Skocz do zawartości

[doping] Amatorzy na dopingu


lupasss

Rekomendowane odpowiedzi

Ja widzę jeszcze jeden problem odnośnie dopingu. Może nie ma szczeblu Protour'u ale tych niższych dywizji i amatorskiego ścigania. Chodzi o brak jasno określonych norm co dopingiem jest a co nie. Dajmy na to kawa + redbull przed finish'em to jest doping czy nie, solcoseryl to jest doping czy nie itp. Co dla jednych jest suplementacją dla innych to już doping.

Ja się zgadzam z marsman'em. W amatorskim ściganiu o dopingu się nie mówi, ale zapewniam was że jest obecny o wiele częściej niż może się wydawać.

 

Dornifw jakim sensie koksem bo nie rozumiem aluzji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, że ze zbyt wysokim hematokrytem masz po prostu naturalny "talent" do sportów wytrzymałościowych.

Tak, jak przeciętny murzyn o wzroście 2.20m ma naturalny talent do koszykówki.

 

Masz mniej pracy, by osiągnąć konkretne, fajne wyniki. Innymi słowy, dobrze Ci tak xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak to sie ma z kofeiną (tzn kawa z 10 łyżeczek)Przypomnę ze kofeina też w odpowiedniej ilości jest środkiem zakazanym.

mnie też bardzo ciekawi jak wygląda sprawa z kofeiną. Puszka rebulla to juz jest doping? Butelka 1l tigera? Bo stosujac to doraźnie bardzo wyraźnie odczuwa sie działanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kofeina nie jest substancją zabronioną. kiedyś w jakichś tam dawkach była ale to już przeszłość.

a żeby się nią pobudzić to tak z 300mg trzeba przyjąć, minimum. też nie zawsze bo potrzeba ok 2 tygodnie by zadziałała z pełną mocą.

a kolega który np. kawy nie zażywa po 40mg myślał że umiera. trzęsawka, tachykardia, uczucie gorąca. kto chce niech wyprubuje wcześniej nie na wyścigu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj się mylisz. znam wielu pakerosów i duża ich część nie wiedząc nawet jak trenować sięga po pewien środek w myśl zasady że "bez metki nie ma sylwetki". fakt nie kolarze ale zdecydowanie amatorzy.

ale w końcu "życie jest zbyt krótkie by być małym"...

 

Nie miałem na myśli "Koksiarzy" co wyglądają jak Pit Bulle po mutacjach...Tylko rowerzystów amatorów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

widzę, że niektórzy z użytkowników forum mylą pojęcia suplementacji i dopingu. Doping to przyjmowanie leków, hormonów i innych substancji nie występujących naturalnie w organiźmie w celu innym niż zostały do tego stworzone, czyli nie jako remedium na choroby, ale jako wspomagacze.

 

Nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi, pisanie o kreatynie w kategorii dopingu i porównywanie jej działania z efedryną nie ma żadnego uzasadnienia. Kreatyna jest substancją naturalnie występującą w organiźmie człowieka, jest substancją endogenną. Można zwiększyć jej zawartość w mięśniach, chociażby przez spożywanie wołowiny lub w formie suplementu. Jej niedobór, powodowany np. intensywnym treningiem powoduje obniżenie sprawności, jednak suplementacja powodująca przekroczenie naturalnych norm nie powoduje polepszenia wydolności. Tak więc kreatnę rozpatrujemy tylko jako suplement, podobnie jak odżywki białkowe tudzież żele energetyczne.

 

Co do efedryny, tutaj jak najbardziej mówimy o dopingu, gdyż ta substancja nie występuje naturalnie w organiźmie człowieka, a jej spożycie prowadzi do wzrostu wydolności (pomijając skutki uboczne).

 

Kofeina od 2004 nie znajduje się na liście substancji zabronionych, jednak jest na liście substancji monitorowanych. Jak podaje WADA przekroczenie dawki 12mikrogram/ml powoduje obniżenie sprawności sportowej.

 

I jeszcze mój osobisty punkt widzenia, róbta co chceta. Na amatorskim poziomie doping jest jeszcze bardziej niebezpieczny niż w zawodostwie. Po prostu profesjonaliści są prowadzeni przez dobrych lekarzy, naukowców, trenerów i wszystko znajduje się pod kontrolą. Amator eksperymentujący na własną rękę z "koksem" bazując na wiedzy z forów naprawdę igra ze swoim życiem i zdrowiem. Kwestie fair-play każdy rozumie na swój sposób, szczególnie w sporcie amatorskim. Tu chodzi o walkę ze sobą, jeśli kogoś kręci wygrywanie wyścigów na koksie, kosztem nerek i serca, to droga wolna.

 

pozdrawiam, Piotrek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze to podsumowałeś. Amatorzy igraja ze swiom zdrowiem biorąc co popadnie a dawkowanie ustalaja koledzy z podwórka, siłowni itp. Profi maja badania co tydzień, dawkowanie co do miligramów, leki osłonowe na wątrobę, na "sucze sutki" itd Co dziwi mnie - teraz lament podniesono że "nagle" wiekszość sportowców to astmatycy... ciekawe bo nie tylko astmatycy ale czesto "cierpią" także na reumatyzm, nowotwory, niedokrwistość itp .- po prostu wraki a nie okazy zdrowia - wiadomo to od wieeelu lat. Powód prosty - wiele "sterydów" ( generalnie to 99% a nazwę bardzo lubię bo bez " anaboliczne" brzmi w ustach "znawców" po prostu śmiesznie ) to po prostu leki na dane dolegliwości - zaś ich skutki "uboczne" są w sporcie mile widziane. Astma to choroba najpopularniejsza bo leki działają na wydolność jak i na masę mięśniową. Sport juz dawno przestał być zdrowy niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sport jest zdrowy, lecz przestaje być w takim wydaniu jakie nam serwują dziś w niektórych dyscyplinach. Wieczna pogoń za coraz lepszym wynikiem, kosztem wszystkiego. Dla chwili `zwycięstwa`. Ale tak naprawde to przegrana, ze samym sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

co do Tusipectu..

to widzę, że nikt z Was konkretnie nie wie o co chodzi z jego stosowaniem..

Otóż nie chodzi tu o jakiś doping, tylko o podniesienie pulsu juz w czasie rozgrzewki, wtedy puls aż do startu pozostaje na wysokim poziomie, a dzięki temu nie dochodzi do zadyszki, która wielu z Nas denerwuje gdy damy za dużo z Siebie na samym początku.. Czyli działa tak samo jak głupi energy drink czy kawa, tylko z dłuższym skutkiem.. a to, że jest dostępny tylko na recepte nie znaczy ze jest KOKSEM.

A i powiem jeszcze jedno 90% kolarzy mi znanych, aktywnie startujących w imprezach kolarskich stosowało tusipect.

 

ktoś tu pisał o kreatynie..

Kreatynę jeśli już stosujemy, to tylko w czasie przygotowań do sezonu gdy aktywnie uczęszczamy na siłownie.. wtedy widać efekt jej działania, niestety gdy już trwa sezon i zastosujemy kreatynę to w czasie treningów zaczynają boleć nas nogi a konkretnie ich mięśnie, ponieważ zatrzymuje ona wodę w mięśniach. No i najważniejsze kreatyna nie jest żadnym DOPINGIEM tylko

 

Co do prawdziwego DOPINGU to osobiście znam moze 3-4 ludzi którzy stosowali.. stety dla nas, niestety dla nich.. nie odbiegali jakoś mocno od normalnych zawodników, jedyne co z tego mieli tu duże i ożylone uda.. Wszystko dlatego, że nie potrafili stosować tych specyfików..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę "siedzę" w kolarstwie szosowym może na razie na poziomie jeszcze nie zawodowym ale już profesjonalnym poziomie. Nie jestem wstanie powiedzieć co teraz się "bierze" co można dostać na receptę a co nie. Jedynie z tego co zauważyłem to najbardziej popularne są specyfiki mające pomóc w regeneracji(wspomniany Solcoseryl) a nie w zwiększeniu wydolności. Z kilku prostych powodów.

1.Większość "tanich" substancji jest łatwo wykrywalna w testach antydopingowych. A te, na poziomie ogólnopolskim są już regularne(badanie pierwszej 10 na Mistrzostwach Polski).

2.Trenerzy i sami zawodnicy jednak mają swój rozum. Oni też czytają różne artykuły i wiedzą czym to grozi.

3.A jeżeli chce ktoś coś wziąć co naprawdę daje "kopa" to pojawia się problem co i skąd? W Polsce trudno dostępne na zachód praktycznie nie do zdobycia. Pozostaje jedynie wschód... a tam to wiadomo ryzyko dostania "trefnego" towaru wzrasta.t

4. Jeżeli dany zawodnik osiąga jakiś poziom to dopiero wtedy pojawia się myśl "może coś mu podać i zdobędzie medal" no tak ale jak coś mu się poda i nawet zdobędzie medal no to będzie kontrola. Jak nie w Polsce to za granicą bo taki wyjazd jest naturalną koleją rzeczy po zdobyciu medalu (tak to u nas jest masz Mistrza Polski, śmigasz na Mistrzostwa Europy).

5. Co do astmy. To fakt... sporo "inhalatorków" się pojawiło. Ale to nie tylko w sporcie ale też coraz więcej moich znajomych (głównie tych mało aktywnych fizycznie) tłumaczy się w ten sposób dlaczego tak szybko dostaje zadyszki. Astma (tu mam namyśli astmę wysiłkową co dla mnie jest już kompletnie absolutnym absurdem) po prostu stała się ostatnio modna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż nie chodzi tu o jakiś doping, tylko o podniesienie pulsu juz w czasie rozgrzewki, wtedy puls aż do startu pozostaje na wysokim poziomie, a dzięki temu nie dochodzi do zadyszki, która wielu z Nas denerwuje gdy damy za dużo z Siebie na samym początku.. Czyli działa tak samo jak głupi energy drink czy kawa, tylko z dłuższym skutkiem.. a to, że jest dostępny tylko na recepte nie znaczy ze jest KOKSEM.

A i powiem jeszcze jedno 90% kolarzy mi znanych, aktywnie startujących w imprezach kolarskich stosowało tusipect.

 

ktoś tu pisał o kreatynie..

Kreatynę jeśli już stosujemy, to tylko w czasie przygotowań do sezonu gdy aktywnie uczęszczamy na siłownie.. wtedy widać efekt jej działania, niestety gdy już trwa sezon i zastosujemy kreatynę to w czasie treningów zaczynają boleć nas nogi a konkretnie ich mięśnie, ponieważ zatrzymuje ona wodę w mięśniach. No i najważniejsze kreatyna nie jest żadnym DOPINGIEM tylko

 

Podniesienie pulsu, czyli podniesienie pojemności wyrzutową serca, czyli podniesienie wydolności.

 

"(...)czyli działa tak samo jak głupi energy drink czy kawa, tylko z dłuższym skutkiem.. a to, że jest dostępny tylko na recepte nie znaczy ze jest KOKSEM. "

 

Działa DUŻO mocniej, z dłuższym skutkiem (tak jak napisałeś) ale i z poważniejszymi konsekwencjami dla zdrowia. Dlatego, jest dostępny na receptę. I znajduje się na liście WADA, czyli automatycznie spełnia wszystkie kryteria aby użycie rozpatrywać w kategorii dopingu.

 

Co do kreatyny częsciowa zgoda, takie zastosowanie jest popularyzowane przez znawców z osiedlowych sklepów z odżywkami :thumbsup: Tzn widoczne efekty tj. "przyrost mięśni" to wynik nagromadzenia wody w mięśniach.

 

 

ALE stosowanie kreatyny jako suplementu wspomaga regenerację fosfokreatyny w mięsniach, która przy krótkotrwałym anaerobowym i powtarzalnym wysiłku jest podstawowym źródłem energii(kryterium, interwałowa trasa XC). Kwestia dawkowania i timingu co to by wodą nie nasiąknąć. :devil:

 

A i powiem jeszcze jedno 90% kolarzy mi znanych, aktywnie startujących w imprezach kolarskich stosowało tusipect.
N/C
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie w sprawie dopingu zawsze zastanawiała jedna rzecz. Jaki sens ma stosowanie ogólnie znanych zakazanych środków w przypadku walki o medal na dużych imprezach. Aktualnie zgodnie z zasadami sprawdzają zawsze całe podium, więc stosowanie czegoś co zostanie wykryte mija się z celem. Skoro zawodniczy biorą (przykładowo stosunkowo niedawno Landis testosteron czy ostatnio Szczepaniakowie EPO) to mi się wydaje że nielegalne środki da się jakoś maskować (raczej nie ze 100% skutecznością) czy obchodzić kontrole.

 

Ktoś wie jaki tu jest dokładnie mechanizm?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panuje pogląd, że wpadki dopingowiczów na zawodach to wypadki przy pracy doktorów i trenerów, którzy starają się aby zawodnik zawsze był pod kreską czyt. pod poziomem na którym dana substancja będzie wykrywalna. Ile w tym prawdy? nie wiem.

 

 

Najbezpieczniejsze zawsze było stosowanie koksów w okresie przygotowawczym. Przykładowo użycie amfy poza podniesieniem wydolności powoduje efekt przeciwbólowy, czyli automatycznie można wykonać trening większej objętości tudzież intensywności. Dlatego wprowadzono tak znienawidzone przez sportowców zasady, odnośnie informowania o miejscu pobytu etc co ma na celu monitorowanie właśnie takich zachowań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do Tusipectu..

to widzę, że nikt z Was konkretnie nie wie o co chodzi z jego stosowaniem..

 

wchodzimy na sterydy.net dalej w opisy sterydów tam w efedryne którą widzimy w składzie Tussi...

czytamy i już konkretnie wiemy o co chodzi z jego stosowaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panuje pogląd, że wpadki dopingowiczów na zawodach to wypadki przy pracy doktorów i trenerów, którzy starają się aby zawodnik zawsze był pod kreską czyt. pod poziomem na którym dana substancja będzie wykrywalna. Ile w tym prawdy? nie wiem.

 

 

Najbezpieczniejsze zawsze było stosowanie koksów w okresie przygotowawczym. Przykładowo użycie amfy poza podniesieniem wydolności powoduje efekt przeciwbólowy, czyli automatycznie można wykonać trening większej objętości tudzież intensywności. Dlatego wprowadzono tak znienawidzone przez sportowców zasady, odnośnie informowania o miejscu pobytu etc co ma na celu monitorowanie właśnie takich zachowań.

 

 

Z tego co jest napisane tutaj: http://www.antydoping.pl/pl/informacje_dla_sportowcow/lista_zabroniona

To narkotyki są zabronione tylko podczas zawodów sportowych. Czy obecność amfetaminy etc. w organizmie podczas kontroli poza zawodami, nie jest brane jako doping.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co jest napisane tutaj: http://www.antydopin...ista_zabroniona

To narkotyki są zabronione tylko podczas zawodów sportowych. Czy obecność amfetaminy etc. w organizmie podczas kontroli poza zawodami, nie jest brane jako doping.

 

Faktycznie, przyznaje racje. Zagalopowalem sie z tym przykladem. W miejsce amfy wstawiamy dla przykladu testosteron, jako wspomagacz regeneracji. :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, przyznaje racje. Zagalopowalem sie z tym przykladem. W miejsce amfy wstawiamy dla przykladu testosteron, jako wspomagacz regeneracji. :rolleyes:

 

 

Wystarczy napisać dożylny wlew elektrolitów, który z tego co jest mi wiadomo też jest dopingiem, wspomaga szybko regeneracje. Jeśli się mylę to mnie poprawcie. W każdym serialu "medycznym" lekarze po bibie na kacu robią sobie dożylnie glukozę lub elektrolity i jak nowo narodzeni xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy napisać dożylny wlew elektrolitów, który z tego co jest mi wiadomo też jest dopingiem, wspomaga szybko regeneracje. Jeśli się mylę to mnie poprawcie. W każdym serialu "medycznym" lekarze po bibie na kacu robią sobie dożylnie glukozę lub elektrolity i jak nowo narodzeni xD

 

dokładnie, od 2 lat każde wkłucie (o ile nie obejmuje terapii) jest tzw. "metodą zabronioną". Nie tylko w serialach :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

apropo dopingu - taka mała ciekawostka, zawody w Nidzicy, Mazovia.

Po zawodach wracam do samochodu zaparkowanego blisko biura zawodów, na parkingu osiedlowym, obok stoi kontener ze śmieciami. Przebieram się, składam rower, pakuję, robię porządek w aucie i idę wyrzucić śmieci do wspomnianego kontenera. W oczy rzuca mi się kilka opakowań leków leżących za kontenerem, kilkanaście pudełeczek, wszystkie na astmę... Zużyte inhalatory, tabletki, tubki. Było tego w ilości, która by starczyła astmatykowi spokojnie na rok, jak nie więcej.

A była to tylko Mazovia, amatorskie zawody jakich wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...