Tyfon79

Nie no spoko tylko tak sobie pomyślałem nad wymianą gdzieś w trasie w lesie i tu są proste rozwiązania a nie cudowanie. Specjalne rozpychacze, odkręcanie odpowietrznika, przekręcanie klamki i finalnie coś się spierniczy przy takim cudowaniu. Jak nie dziś to jutro ale znowu ja prosty chłop jestem wiec mogę nie ogarniać pewnych kwestii

Sprawdzić wszystko pod kątem adapterów i prawidłowości montażu. Wsadzić nowe klocki bo i tak kiedyś trzeba wymienić Zalać olejem Shimano a nie jakim gvwnem i prawidłowo odpowietrzyć bo tu morze być potencjalny problem. Tarcza spoko do dalszej jazdy więc nie ma co przesadzać nawet jak jest przypalona. Chyba, że klocek tak długo pracował na nieprawidłowej powierzchni i zrobił już jej ubytek.

Mieszkasz na zadupiu więc pod wieloma względami to lepszy świat jest a nie pod taki tworzy się prawo. Drugi problem masz taki, że cały czas chyba siedzisz po anglojęzycznych filmach i umyka ci to co dzieje się u nas. W sumie zaryzykuję tezę, że w związku z tym nie masz za bardzo prawa wypowiadania się w tych kwestiach.

Nie ma dziwne, że po założeniu metalicznych hamuje to lepiej od tych fabrycznych setów. Tam zazwyczaj są własnie żywiczne podstawowe więc musi być gorzej. Nie ogarniam tych kombinacji z wsuwaniem tłoczków. Ostatnio na szybkości robiłem to kluczem imbusowym. Tylko nie na chama jak końcówką śrubokręta tylko przeciąga się przez zacisk i dopycha obiema rękami. Wszystko jest do zrobienia na spokojnie tylko trzeba pomyśleć.

Miałem kiedyś przyjemność zamienić z dwa zadania z nim jak jechałem szutrem na Myślenicką Uklejnę. Coś tam regulował z amorkiem przed zjazdem więc za te paredziesiąt sekund zapamiętałem ten szczegół. Widać też chyba na filmie Doktorka jak omawia swojego elektrycznego Yeti. Mi się wydaje że z jego poziomem i podobnym czyli już spore prędkości to wpięcie jest prawie normą. Poza tym musiał raczej nie mieć niespodzianek przy glebach i tak pewnie się czuje. Kosmiczną trasę u nas już na swoim maksie też wpięty jechał Bryja choć Piekara na platfusach. Ja bez SPD to raczej nie widzę swojej jazdy. Ostatnio leciałem po takim gruzowisku, że chyba na platformach to by nie wyszło. Tak się człowiek nauczył i nie widząc minusów zostało. Co do podeszwy to ja nie mogę za bardzo zginać stopy a chodzę sporo więc musi być dość sztywno.

Obawiam się, że dla dzieci smatfona lusterko jest nie trendy. Musi być nowocześnie czyli najlepiej z ryjem wpatrzonym w elektronikę. Wtedy będzie bezpiecznie

Dostałeś info, że nie potrzeba tabelek bo SAG ustawia się indywidualnie. To chyba wystarczy a resztę sobie znajdź w necie bo to już już przegięcie by o takie rzeczy pytać tutaj. Na YT są nawet filmy jak to zrobić.

Szczerze nie ma pojęcia co ma podeszwa do tego patentu? Po mojemu to klatka może mieć zastosowanie bliżej ścigania się gdzie liczy się czas i czasem człowiek coś za szybko chce wiec na moment jest lepszy punkt podparcia. Co ciekawe Sławek Łukasik czasem ma te Sainty bez pinów. Chyba dużo tu jest indywidualnych kwestii.

Z dołożeniem do tego co planujesz to już robi się solidny trip. Kamiennik jako zjazd do Poręby to już trudniejsze klimaty są. Raczej warto ale przy kolejnej okazji.

Tam w tych kołach a bardziej obręczach jest otwór na wentyl samochodowy - zawał gotowy u "poprawnych" enduraków A tak serio nic nie jest złego tylko czasem niektórzy patrzą na porady przez pryzmat swojej jazdy. Innymi słowy, że będziesz zapierniczał po kamolcach, dzikich szlakach i ściankach... Skup się na wyborze rodzaju roweru bo jednak full a rower typu trekkinkgowego to dwa osobne światy. Jak masz być w górach kilka x a reszta to poza nimi to zakup fulla mija się z celem. Od tego są wypożyczalnie by w razie czego te kilka x w roku spędzić ciekawie w górach zamiast mordować się takim rowerem na co dzień.

Taa a ja marzę o elektronicznym siedzeniu. Jaki to by był dopiero postęp w połączeniu się z rowerem. A tak serio nie ma co prowokować bo w każdej dziedzinie są gadżeciarze. I nic w tym złego do czasu kiedy jakiś kretyn nie wpadnie na pomysł pchania tego i owego kosztem prostych rozwiązań. Niestety coraz większy jest wysyp tego typu pomysłów czy to zintegrowane mostki, puszczenie kabli w nich czy pchanie elekrtonicznych przerzutek.

Już bez przesady bo masa ludzi kupuje w góry elektryki by sobie po szutrach skoczyć jakiś leśnych drogach a max szlakowy to coś typu odcinek miedzy Skrzycznym a Malinowską. Nie trzeba tu mieć niczego cudownego poza dobrymi hamulcami a nawet pełny zawias jest zbędny.

To nie jest tak, że ktoś odmawia bo tak mu się zachciało tylko czymś się sparzył. A nie mało jest przypadków gdzie robisz z gruzem a ktoś wraca za chwilę "bo znowu się popsuło" i tona pretensji. A był poinformowany, że tak może być. Kika takich przejść bo przecież jak znowu powiesz, że nie zrobisz to obraza i pada decyzja, że nie babramy się w kupie. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak obecnie ludzie są paskudni i roszczeniowi zwłaszcza z robótką "na już".

Ja jestem osobą, która jadą w góry dużą rolę przykłada do przyjemności jazdy w kontekście widoków, ptaszków, drzew i tak dalej. Jak ognia unikam też dużych skupisk ludzi więc jeśli nie zaczynam w Myślenicach to już do nich nie wpadam. Wersja jaką ci proponuję jest przynajmniej dla mnie ciekawsza i dlatego ją proponuję. Z kolei by sprawnie planować trzeba niestety mieć też dobre mapy bo nie na wszystkich wszystko jest. Tu masz wszystko jak na dłoni wraz z tym lokalnym żółtym przez Uklejnę; https://www.gorydlaciebie.pl/Zoomify/Beskid_Makowski/

Jedz pierwotnym planem bo widzę, że ci mieszam niepotrzebnie. Ten singielek jest wyłożony szutrem dlatego taka nazwa szutrowisko.

A co z lat wcześniejszych lepiej było bo? Szczerze jestem zdziwiony, że oni to nadal montowali bez gruntownej naprawy czyli w sumie zrobienia go od zera. To nie przerzutka, że się zamówi jutro, będzie pojutrze i problemu nie ma.

Że tak napiszę ustalcie wspólną wersję bo albo macie takie samo tętno i spalicie tyle samo kalorii ergo zmęczenie albo jak wyżej nie chciało się analogiem bo się było wyjechanym a tu nagle mamy ochotę na jazdę. To się kupy oraz dvpy nie trzyma niestety i daje pożywkę sceptykom. Więcej nie napiszę bo się ktoś obrazi.

Nie bież sobie czasem do serca ale Scott, Spec to jedne z najbardziej porypanych marek pod względem cen. Dodatkowo mają coraz większe kłopoty finansowe. Kto przy zdrowych zmysłach kupi coś za tyle kasy w segmencie AM/enduro gdzie u konkurencji sam widzisz co jest? Oni też mają innowacje bo nie siedzą na tyłkach dłubiąc w nosie a relacja cena-jakość jest po ich stronie. Jeszcze ciągną na sentymencie obecnie bywają obniżki ale to się powoli kończy. Chyba nawet według mnie segment elektryków nie poprawi tutaj znacząco wyników. Albo zejdą z cen albo powoli pa pa bez żalu z mojej strony.

Bo to jest maraka wysyłkowa czyli odpada sporo kosztów względem sprzedaży stacjonarnej. Serio nie widziałeś nigdy Canyonów? Sporo tego jest... godzinę temu jak się pakowałem w Myślenicach zjechało dwóch kolesi na fullach tej marki a kolejnego minąłem wyżej Co do pytania nie wiem czy bym poszedł konkretnie w ten model z tymi kołami i tym amorem. Raczej szarpnął bym się wyżej finansowo gdyby to miał byś rower na dłużej.

Za te piniądze to jest więcej niż rewelacyjna oferta. Same koła są wywalone w kosmos a nie ścierwo montowane w 90% w tego typu rowerach. W opony tylko z czasem musisz zainwestować. Przecież nie wystawią w sumie nowego jednak roweru za 4-5 tys tej klasy bo to by wołało o pomstę do nieba biorąc pod uwagę inne oferty. To ile by musieli wołać za jednak trochę utyranego i kilkuletniego? Tu się rozchodzi o bardzo atrakcyjną cenę zakupu jako nowy z oferty wysyłkowej i na tym się potem wiozą. Sam kiedyś kupiłem praktycznie nowego fulla z oferty pracowniczej to gość jeszcze na nim zarobił z tysiaka.

@chudzinki nie mam ale zupełnie nie jest ci potrzebny Jak będziecie jechać tym rodzinnym flow z Chełmu to on kończy się 200 metrów od asfaltu. Drogę z tego singla i widać i słychać. Potem z 2,5 km do góry asfaltem i odbijacie w tą drogę, która idzie do przecięcia się z czerwonym szlakiem ; https://www.google.com/maps/@49.8042912,19.9628298,3a,36y,91.54h,87.21t/data=!3m7!1e1!3m5!1saeWG4bP0qkxua1A5b4K2OQ!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D2.7861884040232496%26panoid%3DaeWG4bP0qkxua1A5b4K2OQ%26yaw%3D91.54484747425165!7i16384!8i8192?coh=205410&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI0MDgyMy4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D Odbicie na Uklejne jest zaznaczone na drzewie więc też na miejscu się pokapujesz;

Kupisz za 7 i trzeba zrobić serwis dampera i amora nawet jak to było lekko jeżdzone a było. Nawet jak nie już to za chwilę to gdzie tu jakiś ciekawy interes jak tak czy siak przekroczysz budżet? To nie jest zła oferta ale jak tej samej marki można mieć nówkę o klasę lepszą to o czym rozmowa. Albo zostajesz przy tym HT albo już raz kozie śmierć i kupujesz nowy rower.

Opona na 1 fotce jest żle założona więc nie dziwne, że masz odczucie krzywego koła. Może też skoro jesteś z dużego miasta to jak już potrzebujesz pomocy to udaj się do profesjonalnego serwisu a nie tam gdzie robią w większości upośledzeni technicznie ludzie. Niby a może nie niby żle dobrane opony a ci wypuszczają na nich klienta... Ale jak już będziesz w Deca to akurat mają sensowne opony pod 26 er. Na tą obręcz wejdzie wszystko co jest oponą drutową w rozmiarze od 1,5 cala do nawet 2,25 cala. Rodzaj bieżnika wedle potrzeb. Polecam też tak proste rzeczy jak zakładanie opon nauczyć się robić samemu to się wtedy unika masy niepotrzebnych kłopotów.

Pocenie poceniem i sam mam u siebie wydaje mi się sporo choć z 10 x mniej na jednej ladze bo druga już wróciła do normalności ale u ciebie to masz po prostu wyciek. Gdzieś jest nieszczelność. Co do hebli to widzę, że masz minimalnie brak pracy klocka na tarczy. Tak jakby mniej więcej o tą podkładkę.

Baardzo dużo w tym prawy. Ostatnie moje 4 wypady po Makowskim i tylko dwa elektryki. Ostatni nawet w ten długi weekend i w ogóle zero rowerów. Wczoraj kręciłem w miejscu gdzie za 2/3 dnia spotkałem max 15 osób a rowerów również zero. W tym czasie masa ludzi żlopała piwsko, opalała się na leżakach na pewnej górce z wyciągiem i wieżą a obok setki ludzi wchodziło do parku narodowego. Jak kogoś drażnią elektryki to trzeba ruszyć łepetyną, usiąść nad mapą i wybrać się tam gdzie ich wcale nie ma a nie jojczyć, że się pojechało nad taki Turbacz czy inną Rysiankę i prawie wszystko jest na prądzie.