Ja nie jestem entuzjasta mechanicznych hamulców tarczowych. Najczęstsza opinią przeczytaną napisaną przez kupującego gravela z mechanikami jest"slabe hamulce" Koncze już 2 sezon na gravelu i na przyszły to już będzie 3 podjecie do wymiany hamulców.
W żadnym innym rowerze tak często nie wymieniałem hamulców. Najlepsze że dobre zaciski, tarcze i klocki w gravelu cenowo bardzo szybko doganiają dobre hydrauliki. Siła hamowania hydraulików to jest kosmos w porównaniu z takim przykładowym avid bb5 road. Przypuszczam że winą za taki stan jest krótki ciąg klamki szosowej.
Bezproblemowość mechaników też jest dla mnie wątpliwa. hamulce to mechanizm mechaniczny działajacy w temperaturze, z niewielką ilością smarów konserwujących. Po jakimś czasie coś tam się zacina itp. W gravelach często masz że pancerze do hamulców, są przez cała długość, warto dbać aby ten element aby był dobrej jakości"czytaj koszty" Inaczej znów zacięcia i nieciekawa praca mechanizmu.
Hamulce hydrauliczne jak nie zaciekną, lub zapowietrzą to nic im się nie stanie. Trzeba mieć naprawdę pecha, aby 2 niezależne hamulce padły na jednej wyprawie. Jeśli mowa o tak trudnych wyprawach jak Gobi, ja zdecydował bym się na pobranie klku części zamiennych. Na niektóre mniej ambitne wyprawy brałem dodatkowe rzeczy jak hak do przerzutki, linki, lancuchy, szprychy. Na ambitną wyprawę wziął bym dodatkowy zestaw hamulca, to az taki wielki bagaż nie jest.
Moim zdaniem na "cięzkie" wyprawy gravel traci z swoich zalet i na wyprawę poza cywilizacje wziął bym inny rower.