Podobno szosa "wyścigowa" też się nie nadaje na wycieczki i trzeba mieć dwie osobne A potem patrzysz w tabelki i okazuje się, że cała jej wyścigowość ogranicza się np do 1-2cm krótszej główki ramy od niewyścigowego odpowiednika i odrobiny marketingowego bajania o jakimś tłumieniu drgań czy innej homeopatii Na rowerze jest wygodnie albo nie. Na szosie inna kierownica potrafi zrobić większą różnicę w jeździe niż cała reszta i wszystkie kąty w ramie.
Canyon Inflite to teoretycznie przełaj pełną gębą, ale 40mm wchodzi i jeszcze trochę zapasu jest, chociaż już naprawdę niewiele. Z jednej strony wideł ~3,5mm, z drugiej ~8mm. Poza oponami zmieniłem jedynie kasetę na 11-46. Definicji tego czym jest "gravel" nie znajduję, te rowery są od sasa do lasa. Tego Canyona inny producent mógłby nazwać gravelem gdyby miał taką ochotę. A jeszcze inny rowerem szosowym i też skandalu by nie było