Taaa to powiedz mi co na ścieżce rowerowej robi gość na kolarce śmigający 50 km/h? Nie widziałeś takich? Ja często.
Jemu wolno a innym się nie pozwala?
A co w sytuacji kiedy ścieżka rowerowa biegnie w dół?
Zauważ, że ten ogranicznik już nikogo nie blokuje w tej sytuacji i każdy jedzie ile wyciśnie - pewnie trup się kładzie?
Jak sam napisałeś od ograniczeń prędkości są znaki drogowe - jeżeli sytuacja tego wymaga można wprowadzić na jakiejś drodze ograniczenie do np 30 km/h i każdy uczestnik ma się stosować ale z jakiej racji prawo ogranicza mi sprzętowo pojazd, którym chcę w 70% jeździć poza drogami publicznymi?
Naprawdę nie rozumiem osób broniących tego idiotyzmu.
Obawiam się, że społeczeństwo jest coraz bardziej podatne na różne formy prania mózgów i zatraca zdrowy rozsądek przez co łatwo nim manipulować.
BTW - samochody owszem wpadają dosyć często nie tylko na ścieżki rowerowe ale też na chodniki a nawet domy czasem na schody w metrze.
Czy to aby nie powód aby założyć im blokadę do 25 km/h?