Skocz do zawartości

[serwis] dziwni serwisanci


Lbx

Rekomendowane odpowiedzi

 

A teraz jeszcze jedna rzecz z tym serwisem ;]. Pojechałem tam w roku 2008, jeszcze ze swoim starym rowerem (jakiś noname), i mówie do gościa "coś jest nie tak, cały czas się ramie korby odkręca". Powiedział że zobaczy co to. Wróciłem po dwóch dniach, zapłaciłem 20 zł. Wszystko było git. Pojechałem do niego na następny dzień się zapytać jak to zrobił. Znowu zostałem rozwalony. Skleił to poxipolem!. Wolałem się nie kłócić zresztą w planach był już nowy rower.

 

 

 

hhaahhahah spadłem z krzesła :icon_cool::wallbash: :wallbash:

 

wiesz nie ważne jak ważne że działa xD :whistling::thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, spaść można ;]. Już tam nawet nie jeżdże bo boje sie że jak gość wyjzie przed sklep i spojrzy na moją XM719 to rzuci zły urok i mi jeszcze pęknie piasta :]. Ciekawe że zawsze jak tam jeździłem to mi łańcuch spadał tak że nie mogłem go z powrotem założyć, a rower trzeba było na plecach nieść (stary 18 kg makrokesz).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja może też coś dorzucę od siebie, przy czym nie wiem czy to jest wpadka serwisu a więc proszę o ewentualne pouczenie. Znajomy kupił nowy rower z tarczówkami hydraulicznymi oczywiście jeszcze był nie obeznany z tym sprzętem i nie wiedział że jak się wyjmie koło to nie wolno naciskać klamki (z tego co wiem to po naciśnięciu wysuwa się tłoczek). Nie wiem w jakich okolicznościach ale nacisnął. Pojechał z tym do serwisu. Gościu powiedział że jest zapowietrzone i skasował go z tego co pamiętam 40. Miałem dokładnie taką samą historie przy tych samych hamulcach. Też z tym pojechałem do serwisu tylko innego. Facet pokręcił chwilę śrubkami i już gotowe. Teraz się zastanawiam czy to możliwe żeby od czegoś takiego zapowietrzyć tak hamulce aby ocierały o tarczę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też miałem 'przygodę ' z serwisem.Sam składałem sobie rower, i nadal składam i jeszcze długo będę składał .Kiedy kupiłem nową rame ,Dartmoor Street Fighter , poprosiłem aby mi ją przełożyli.Usługa kosztowała 50 ziko a jako że nie jestem jeszcze profesorem w tej dziedzinie mogłem to przełknąć.Po odebraniu mojego roweru z serwisu wszystko było ok.Ale dzień później ,kiedy wybrałem się na Toruński tor w celu przetestowania mojego roweru w tym do czego zostały zaprojektowane jego komponenty (4x,Fr)odkryłem wielkie luzy w sterach.Dolna miska po prostu latała.Efekt tego był taki, że kiedy hamowałem przednim,to rura sterowa waliła we wnętrzu główki.Ale na szczęście zrobili mi wszystko na miejscu.

 

Pozdrawam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymienialem cale kolo z tylu, przelozylem opone ... Oska na nakretki, ani jedna jaka mialem nie pasuje, a ze bylo pozno to zostawilem to na dzisiaj. Wycieczka do 3 roznych sklepow rowerowych ;

 

- sklep nr 1 : niestety takich nakretek nie ma, zaoferowal wymiane oski i zaciski do tego, w sumie dlaczego nie, ale do kola za grosze nie bede inwestowac kolejnych 20 zl

 

- sklep nr 2 : Pan serwisant nakretek nie mial, takze widzial bardzo duzy problem w wymianie osi i dodaniu zaciskow. Robota byla na tyle skomplikowana, ze cena zostala ustalona na 100 zl oO

 

- sklep nr 3 : nakretek nie bylo i na tym sie zakonczyla rozmowa

 

Problem rozwiazal sie w sklepie z srubkami, gwozdziami po 2 minutach pobytu w nim :thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś biegałem po Katowicach, chcąc kupić konusy do prostej shimanowskiej piasty. Nigdzie nie było odpowiedniego rozmiaru. Chętnie za to oferowali mi wymianę piasty. Czyli zamiast 2 zł za konusy, miałbym zapłacić za piastę i zaplot koła :)

Po długich poszukiwaniach udało mi się kupić za 15 zł oś z konusami o właściwym rozmiarze. Byłem szczęśliwy, że przywróciłem rower do stanu używalności bez kupowania nowej piasty.

 

@ DEVILEK

Pewnie w sklepie nr 2 chcieli Ci piastę całą przełożyć. Łaskawie napisz, co to był za sklep. :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam sklep. Pierwszy amortyzowany rower tam kupiłem. Jak pytałem czemu po 300km mam wyraźne luzy na amorze (RST Gila T7), to serwisant powiedział mi, że to normalne i tak jest nawet w najdroższych rowerach i może mi pokazać na jakimś stojącym w serwisie rowerze. Uwierzyłem mu i zakodowałem sobie w głowie, że bez luzów może jeździć moja 50kg kobietka o delikatnym stylu jazdy, ale nie ja. Teraz przejechałem prawie 3Kkm na RS Reconie SL i jak luzów nie widziałem, tak dalej ich nie widzę :) . Inna sprawa, że ci serwisanci się mogli już zminić w międzyczasie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tylko szukali wentyla przy Bomberze w pokrętle tłumienia (zaczęli je nawet rozkręcać żeby znaleźć wentyl) :laugh:

Ogólnie trzeba uważać na sprzedawców i przed wejściem do sklepu samemu zrobić rozeznanie w necie, żeby nam nie wcisnęli jakiegoś kitu. No i wiadomo, według nich najlepiej nic nie naprawiać tylko od razu kupować nowe :)

A tak poza tym to nie goszczę zbyt często w serwisach (tylko wtedy gdy nie mam jakiegoś specjalistycznego narzędzia), więc nie było jakiś wielkich wpadek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym "luzem roboczym" na konusach to poważna sprawa, wbrew pozorom.

Konus dociągnięty ciut za mocno szybko zniszczy bieżnie - na sobie i w piaście.

Sam tego doświadczyłem bo nie sprawdziłem w nowym rowerze i przejeździłem parę kkm.

Kiedy zdjąłem kółka i sprawdziłem czy właśnie nie ma luzów okazało się że oś kręci się dość opornie.

Jak otworzyłem piastę to konusy były już mocno nadgryzione (piasty jakieś nie-shimano ale rower za 1500 zł).

Przy kole założonym w ramie nie czuje się że zbyt mocnego dokręcenia a bieżnie szlag trafia.

Do tego zachodzi też zjawisko ściśnięcia konusów po zaciśnięciu zamykania.

Jest to mikroskala ale z czasem robi swoje.

 

Tak więc luz roboczy to nie powód do żartów. Trzeba to zrobić z wyczuciem.

 

Bobby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytałem o serwisantach i muszę powiedzieć, że wszyscy moi serwisanci byli dziwni, bo dawali sobie radę :icon_wink: i wpadek nie było. Mają potrzebny sprzęt i narzędzia, uporządkowane stanowisko pracy, a części biorą na bieżąco ze sklepu przy którym jest serwis, gdy są potrzebne, więc nie mają bałaganu u siebie.

Pomimo to, zawsze po serwisie sprawdzam rower. Ba, nawet po każdym dniu jazdy, z rana dnia następnego sprawdzam śrubki, hamulce, linki i dzięki temu nie mam niespodzianek. I taki sposób polecam, bo ludzie są jednak zawodni, a niektórzy są łatwowierni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja znam serwisanta, który pracuje w jednym z lepszych serwisów w mieście ( miasto powyżej 500 tys ) i jest... karłem xP Ale ma taką znajomość i umiejętności rowerowe, że jak zobaczyłem jak skacze na BMX'ie to wymiękłem ;P Jak to mówią, pozory mylą :) gościu ma fach w ręku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kupilem przednia przerzutke. miala bez problemu pasowac na korbe 48z ale caly czas nie mozna jej bylo dobrze wyregulowac okazalo sie ze byla o jakies 2mm za nisko a wyzej nie szlo jej podniesc bo bylo mocowanie bidonu. pan w sklepo serwisie na rzgowskiej wymyslil alternatywe by podlozyc blaszke by wyrownac poziom z mocowaniem bidonu i wtedy dokrecic obejme przerzutki. po wyrazeniu mojej dezaprobaty laskawie zgodzil sie na wymiane przerzutki na taka z mocowaniem downswing. Szkoda ze tak kuleje tam serwis bo maja malutki calkiem niezle wyposazony sklepik z calym asortymentem kellysa.

 

Polecic moge natomiast serwis ze sklepem kawalek dalej na rzgowskiej roweromaniak gdzie wszystko robia od reki i kurcze na serio sie na tym znaja. Widac ze kochaja rowery sa zawsze pomocni i nie naciagaja ludzi. Nawet jak przychodzilem tam z zamiarem wydania kasy strikte nastawiony na zakup czegos pod wplywem kolegow mowili ze np nie ma sensu i regulowali czy poprawiali to co mam. Polecam ich szczerze wszystkim osobom ktore maja cos do zrobienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kupilem przednia przerzutke. miala bez problemu pasowac na korbe 48z ale caly czas nie mozna jej bylo dobrze wyregulowac okazalo sie ze byla o jakies 2mm za nisko a wyzej nie szlo jej podniesc bo bylo mocowanie bidonu. pan w sklepo serwisie na rzgowskiej wymyslil alternatywe by podlozyc blaszke by wyrownac poziom z mocowaniem bidonu i wtedy dokrecic obejme przerzutki. po wyrazeniu mojej dezaprobaty laskawie zgodzil sie na wymiane przerzutki na taka z mocowaniem downswing. Szkoda ze tak kuleje tam serwis bo maja malutki calkiem niezle wyposazony sklepik z calym asortymentem kellysa.

to akurat nie jest wina serwisanta, bo skąd on ma wiedziec jaka masz ramę i na jakiej wysokości są mocowania bidonu. No chyba że przyprowadziłeś rower i prosiłeś o zamontowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Czytam i jestem w szoku. Myślałem że nic mnie już nie zadziwi.Ludzie bez wiedzy,umiejętności i pasji.Czym się kierują prowadząc serwis?Przecież minęła już epoka powiedzenia-"zarobić i się nie narobić".W czasach kiedy dobrą opinie jest łatwo popsuć, na jakiej zasadzie egzystuja te nic nie warte niby serwisy?Piorą pieniądze?Pozdrawiam i powodzenia w samodzielnej naprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Mój 1 kontakt z pewnym serwisem w Krakowie:

 

Wchodzę z tylnym kołem w ręce na 30 minut przed zamknięciem serwisu i proszę o skasowanie luzu w tylnej piaście (taka zwykła shimano z konusami i kulkami).

 

-Panie, trzeba koło zostawić, jutro popołudniu będzie 25zeta.

-25 mogę zapłacić ale na poczekaniu bo jutro wyjeżdżam.

-Nie da się.

-To Panowie pożyczcie klucze - sam se skręcę w minutę i zapłacę ile trzeba.

-Dobra, daj Pan to koło.

 

po 45 sekundach

 

-Dzięki wielkie, ile płacę?

-Nic, pozdrawiamy.

 

Nie piszę, który to serwis, bo kolejne wizyty były już znacznie lepsze.

Co prawda ceny nie najniższe, ale Panowie serwisanci widząc moje zainteresowanie wykonywanymi czynnościami pokazali i powiedzieli co-i-jak, żebym następnym razem sam sobie taką, czy inną pierdołę zrobił...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym "serwisie" na północy Suwałk:

- nie mają kluczy do Hollowtech'a

- centrują na oko, bo nie posiadają centrownicy

- nie nabijają gwiazdki do widelca

- łożysk maszynowych nie wymienią

- najdroższy rower jaki mają na stanie kosztuje 900 zł

 

 

 

Dziwie się, że jeszcze ten sklep jeszcze działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjechałem kiedyś do jednego z serwisów rowerowych żeby skasowali mi luz na bębenku w piaście Dartmoor X-Force. Serwis jest częścią jednego z dobrze znanych sklepów rowerowych w Lublinie.. Wyglądało to tak :

-Dzień dobry, przyszedłem skasować luz na bębenku. Nie mam jak w domu ściągnąć kasety więc przyszedłem do Pana. Dałoby się coś z tym zrobić od reki?

Starszy serwisant obejrzał "fachowym" okiem piastę wraz z kasetą (9 rzędów XT).

-Panie jaka kaseta jak to wolnobieg, to nie bębenka tylko jest w całości z zębatkami.

o_O zonk.

-Niemożliwe, przecież wiem na czym jeżdżę i jestem pewien, że jest to bębenek z założoną kasetą. Sam go składałem.

-Jestem starszy i to ja jestem serwisantem. Jeśli Panu nie pasuje to proszę samemu sobie kasować luzy na wolnobiegu. To musi mieś luz żeby działało. Jestem bardzo zajęty i rower byłby do odbioru za 2 tygodnie.

-No cóż do widzenia w takim razie.

 

Więcej nie chciało mi się tam wracać, jednak znów tam trafiłem ze względu na swoje lenistwo. Wujek poprosił mnie, żebym odstawił jego rower do serwisu, ponieważ zerwał linkę od przerzutki a sam nie miał ochoty ani czasu babrać się z tym, a ze względu na godziny pracy nie był w stanie odwieść go osobiście. Był to okres wakacji, a ja miałem sporo czasu i rower ma zajefajny ( Lapierre Pro Race 900 2009 ) wiec zgodziłem się bez wahania. W zamian mogłem cały dzień jeździć sobie gdzie mi się podobało pod warunkiem, ze go potem umyje jak wrócę zabłocony. Wystroiłem się w strój rowerowy, SPD i jazda. Miałem jechać gdzieś indziej, ale wybrałem znów ten sam serwis żeby mieć więcej czasu na pojeżdżenie sobie takim sprzętem. Wszedłem do sklepu i kieruję się do serwisu. Nie ma starego "mistrza" od piasty, tylko młody Pan którego znałem zwidzenia, ponieważ dokonywał regulacji gwarancyjnych w moim rowerze:

-Dzień dobry, urwała się linka od przerzutki, czy mógłby Pan założyć nową i wyregulować przerzutkę?

-Idź kup linkę bo ta złom.

No cóż, do tego sam doszedłem, ale poszedłem i kupiłem za całkiem dobrą ceną linkę XTR. Przytaszczyłem ją ze sklepu do serwisu jak mi nakazano i wręczyłem serwisantowi. Gość zabrał się do robot. W trakcie obejrzał rower i mnie. Trochę trwała naprawa, więc zaczął rozmowę:

-Taki młody, a jeździ na takim rowerze. Fajny, ale muszę stwierdzić, ze to rower dla snoba bo Lapierre liczy za markę a reszta to inne firmy. Authora na tym osprzęcie miałbyś dużo taniej (sklep handluje authotem). Poco ci on, nie wykorzystasz jego możliwości, a do jazdy w twoim wieku powinien wystarczyć ci rower za góra 3 tyś. Poco ci XTR z karbonowym wózkiem, nic nie zmienia, a tylko dla lansu. Rama karbonowa?

Nić nie odpowiedziałem. Gość popukał palcami w rurę i wywnioskował, że nie jest to aluminium.

-I na co ci ona? Nawet nie widać, że to karbon bo zamalowany. Było sobie kupić ramę aluminiową ze szlifowanymi spawami a jeśli już musiałeś mieć karbonową to przynajmniej powinno to być widać. Masz już szpanerski wózek w przerzutce to i powinno być widać, ze rama karbon.

Nie odpowiedziałem ani słowem. Gostek chyba załapał, że nie mam ochoty na tego typu gadkę więc nie odzywał się już w ogóle. Na szczęście naprawa szybko dobiegła końca. Zdjął rower ze stojaka i wycenił mnie na 15 pln. Zapłaciłem w kasie i wyszedłem jak najszybciej mogłem. Nigdy więcej nie pojadę tam, chociaż miałbym wracać piechotą 10 km do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- najdroższy rower jaki mają na stanie kosztuje 900 zł

Dziwie się, że jeszcze ten sklep jeszcze działa.

Trafiają w popularny segment rynku. :P

 

Tak mi się dziś przypomniało podczas przemierzania kilometrów, już z rok albo dwa lata temu miało to miejsce:

Sklep rowery Kross, budy dla psów, artykuły różne i podłużne ogrodnicze na południu Warszawy. Miałem kupić bratu hak przerzutki do Krossa A2. Wybadałem sklepy w necie i wybrałem ten, bo blisko (mimo że wcześniej go nie znałem zupełnie). Telefon, "mamy haki do Krossów, proszę przyjeżdżać". Ok, jadąc na rower zabrałem złamany hak, pan w sklepie przymierza 2 części haka do tych wyciągniętych spod lady. "Jaki do model Krossa?" - A2 -"A to level jest czy hexagon" zapytała pani za ladą :icon_mrgreen: Po chwili hak dobrany i słowa: "Tutaj sobie pan podpiłuje albo wyszlifuje pół centymetra żeby pasował do ramy i będzie ok". Podziękowałem i pojechałem do innego sklepu :icon_confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja nie miałem,bo sami z ojcem rowery robimy,albo do znajomego zaprowadzamy(przerzutki,centrowanie felg) :) Za centrowanie 10 zł,czyli jak w serwisie(a znajomy robi wszystko lepiej...) :) A poza tym u nas na wsi takich serwisów nie ma :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...