Chyba znalazłem przyczynę. Zrobiłem dokładniej fitting siodełka bo miałem wrażenie że inaczej mięśnie się męczą vs to co na stacjonarnym, zmieniłem buty na twardą podeszwę. Nic nie boli, dupsko i łapy nie drętwieją przez 90 min jazdy jest wszystko cacy Poprawiłem ustawienie stopy na platformie, bo kręciłem środkiem stopy i piętą zamiast śródstopiem.
Ćwiczenia siłowe po to żeby pobudzić mięśnie i przyzwyczaić do pracy w pełnym zakresie (przy czym nie do maksymalnego spompowania) + rozciąganie. Po powyższych poradach i przekręceniu 200 km+ bardziej na miękkich przełożeniach wszystkie bóle minęły. Przed wypadem lekkie rozciąganie, kreatyna + bcaa. Wydaje mi się że bez żadnego problemu mogę teraz robić 1h dziennie, obciążenie w zależności od samopoczucia + w weekend 1,5h do 2h.