Skocz do zawartości

KrisK

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 806
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    34

Odpowiedzi dodane przez KrisK

  1. Dzisiaj...GarminConnect_20211010-203712.thumb.jpg.09c66455537e7d7976bcdf5477c3138a.jpg

    Screenshot_20211010-203223_Connect.thumb.jpg.2838f7cd497230e4bb59bb2d620815ea.jpg

    Strasznie to wymęczone było. Start pod wiatr... Niby nie jakiś powalający ale skutecznie zniechęcający i zimny. Powrót teoretycznie z wiatrem ale prawda taka że wiał z boku i moze na 1/10 trasy pomagał a nie przeszkadzał.  Niby ciuchy ok i nie zmarzłem przez całą drogę  ale i tak wyziębłem koszmarnie. Najcięższa 100 od chyba dwóch lat jak nie lepiej. I w sumie cholera wie czemu. W zimie lepiej było niż dzisiaj i przy -17 nie było tak zimno.   

    A gdyby się Wika nie pochorowała to byśmy w lesie byli i relaksowali...  No ale październikowa 100 odchaczona. Zostały dwie 🤣 i chyba w tym roku więcej to nie będzie.  Co jadę w tym roku dalej to mam wmordewind... I to taki upiorny. 

     

    • +1 pomógł 1
  2. @kosmonauta80 to się nazywa priorytety.  Nie zawsze proste założenia pokrywają się dalszymi planami.  Na ten moment wiem że jak bym chciał to dobijam do tej dychy. Tyle że wymagało by to nie pojechania kilka razy w góry a to lubię  Wymagało by to odemnie większej liczby jazd samemu. A to nie jest tego warte.  Poza tym już niedługo kolejny rok się zacznie. I może uda się zrealizować pewne plany niezrealizowane w tym... Tak mógłbym je wszystkie wcisnąć jeszcze w najbliższe dwa mc ale znowu wiem że to mogę zrobić i jestem pewien że bym dał radę.  Ale mogę na kogoś poczekać żeby zrobić to z kimś.  Tak czasem poprostu jest fajniej. 

    Ale spoko jeszcze cztery mc i jak by nie było kilka okazji żeby nadrobić straty. Do 31 grudnia wszystko jest możliwe.   Szczególnie że zawsze może się zdarzyć że będzie  się mi chciało festive w tym roku też zrobić 🤪  a na razie zostały mi do zrobienia w tym roku trzy setki więc jakoś dam radę.   

  3. Dzisiaj pękło 6000...  Żeby zrobic 10k musiałbym codziennie robić ale dwie 34km...   Znając życie i widząc misie jakie mnie opanowały tym razem się to nie zrobię raczej. Matematyka jest nieubłagana i wychodzi że do tej pory średnia dzienna to 25...   A najlepsze miesiące do jazdy za nami.  

    Dzisiaj wieczorna 30 ale ziąb już jest nieprzyjemny. Trzeba szukać gdzie są Zakopane rękawiczki i czapki 🥺

  4. W dniu 3.09.2021 o 17:00, skom25 napisał:

    Przy okazji, sierpień jest tragiczny w tym roku

    Tragiczny to mało powiedziane. W zeszłym roku ponad 1800km zrobione w sierpniu w tym 515 i to z średnia przyjemnością.  Nad morzem była taka lodówka że pierwszy raz w życiu zdążyło mi się tam długie spodnie użyć....  Może że to wrzesień do listopada będzie wiosenny... 

    A dzisiaj 50km z sporym nie chce mi się...  Ale w sumie jechało się nieźle 14km z średnią powyżej 32... I nie zdechlem.  Nawet tętno nie poszybowało w kosmos.  Spore odcinki z predkością pod 35-36 nawet kawałkami pojawiała się 4 z przodu ale to już mnie gotowało więc sobie odpuszczałem.  

    Wczoraj 100 wrześniowa.  Ponieważ ostatnio prawie na rower nie siadam to miała być spokojnie i w sumie była do momentu jak mnie jakichś dwóch gości na kolarkach  wyprzedziło  po tym jak dość długo mnie doganiali... Tak jakoś sennie uciekali że nawet się nie zoriętowałem jak jechałem spokojnie  pod 35.Długo się nie zerwali całkiem a mi w sumie jechało się nieźle i nie zabiło mnie to.   Średnia z całości 26 ale początek był bardzo senny i w sumie z założeniem że mam 100 przejechać tak żeby się nie zmęczyć.  Wyszło 103km w równe 4h.  Na 60km średnia była w granicach 24...   z tym zmęczeniem to w sumie średnio bo jednak brak jazdy robi swoje. Może gdyby nie to że mi się włączył tryb gonienia... 

    Tak troche jestem zdziwiony bo po tak słabym sierpniu spodziewałem się że będzie słabiej... Że będzie duży regres. A zdecydowanie dłużej mogę jechać mocno. Cudów nie ma ale 100 którą zacząłem spacerkiem skończona dość mocno i na koncowce około 35km z prędkością pod 30...   dzisiaj średnia na 50km 28... Na tej trasie to mój najlepszy czas. 

    Tylko że ostatnio mi się nie chce zebrać na rower 😖

  5. @marvelo bo robisz się nudny....  2:30. Widać jak nie ma tarcia między pedałem a noga gość podciąga rower i to dość wysoko dwa razy.  3:10 dokładnie widać jak nogi się układają pod kątem umożliwiającym podciągnięcie nawet takiego OSB. 

    Kolejna sprawa to jak ten miś pompuje tym rowerem przed odbiciem. Super na asfalcie jak masz przeskoczyć przeszkodę którą się złoży. Gorzej jak lecisz kamienisty zjazd gdzie nie ma mowy o żadnym dociśnięciu nie mówiąc o pompowaniu.  Tak samo na piasku możesz sobie próbować tak podskoczyć.  

    Takie skakanie po schodach to jak ktoś umie stać na rowerze to spokojnie to zrobi z odbicia i nie ma tam mowy o darciu za pedały.   

    Za to 6:23 to dowód na to że spd mają sens. Jak i na to że jazda o schodach to pierdnięcie przy jakimkolwiek terenie.  Zjazd po schodach to jak zjazd po asfalcie.  Nie ma porównania do najprostszego kawałka beskidzkiej łuparki . Kilka korzeni i skil tego pana znikł. 

    No i podsumowanie dość istotne ... Bronisz platform?   Masz tam powód dla którego ciężko ich bronić.   Znowu na przygotowanej trasie..... Ale jak wjedziesz w las na szlaki? Masz kilka zeskokow jeden po drogim nie wielkie maleństwa ale między nimi masz kamienisty żleb.   Twój model nie dał rady na kilku korzonkach. A masz całe długie odcinki z czymś takim. 

    @mckarmi. Na takich platformach jak dobierzesz buty powinieneś dawać radę. Jak nie chcesz robić sztuczek to bym brał SPD.

  6. Cytat

    Będą przeszkadzały, bo będą wyrabiały złe nawyki ciągnięcia roweru za pedały zamiast prawidłowego balansu i wybicia. 

    @zekker. Zastanawia mnie ta teoria.   Obejrzałem masę filmów z przeskakiwania przeszkód i ludzie na pratformach ciągną za pedały aż miło. A są to łebki które podobno są w te klocki dobre.  Ja  nielot jestem i nie bardzo mogę wysokie loty bez podciągnięcia tyłu załapać.  Zwykły wyskok z odbicia ok ale te wysokie przeskoki jakoś tego nie widzę.  

    Pomijając już robienie poprawnego technicznie  króliczka to jednak w terenie gdzie się trafia nagle na różne przeszkody gdzie o prawidłowej technice nie ma już mowy to jednak ta opcja z poderwaniem nogami wydaje się dobrą. 

    No i kolejna sprawa że spd jednak się wypinają. I jakieś bezmyślne siłowe wyszarpywanie roweru z ziemi raczej  ma swoje granice za którymi już nastąpi nieprzyjemne mało kontrolowane wypięcie.  

    Za którymś razem jadąc z ciężkimi  sakwami bardzo boleśnie poczułem moment kiedy skończyło się wybicie roweru ściąganego prawami fizyki w dół.  Wypięcie oczywiście nastąpiło 

    Więc nie bardzo czaje na zym ma polegać ta nieprawidłowa technika w spd. Że będą rwać na chama rower z ziemi za spd?    Przecież po kilku takich skokach kolana by chyba podziękowały. 

    @mckarmi a jakie to były platformy?   Bo jak słyszę buty do biegania to przeczuwam że nie miałeś tam sensownych pinów bo byś te buty zaorał.   Platformy z pinami i buty do tego będziesz musiał co jakiś czas wymieniać bo urok pinów tak że charatają podeszwy.  SPD wydają mi się trwalsze.  Co do dropów to ja tam wolę być wpięty.  Pomijam że nadal nie mogę się przekonać do większych ale na zjazdach zdecydowane doceniam to że niż zdarza mi się spadnięcie nogi.   Najgorszy moment  to jak obsram gacie i się zatrzymam przed zjazdem.  Ten moment kiedy trzeba ruszyć i się wpiąć.... Zawsze sobie pluje w brodę jak się zatrzymam w zym miejscu. 

    Może na tych przygotowanych trasach platformy mają więcej sensu. 

    @Joker86 musisz dobrze rozpoznać od czego ten ból się bierze. Ja zmieniłem z mt34 na NW spider z nią i przeskok jest kolosalny.    Mam też wysokie NW  na zimę które są miększe i po dłuższych dystansach pojawiają się dziwne bóle w stopie.  Niestety różne bóle cierpnięcie i takie historie mogą wynikać z miękkości albo złego ustawienia bloku.  Może masz go ustawionego minimalnie za bardzo do lewej lub prawej.  Wtedy noga pracuje nierówno  i pojawia się ból z boku. 

    Ciężko powiedzieć czemu Cię boli ale jeśli nie gniotą na 50 a gniotą na 100 to może być kwestia miękkości albo ustawienia. 

  7. @JWO no ja się dzisiaj przeliczyłem.  Za mało zabrałem a obiad był lichy....   Ciężko się jechało z pustym brzuchem a mięśnie dość mocno dawały znać że je głodzę. W zasadzie to one pierwsze zamanifestowali a wilczy głód przyszedł potem.   Teraz mam to uczucie ciężkich nóg....  Bezsensu.  To że coś można nie znaczy że to ma sens.   Jak na 50 coś zjem nawet niewielkiego to wracam o wiele mniej zmęczony niż jak jadę bez jedzenia. 

  8. Nie no  chyba bym nie był w stanie tyle dać za zabawkę.  Ale kolejne cyferki zawsze są kuszące.  Ale może chińczyk coś wymyśli 🤣

    Zastanawiam się na ile te obawy o uderzenie są uzasadnione. Chyba wzięli to pod uwagę projektując.  Mnie bardziej by martwiła woda i błoto. Jednak pedały strasznie dostają  w tyłek. Na korbie trochę błota a one zabite na sztywno.... 

    Piszesz że w MTB ma pomiar mniejszy sens... A jak to się ma do tych wszystkich wskaźników i poziomów wytrenowania? Zdaje się że pomiar mocy tu może mocno namieszać. Chyba że one dalej będą z tętna liczone...    🤔

     

     

  9. 18 minut temu, wkg napisał:

    Tłoczków nie ruszałem bo mi się nie chciało.

    Ja je tylko wciskam do końca i potem na dystansie zaciskam i tak kilka razy. Nie podejrzewasz mnie chyba o jakieś dziwne zabiegi z rozbieraniem 🤣 

    Ten pomiar mocy...  Mógł by się przydać żeby nie dociskać za mocno jak jadę sam.  Fakt dzisiaj tętno miałem wyższe... Może za jakiś czas uda się pokombinować ten pomiar. 

    Ale muszę uzbierać na te pedały garmina żeby się dowiedzieć czy pedałuje na okrągło czy nie... 🤣

  10. @wkg a rozruszałeś tłoczki przy zmianie?  Jak zmieniałem to dobre kilka minut zajęło mi przekonanie ich żeby odzyskaly pełny zakres ruchu.  A droga opcja że nie są idealne i trzeba zacisk ustawić od nowa. 

    Len mnie nie dziwi zdaje się że większość dystansu robisz sam. To nie koniecznie pomaga.  Jak jeździsz z kimś zawsze łatwiej się zebrać... Zdąża się nam jechać i dojść do wniosku że nam się nie chciało ale ktoś zapytał czy jedziemy z nadzieją że dostanie odpowiedź że nie i głupio było zostawić nam zostawiać się na lodzie. ..  i jakoś to leci 🤣

    A swoją drogą może mi wytłumaczysz skąd taka różnica 

    Screenshot_20210808-221357_Strava.thumb.jpg.f715f270b6c42dfad76755354b9d85e6.jpg

    Ta sama trasa średnia zaledwie o 3,5km większą.  A strava wyliczyła sobie coś takiego.  Chociaż Garmin też stwierdził że warto zamknąć budzik...  Ale żeby taka różnica...Screenshot_20210808-222432_Connect.thumb.jpg.6fbb0dfad80f3a012ff8b373c873cb5e.jpg

     

  11. Trochę na wariata się zebrałem i GarminConnect_20210808-212458.thumb.jpg.10e32d7c17aa294b79006f4a6714c748.jpg

    Pojechałem to samo co wczoraj.  Nie powiem żeby się jechało dobrze bo jechało się mocno tak se.  Nie mogłem kadencji utrzymać najpierw a po przejechaniu niepołomickich szutrów z kolei nie mogłem się wkręcić i przeskoczyć nieszczęsnych 27/h.   Chyba za mało jedzienia dzisiaj zabrałem i nałożyła się wczorajsza jazda. Ale o dziwo ostatnie 10km dałem radę  jechać dość równo a myślałem że będę ten nieszczęsny wał męczył.  Pozatym coś się odzywa ból więzadeł co przeszkadza strasznie.  

    Do zadowolenia z jazdy muszę urwać jeszcze 18 min. Czarno to widzę. Co gorszą nie bardzo widzę żebym wiele więcej przejechał obecnym tempem. Na razie 27,5 na 100km to chyba ściana. 

    Chociaż jak by wyeliminować te kilka km szutrami... 🤔  Zawsze one trochę mnie wybijają z rytmu.

     

     

     

  12. @wkg kanapka piwko czy frytki ...  Gorzej jak pojedziesz i nie ma nawet sklepu.  Tak towarzyska jazda na 60km czy nawet 100 jest do zrobienia dla każdego bez niczego.  Kwestia jakim wysiłkiem i jak bardzo przestanie potem lubić rower taka osoba.  Wiem że nawet komuś kochajacemu jazdę problem z żywieniem potrafi zobrzydzić jazdę  a co dopiero komuś kto nie jeździ dużo.      

    Kolejna sprawa jest jak taka osoba postanowi pocisnąć (nawet jeśli to będzie dla ciebie jeszcze spacer). Wtedy już na 60km może nie starczyć zapasów 

  13. @Dokumosa rozumiem że porównywałem taki sam licznik na tej samej trasie  z i bez czujnika?  Ja miałem okazję mieć dwa koło siebie i wiem że niestety zapis lepszy jest z czujnikiem.  Tyle w temacie . 

    Gps ma to do siebie że stoisz a on może mówić że jedziesz. Wtedy autopauza na nic się zdaje.  Puzniejsza autokorekta nie rozwiązuje problemu. 

    @Thomass13 wątki kupić czujnik kadencji jak chcesz ćwiczyć jazdę z wysoką kadencją.  Nie ma innego sensownego sposobu na pilnowanie się żeby nie kręcić wolno.  Tak samo nic tak jak czujnik kadencji nie powie Ci czy i jak często odpuszczasz korby. To on potrafi określić ile tak naprawdę pedałujesz i jak. 

    Czujnik prędkości to tak naprawdę kwestia dokładności. Po prawdzie można nie e patrzeć na prędkość tylko na tętno i kadencję. No chyba że masz czujnik mocy to wtedy ona będzie najistotniejszą. 

    Jazda na prędkość chwilową czy nawet srednią jest zgubna więc ten czujnik jest po to żeby nie widzieć bzdor i żeby autopauza była dokładna i nie podatna na opuznienie i płynność GPS. . 

  14. @skom25 Mus daje  około 70-80 kcal w 100g są czyste owocowe są też  z płatkami owsianymi czy jogurtami.  Kaloryczność zależy od tego jakie kupisz.  Ja też często kupuje  te z biedronki.  Trzeba szukać tych dających lepszy stosunek masy do kcal. 

    Zasadniczo żel ma niewiele więcej kalorii a najtańszy kosztuje ponad dwa razy więcej za taką samą dawkę kcal. No i niestety ale żołądek potrafi odmówić współpracy a te zjadliwe podchodzą pod 10zl za szt.  Tajemnica żeli jest to że mają trochę dodatków w postaci kofeiny czy BCAA i innych cudowności które wbrew pozorom podawane w czasie wysiłku potrafią sporo zmieniać. I mają (czasem i niektóre) zróżnicowane weglowodany co ma na pewno znaczenie przy mocnym długom wysiłku 

    Te wszystkie musiki są delikatne i dobrze wchodzą nie rozwalają żołądka.  Mają zakrętki i nie brudzą ubrań 🤣 a na opakowania z żeli muszę wozić woreczek... dodatkowo kupujesz je niemal wszędzie bez problemu. Dodatkowo łatwiej mi je w czasie jazdy wycisnąć do końca  większość żeli strasznie jest opornych i sporo zostaje. No i ekonomicznie się spinają nawet jak musisz ich zjeść więcej. Jak się jeździ dużo to trzeba sobie zmieniać :).  Czasem jadę na żelach i na musikach na zmianę. 

    I tak finansowo najlepiej wychodzi ciastko owsiane z Orlenu.... 🤣 5zl 400kcal.   

    @wkg. Ty możesz ale już masz w tym roku ponad 5k w nogach.  To robi różnicę. 

  15. Dla przykładu wczoraj na 100km zjadłem taki malutki batonik z orzechów i ziaren i dwa musy jogurtowe Kubusia.  Picie to półtora bidonu 0,75 rozcieńczonego 1:10 soku z jablek.   Młoda zjadła dodatkowo jeden mus Kubusia. 

    Na ciśnięcie było by to trochę mało. Na taką jazdę jak wczoraj było dla mnie ok choć wracałem już głodny dla młodej trochę mało. 

    i teraz kluczowe jest czy jedziemy spokojnie czy mocno. I tu trzeba sobie zdać sprawę że między mocno a spokojnie nie ma dużej różnicy w prędkości bo ten wysiłek nie rośnie liniowo. To może być różnica 2-3km do średniej a zapotrzebowanie wzrośnie lawinowo i nas będzie odcinać jak nie będziemy jedli. Czasem wprost możemy zrobić ta sama trasę z teoretycznie ta samą prędkością średnia i podobnym czasem ale końcówkę się czołgać bo brakło jedzenia. 

    Co trzeba zabieramy jest indywidualne i zmienia się w czasie. Ja wciąż mogę jeździć z małą ilością jedzenia. Ale już koleżanka córki musi jeść często. Jak co 20 min nie zje to słabnie a jazda zaczyna się robić męcząca. Jest to przerąbane bo musi uzupełniać.  Jak je regularnie  tak jak jej Garmin wylicza zużycie to jedzie. Jak nie to mamy problem. 

    Mi wczoraj Garmin krzyczał że powinienem zjeść 1200kcal. (Spalanie oszacował na 1800)  Zjadłem na bidę 400 choć prędzej koło 300.   Wiktorię by to zabiło.  Karolina musiała do tego co ja zjadłem dorzucić jeden mus 70kcal bo zaczęła czuć że słabnie. 

    Jak byśmy chcieli mocniej pojechać trzeba by dorzucić do tego co najmniej drugie tyle. Te 100kcal co 20minut daje komfort. Mniej bolą mięśnie mniej się człowiek męczy i psychicznie jest o wiele łatwiej jechać.  

    I teraz jeśli się jeździ dużo w nieskiej intensywności i ma się zapas w organizmie to można taką setkę w nie ekstremalnych warunkach przejechać na sucho i bez jedzienia oczywiście w spokojnym tempie.   Organizm będzie czerpał z zapasu.  Jak się nie ma zapasu albo nie jezdzi się dużo to trzeba jeść żeby nie zdechnąć. Nawet jak się ma dużo zapasu ale się nie jeździ to organizm nie umie tego uruchomić w trakcie wysiłku i trzeba jeść. 

    Jak zwiększamy dystans albo chcemy pojechać szybciej to organizm nie poradzi sobie łatwo bez zapasu. 

    Dla zobrazowania  ta sama 100  i dodanie 3,5km do średniej i strava twierdzi że to był ponad dwa razy cięższy wysiłek.   Owszem dochodzą czynniki takie jak wiatr ale znowu bez przesady. 

    Wiec w pytaniach co trzeba zabrać zawsze odpowiedź będzie taka sama. To zależy. 

    Pytanie kogoś kto jeździ to jest pchanie się w kłopoty. To zawsze wprost zależne od naszego organizmu i od tego co chcemy zrobić. 

    A było tu jeszcze trochę o kawie.  Kofeina przy wysiłku pomaga uruchamiać zapasy. Zarzyta przed wysiłkiem albo w trakcie nie powinna wpłynąć na sen.   Za to wpłynie pozytywnie na regenerację jeśli zjemy po wysiłku.  Tylko że filiżanka kawy to niestety ilość którą należy rozpatrywać jako placebo w sporcie.  

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...