Odpowiem na kilka kwestii na bazie doświadczeń z Edge 530, niemniej pewne cechy są wspólne dla wszystkich garminów.
Synchronizacja przez bluetooth odczuwalnie nie jest szybsza ani wolniejsza niż przez wifi.
Jedna aktywność w garmin connect = jedna aktywność na stravie. Czyli wszystko to co zawiera się między wciśnięciem przycisku "start" i zapisaniem jazdy. Można zmieniać kursy, można pauzować zapis itd. Można wstrzymać nagrywanie na 8 godzin i to wciąż będzie jedna aktywność.
Po rozpoczęciu aktywności nie da się już synchronizować z telefonem. Można w trakcie aktywności wyznaczać nowe trasy, ale tylko z poziomu komputerka. Chcąc w terenie zsynchronizować się z telefonem trzeba zakończyć aktywność, powrzucać co się chce z telefonu i rozpocząć nową aktywność. W takiej sytuacji na stravie to będą osobne aktywności, podobnie w garmin connect.
W czasie jazdy nie trzeba mieć telefonu i nie trzeba mieć aplikacji garmin.
Pozycję udostępnia się za pomocą funkcji live tracking. Jeśli chce się korzystać z live trackingu (udostępniania pozycji osobom trzecim) to telefon jest konieczny w charakterze modemu. Nigdy tego nie sprawdzałem, ale moim zdaniem nie jest potrzebny wtedy gps z telefonu, a pozycja jest udostępniana wg modułu gps garmina. Mogę sprawdzić.
Czytelność w pełnym słońcu i brak ekranu dotykowego były głównymi motywatorami do porzucenia jazdy z telefonem dla mnie.