Ranking

Bo góry, morze truskawek, rower, ja i dwa latające cholerstwa.

Bo zajechałem na fort

Bo za gruby

Bo 12 tys palików było.

Bo zjazd był szybki, ale widoki też były niezłe

Bo było fajnie w dół, a później ciekawie pod górę

Bo rzeczka Mleczna jest mleczna... Ale, tak między nami, to też ściek jest, niestety.

Bo superancka trasa przede mną!

Bo chwila odpoczyku...

Od ścian MLECZAKA (FABRYKA) odrywają się krzemienne samorodki, które leżą u jego podstawy. Jeden taki malutki na foto. Rumak został na górze. ps. Ciekawa historia może być zapisana w kamieniu.

Bo w końcu przerwa od deszczu.

Bo poligon bunkier przestrzeń góra

Bo portret z rowerem w tle.

...bo podziwiam widoczki

Bo super mrówki mijałem.

Bo wieża

Bo weekendowy wypad był zacny Bo były też truskawki

bo ktoś pogode popsuł

Bo Spec Expert 2x będzie w poniedziałek i nadal męczę rower żony

Bo na kapliczce z 1765 r.

bez przesady, pół metale też możesz tam zamontować. tarcza nie zniknie na oczach. A nawet jeśli zniknie to koszt nowej to ok 30 zł

315 i 200 to będą takie same okładziny czyli B01S Jeśli potrzebujesz nieco zwiększyć siłę hamowania, to poszukaj zamienników tych klocków produkowanych przez firmę EBC i zamów sobie półmetale lub metale.

Dobra sviezka to Miejsce gdzie kazdy 29er czuje sie najlepiej

Bo było z góry, było szybko, za zakrętem stali... Nie, roweru nie zabrali

Mleczak. ps. 1. Dzisiejszy dzień w Polsce był taki ponury. 2. Pozdrowienia dla Shotgun-a.

...bo drzewo z filmu"Robin Hood: książę złodziei". https://youtu.be/yMvAKTFyMvAKTFvvpU

Bo czeskie bezdroża.

Bo było tak ładnie.

Bo siup kumpla

No więc ostatnio jechałem sobie,mimo nadchodzącej jesieni, nad jeziorko niedaleko mojej miejscowości, wiecie posiedzieć, poczillować, w końcu nad wodą zawsze lepiej się myśli W momencie gdy już prawe dojeżdżałem, byłem jakiś kilometr, ewentualnie półtorej od destynacji, zaczął mnie gonić jakiś szalony pies, nie wiem co to za rasa ale przypominał mi połączenia jamnika i bigla. Będąc w pełnym rozpędzie po prostu mignąłem koło niego, jedyne co zdążyłem zakodować to ten szczek i że chyba przez chwile mnie gonił. Będąc już u celu wyciągam sobie książke, pogoda przyjemna nie za zimno nie za ciepło, lasencje skormnie ubrane grają sobie w siatkówke, no klimacik rozkoszny i kiedy tak siedze siedze i zbieram się czytania nagle zza pleców słysze przeraźliwe : WRRRRRRRRRRR! TO TEN PIES co mnie gonił, słowo daje, był co prawda mały ale tak się tego przestraszyłem, że wypuściłem książke która osunęła się po lekkim zboczu i oczywiście wylądowała w wodzie. Na dodatek te dziewczyny które tam były widziały to całe zajście i już widziałem jak sie hihrają między sobą, no maasakra : D Ja oczywiście cały czerwony, właścicielka psa, miła starsza pani, przeprasza mnie za poczynania "KOKO" bo tak też ten pies się wabił, ale mi nawet nie chodziło o to, po prostu ta przęklęta dawka wstydu była w tamtym momencie zbyt duża, jedyne co mi pozostawało w tej sytuacji to wziąć rower i jak najszybciej pognać z tego upokarzającego miejsca !