Skocz do zawartości

chester_jds

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    52
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez chester_jds

  1. Od nowości NIC nie wymieniałeś? Nawet łańcucha??? Kiedyś przeszedłem pewną modernizacyjną drogę, startując od podobnego sprzętu, jak Ty. W 2013 albo 2014 kupiłem jakąś prostą Meridę Big Nine (3x9 biegów), szybko jednak zaczęła wkurzać mnie bardzo miękka korba i tak zmieniając ją na Hollowtecha napęd zmienił się przy okazji na 3x10. Po paru latach przyszedł znów czas na zmiany i modernizacja do 2x11, z tym, że deorowską (czy SLX-owską) 36-26 z przodu upgrade'owałem niedługo potem do 38-26 (i nie jest prawdą, że przednia przerzutka tego nie ogarnia). Razem z kasetą 11-42 (XT na długim wózku, bo całkowita pojemność do obsłużenia tyłem to aż 43T) daje mi to w zasadzie wszystko, czego potrzebuję. Estetyki nie ma w tym do końca, bo przednia przerzutka jest side swing, a rama do tego nie była przystosowana, więc pancerz jest trzymany taśmą izolacyjną w paru punktach. Dziś z oryginalnego roweru pozostała mi sztyca, mostek, kierownica, oraz klamka i zacisk tylnego hamulca. Nawet ramy nie ma oryginalnej (już dwie zajeździłem do pęknięć, aktualnie siedzi trzecia). Ale obecny napęd jest fajny, daje możliwość nieco rozpędzenia się na płaskim (przełożenie 38:11), zarazem można podjechać dość ostro pod górę (wówczas 26:42). W sumie to dla mnie chyba lepszy byłby gravel, ale nigdy nie miałem baranka, a że jestem młodzieżą z lat 90., to wychowałem się na "góralu" i taka geometria mi już przypasowała (ale kusi mnie, by spróbować, koniecznie w napędzie 2x11). Generalnie zapewne fandom "1x" odsądzi wszelkie wieloblaty z przodu od czci i wiary, z kolei strona wielu blatów skrzywi się na jedną zębatkę z przodu. Każdy lubi, co lubi i nie do końca sugerowałbym się, że CI powie obiektywnie. Ja też Tobie tu nie radzę, mówię o swoich doświadczeniach z modernizacją i na czym ją skończyłem. Nie mówię, że to rozwiązanie dla CIebie - sam musiałbyś się przekonać. Napęd "1x" ma jednak wiele zalet a w zależności od osobistych preferencji możesz go pod siebie skroić wybierając rozmiar przedniego blatu (czy wolisz bardziej terenowo, czy płasko). Tylko że mając piastę/bębenek, jaki masz, nie założysz dwunastobiegowej kasety pod microspline, czyli najmniejsza zębatka miałaby i tak 11 zębów. Jedyne, co z pewnością doradzałbym, to wyjście z "kwardatu" w korbie. I warto wziąć pod uwagę, że napędy "2x" w hardtailach zaczynają być wypierane dosyć skutecznie przez "1x" w lepszych grupach, co może niedfługo doprowadzić do braku części zamiennych do "2x". To zresztą kiedyś było powodem zmiany u mnie 3x10 na 2x11, nie było już części w lepszej (czytaj: trwalszej) grupie na trzyblatowy przód. Zresztą jak niedawno składałem sobie drugi rower z chińskiego karbonu, to już miałem niezłe problemy. Na przykład nie dostałem dwurzędowej 170 mm shimanowskiej korby na boosta. Niby na Ali była, ale jak przysłali, to się okazało, że to do zwykłej linii, a nie B2. Jeśli coś zmieniasz, to pomyśl, jaki masz budżet. W praktyce zmieniasz wszystko - manetki, przerzutki, korbę, kasetę, łańcuch. W dobrej jakościowo grupie trochę to zakosztuje, a kiepskiej nie ma chyba sensu w to wchodzić. A jeśli od nowości nic nie wymieniałeś, to może się okazać, że masz obręcze popękane przy nyplach, zużyte bieżnie łożysk w piastach, a więc kółka też może trzeba będzie wymienić. A jak się trzyma widelec - czy może nie należy mu się emerytura? Bo stery to na pewno trzeba będzie wymienić. I tak za chwilę skończysz z nowym rowerem. Serio zrób solidny przegląd, czy czasem potrzeb nie jest więcej i czy to się opłaca. I przejrzyj ramę, czy jest na pewno cała i czy nie ma pęknięć. A jeszcze jedno - jeśli sam sobie te wszystkie prace modernizacyjne umiesz zrobić, to spox, koszt tylko części, ale jeśli musisz to komuś oddać i zapłacić, to serio rozglądnąłbym się za nowym sprzętem. Wyjdzie pewnie niewiele drożej, jeśli to zwykły HT bez napinki, a efekt będzie lepszy.
  2. Dzień dobry, to mój pierwszy post tu, chociaż czytam forum od -nastu lat i do tej pory wszelkie problemy domorosłego mechanika rowerowego załatwiałem wyszukiwajką. Tym razem ani tu, ani nigdzie w internecie nie znalazłem odpowiedzi na moją kwestię. Otóż miałem kiedyś koło Mavic Crossmax (29 cali, tył, 10x135 qr, 24H), w którym po paru (3?) latach użytkowania całorocznego (ca. 20 tys. przebiegu) szprycha z nyplem wyrwała dziurę w obręczy, a przy paru innych otworach były poważne pęknięcia. Obręcz i szprychy poszły na złom, piasta została. I tak po kolejnym roku pomyślałem, że zaplotę sobie na niej zapasowe koło. Tylko powstał jeden problem: typowe piasty do straightpulli, jakie widziałem, miały nieco inną budowę. Szprychy wchodziły nie tylko nieliniowo (czyli jednaq bardziej do środka osi piasty, druga bardziej na zewnątrz tejże osi, w ramach jednego "kołnierza"), ale dodatkowo miały offset - czyli punkt zaczepienia głowki szprychy był "cofnięty" względem punktu na osi kołnierza, od którego normalnie liczyłoby się długość szprychy (i ten parametr wydłużał szprychę). I to jest wszystko ok. Natomiast ta piasta ma szprychy wychodzące parami "od siebie" jak na dołączonej fotce. I moje pytanie sprowadza się do prostej kwestii - jaki tu mamy offset i czy w ogóle tu jest? Według mnie byłoby to 0, albo wręcz liczba ujemna. Niestety w internecie znajduje tylko nowe generacje tych piast, w ogóle z różnymi promieniami na kołnierzach a nawet zaplotami (2 krzyże z jednej strony i słoneczko z drugiej), co powoduje, że nie mogę znaleźć jakichś referencyjnych długości szprych (chociaż i tak do niczego to, bo w końcu do innych obręczy z innymi ERD są one montowane). Zakładając zerowy offset i symetryczną obręcz, różne kalkulatory podają mi 292/294 mm szprychy (znalazłem jakiegoś DT z 24 dziurami, model G 540 DB, pasuje mi na szerokość, ERD 592 mm). Piastę sobie pomierzyłem i wszystko mam, tylko ten cholerny offset, a to działa przecież 1:1 w kontekście długości szprych). Jeśli ktoś miał doświadczenia z takimi piastami i orientuje się, jak podać offset do kalkulatora, byłbym wdzięczny. Gdyby te szprychy nie były tak drogie (czemu prosta szprycha kosztuje dużo więcej od zakrzywionej?), to bym sobie poeksperymentował na pałę, ale nie jestem Rockefellerem Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...