Skocz do zawartości

[serwis] Przestrzegam przed firmą Luxtech


Rekomendowane odpowiedzi

FAKTY są takie: W październiku zleciłem firmie Luxtech pana Jarosława Sienkiewicza naprawę ramy karbon/carbon Treka. Zlecenie obejmowało naprawę pęknięcia, montaż gwintu stabilizującego przerzutkę oraz polakierowanie całej ramy. Kiedy w grudniu otrzymałem ramę z powrotem, stwierdziłem, że choć miejsce pęknięcia wygląda na naprawione, to cała rama jest zdewastowana. Oto lista zastrzeżeń:

 

1. Przy najmniejszym ruchu rama wydaje ostry, grzechoczący dźwięk, ponieważ do zamkniętego profilu pan Sienkiewiczowi wpadły – jak potem sam wyjaśnił – resztki nitów z demontażu przelotek. Na razie nikt nie potrafi tego wyjąć ani zneutralizować, prawdopodobnie wymagałoby to przecięcia ramy.

 

2. Wbrew wcześniejszym ustaleniom oryginalne naklejki firmowe Treka zostały zniszczone, zamalowane lakierem. Jest to nie nie do odtworzenia – w sklepach internetowych można dostać tylko podróbki, nie do konkretnego modelu. Nawet początkujący lakiernik potrafiłby zamaskować napisy przed robotą. Ponadto rama miała być pomalowana cała na niebiesko (z wyjątkiem naklejek), tymczasem pan Sienkiewicz prysnął haki przy tylnym kole czarnym sprayem, co wygląda jakby były upaćkane w smarze.

 

3. Nowy lakier na części przedniej (pod kierownicą) był już odrapany. Nie jest to wina poczty, opakowanie nie było naruszone.

 

4. Montowany przez pana Sienkiewicza gwint w rurze pod siodełkiem wypadł już przy pierwszej próbie zamontowania przerzutki E-type. Musiałem założyć starą przerzutkę innego typu. W ramie zieje dziura, po przejechaniu kilku kilometrów lakier powyżej niej odpadł na powierzchni ok. 3 cm.

 

5. Luxtech obiecał zrealizować naprawę w ciągu półtora tygodnia. Dodatkowe zlecenie zamontowania gwintu przedłużyło ten termin o ok. tydzień. Tymczasem p. Sienkiewicz przetrzymywał ramę przez półtora miesiąca. Na moje telefony niezmiennie odpowiadał, że już wysyła... Ani razu w tym czasie się ze mną nie skontaktował, nie mówiąc o przeprosinach za opóźnienie. Ostatni raz zadzwoniłem 2 grudnia i usłyszałem, że ramę „już wysłał”. Było to kolejne kłamstwo: pieczątka z poczty nosi datę 3 grudnia.

 

:D :D :P

 

Jarosławowi Sienkiewiczowi wysłałem powyższe zastrzeżenia wraz z propozycją ugody (zwrot części opłaty pobranej z góry). Moja propozycja została odrzucona. Pan Sienkiewicz stwierdził, że „nie było mowy o pozostawieniu naklejek” (była mowa przez telefon, ponadto do ramy została dołączona kartka-list z prośbą o zostawienie naklejek); pan Sienkiewicz był też łaskaw wyrazić – pisownia oryginalna - „żdziwienie o braku jakichkolwiek naklejek przed lakierem" :blink: . Sam, czytam dalej, zdecydował o pomalowaniu „zafajdanych haków" na czarno, co jego zdaniem „dzisiaj jest codziennością". Jedyna reklamacja, którą uznał, dotyczyła gwintu – zaoferował ponowne jego zamontowanie. Nie skorzystałem, wychodząc z założenia, że jeżeli ktoś nie potrafi zrobić tego poprawnie za pierwszym razem, to nie należy liczyć, że zrobi to za drugim – no a poza tym nie chciałem stracić roweru na kolejne tygodnie :(

 

WNIOSKI każdy może wyciągnąć sam. Moja rada: jeżeli ktoś mimo wszystko postanowi podjąć ryzyko wydania Luxtechowi ramy do sklejenia, to niech nie zleca malowania ani żadnych prac dodatkowych. Zlecenie wysyłajcie mailem, żądajcie pisemnego potwierdzenia odbioru, rozmowy telefoniczne nagrywajcie, nie płaćcie z góry – i uzbrojcie się w cierpliwość.

 

A może ktoś na forum poleci lepszych specjalistów?

 

Kilka ilustracji jest tutaj.

 

pozdrowienia - Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Patrząc na zdjęcia i opis stwierdzam, że przeciętny rowerzysta mający trochę zdolności technicznych i odpowiednie narzędzia zrobiłby to nie gorzej niż ta "profesjonalna" firma. I jeszcze takie chamskie, prostackie podejście do klienta, sami sobie robią reklamę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na zdjęcia i czytając opis jestem zdziwiony "umiejętnościami" tego pana który ci naprawiał tą ramę. Jestem wręcz zaszokowany faktem, że można spartolić taką robotę. A te haki? Już nawet pomijając fakt, żeście się jasno umówili jak to ma być wykonane, ale czy ten mechanik nie widział, że to po prostu źle wygląda?

 

Powiedz nam ile dałeś za całą robotę? Może jednak warto walczyć o chociaż część pieniędzy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletna porażka, złamali chyba wszystkie zasady właściwego podejścia do klienta... Właśnie dlatego zawsze w sytuacjach kiedy trzeba zapłacić komuś większą sumę pieniędzy warto stosować zasadę ograniczonego zaufania i zabezpieczać się, w miarę możliwości nie pozostawiając drugiej stronie zbyt dużego pola manewru na ewentualne odstępstwa od umowy. Smutne, ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdarza sie najlepszym...

 

orłowski, spec od ram, zespawał trzy wahacze od fulli (moj i dwa moich znajomych), wszystkie kulawo, jeden pękł po spawaniu, na drugim krzywo przyspawał przelotkę do przerzutki przedniej, na moim spawając zniszczył łozyska. 3:0 dla niedoróbek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w Polsce większość Firm powinna swoje tzw. podejście do klienta biznesowe przede wszystkim rozpocząć od dbania o klienta.., bo albo się ma zamiar prowadzić biznes przez lata i dbać o reputację ,albo się daje d.... i można się zwijać. Dla mnie po takim załatwieniu sprawy i tzw. "naprawie" przestają istnieć w Polsce i choćbym usłyszał kilka super innych opinii to ta jedna pewnie spowoduję że zapłacę więcej ,ale wyślę przesyłkę do Panów np? za ocean gdzie już dawno się nauczyli że można sprawę "spieprzyć" ale najważniejsze by ją tak później "odkręcić" by tzw "potencjalni konsumenci" nie musieli mieć przyjemności poznania jej kulisów... Bo każdy ma prawo coś spieprzyć i najlepszym się to zdarza ale... no własnie jest to ale...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale ten forumowicz słodzi wszystko na swoją stronę a fakty są nieco inne

i niech przestanie kłamać,

druga strona ma tez coś do powiedzenia , może jej wysłuchamy

----------------

RAMA jak na zdjęciach była zdewastowana ale na poczcie.

Po 2,3,4... to kłamstwa

po 5 zlecenia dał i przesłał OJCIEC i z nim ustalane był zakres usługi, WŁĄCZNIE ODNOŚNIE BRAKU NAKLEJEK !!!!! Po odebraniu paczki przez syna zaczęła się ta historia.

Oczywiście na e-maile nie odpisywał , tel. nie odbierał wiec przestałem nacierać , choć była próba podjęcia negocjacji - nie skorzystał z niej .

Wiec przestałem się tym zajmować a on wymyślił cyrk.

Nic więcej do dodania .

Jarek-LT.

-----------

ŁYSY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAK - Kłamco GUNGADIN...

Nie skorzystałeś z propozycji Pana Jarka , wiec miej pretensja sam do siebie.

ON nie schował głowy w piach , chciał negocjacji i "poprawienia ramy"

odrapanej przed zdjęciami przez CIEBIE.

 

Poczta tego nie zrobiła jak wspomniałeś, brak śladu na kartonie.

A czy ty jesteś na tyle głupi albo Pan Jarek żeby odesłać taką ramę z LAKIEROWANIA-

BZDURA DO WIELKOŚCI KOSMOSU.

KŁAMCO.

2.Znam sprawę i twoje szantaże.

ZALOGOWAŁEŚ SIĘ TYLKO PO TO, BY SAMEGO SIEBIE OCZERNIĆ i przy okazji kogo innego.

Chciałeś znależć haka wiec podrapałeś ramę i oczekiwałeś zwrotu pieniędzy.

Najszybciej ją załatwiłeś przy wbijaniu misek-nieudaczniku.

Gwint jak wspomniałeś był do naprawy ponownej - nie skorzystałeś

chociaż z góry Pan Jarek zaznaczał ,że ten element w takim systemie mocowanie może nie trzymać.

 

 

A co masz do naprawy tego szrota -połamańca???? NIC,NIC,NIC.

Masz go w całości ,ale tego za mało -jeszcze kasa,

ale z twoich kłamliwych wyrachowań nic nie wyszło.

Nie chciałeś negocjować poprawki ramy , wiec nie pisz bzdur tu i wszędzie indziej,

klawiatura przed tobą wystuka wszystkie twoje kłamstwa jak papier przyjmie wszystko

a pretensje miej do siebie Żeś taki bezrozumny, nie do ugody.

ŁYSY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A ja mam pytanie, kiedy zarowno klienci jak i przedsiebiorcy

 

NAUCZA SIE WSZYSTKO SPISYWAC NA PAPIER.

Dokładnie. Teraz obie strony mogą się oskarżać o kłamstwa, ale bez żadnej "podpórki" trudno wierzyć. Myśle ze profesjonalna firma powinna mieć cos w stylu "formularza naprawy", gdzie klient wpisywałby co chce by było zrobione, a firma po wykonaniu usługi wydawała to w 2 egzemplarzach, wprowadzając ewentualne uwagi, jeśli czegoś nie dało się zrobić np. Taki dokument byłby potem podstawą do ewentualnych roszczeń/obrony. Skoro firma Luxtech nie posiada czegoś takiego, i robi naprawy "na słowo" nie świadczy to raczej o profesjonalizmie, i nie ma co Gundadina od kłamców wyzywać, reputacja firmy została nadszarpnięta, zapewne nikt nie dałby ramy do Luxtecha do naprawy po przeczytaniu tego topica, bez uwzględnienia wszystkich szczegółów na piśmie, a potencjalny klient gdyby miał wybór, zapewne wybrałby inną firmę.

Bo z reputacją to tak jest że ciężko się na nią pracuje, ale bardzo łatwo stracić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie firma, która odpowiada inwektywami i jakimś emocjonalnym bełkotem na jakby nie patrzeć precyzyjnie opisane zarzuty, nie ma żadnej renomy. Po prostu tak się nie postępuje z klientem, nawet jeżeli nie ma racji.

 

Owszem, warto było mieć spisaną umowę, ale bez niej sprawa nie jest beznadziejna. Tyle tylko, że sieć jest ostatnim miejscem do jej rozgrywania. Zamiast tego sugeruję konkretne wezwanie z konkretnymi zarzutami i w zależności od repliki dalsze kroki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, mnie nie zdziwił nie zadowolony klient, nie od dziś wiadomo, że często w emocjach można pomnożyć rzekome własne szkody. Czekałem z ciekawością na rzetelną i fachową odpowiedź na te zarzuty a dostałem prostacką odzywkę na nie szczególnym poziomie.

Jestem zniesmaczony odpowiedzią i stanowiskiem firmy, bez względu na faktycznego winowajcę, bo to akurat ciągle nie jest jasne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wnikam w sedno sprawy ale dla jasnosci Lysy zacytowal w pierwszym swoim poscie jedyny komentarz Jarka Luxtech, z tematu na LB, ktory juz nie istnieje, czemu sie zupelnie nie dziwie jak ktos w temacie uzywa slow 'oszust', bez wzgledu na zasadnosc roszczen jest to nieakceptowalne.

 

''RAMA jak na zdjęciach była zdewastowana ale na poczcie.

Po 2,3,4... to kłamstwa

po 5 zlecenia dał i przesłał OJCIEC i z nim ustalane był zakres usługi, WŁĄCZNIE ODNOŚNIE BRAKU NAKLEJEK !!!!! Po odebraniu paczki przez syna zaczęła się ta historia.

Oczywiście na e-maile nie odpisywał , tel. nie odbierał wiec przestałem nacierać , choć była próba podjęcia negocjacji - nie skorzystał z niej .

Wiec przestałem się tym zajmować a on wymyślił cyrk.

Nic więcej do dodania .

Jarek-LT.,,

 

I jak mozna zauwazyc trudno dociec sie tu czegos obrazliwego, prosta odpowiedz.

 

Drugi post Lysego to kopia komentarza forumowicza z LB 'Ola', ktory jak na moj gust prezentuje zenujacy poziom i nie nadaje sie na zadne forum, bez komentarza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na zdjęcia i czytając opis jestem zdziwiony "umiejętnościami" tego pana który ci naprawiał tą ramę. Jestem wręcz zaszokowany faktem, że można spartolić taką robotę. A te haki? Już nawet pomijając fakt, żeście się jasno umówili jak to ma być wykonane, ale czy ten mechanik nie widział, że to po prostu źle wygląda?

 

Powiedz nam ile dałeś za całą robotę? Może jednak warto walczyć o chociaż część pieniędzy?

 

Zapłaciłem 450 złotych.

 

Walczyć mówisz... Czyli użerać się w polskim sądzie? Chyba skórka nie jest warta wyprawki. Pozostaje mi tylko przestrzec innych. Jak straci klientów, to się może opamięta i zmieni podejście, choć widząc kulturę tego pana - lub jego kolegów - widoczną w tym wątku, nie liczyłbym na to.

 

Niestety ale ten forumowicz słodzi wszystko na swoją stronę a fakty są nieco inne

i niech przestanie kłamać,

druga strona ma tez coś do powiedzenia , może jej wysłuchamy

----------------

RAMA jak na zdjęciach była zdewastowana ale na poczcie.

Po 2,3,4... to kłamstwa

po 5 zlecenia dał i przesłał OJCIEC i z nim ustalane był zakres usługi, WŁĄCZNIE ODNOŚNIE BRAKU NAKLEJEK !!!!! Po odebraniu paczki przez syna zaczęła się ta historia.

Oczywiście na e-maile nie odpisywał , tel. nie odbierał wiec przestałem nacierać , choć była próba podjęcia negocjacji - nie skorzystał z niej .

Wiec przestałem się tym zajmować a on wymyślił cyrk.

Nic więcej do dodania .

Jarek-LT.

-----------

ŁYSY

 

Okej, wyjaśnię kwestię ojca... Mój ojciec rozmawiał z panem Sienkiewiczem przez telefon głośnomówiący, ja stałem obok (teraz żałuję, że nie nagrałem rozmowy). Podobnie list-zlecenie pisał ojciec w mojej obecności. Stąd znam zarówno treść rozmowy, jak i listu.

 

Sugestie łysego, że sam podrapałem swoją ramę tylko po to, żeby oczernić renomowaną firmę, pozostawię bez komentarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale musze to napisac bo chyba " :) " w naszym pieknym kraju nie rozumieja prostych rzeczy. Zamiast " :) " mozecie wstawic rozne krzaczki.

 

NIE MASZ CZEGOS NA PAPIERZE BADZ W INNEJ FORMIE TO ZACHOWAJ TO DLA SIEBIE

 

ZAROWNO JEDNA JAK I DRUGA STRONA POKAZUJE ZEROWY POZIOM W TEMACIE

 

DOPOKI NIE PRZEDSTAWIONE BEDA PEWNE OKOLICZNOSCI - SPRAWE UWAZAM ZA ZAMKNIETA

 

Tak wiec czekamy na "Papier"

 

1415Chris moze chyba potwierdzic co to znaczy zalatwic sprawe jak nalezy jak juz dochodzi do konkretniejszych zobowiazan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No z Sorcererem nie sposob sie nie zgodzic. To po pierwsze, a po drugie to gungadin mial przeciez oferte poprawy ramy i z niej nie skorzystal. Jak dla mnie to ucina w samym zarodku zasadnosc narzekania na forum. Bo Luxtech zareagowal imho prawidlowo - staral sie poprawic wade ramy. A ze wlasciciel nie chcial... to dlaczego narzeka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się trochę nie zgodzę.

 

Przede wszystkim z dogmatem, że na wszystko zawsze trzeba brać papier, bo jest mało życiowy i mało realny. I prawo, wbrew pozorom, podchodzi tutaj zdroworozsądkowo, nie wymagając formy pisemnej dla umów o dzieło/sprzedaży/o usługi i przewidując kategorię zwykłych czynności życia codziennego.

 

W praktyce nie jest przyjęte zawieranie umów na piśmie jeżeli ich wartość nie jest znaczna i wszyscy się o tym przekonujemy, robiąc chociażby poranne zakupy czy oddając rowery do serwisu (ilu z nas spisuje wtedy umowy?). IMO usługa za 450 zł się w tym mieści.

 

Z resztą kc kiedyś przewidywał limit, od którego forma pisemna umów sprzedaży była wymagana, aczkolwiek tylko ze względów dowodowych. Dawno już tego limitu nie ma.

 

Nie zgodzę się też, że jak nie ma papieru to nie ma o czym gadać. Jest, tyle tylko, że trudniej rozstrzygnąć sprawę. Chociaż też nie do końca, bo gdyby ktoś zadał sobie trud i porządnie pogrzebał w przepisach, w tym w ciekawych domniemaniach które przewidują, nie byłoby tak źle. Odrębną kwestią jest opłacalność procesu przy wartości roszczenia na poziomie kilkuset złotych, ale tutaj decyzja należy do powoda.

 

Zgodzę się natomiast, że w sprawie liczą się fakty, a nie sądy/opinie. Tyle że racjonalny opis faktów widzę z jednej strony, a z drugiej widzę posty Łysego. Oczywiście o niczym to nie przesądza w sensie meritum, natomiast skutecznie wyrabia u mnie opinię o usługodawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam zaufany serwis w Szczecinie gdzie gdy zostawiam rower to nic nie wypisuje a tylko mówię co trzeba zrobić, oczywiście po zrobieniu dostaje "papierek" z opisem tego co zostało zrobione ale w ramach formalności. Jednak jak już napisałem to jest zaufany serwis(w którym regularnie serwisuje rower i znam pracowników) a gdy gdzieś zostawiam rower pierwszy raz to wszystko wypisuje, żeby sobie potem nie pluć w brodę gdy coś będzie nie tak :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, tylko że:

 

1. mówię o regularnej umowie na piśmie :);

 

2. pokwitowania to norma - nie zostawiłbym roweru w serwisie bez potwierdzenia, że go wzięli. Z reguły sami je dają, ale czasem trzeba się upomnieć;

 

3. jeżeli sami Ci dali pokwitowanie tego co ma być zrobione/co zrobili, to tylko świadczy o poziomie (dobrym) obsługi w firmie. Jak widać nie jest to norma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...