Skocz do zawartości

[wypadek] powazny na progu zwalniajacym


pr0

Rekomendowane odpowiedzi

To już jak życzysz to życz lepiej mi, co winni moi bliscy, że sobie tutaj na forum wypisuję.

Co do przykładu z dzikiem na pewno nie latałbym po drodze w nadziei, że nie ma tam znaku o dzikach szukając winnych, tylko pogłaskałbym się po kieszeni, w której wożę polisę AC. Nie mówiąc już o tym, że to chyba nie ładnie porównywać bezmyślnego zwierzaka do Twojej znajomej, która w odróżnieniu od dzika powinna wiedzieć, że na drodze trzeba uważać.

Argumenty z rodzaju "a gdyby to była moja matka, która przechodziła tamtędy z domu starców, którego tam wcześniej nie było..." świadczą tylko o tym, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Pewnie by mi się ten próg nie podobał, gdybym sobie zrobił na nim krzywdę, ale tak samo nie podobał mi się pewien zakręt na zjeździe na drodze szutrowej w lesie, na której położyłem się przy prędkości ponad 40 km/h zaliczając szlify na całym boku. Ale nie szukałem gajowego z pretensją, że nie było znaku ostrzegającego przed niebezpiecznym zakrętem albo ograniczenia prędkości do 20.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę wam zobaczyć taki wypadek na żywo najlepiej z udziałem bliskiego. Przyjecie, może zrozumiecie, poważnie.

 

Oj, tracisz moją sympatię... Stała się przykra rzecz - nie przeczę, ale Twoje pieklenie się na wszystkich, co zaskakujące przy otwartej i chętnej do pomocy policji (jak wywnioskowałem z Twoich wcześniejszych postów) zaczyna mnie zastanawiać.

 

Nie będę oceniać, czy próg widać, czy nie, nawet po zdjęciach (bo siedzę w fotelu i wiem czego mam szukać), od tego by ustalić kto jest winny jest, jak sam mówisz, sąd. I do czasu prawomocnego (!) wyroku pozwól innym mieć swoje zdanie, tak jak Ty masz swoje (bez względu na to, czy ono Cię wkurza, irytuje, czy sprawia przykrość).

 

Tak czy siak, współczuję zdarzenia. I nikomu takiego (i żadnego innego) nie życzę.

 

Pozdrowienia i szybkiego powrotu do zdrowia dla bliskiej Ci osoby,

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do rodziny to chciałbym Ciebie, kolegę wyżej i innych których to uraziło najmocniej przeprosić, poniosło mnie i to bardzo. Nie powinienem w ogóle tego pisać. Był to pierwszy i ostatni raz.

 

Porównanie może mało wyrafinowane ale trafne. W tym przypadku dzikiem jest próg (bezmyślna przeszkoda). Ja niestety mam samo OC i walczyłbym o swoje :) Poprzednie auto właśnie tak rozbiłem. Niestety nie wiedziałem, że cokolwiek mogę za to dostać. Wezwałem nawet policję do usunięcia dzika i w zamian za co zabrali mi tylko dowód. koniec tego bo offtopic się robi ;)

 

Był to pierwszy raz kiedy uczestniczyłem w dość krwawym, poważnym wypadku i udzielałem pomocy. Bardzo chciałbym, żeby osoba odpowiedzialna za ten skrawek drogi odpowiedziała za brak oznaczenia. Nawet nie chodzi o pieniądze. Zawsze jakaś satysfakcja i doświadczenie tym bardziej, że dziewczyna startuje na prawnika. Zawsze jakieś doświadczenie. Działka należy prawdopodobnie do PKP.

 

EDIT: Jeszcze raz najmocniej przepraszam. Zachowałem się jak dzieciak. :icon_redface:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, przyjmuję, że jesteś wzburzony - rozumiem i przyjmuję :)

 

Co do tego, czy gdyby był znak, to dziewczyna nie wywinęłaby orła - tego nie będziemy wiedzieć nigdy. Jeśli powinien być znak, to ma być i tu, przynajmniej dla mnie, sprawa (w tej warstwie) się kończy.

 

Pzdr,

P.

 

Ps. A jeśli chodzi o PKP, to bądźcie łaskawi dla nich, pamiętajcie, że zbierają na Pendolino ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hahaha za to Pendolino i większe zniżki dla studentów może im się upiecze za robienie półowy zęba :icon_mrgreen: Po wyroku sądu dopiero można wejść na drogę cywilną i domagać się odszkodowania/rekompensaty za poniesione szkody. Prawdopodobnie obędzie się bez tego bo znając życie sprawa ciągnęła by się latami a i pewnie prawnika trzeba byłoby wynająć. Jest szansa, że odbędzie się to ugodowo i strony dogadają się.

 

Fajnie, że załagodziłeś sytuację :thumbsup: . Nie potrzebnie nakręcałem się od początku wątku ;) Szczerze mówiąc zdziwiło mnie wasze zdanie. Wszystko wydawało się takie oczywiste... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że się trochę zbulwersowałem wynika głównie z tego, że znam charakter miejsca. Tak naprawdę ta droga jest dojściem do sanktuarium maryjnego i jednocześnie dojazdem do prywatnych domostw - chyba ze dwie albo trzy posiadłości. Spaceruje tam wiele ludzi, szczególnie w soboty i niedziele - właściwie ma ona charakter deptaku. Stąd pewnie ten znak o zakazie ruchu. Zresztą tak jak opisywałeś wypadek zdarzył się właśnie podczas jakiejś uroczystości w tym rejonie. Dość dobrze charakteryzuje tą drogę moje zdjęcie, które zrobiłem tam kilkanaście dni temu (widok z góry):

w1.jpg

Jak widać są tam ławeczki, dziecko pije ze źródełka... Próg znajduje się jakieś sto metrów w prawo, w tą stronę, w którą jadą rowerzyści. Dzięki niemu samochody, które wyjeżdżają z lasu (mieszkają tam ludzie) nie mogą się za bardzo rozpędzić i rozjechać modlących się czy spacerujących.

Zgadzam się, że jeśli powinien być oznaczony to należy to zrobić. Zgadzam się, że jeśli należy się z tego tytułu odszkodowanie to trzeba je wypłacić. Ale nie zgadzam się z tym, że to 'debil z działek' wybudował ten próg, bo pełni on tam bardzo ważną funkcję. Co najwyżej powinno się doprowadzić do zastosowania stosownych oznaczeń o ile są wymagane. Z mojej strony EOT. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam zbulwersowałem się dopiero po przeprowadzonym wywiadzie. Rozmawiałem z pewną Panią prowadzącą uroczystość i twierdziła, że jest to samowola budowlana jakiegoś faceta z altanek nieopodal drogi. Pewnego dnia przyjechał samochód ciężarowy, wspomniany pan wyszedł podyrygować, postawili próg bez znaków i odjechali. Ponoć przeszkadzały mu hałasujące quady i auta... Swoją drogą skąd tam auta skoro odcinek jest wyłączony z ruchu?

 

Wiem, że progi mają na celu zwiększenia bezpieczeństwa w miejscu w którym się znajdują i wywiązują się z tego bardzo dobrze. Ba... byłbym nawet zadowolony, że w takim obleganym miejscu hamuje ruch pojazdów w okolicy, gdyby tylko był oznaczony :confused:

 

Również pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam ten temat i mnie znów k... bierze...

Zwalacie winę na dziewczynę która nie ma ma doświadczenia jest zawsze najłatwiej. Prawda nie ma doświadczenia, powinna uważać, ale takie rzeczy MUSZĄ być oznaczone bo na prostej drodze bez znaków nawet ja nie patrze czy są tam muldy!!

dla mnie sprawa prosta wina ewidentnie właściciela drogi, dlatego że do niego należy utrzymanie drogi i zapewnienie bezpieczeństwa na niej.

 

dziewczyna pewnie chciała (ze swoim kolega/chłopakiem) przejechać się na rowerze i miała wypadek. Z waszego toku rozumowania wynika, że ten kto nie umie jeździć (nie ma wprawy = nie umie jeździć) nie powinien jeździć. Ciekawe czy jak wam wpadnie pies pod koła, rozwalicie się jak dłudzy na asfalcie to będziecie obwiniać siebie czy psa??

 

Dodatkowo, na tych zdjęciach wykonanych z odległości 50m ten garb prawie nie jest widoczny, nie ma pasów pomalowanych na nim, nie jest z innego koloru, do tego walają się liście...

 

=> Puchaty - piszesz, że znasz charakter miejsca. A ja go nie znam!! Jestem z innej miejscowości, nawet z innego województwa. Może w wakacje będę tą drogą jechać tak samo jak koleżanka? Załadowany rower trekingowy zachowuje się inaczej niż MTB/XC. Jadąc z górki patrze na znaki. Nie ma znaku informacyjnego o jakimś niebezpieczeństwie na asfalcie (ograniczenie prędkości/ostre zakręty/nierówności) to jadę dość szybko. Wpadnięcie na taki próg, np po deszczu to dla mnie (przy V=40km/h m= 70kg + 15kg rower + 20kg sakwy) gleba na miejscu. Bo nie wyhamuje dostatecznie szybko by bezpiecznie przejechać. Czy znajomość miejsca zwalnia właściciela drogi przed odpowiednim jej oznakowaniem??

 

=> Minor 1 lub 2 post autora +szkic mówią o tym, że zakaz wiazdu/ruchu jest tylko z 1 strony. Wjazd z innej strony nie jest obwarowany innymi znakami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nie rozumiem. Jeżeli jest to droga publiczna to oczywiście, że należy się tej osobie odszkodowanie itp, ale jeżeli jest to prywatna droga z zakazem wjazdu to nie powinniście się tam pokazywać. Czy na swojej drodze (prywatnej, niepublicznej) nie mogę sobie robić czego chcę?

Ja na miejscu właściciela bym chciał od was odszkodowanie za stres itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@michalj, nie zupełnie tak jest. Możesz mieć działkę, kilka tysięcy metrów kwadratowych, a MUSISZ mieć pozwolenie na budowę domu, warunki zabudowy i wiele innych pozwoleń.

To, że jest znak TEREN PRYWATNY jeszcze nic nie zmienia.

jeżeli była by to ogrodzona część (na stałe zabezpieczona) wtedy nie wolno było by wchodzić. A tak jak to jest w tym przypadku wg. mnie jest to po prostu napis zostawiony by ludzi mylić. (Teren prywatny ogólnie dostępny, droga nie wiadomo kogo, prowadząca do parku otwartego)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Zakaz obejmuje tylko jedną stronę a wyjeżdżając z lasu nie ma żadnych znaków. Podpisuje się pod postem Angeli'ego rękoma i nogami :thumbsup:

Jakbyś był w Gdańsku to stawiam piwo! póki co musisz zadowolić się plusikiem do reputacji :icon_mrgreen:

 

Bilans na dzień dzisiejszy: Jutro zostają ząbki dorobione i wybielone. Zostały tylko strupy pod nosem po szwach które zresztą zostały ściągnięte wczoraj. Nadal jest limo pod okiem. Ogólnie bardzo szybko się goi. Chwała za wtyki w szpitalu to i mamy najlepsze maści na blizny i strupy :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie dociera poddam następny. Jedziesz nowym autem wartym N zł i uderzasz w dzika w lesie o czym nie byłeś wcześniej poinformowany znakiem "uwaga zwierzyna". Auto zniszczone. Co robisz? Wzywasz lawetę i chowasz się w domu pod kocem przytulając kota?

 

Ja osobiście pakuję dzika do bagażnika, badam i szukam dobrego masarza...

 

Panowie po co tyle emocji ?

 

Wyrazy współczucia dla poszkodowanej. Ogólnie uważam, że sama sobie jest winna, ale uważam także jak to mawia moja kochana Babcia, że "jak dają trzeba brać a jak bija trza uciekać". Tak więc powodzenia życzę w sprawie uzyskania odszkodowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy jak wam wpadnie pies pod koła, rozwalicie się jak dłudzy na asfalcie to będziecie obwiniać siebie czy psa??

Ach te cholerne psy, dziki, progi zwalniające, koty, kury i inna szybko poruszająca się zwierzyna :whistling:

Nie uważacie, że porównanie progu do czegokolwiek poruszającego się i wbiegającego pod koła jest, delikatnie mówiąc, nietrafione?

 

Ciekaw jestem co byś zrobił gdyby to Ciebie spotkał taki wypadek w którym gubisz parę zębów i zostajesz zszyty nastoma szwami.

Po części to samo co Ty - próbowałbym wyciągnąć kasę na leczenie od kogoś, kto tego nie oznaczył. Ale nie robiłbym hałasu z powodu, że wyłożyłem się na rowerze i nie szukałbym winy w progach, osobach zamieszkujących i działkujących w promieniu 2km i wszystkich świętych. Owszem staram się współczuć, życzę szybkiego powrotu do zdrowia, ale trochę trzeźwej oceny też się przyda.

 

Ale nie o tym chciałem. Otóż, skoro z jednej strony jest zakaz wjazdu, a z drugiej droga zaczyna się w lesie, gdzie teoretycznie nie mogą jeździć pojazdy silnikowe czy tam mechanicznie, to dla kogo miałyby być tam ustawione znaki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że z jednej strony jest zakaz wjazdu może oznaczać DROGA JEDNOKIERUNKOWA!!

Panowie kłania się znajomość przepisów ruchu drogowego!

 

Dla przypomnienia

Znak B-2 "zakaz wjazdu" oznacza zakaz wjazdu pojazdów na drogę lub jezdnię od strony jego umieszczenia; zakaz dotyczy również kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy.

 

Często stosowany na drogach i jezdniach jednokierunkowych do wyznaczania kierunku ruchu. Znak może być także stosowany na drogach dwukierunkowych w celu zabronienia wjazdu na tę drogę na danym skrzyżowaniu.

 

a dla porównania zakaz ruchu:

Znak B-1 "zakaz ruchu w obu kierunkach" oznacza zakaz ruchu na drodze pojazdów, kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy; znak może być ustawiony na jezdni.

 

 

Czy coś jeszcze nt. zakazu wjazdu chcecie wiedzieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że z jednej strony jest zakaz wjazdu może oznaczać DROGA JEDNOKIERUNKOWA!!

 

Gratuluję wiedzy, ale chyba każdy o tym wiedział :icon_wink:

 

Jak tam się nie da wjechać od drugiej strony to droga jest nieprzejezdna dla "nie mieszkańców", czyli rowerzysta nie powinien się tam znaleźć. Jeżeli osoba ta dostanie odszkodowanie to oznacza to brak poszanowania prawa własności...

 

Gadanie w stylu "jak tam można było się wywrócić" itp jest wg. mnie nie na miejscu, kierujący miał prawo się wywalić na nieoznakowanym progu, kwestia, czy mógł się tam znajdować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nie rozumiem. Jeżeli jest to droga publiczna to oczywiście, że należy się tej osobie odszkodowanie itp, ale jeżeli jest to prywatna droga z zakazem wjazdu to nie powinniście się tam pokazywać.

 

No michalj chyba wcześniej tego nie wiedziałeś?

 

Zgadzam się z Tobą. Gadanie typu "jak można było się wywrócić" też dla mnie jest nie na miejscu.

 

Jednocześnie napisałeś "Jak tam się nie da wjechać od drugiej strony " najwidoczniej MOŻNA wjechać z drugiej strony jak kolega z koleżanką wjechali.

 

Co do poszanowania prawa własności. Postawienie znaku "teren prywatny" nie daje jeszcze prawa własności. Teren prywatny na który nie można wchodzić powinien być chyba ogrodzony. Droga publiczna (lub udostępniona do ruchu publicznego) nie może stwarzać zagrożenia dla tego ruchu nawet jeżeli jest poprowadzona przez teren prywatny (np. przez służebność drogi). Ta droga dla mnie jest udostępniona do ruchu publicznego (nie ważne czy fragment drogi czy cała należy do państwa czy do prywatnej osoby) dlatego złe oznaczenie drogi jest złamaniem prawa. Jeżeli jest złamaniem prawa to mogło to spowodować wypadek. (Gdyby droga była prawidłowo oznaczona, a wypadek zdarzył by się, można było by podciągnąć to pod "niedostosowanie prędkości do warunków", " brak uwagi", "niestosowanie się do znaków" (bo zwykle przed progiem zwalniającym jest też ograniczenie prędkości).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednocześnie napisałeś "Jak tam się nie da wjechać od drugiej strony " najwidoczniej MOŻNA wjechać z drugiej strony jak kolega z koleżanką wjechali.

 

Zgodnie z prawem, bądź z poszanowaniem cudzej własności.

 

Ciekawe czy pojawił się tam znak "STREFA RUCHU", jeżeli nie to nie obowiązuje tam KDR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przykładu z dzikiem na pewno nie latałbym po drodze w nadziei, że nie ma tam znaku o dzikach szukając winnych, tylko pogłaskałbym się po kieszeni, w której wożę polisę AC. Nie mówiąc już o tym, że to chyba nie ładnie porównywać bezmyślnego zwierzaka do Twojej znajomej, która w odróżnieniu od dzika powinna wiedzieć, że na drodze trzeba uważać.

 

Nieznajomość prawa szkodzi, co właśnie udowodniłeś, płacąc zniżkami swojej polisy AC.

Za dzika i dowolną inną zwierzynę leśną płacą lasy państwowe. Wzywasz policję, przyjeżdża przy okazji leśniczy i szkoda opisana oraz wypłacona. AC by tylko przyspieszyło naprawę ;) , ubezpieczyciel sobie odbierze koszty ale nie od Ciebie.

Dzikie zwierzęta naprawdę potrafią narozrabiać. Widziałem samochód zdemolowany przez łosia :/ , nie chciałbyś w takim wypadku uczestniczyć. A łoś poleżał godzinkę na polu obok i poszedł sobie dalej...

 

Za otwarte studzienki nie wiem kto płaci. Chyba właściciel studzienki. Wezwiesz policję i na pewno będzie wiedziała.

 

Za dziury w drogach płaci zarząd dróg/dyrekcja dróg/czy jak to się lokalnie nazywa - trzeba wiedzieć do kogo należy droga: gminne/powiatowe/wojewódzke/krajowe, no i prywatne autostrady ;) .

 

 

Jestem jak najbardziej za wymuszeniem przestrzegania tych przepisów gdzie się da i walczeniem o swoje prawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nieznajomość prawa szkodzi, co właśnie udowodniłeś, płacąc zniżkami swojej polisy AC.

Za dzika i dowolną inną zwierzynę leśną płacą lasy państwowe. Wzywasz policję, przyjeżdża przy okazji leśniczy i szkoda opisana oraz wypłacona. AC by tylko przyspieszyło naprawę ;) , ubezpieczyciel sobie odbierze koszty ale nie od Ciebie.

Dzikie zwierzęta naprawdę potrafią narozrabiać. Widziałem samochód zdemolowany przez łosia :/ , nie chciałbyś w takim wypadku uczestniczyć. A łoś poleżał godzinkę na polu obok i poszedł sobie dalej...

 

Za otwarte studzienki nie wiem kto płaci. Chyba właściciel studzienki. Wezwiesz policję i na pewno będzie wiedziała.

 

Za dziury w drogach płaci zarząd dróg/dyrekcja dróg/czy jak to się lokalnie nazywa - trzeba wiedzieć do kogo należy droga: gminne/powiatowe/wojewódzke/krajowe, no i prywatne autostrady ;) .

 

 

Jestem jak najbardziej za wymuszeniem przestrzegania tych przepisów gdzie się da i walczeniem o swoje prawa.

 

Wracając do te

 

Wątek się urwał???? "Wracając do te....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Kurde Panowie/Panie przebrnąłem przez ten wątek i ilość wylanego jadu poddała mnie refleksji czy aby na pewno dobre forum wybrałem ... na szczęście wątek jest z happy endem zarówno dla poszkodowanego jak i dla prowadzonych w nim sporów. Mimo wszystko ciekaw jestem zakończenia sprawy. Jeżeli nie zostało owiane tajemnicą to chętnie dowiem się jak to się rozwiązało?

 

Pozdr od nowego na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...