Skocz do zawartości

daro0

Nowy użytkownik
  • Liczba zawartości

    18
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Dariusz
  • Skąd
    Krasnystaw

Osiągnięcia użytkownika daro0

Uczeń

Uczeń (2/13)

  • Collaborator
  • Od miesiąca
  • Dedicated Rzadka
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. Domyślam się że w takim przypadku nie pomoże tłumaczenie, że na czas jazdy po DDR w rowerze została ustawiona blokada ograniczająca wspomaganie do 25 km/h a manetka została odłączona i rowerzysta pędził o własnych siłach, bo już wspomaganie nie działało. Bo to właśnie tak są reklamowane nawet niektóre fabryczne rowery. Mają możliwość przełączenia mocy na czas jazdy po DDR i poza drogami publicznymi, i tak są reklamowane, że włączenie pilocikiem blokady uczyni je niby to legalnymi. A potem biegły stwierdzi, że pojazd nie był legalnym rowerem elektrycznym, bo miał możliwość jazdy ze wspomaganiem do 35 albo 40 km/h. A zarejestrować jako motorower nie można, bo nie ma homologacji.
  2. Ja natomiast często przeglądając oferty widzę zestawy z możliwością podłączenia manetki albo też zmiany ustawień sterownika i silniki często z większą mocą niż te 250W. naprawdę trudno znaleźć coś co by absolutnie nie pozwalało użytkownikowi na tego typu modyfikacje. Nie nabiorę się na hasła reklamowe, że wystarczy jedynie zablokować moc w sterowniku albo odłączyć manetkę żeby ulegalnić rower. Najtańsze zestawy do konwersji jakie są zawierają tylko silnik montowany do tylnych widełek, napędzający przez krótki łańcuch tylne koło przez dużą zębatkę montowaną przez specjalne podkładki na szprychach. A całość jest sterowana tylko manetką, bo nawet czujnika PAS nie ma. Kosztuje to w granicach 500 zł, oczywiście bez akumulatora. Jeśli miałbym rozważać montaż zestawu do konwersji to z silnikiem na przednie koło, bo z silnikiem centralnym może być problem (większa ilość zębów na przedniej zębatce co mi akurat nie pasuje także ze względu na piastę). Z tyłu jako że mam Nexus 3 montaż tylnego silnika całkowicie odpada. Tylko że to jest samodzielny montaż, gdyby to zlecić jakiemuś serwisowi który przy okazji zrobiłby jakiś przegląd roweru i mógł wystawić odpowiedni dokument czy tam deklarację zgodności z normą i przepisami byłoby łatwiej. Bo naprawdę nie chodzi o to żeby sobie tylko jeździć a nie chciałbym żeby podczas kontroli drogowej się okazało że trzeba wzywać lawetę, bo ulep nie może się poruszać po drogach publicznych. To takie samo ryzyko jak jeździć samochodem bez ważnego badania technicznego.
  3. Rozchodzi się o to że takie wspomaganie wręcz zachęca do zmiany biegów i jazdy szybciej bo może być po prostu za lekko. To tak samo jak właśnie jechać na którymś biegu na płaskim zwykłym rowerem i aż się prosi o wyższy bieg. Gdyby nie było limitów to by można było instalować coraz mocniejsze silniki i coraz szybciej by się jeździło.
  4. To że są wprowadzone ustawowe limity i w przypadku e-rowerów jest to 25 km/h to jedno. Druga sprawa to to że moc wspomagania musi stopniowo spadać jak się jedzie coraz szybciej i jak się osiągnie 25 km/h to wspomaganie powinno już nie działać. Natomiast nie wiem czy ktoś tutaj szerzej zastanawiał się nad praktycznym sensem tego ograniczenia. Jak ktoś ma rower miejski z Nexus 3, gdzie każdy kolejny bieg to aż 36.4% szybciej a przy kadencji 80 jedzie 22 km/h i do tego jeszcze działa wspomaganie i mu za lekko, to będzie chciał wrzucić trzeci bieg, gdzie przy tej kadencji powinno być już 30 km/h jeżeli mówimy o kołach 28 cali typowo 28x1.75 i przełożeniu 38T/18T. Co by było gdyby było wspomaganie do 32 km/h? Przy kadencji 90, gdzie by na 2 biegu jechał ok 25 km/h wrzucając na 3 bieg będzie miał już 34 km/h. A przecież są inne piasty które mają większy zakres niż 186% a wiele rowerów miejskich ma Nexus 7. Ma to realny sens, żeby aż za bardzo nie kusiło wrzucać szybszy bieg i jechać szybciej, bo nie dość że za lekko, to jeszcze jak ciągle działa wspomaganie człowiek się nie męczy i ma więcej siły żeby jechać szybciej. Poza tym pieszy nie będzie się spodziewał że ktoś pod górę będzie jechał 25 a nawet 30 km/h tylko 10 km/h albo i mniej.
  5. Prędzej czy później to rowery elektryczne będą tak popularne jak teraz piasty 3 albo 7 biegowe w rowerach miejskich, bo mało który już ma tylko jednobiegowe torpedo. Moim zdaniem to tylko kwestia czasu, bo promowane jest wygodnictwo. Kto teraz miałby ochotę jeździć na jednobiegowych rowerach? No ale z tego co czytam to ulepem nie da się spokojnie jechać po drogach publicznych i DDR a i podejrzewam że także niejednym rowerem fabrycznym, który ma gdzieś w opcji zmianę mocy.
  6. No ja ważę aktualnie 90 kg, jeśli rower ma max 120 kg to biorąc pod uwagę jeszcze 15 kg na bagażniku to jeszcze bym się załapał. Trzeba by było spojrzeć na pomiary mocy przez rowerzystów na rowerach z czujnikami mocy, bo te 250W to może być czymś podyktowane. Żeby rozpędzić rower na oponach 28x1.75, zębatkach 38T/18T i piaście Nexus 3 do 40 km/h to na 3 biegu muszę jechać z kadencją 110 a to już wymaga niemałego wysiłku. Dotarłem do EN 15194 gdzieś z maja 2009 i z tego co skumałem to w przedziale 0-25 km/h zależność mocy wspomagania jest paraboliczna i maksymalna moc przy 12.5 km/h a przy 25 km/h powinno być już zero czyli wspomaganie wyłączone a nie żeby jeszcze działało. To może być z powodzeniem obsłużone programowo.
  7. Sprawa się tutaj rozbija o montaż tych elementów z takiego zestawu czyli silnika który swoje waży, baterii która też swoje waży, sterownika który jakby nie było też swoje waży i pozostałego osprzętu który też swoje waży. A rama w zwykłym rowerze (stalowa, aluminiowa, karbonowa, tytanowa) który po zakupie i złożeniu waży tyle i tyle jest przystosowana do jazdy na zwykłym rowerze, po takiej konwersji miałaby służyć i sprawdzić się jako rama do e-roweru który będzie cięższy i to niemało. Podobna sprawa hamulce które są przystosowane do zwykłego roweru po konwersji miałyby służyć i się sprawdzać żeby e-ulep w porę wyhamował. Tak samo i łańcuch, zębatki, biegi. Ciekawe jak to wszystko ma się do norm i deklaracji zgodności? A i jeszcze bym zapomniał. W jaki sposób podłączyć pod czujnik hamulec w torpedo, żeby silnik się odłączał przy hamowaniu? Natomiast co do fabrycznych rowerów, widzę że są reklamowane rowery które niby to są przeznaczone na miasto a także opcjonalnie na jakiś off road czy jakiś mocno pagórkowaty teren po którym normalnie się nie jeździ. A ci którzy to promują to mówią że na drogi publiczne to wystarczy tylko zmienić ustawienia sterownika przy użyciu przycisków na wyświetlaczu i odłączyć manetkę i że niby to legalne. Jasne. Rower który jest przystosowany do jazdy ze wspomaganiem ponad 25 km/h, tak do 40 km/h i bez manetki cudownie ma się zmienić w legalny rower ze wspomaganiem do 25 km/h i trzeba pedałować. Jak dla mnie jest to albo wprowadzanie ludzi w błąd albo jest to agresywna polityka marketingowa w myśl zasady najlepsze jest to co zakazane.
  8. To w takim razie jak wyglądają te kontrole i co się dzieje jeśli są jakieś podejrzenia co do mocy silnika i że to może podpadać pod motorower? Tak żeby było wszystko jasne że masz legalny rower ze wspomaganiem. Myślałem że przedstawienie podczas kontroli odpowiedniego dokumentu powinno definitywnie załatwić sprawę. To jakie dokumenty są dołączane przy zakupie fabrycznych rowerów? Tylko faktura i to wystarczy?
  9. Ale sprawa rozbiega się o zgodność z normą EN 15194 co powinno być też poświadczone jeszcze odpowiednimi dokumentami czy tam certyfikatami. Żeby potem nie było żadnych podejrzeń że rower nie spełnia określonych norm. Z tym chyba tak łatwo nie jest w przypadku ulepów. Natomiast co do rowerów szosowych, graveli, raczej w mojej ocenie należałoby dobrać rower z odpowiednim napędem i odpowiednią ilością biegów i ogarnąć bikefitting. Wcześniej jak jeździłem rowerami MTB to w zasadzie nie miałem zastrzeżeń. Niestety na rowerze miejskim z wyprostowaną pozycją jeśli jest jakikolwiek nawet lekki wiatr to pod wiatr jest jechać dość ciężko a i 3 przełożenia w piaście nie są zbyt optymalne.
  10. Tylko że mnie chodzi o zestawy które konstrukcyjnie ani w żadnych ustawieniach nie umożliwiają jazdy bez pedałowania, rozłączają się przy 25 km/h i nie mają więcej niż te 250W a paradoksalnie to nawet ciężko takie znaleźć. Bo sklepy pewnie żeby była jakaś sprzedaż oferują coś mocniejszego. Ten marketing to w sumie niezłe mącenie w głowach. A niestety ciężko się jeździ rowerem miejskim na piaście Nexus 3 nawet na pierwszym biegu pod górkę albo pod wiatr. Tak się zastanawiam nad drugim rowerem, jakąś szosówką z większą ilością biegów, bo e-bike to chyba faktycznie dość ciężki temat.
  11. Czytam wszędzie opinie w internecie, oglądam przeróżne filmy instruktażowe i testy, przeglądam oferty zestawów do konwersji klasycznych rowerów na e-ulepy które kuszą niesamowicie, bo są dość tanie i od tego wszystkiego oszaleję! Więc chciałbym żeby ktoś kto jest w temacie mi tutaj wyjaśnił, bo mam kompletny mętlik w głowie. Jeżdżę rowerem miejskim na kołach 28 cali z ramą stalową a z tyłu 3 biegowa piasta z hamulcem torpedo, który waży łącznie z dodanym przednim i tylnym koszem na zakupy i lusterkami około 17 kg. Zakładam że e-bike mógłby tutaj ważyć jakieś 27-30kg. I teraz tak. Zestawy do konwersji na rower elektryczny są już od 1000 zł, baterie tak samo więc całość z powodzeniem można by ogarnąć w kwocie 2000 zł z dość łatwym montażem samodzielnym. Ale jest problem. Bo te zestawy mają często w opisie silniki z większą mocą niż 250W, często 500W a do tego manetki i nie przekonuje mnie tutaj że sterownik może w jakiejś opcji ustawień ograniczyć moc tylko do 250W a manetki można nie montować, bo zestaw będzie nadal konstrukcyjnie przystosowany do pracy z mocą 500W i bez pedałowania. Ktoś mi napisał że nawet gdybym kupił taki niby to legalny zestaw z silnikiem 250W a mnie tu interesuje koło przednie 28 cali i bez manetki to i tak muszę zrobić odpowiednie badania, certyfikaty ponieważ to wymusza norma EN 15194 i że to jest dyrektywa i że taka certyfikacja jako rower elektryczny spełniający tą normę jest obligatoryjna. Czyli co? Kupując teoretycznie legalny zestaw który konstrukcyjnie nie pozwala na więcej niż 250W mocy i bez manetki, wyłączając się przy 25 km/h, to bez odpowiedniej homologacji czy tam certyfikacji na dzień dobry po zamontowaniu tego wszystkiego ma się ulepa i tak nie dopuszczonego do ruchu po drogach publicznych? To po co w takim razie w ogóle są sprzedawane te zestawy? Czy sprzedawcy i ludzie którzy to promują mają ludzi za debili? Czy to znaczy że chcąc mieć całkowicie legalny rower elektryczny spełniający wymogi EN 15194 i przepisy prawa taki rower może być tylko fabryczny i żadne ulepy nie wchodzą w grę? Można już kupić od 3000 zł, tylko jaką mam gwarancję że spełnia te wymogi i też przypadkiem nie ma mocniejszego silnika albo gniazda do zamontowania manetki? Idzie zgłupieć od natłoku informacji i różnych opinii naprawdę.
  12. Już to oglądałem, zresztą nie tylko to. Czyli pewnie musiałbym rozszerzyć tak widełki do jakichś 150mm albo i więcej i to też nie wiadomo w ilu krokach i z jakim postępem. Potwornie ryzykowne i moim zdaniem nie ma co się za to zabierać samodzielnie bez odpowiedniej wiedzy. Tutaj jest jeden z przykładów montażu Nexus 3 do roweru Single Speed ze stalową ramą, u mnie było dokładnie tak samo. Dokładnie w 6:20 minucie widać że też Nexusa trzeba wciskać, bo rozstaw jest za wąski. Nie wiem czy w takich przypadkach w ogóle jest jakikolwiek sens bawić się w rozginanie. Tu pewnie też jest gdzieś po 3mm na każdą stronę.
  13. Zajrzałem do dokumentacji piasty Nexus SG-3C41, to co na zdjęciach to są nakrętki zabezpieczające, jedna 3mm, druga 4.5mm grubości i nie ma mowy o ich usuwaniu. Tak jak napisano tutaj, żeby było ze sztuką trzeba by giąć na zimno nie tylko widełki ale i te haki. Wiem że robi się to gwintowanym prętem z nakrętkami i podkładkami ale jak miałyby mi pęknąć widełki gdzieś na spawach to już wolę zostawić to tak jak jest. Bo to pewnie robota tylko dla profesjonalistów.
  14. Nie to tylko lekkie odchylenie. Odchyliłem tylko jedną stronę widełek i to jedną ręką a rower był odwrócony na kierownicy i siodełku żeby założyć koło i nie trzeba było niczego mocować. Na zdjęciach przedstawiam te nakrętki. Nie wiem czy to kontry czy tylko dystanse.
  15. Ja mam jeszcze inny pomysł. Piasta ma z obu stron takie dwie dystansowe nakrętki ale o różnej grubości. Od strony zębatki trochę grubsza, od strony tej kontry cieńsza. Gdyby je odkręcić i tylko od strony zębatki dać jakąś podkładkę będącą różnicą grubości nakrętek (bo tu chyba chodzi o osiowość i żeby rower nie zostawiał dwóch śladów czy coś takiego), to pewnie zniknie już całkowicie problem rozgięcia i to chyba zdrowsze niż takie rozginanie ramy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...