Skocz do zawartości

[babcie] Sposób na babcie na drodze rowerowej :)


Rekomendowane odpowiedzi

U mnie oczywiście zdarzają się osoby chodzące ścieżkami rowerowymi. Jednak jak mnie widzą, to zachowują się tak jakby im się teraz przypomniało, że stoją na ścieżce rowerowej i się odsuwają. Następnego dnia jadę do tego samego przystanku (na rondzie Starzyńskiego jakby co) i patrzę a tam ścieżka pusta i tłumy ludzi stojących obok ścieżki. Chyba się już nauczyli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to brutalne, ale naprawdę najlepsze rozwiązanie. Opierniczają nas piesi, że jeździmy po chodnikach, więc niech czują respekt jak wtargną na ścieżkę rowerową. Dla mnie jedynym wyjątkiem są babcie, ze względu na ich wiek, wole ich nie straszyć i spokojnie przemknąć, ale młodym osobą nie popuszczę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie oczywiście zdarzają się osoby chodzące ścieżkami rowerowymi. Jednak jak mnie widzą, to zachowują się tak jakby im się teraz przypomniało, że stoją na ścieżce rowerowej i się odsuwają. Następnego dnia jadę do tego samego przystanku (na rondzie Starzyńskiego jakby co) i patrzę a tam ścieżka pusta i tłumy ludzi stojących obok ścieżki. Chyba się już nauczyli..

Fajowo masz, ja nieraz przemknę tuż obok, ale mało kto po "przestraszeniu" zauważy gdzie idzie...

 

 

ajlepszym sposobem jest przemknąć z szybkością światła obok takiego piechura, niech posta się w gacie ze strachu to może następnym razem nie wejdzie...

Niby tak, ale piesi są tak nieobliczalni że... nieraz idzie sobie kobitka - przed siebie, pewnym krokiem - a kiedy ją wyprzedzam, to nagle zrobi pół kroku w bok. Wprawdzie jeszczde nigdy na nikogo nie wpadłem, ale często boję się przemykać tak blisko - zwłaszcza jeśli idą "dwie przyjaciółki" i plotkują - niewiele mniej nieobliczalne od dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

... Snie o dniu w ktorym powstana albo asfaltowe drogi albo wyznaczony pas na jezdni i kulturalni kierowcy .

 

Prędzej w Polsce będą palmy rosnąć i wszystko w sklepach będzie za free niż nastanie czas kiedy wszyscy kierowcy będą kulturalni. Na razie tendencja zmierza w odwrotnym kierunku. Potrafią wjeżdżać na przejście kiedy są na nim piesi i na chama się pchać (no pół godzinki temu tak mi się jeden cham wepchał jak przechodziłem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszym sposobem jest przemknąć z szybkością światła obok takiego piechura, niech posta się w gacie ze strachu to może następnym razem nie wejdzie...

 

Też myślałem że to jest najlepszy sposób do momentu, aż taki piechur usłyszał jak mknę z tyłu i nie oglądając się za siebie postanowił odskoczyć w bok... ###

 

Może to brutalne, ale naprawdę najlepsze rozwiązanie. Opierniczają nas piesi, że jeździmy po chodnikach, więc niech czują respekt jak wtargną na ścieżkę rowerową. Dla mnie jedynym wyjątkiem są babcie, ze względu na ich wiek, wole ich nie straszyć i spokojnie przemknąć, ale młodym osobą nie popuszczę :laugh:

 

Jak jeździłem swojego czasu na Continental Survival Pro to babcie same uciekały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jeździłem swojego czasu na Continental Survival Pro to babcie same uciekały.

Moje Nobby Nic tak pięknie buczą jak przyspieszam lub szybciej jadę, że nie potrzebuje dzwonka, bo słychać mnie z daleka ;) , survivale też miałem i mogę to potwierdzić :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jest.mijać z prędkością światła, najeżdżać na stopy, bić, wyzywać, palić domy, zjadać dzieci tym co wejdą na ścieżkę.

a rowerzystę który przejedzie po pasach należy przytulić i zagwarantować, że następnego dnia będzie miał ogrodzoną ścieżkę wyłożoną sosną syberyjską niczym tor w pruszkowie.

(to była ironia)

opamiętajcie się ludzie, dziwicie się że wizerunek rowerzystów jest taki a nie inny a sami go budujecie.

nauczcie się kultury i oduczcie się hipokryzji.

ścieżki staram się omijać korzystając z innych, mniej uczęszczanych i lepszych nawierzchniowo ulic, ale jak już muszę to mimo wszystko - nic nie zwalnia mnie z rozsądku, odpowiedzialności i zasady ograniczonego zaufania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki ElBeret za za opinię! (dzięki też wszystkim którzy potrafią zachować rozsądek)

 

Czytając ten wątek pierwszy raz nie wierzyłem własnym oczom. Oto ludzie, którzy na codzień narzekają na brak kultury u kierowców proponują najeżdżać na przechodniów lub conajmniej potrącać ich z lekka przejeżdżając bardzo szybko i bardzo blisko.

Jakoś tylko nie potrafię wychwycić między nimi różnicy. Czyżby to ci sami tylko wyposażeni w inny pojazd?

 

Nie mogę też zrozumieć tego olbrzymiego wstrętu do dzwonka, który jest obowiązkowym wyposażeniem roweru na drodze publicznej. Czyżby stugramowy element wyposażenia był nie do zaakceptowania w ultralekkich rowerach jakie to w końcu w większości widujemy na polskich ulicach?

 

Jeszcze na koniec kilka zdań na temat jak to wygląda w Holandii, a jak mam nadzieję będzie kiedyś wyglądać w Polsce.

Chodniki dla pieszych są tylko w centrach miast. Ścieżki rowerowe wszędzie. Piesi mają pełne prawo chodzić po ścieżkach rowerowych wszędzie tam, gdzie nie ma chodnika. Codziennie na swojej drodze spotykam pieszych. Wystarczy jeden "ding" dzwonkiem by kulturalnie zeszli na prawą stronę. Żadnego rzucania się w krzaki jak co niektórzy by tutaj chcieli. Oprócz spacerowiczów na ścieżkach spotykam biegaczy, chodziarzy czasem grupkę trenujących kolarzy. Ci ostatni dają sygnał z daleka, aby zostawić odpowiednio dużo czasu na zejście na prawą stronę. Czasem spotykam też samochód lub traktor. To czego nie spotykam to chamstwo.

Wierzę, że i w Polsce sytuacja rowerzystów się poprawi, mam jednak wrażenie, że na dobre wychowanie trzeba będzie dłużej poczekać.

 

Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze na koniec kilka zdań na temat jak to wygląda w Holandii, a jak mam nadzieję będzie kiedyś wyglądać w Polsce.

Chodniki dla pieszych są tylko w centrach miast. Ścieżki rowerowe wszędzie. Piesi mają pełne prawo chodzić po ścieżkach rowerowych wszędzie tam, gdzie nie ma chodnika. Codziennie na swojej drodze spotykam pieszych. Wystarczy jeden "ding" dzwonkiem by kulturalnie zeszli na prawą stronę. Żadnego rzucania się w krzaki jak co niektórzy by tutaj chcieli. Oprócz spacerowiczów na ścieżkach spotykam biegaczy, chodziarzy czasem grupkę trenujących kolarzy. Ci ostatni dają sygnał z daleka, aby zostawić odpowiednio dużo czasu na zejście na prawą stronę. Czasem spotykam też samochód lub traktor. To czego nie spotykam to chamstwo.

Wierzę, że i w Polsce sytuacja rowerzystów się poprawi, mam jednak wrażenie, że na dobre wychowanie trzeba będzie dłużej poczekać.

 

Pozdrawiam wszystkich.

 

Tylko że widzisz, ja na przykład już nie mam siły, kiedy dzwoniąc zostałem obrzucany obelgami i jadąc drogą dla rowerów usłyszałem "won na ulicę". Raz zadzwoniłem, to jeden pan potraktował mój rower kopniakiem. Skoro w samochodzie trzeba wozić nóż albo drewnianą pałkę, to co ja mam brać na rower? Pistolet?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Podsumowując dyskusję można by stwierdzić że to nie piesi są naszymi, rowerzystów, "wrogami". Ani kierowcy. I odwrotnie też nie (my dla nich). To co uprzykrza nam życie to chamstwo, a chamski może być i pieszy, i kierowca i rowerzysta. Za mało jest tolerancji, za dużo chamstwa. Dyskutowanie na forum nie zmieni tego. Jest takie powiedzenie "chcesz zmienić świat zacznij od siebie", więc może od tego warto zacząć? Bo chamstwo zawsze będzie, ale warto mieć satysfakcję że to nie z naszej strony :)

 

Tylko że widzisz, ja na przykład już nie mam siły, kiedy dzwoniąc zostałem obrzucany obelgami i jadąc drogą dla rowerów usłyszałem "won na ulicę". Raz zadzwoniłem, to jeden pan potraktował mój rower kopniakiem. Skoro w samochodzie trzeba wozić nóż albo drewnianą pałkę, to co ja mam brać na rower? Pistolet?

 

W takich sytuacjach proponuję zwrócić uwagę gostkowi że jest na ścieżce rowerowej, po czym wyjąć komórkę i zasugerować "obgadanie" sprawy w towarzystwie policji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było by chamstwa gdyby po prostu każdy pieszy trzymał się chodnika.

 

Wrocław - ul.świeradowska. - ostatnio remontowana i przebudowywana. Powstała tu nowa ścieżka rowerowa na całej długości ulicy, obok (dosłownie obok. ok. 1,5m)jest chodnik. Można policzyć na palcach jednej ręki ile ludzi aktualnie idzie po chodniku a ile po ścieżce rowerowej. Większość idzie po ścieżce (myślę że ok.80%), może dlatego że ścieżka jest asfaltowa a chodnik z kostki. Nie wiem. Pytanie: Dlaczego tak się dzieje?? Dlaczego większość idzie po ścieżce a nie po chodniku?

 

Czekam aż tylko postawią jakieś znaki (bo budowa nie jest jeszcze formalnie skończona) i na ścieżce powstaną namalowane rowery informujące że służy to dla rowerzystów, a przy byle jakim wyjeździe będę wykurzał tych wszystkich osłów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opamiętajcie się ludzie, dziwicie się że wizerunek rowerzystów jest taki a nie inny a sami go budujecie.

nauczcie się kultury i oduczcie się hipokryzji.

ścieżki staram się omijać korzystając z innych, mniej uczęszczanych i lepszych nawierzchniowo ulic, ale jak już muszę to mimo wszystko - nic nie zwalnia mnie z rozsądku, odpowiedzialności i zasady ograniczonego zaufania.

Dramatyzujesz, ale muszę ci powiedzieć, że czasem tylko mocne przeżycie potrafi zapasć w pamięci i dać nauczkę na przyszłość. Jednak polska to nadal zacofany kraj, zwłaszcza pod względem ścieżek rowerowych i ludzie po prostu nie zwracają na to uwagę, tylko na to, że po takiej ścieżce idzie się lepiej niż po dziurawej jezdni czy chodniku obok.

Nie mogę też zrozumieć tego olbrzymiego wstrętu do dzwonka, który jest obowiązkowym wyposażeniem roweru na drodze publicznej. Czyżby stugramowy element wyposażenia był nie do zaakceptowania w ultralekkich rowerach jakie to w końcu w większości widujemy na polskich ulicach?

I komu na tej drodze mam dzwonić ?, tirowi czy samochodowi, który przejedzie obok mnie z prędkoscią +80km/h ?

Jeszcze na koniec kilka zdań na temat jak to wygląda w Holandii,

Tak, tylko, że ten kraj od samego początku stawiał na komunikację rowerową, tam prawie każdy ma rower i dojeżdża min do pracy, wiec muszą być warunki i przepisy pod to robione. U nas dopiero raczkuje, ale przykład powinniśmy brać właśnie z takich państw, jednak ze względu na stawianie na ruch samochodowy, będzie to bardzo ciezkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Czekam aż tylko postawią jakieś znaki (bo budowa nie jest jeszcze formalnie skończona) i na ścieżce powstaną namalowane rowery informujące że służy to dla rowerzystów, a przy byle jakim wyjeździe będę wykurzał tych wszystkich osłów.

 

Tja, będziesz cały dzień stał przy ścieżce i wykurzał z niej pieszych? Szybko się znudzi ;). Gdyby piesi mieli świadomość że może się zjawić patrol i dać 100pln powiedzmy mandatu za chodzenie po ścieżce to by to może coś dało. Może. Niestety nikt nie pilnuje w naszym pięknym kraju żeby piesi po ścieżkach nie chodzili i żeby kierowcy na nich nie parkowali. Można odnieść wrażenie że ścieżki robione są po to tylko żeby w prospekcie reklamowym miasta się nimi pochwalić.

Jak normalnemu człowiekowi zwrócisz uwagę że po ścieżce się nie chodzi przyjmie do wiadomości i nie będzie chodził. Cham Ci powie "spieprzaj dziadu na ulicę". Co się dziwić skoro przykład z samej góry idzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piesi mają pełne prawo chodzić po ścieżkach rowerowych wszędzie tam, gdzie nie ma chodnika.

Tak też jest i u nas. Przy braku chodnika można iść ścieżką tak jak chodzi się drogą poza miastem przy braku chodnika.

 

Wystarczy jeden "ding" dzwonkiem by kulturalnie zeszli na prawą stronę.

(...)

Czasem spotykam też samochód lub traktor. To czego nie spotykam to chamstwo.

Czasem można jechać z naprzeciwka i mimo że widzą to nie zejdą, dzwonek raczej nie pomoże. I skoro wszystko może jeździć po tej ścieżce to po co ona ma rower w nazwie? Jakoś nie wydaje mi się żeby w Holandii ktoś pozwolił samochodem po ścieżce jechać.

 

Nie mogę też zrozumieć tego olbrzymiego wstrętu do dzwonka, który jest obowiązkowym wyposażeniem roweru na drodze publicznej. Czyżby stugramowy element wyposażenia był nie do zaakceptowania w ultralekkich rowerach jakie to w końcu w większości widujemy na polskich ulicach?

Dzwoni sam na wertepach, czyli na naszych asfaltach również, jest mało skuteczny, nie mam już miejsca na kierownicy żeby go zamontować. Wymieniać dalej? No i jak już .PaVLo. wspomniał - na samochody mam dzwonić?

 

W takich sytuacjach proponuję zwrócić uwagę gostkowi że jest na ścieżce rowerowej, po czym wyjąć komórkę i zasugerować "obgadanie" sprawy w towarzystwie policji.

A on ponownie odpowie żebyś spadał na ulicę. Przecież wie, że nie będziesz chciał czekać na przyjazd radiowozu, albo po prostu oleje sytuację i pójdzie dalej.

 

Co do przykładów z Holandii to nie jestem do końca na tak. Tam infrastruktura przeznaczona jest do transportu na rowerze (dużej liczby osó:), a nie transportu/rekreacji jak u nas (mniejszej liczby osó<_<. Rower jest raczej średnim środkiem transportu i stawiałbym na bardziej zrównoważony rozwój niż w kraju wiatraków. Ale jak chcecie jeździć do pracy na rowerach to nie bronię, będę miał luźniej w tramwaju :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady żeby policja pilnowała by piesi nie chodzili po ścieżkach. Na każdej ścieżce musiał by stać patrol. Masz rację że ścieżki się robi w naszym państwie i po dużej części służą one temu by miasto mogło się nią pochwalić, jaką to ono ma infrastrukturę rowerową. Co z tego że ma super rozwiniętą infrastrukturę rowerową skoro ona nie spełnia swojego zadania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

tak jest.mijać z prędkością światła, najeżdżać na stopy, bić, wyzywać, palić domy, zjadać dzieci tym co wejdą na ścieżkę.

a rowerzystę który przejedzie po pasach należy przytulić i zagwarantować, że następnego dnia będzie miał ogrodzoną ścieżkę wyłożoną sosną syberyjską niczym tor w pruszkowie.

(to była ironia)

opamiętajcie się ludzie, dziwicie się że wizerunek rowerzystów jest taki a nie inny a sami go budujecie.

nauczcie się kultury i oduczcie się hipokryzji.

ścieżki staram się omijać korzystając z innych, mniej uczęszczanych i lepszych nawierzchniowo ulic, ale jak już muszę to mimo wszystko - nic nie zwalnia mnie z rozsądku, odpowiedzialności i zasady ograniczonego zaufania.

 

:):Tolerancja, tolerancja i jeszcze raz tolerancja. Podpisuję się pod powyższym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do babć nic do nich nie mam .

Jeżeli zdarzy mi się jakaś sytuacja na drodze rowerowej czy też w innym miejscu

najlepszym sposobem i najbardziej ludzkim jest słowo „przepraszam” .

W moim przypadku zawsze pomaga .

A druga sprawa po co stosować jakieś (można tak powiedzieć) brutalne metody na przegonienie osób starszych z drogi rowerowej . Jeżeli można po prostu (jeżeli ktoś jest naprawdę zawzięty i natrętny ) porozmawiać tylko spokojnie i kulturalnie .

Wytłumaczyć do czego ta droga służy . Tak tak wiem że niektóre babcie myślą że są najmądrzejsze , ale zawsze można spróbować . A tak na sprostowanie i wytłumaczenie

tarasujących nam babć drogę ,przecież pokolenie właśnie tych starszych osób nie żyło

w otoczeniu ścieżek rowerowych . To tak jakbyśmy człowieka żyjącego w dżungli całe życie

nagle umieścili w pałacu nie potrafiłby się zachować . Potrzeba nam czasu i cierpliwości .

:);):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jest.mijać z prędkością światła, najeżdżać na stopy, bić, wyzywać, palić domy, zjadać dzieci tym co wejdą na ścieżkę.

 

nauczcie się kultury i oduczcie się hipokryzji.

nic nie zwalnia mnie z rozsądku, odpowiedzialności i zasady ograniczonego zaufania.

Robisz z igły widły, mijam tak od dawna i jeszcze nikogo nie potrąciłem, a jezeli ktoś jedzie samochodem po ulicy i włazi pieszy to że kierowaca jechał jest według ciebie brakiem rozsądku pomyśl najpierw zanim coś napiszesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to nie tylko o ścieżki chodzi tylko o kulturę wszystkich i nas - rowerzystów i "reszty".

 

Prosty przykład aby z Gliwic pojechać gdzieś dalej często korzystam z dróg technicznych A4 (szerokość jednopasmowej drogi) na których są rowery (różnym wiek) i są rolki.

Jak ktoś ma trochę oleju w głowie to nie jedzie środkiem i zygzakiem tylko prawidłowo przy prawej krawędzi ścieżki.

Ale to nic jedną osobę na takiej szerokości nie trudno wyprzedzić, gorzej jak jedzie sobie dwóch (zwykle dwie) rolkarzy obok siebie w dodatku niezbyt pewnie zygzakiem i wolno.

Wtedy obojętnie czy dzwonek czy przepraszam powoduje takie problemy u tychże delikwentów że czasami szkoda się odzywać.

 

Niestety trzeba przełknąć spadek średniej i spokojnie ominąć, i jest święty spokój, którego wszystkich życzę :)

 

PS. Czasami jak jest możliwość to na pełnej prędności (40km/h) mijam takich nie że na 3 cm ale trawką obok drogi, szok gwarantowany :-) ale tak robię tylko gdy miałem zły dzień w pracy :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhh skoro są już te ścieżki rowerowe to dlaczego nie możemy z nich należycie korzystać. Dlaczego to ma być jazda z przeszkodami, czy na jezdni też tak się robi?! Dlaczego mam być traktowany jako szajbus na rowerze który pędzi 40Km/h przecież to niedopuszczalne. Sporo ludzi nie zdaje sobie sprawy, że na rowerze można jechać szybko, traktują rower jako zabawkę a przecież dla wielu osób jest to środek transportu czy narzędzie pracy. Dlaczego rowerzyści mają być ograniczani i nie dba się także o ich bezpieczeństwo?!

 

W tym kraju jest jakieś pomieszanie z poplątaniem. Ścieżki rowerowe (z kostki) wraz chodnikami to jakaś porażka. Często ludzie na takie ścieżki wychodzą na spacer ze swoimi pupilkami. Wszystko jest Ok, ludzie idą sobie chodniczkiem, nie przeszkadzają ale zwierzak jest spuszczony ze smyczy i biega wszędzie jak opętany. Zwierzak jest zwierzak, jemu jest wszystko jedno, prawo go nie obchodzi, nic do niego nie mam. Ale ludzie są bezmyślni bo to Oni za niego odpowiadają.

 

Piszę o tym bo niedawno miałem przykrą sytuację.

Jechałem sobie właśnie taką trasą rowerową pół na pół. Czerwony odcinek dla rowerzystków - chodnik dla pieszych. Na liczniku miałem 30Km, już z daleka widziałem dwie osoby które spacerowały chodnikiem, w niczym nie zawadzały, niczego nie podejrzewając jechałem dalej aż w pewnym momencie na ostatnią chwilę wyskoczył mi malutki York. Szarpnięcie, pisk zwierzaka, ja cudem jakimś utrzymałem się na rowerze. Piesek leży na trasie, wije się z bólu a ludzie w szoku. Jechałem sobie bo myślałem, że Ci ludzie wyszli na spacer sami, okazało się, że facet miał schowaną smycz w kieszeni kurtki. Sytuacja na szczęście skończyła się spokojnie bez krzyku, Ci ludzie chyba zrozumieli, że to nie moja wina. Zadzwonili po kogoś żeby szybko przyjechał samochodem aby zabrać pieska do weterynarza. Z tego co widziałem miał chyba przetrąconą nogę. No szkoda zwierzaka...ale czy takie przypadki mają edukować ludzi.

 

Wina leży po każdej stronie. Dzięku urzędnikom budowane są absurdalne ścieżki, piesi nie zwracają uwagi gdzie chodzą, a na rowerzystach ciąży odpowiedzialność. Przecież to my więcej widzimy i mam pole manewru.

 

Sam już nie wiem. Być może przydały by się jakieś "Kampanie Edukacyjne" takie jak robi się dla kierowców w nawiązaniu do ścieżek rowerowych.

 

P.S: Co do tych pieszych z psami. W Warszawie, po zimie, niektóre trasy rowerowe były tak zawalone psimi kupami, że tylko chodnikiem dało się jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...