubezpieczyć rower do 200 funtów), a jak poprosiłem o pompkę, to sprzedawca wygrzebał z reklamówki pełnej pompek jedną którą przy mnie sprawdzał czy w ogóle działa. Gdybym chciał inny rodzaj pompki niż model "badziewie" też bym musiał czekać aż zamówią, nawet gdyby to była pompka tej samej klasy. Rozumiem że to nie jest sklep sieciowy, ale na ebayu wystawiają się zwykłe sklepy, nie sieciowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano przyszedł do mnie koleś z rowerem Kross makrokesz celem wymiany łańcucha. On chce jakiś złoty bo podobno mocny można go kupić na allegro. Założyłem mu UG-51 prawie złoty bo brązowy. Klient zadowolony, jeszcze sprzedałem go mu po kosztach. I teraz ma tzw złoty łańcuch :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tofi To trochę zmienia postać rzeczy, myślałem, że chciałeś kupić jakąś specyficzną, konkretną oponę. Kupa nie sklep.

 

Zaś jeśli chodzi o mnie, w pewnym krakowskim sklepie na "S" dowiedziałem się, że spinki do łańcucha robi tylko i wyłącznie SRAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To trochę zmienia postać rzeczy, myślałem, że chciałeś kupić jakąś specyficzną, konkretną oponę.
Oponę sobie upatrzyłem Schwalbe Winter Marathon, ale pytanie padło o oponę na zimowe warunki (lód, śnieg), bo akurat taki okres był, więc myślałem, że jak sezon, to jedna, nawet egzotycznego producenta z chin, się znajdzie, albo przynajmniej, że usłyszę kłamstwo, które mnie przytrzyma przy tym sklepie (np. ostatnia wyszła dwa dni temu i domówiliśmy dwie sztuki, będą we wtorek), lub szczerość (np. w Anglii zimy trwają dwa trzy dni i taka opona jest niepotrzebna). Niestety sprzedawca do roweru trekingowego nachalnie próbował wcisnąć mi zgarniacze błota i śniegu. No dobra, koniec narzekania - w końcu to mój rowerowy, który mam pod domem, do następnego mam kawałek drogi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panie i panowie

 

najwiekszym absurdem w naszym rodzimym kraju jest brak odgrodzenia drog dla rowerow od obok biegnacejj drogi dla pieszych (chodnika)

nie jest istotne to, ze kolor nawierzchni sie rozni, ze sa linie poziome i znaki pionowe, wiem jak jest w uk bo mieszkalem tam jakis czas, ale u nas? rowerzysta jest traktowany jak wrzod! przez pieszych, straz miejska i policje.

 

oczywiste jest, ze w kazdej grupie spolecznej/drogowej znajduja sie osoby, ktore mysla, ze im wszystko wolno bo "maja racje"

 

no niby nic nowego nie mowie...

fakt.

ale...

w miescie A jadacy rowerem na drodze dla rowerow jest na prawie a w miescie B juz nie (zakladajac zgodnosc sytuacji)

 

to jest najwiekszy absurd dotyczacy nas rowerzystow (w przypadku aut jest to w wiekszosci jasne)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już kilka absurdów w świece rowerowym słyszałem, ale ten ostatni zaskoczył mnie zupełnie - szkoda, że padł z ust super wyspecjalizowanego serwisanta. Właśnie zakończyłem serwis roweru po zimie. Przy serwisie tylnego koła miałem problem z odkręceniem bieżni w bębenku Shimano, w którym chciałem skasować denerwujący mnie luz. Brak trudno dostępnego klucza sprawił, że zadzwoniłem do bardzo poważanego sklepu w Sosnowcu z pytaniem o możliwość poluzowania tejże bieżni - tylko poluzowania. W rozmowie telefonicznej usłyszałem, że musiałbym zostawić bębenek, uwaga, na dzień-dwa. Trochę zgłupiałem, grzecznie podziękowałem i się rozłączyłem. Z uwagi na fakt, że musiałem jeszcze kupić łańcuch i pancerze, a mój przystanek przesiadkowy znajduje się w pobliżu tego sklepu, udałem się na zakupy. Z uwagi na fakt, że bębenek miałem przy sobie zapytałem miłej pani, czy mogłaby poprosić o Pana "serwisanta", z którym miałem przyjemność rozmawiać przez telefon. Usłyszałem głośne "Daaareeeekkk!!!" i moim oczom ukazał się wysoki, kudłaty mechanik. Przypomniałem rozmowę i zapytałem co temu miłemu panu zajęłoby do dwóch dni przy rozkręcaniu tego bębenka, który w tym samym momencie wyjąłem z kieszeni. Jego widok jak się okazało bardzo rozbawił Pana serwisanta, więc uprzedzając jego jakikolwiek wywody stwierdziłem, że jeśli to problem, to mogę go przynieść wkręconego na koło, na co w odpowiedzi usłyszałem drugi absurd, że "chyba nie wyobrażam sobie, że ten przemiły Pan będzie dla mnie rozkręcał specjalnie koło?" - no cóż podejście do klienta iście profesjonalne. Zresztą wydawało mi się, że pytam w serwisie, a nie sklepie. Na moje ponownie zapytanie ile to zajmie, Pan nie potrafił mi odpowiedzieć ile mu zajmie odkręcenie tegoż bębenka - koszt usługi ok 10 zł (tutaj akurat luz - usługa to usługa). Ogólnie wyszło na to, "że to ja mam problem", kiedy stwierdziłem, że nie rozumiem po co robić taki problem z poluzowania bieżni. Nadmienię, że wszechwiedzący serwisant od razu przyjął swoją wyższość pobłażliwie zwracając się do mnie od początku per "kolego". No cóż, pożegnałem się, a 20 min później w innym sklepie sprzedawca, pomimo tego że skręcał coś chłopakom przy jakimś markeciaku, przeprosił ich, wkręcił moją piastę w imadło i od ręki w ramach najzwyklejszej ludzkiej uprzejmości poluzował mi bieżnię - u niego też zakupiłem łańcuch i pancerze.

 

W każdym bądź razie sklep Bike Atelier w Sosnowcu w "Plastrze Miodu", a zwłaszcza ich serwis będę omijał szerokim łukiem (pozdrawiam Pana Darka). Może jeden klient to nic wielkiego, ale kolegów też będę namawiał do odpuszczenia sobie zakupów i serwisowania tam sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

To jest nagminne i wg mnie absurdalne podejście do tematu. Bo mają porządny sklep gdzie na półkach świecą sie nigdy nie dotykane XTRy to myślą ze mogą sie zachowywać jak buraki. Wielokrotnie spotkałem sie z podobnymi reakcjami jak czegoś potrzebowałem dlatego pier**** i robie sam jak nie mam czym to sobie pospawam a jak jest zbyt skomplikowane to nawet kupie.

 

Ja kiedyś wbijam do sklepu u mnie na wichurze ( tego samego co opisywałem kiedyś tam) z normalnym badziewnym suportem za 15zł oczywiście kompaktowym i mowie do pana kierownika zeby mi dał (bo po nazwie to wiem ze da mi paczkę whiskasa czy inne cudo) klucz zeby "to łołoło oo zakrecic" - muszę po ichniemu rozmawiać bo nie trybi, a on patrzy i mowi ze nie ma, ma tylko swój w domu, przypadkiem zobaczył cene 15zł - do mnie takim hasłem " paaanie no ja pierdziele gdzie ześ pan tak tanio to to łoo kupił ??" Ja zrobiłem mine typu are You f**ki' kidding me? i wyszedłem ... i raczej juz tam nie zagladam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja usłyszałem wczoraj że po co mi rower za 5K skoro nie wykorzystam nawet takiego za 2K. Rozmowa dotyczyla rowerow MTB. Spytalem sie go co rozumie przez to ze nie wykorzystam. A Koles do mnie: Robisz backflipy, dropy i tailwhipy?? Ja do Niego: No nie robie. On: No to wlasnie dlatego roweru nie wykorzystasz...

Pozostawilem to bez komentarza bo o czym tu rozmawiac z takim Gosciem. Jeszcze dodam ze On sam na rowerze jezdzi raz w roku albo wcale. A rozmowa wziela sie stad ze chcial sprzedac jakis rower co Jego znajomi przywiezli z UK. Oczywiscie marka, osprzet, itd nie znane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzę dzisiaj do sklepu i przy prowadzeniu rozmowy z serwisantem usłyszałem od niego: "Słyszałem, że Shimano w tym roku staniało." Na krótką chwilę mnie zamurowało i myślałem, że to prawda, ale niestety się ocknąłem. Jak powiedziałem to znajomemu to się śmiał chyba przez 10 min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój chłopak kupił łańcuch, za 20 parę zł z KMC i pan w sklepie mu powiedział, że to już jest dobry łańcuch i nie trzeba go w ogóle smarować :]

Pewnie sprzedawcy chodziło o to, że nie trzeba go smarować po założeniu bo jest nasmarowany fabrycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...