Dzisiaj udany dzień 50km machnięte - zgrzałem się jak głupi bo na długi rękaw pojechałem. Rozważam zakup rękawków!
U mnie będzie bieda, do 3tyś dobije jak mnie jakiś szlag nie trafi. Niestety strasznie leniwy miałem początek roku...
Możesz sobie śmieszkować, ale odpowiednie ubieranie się "na rower" do danego dnia to nie jest taka "prosta sprawa", wymaga sporo doświadczenia i świadomości swojego ciała.
spokojnie to tylko dowcip. Chociaż trzeba przyznać, że chwalenie się z kawałka "ekologicznego" kartonika (podczas gdy wycinane są setki kilometrów dżungli i polskich lasów) to też jest niezły dżołk.
Nie imputując nic Miahuowi, to w sumie od czasu upowszechnienia się GPSów widać trend obniżenia się orientacji przestrzennej w narodzie. Miałem przyjemność jechania z kilkoma znajomymi po okolicznych szosach i byli "lekko zagubieni".
Seba, nie spinaj się tak. Czy ja piszę, że masz zmienić całą swoją życiową filozofię? Jesteś fanem "retro"-technologii, OK. Ja tu pisze o swoich preferencjach.
To, że uchwyt na lezynkę montowany pod koszykiem na bidon po 2 latach wytarł mi lakier do blachy. Na szczęście to kropka 4mm x 4mm no ale zawsze! Zamalowana lakierem do paznokci a jutro zakleję oraklem.
Chociaż od lat używam rupieci od Pro'sa to dopiero dzisiaj przyjrzałem się, że to szimano!
Klucz - bo w końcu trafiłem na kominek który nie dokręcił się siłą perswazji.
łyżki - bo w zeszłym tygodniu pogubiłem graty na ścieżce...
Dla mnie problemem nie są ujemne temperatury (bo gdzie ty masz u nas w kraju regiony gdzie -20 w dzień :P) bo i przy -10 zdarzyło się pedałować i było OK. Problemem w zimie jest silny wiatr i wilgotność gdy temperatura waha się przy zerze. Wiatr nie dość że czasem ściana to jeszcze wzmaga uczucie zimna (doliczyć do tego twoją własną prędkość i można umierać) a wilgotność po prostu odbiera mi chęć do życia.
Będzie szybkie pytanie - jak wygląda wymienność blatów między grupami? Przy założeniu, że całość mieści się w pojemności i mocowanie jest to samo: czy można mieszać na korbie różne zębatki z różnych grup?
Bo to porządne opony których sam się stałem zwolennikiem i polecam każdemu do mieszczucha. Osobiście w zeszłym roku wrzuciłem je do "złomowego grawela samoróbki" i po 5tyś jazdy w różnych warunkach (w tym po ostrym tłuczniu) i przy nabijaniu pod sam wentyl - zużycie minimalne. Jako bonus mogę dorzucić brak kapcia w tym okresie (no ale to jeszcze o niczym nie świadczy - bo to być może kwestia szczęścia).