Skocz do zawartości

[wypadek] poszkodowany mnie oskarza...


Rekomendowane odpowiedzi

czy tam były światła na tym skrzyżowaniu? Jak gość miał znak ustąp pierwszeństwa to taki sam jego obowiązek jak pieszego żeby się zatrzymać.....nie widziałem na oczy tego skrzyżowania ale na logikę biorąc to policja chyba w łapę wzięła albo chłopcy pomroczności jasnej dostali że Cię oskarżają...

 

 

to jest polska panie

 

PS a może ten koleżka to jakiś syn policjanta albo kolegi policjanta? wtedy masz chłopie pojechane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd policja miała Twoje dane? Sam podałeś temu kolesiowi? Mam dziwne wrażenie, że mówiąc o tym, że nic nie udowodnisz, chcieli po prostu wymusić jakieś zeznania albo przyznanie się do winy - żeby mieć mniej roboty. :)

W każdym razie nie poddawaj się - jak już zostało chyba napisane, zapytaj się na rozprawie co by zrobił gdyby wyszedł przed niego pieszy lub co gorsze - małe dziecko. No i oczywiście czy miał zamiar zwolnić lub zatrzymać się przed skrzyżowaniem - jeśli tak to dlaczego tego nie zrobił. No i jeszcze można go wyśmiać, że jeździć nie umie skoro przy hamowaniu przelatuje przez kierownicę :down: i dodać argument o niedostosowaniu prędkości do swoich umiejetności jazdy na rowerze.

 

Gdy przyjechala karetka to powiedzialem temu kolesiowi, ze wezme jego rower do swojego domu na czas gdy dojdzie do siebie, bo mowil ze mieszka daleko. I dalem mu swoj numer telefonu. Pozniej jednak zadzownil do kolezanki i ona po ten rower przyjechala. Pomoglem jej zaladowac ten rower do seicento - zdjalem kola, wyciagnalem sztyce z siodelkiem i zapakowalem do Seicento. Nawet gdybym mu nie dal numeru to dzwonilem najpierw na 112 a potem na pogotowie, wiec chyba i tak moj numer by mieli.

 

 

Ale dalej nie rozumiem jak doszło do tego zdarzenia...czy doszło do waszego zderzenia czy nie? Bo jeżeli nie to masz duże pole manewru, możesz powiedzieć że cię tam w ogóle nie było (chyba że już zeznałeś na policji inaczej), możesz powołać świadków, co najmniej o jednego więcej niż tamten powołał i nie ważne czy oni tam byli czy nie, ważne żeby świadkowali na twoją korzyść czyli że jechałeś wolno bo był duży ruch pieszy a tamten jechał jak wariat. Wiem, że to jest naginanie prawa ale tak niestety wygląda obrona przed polskimi sądami. Jeżeli tamten gość ma przynajmniej dwóch świadków świadczących na jego korzyść, nieważne czy prawdę czy nie bo to ciężko udowodnić to już przegrałeś tą sprawę.

 

Do zderzenia nie doszlo. Nie bylo w ogole kontaktu miedzy nami.

 

czy tam były światła na tym skrzyżowaniu? Jak gość miał znak ustąp pierwszeństwa to taki sam jego obowiązek jak pieszego żeby się zatrzymać.....nie widziałem na oczy tego skrzyżowania ale na logikę biorąc to policja chyba w łapę wzięła albo chłopcy pomroczności jasnej dostali że Cię oskarżają...

 

 

to jest polska panie

 

PS a może ten koleżka to jakiś syn policjanta albo kolegi policjanta? wtedy masz chłopie pojechane

 

Nie, nie bylo zadnych swiatel. To skrzyzowanie chodnikow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to od razu zasmierdzialo - pewnie znajomek policji, wypieraj sie wszystkiego i trzymaj sie swojej wersji, az tak nie moga naciagnac faktow, chyba ze na zeznaniach cos palnales. Ale nie martw sie, moze w sadzie nie ma znajomosci :down:

I skąd nagle jacys swiadkowie sie znalezli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to od razu zasmierdzialo - pewnie znajomek policji

Całkiem możliwe, sytuacja jest przecież ewidentna - są wyraźne znaki. Nawet jakby ich nie było, to zostaje reguła prawej ręki :down:

I skąd nagle jacys swiadkowie sie znalezli?

Niestety żyjemy w Polsce, kraju kombinatorów - często pojawia się świadek (nawet nie jeden), oczywiście znajomy jednej ze stron i potwierdza jego wersję :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chwila biera :down:

Albo mi się wyjadę, albo wszystkie "przejścia" podziemne w okolicach szybkiego tramwaju mają status drogi rowerowej. Tak jak np. chodniki nad pestką, też mają znaki poziome "rower" :).

Jak będzie mi się chciało to porobię zdjęcia podobnego skrzyżowania dzisiaj tylko na ulicy Księcia Mieszka i Słowiańskiej :P chodzę do szkoły która jest blisko :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym (a może i nie), że wszystkie przejazdy rowerowe mają bezwzględne pierwszeństwo nad ulicą. Jadący ulicą ma obowiązek zachować szczególną ostrożność przed takim przejazdem, a z braku widoczności nawet zatrzymać się. Oczywiście, że rowerzysta na drodze rowerowej ma TEŻ taki obowiązek, ale na jego korzyść świadczy to, że poruszał się drogą, która zawsze ma pierwszeństwo przejazdu.

 

Kto został by posądzony, jeżeli jadący samochodem, główna drogą uderza w drzewo, bo wyjechał mu spod porządkowanej i ratując się odbił w bok ?? Oczywiście zakładając, że ten drugi zatrzyma się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jadący drogą rowerową w sytuacji o której piszesz nie ma większego prawa pierwszeństwa od pieszego na przejściu dla pieszych przed skrzyżowaniem. znaczy ma pierwszeństwo, ale kiedy nie wjeżdża prosto pod samochód

 

ale widzę dalsze nieścisłości: martinii nie tylko nie jechał drogą rowerową, ale także jechał chodnikiem i przejeżdżał rowerem przez przejście dla pieszych (tylko że na drodze rowerowej). to skrzyżowanie to skrzyżowanie drogi rowerowej (a raczej, jeśli dobrze pamiętam ciągu pieszo-rowerowego) z drogą dla pieszych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby jechał ulicą to warto by sprawdzić, czy były znaki ostrzegające o drodze rowerowej. Jeśli nie to zrobić foty skrzyżowania i trzymać jako dowód, że nie było informacji o przecięciu z drogą rowerowa. Z własnego doświadczenia wiem, że często takowych nie ma. Fakt, że prawie nikt z tego nie korzysta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie, jeżeli jest niewidoczny z punktu ulicy a widoczny tylko do rowerzysty i pieszego to ich obowiązuje. Logiczne by było postawić znak na skrzyżowaniu 2 dróg rowerowych, lub przejsciu dla pieszych na drodze rowerowej.

 

Teraz kwestia kto ma pierwszeństwo przy przejeżdżaniu przez przejście dla pieszych. Jeżeli znak dotyczy drogi rowerowej to jego wina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość R3surrection

jakaś farsa. A zrobił otb bo to było z górki i dla laika ni jest to takie znowu trudne.... Hmmm ciekawa sprawa, jednak skoro nie było KOLIZJI to nie widzę szansy na udowodnienie Ci winy, równie dobrze mógł chłopak spanikować i wcisnąć hample w kierę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwonilem wlasnie do poszkodowanego z pytaniem jak sie czuje i co zamierza.

 

Ma zlamana jedna reke, a druga stluczona. Okazuje sie jednak, ze jest tak samo wystraszony jak ja. Policji nie wzywal - nie wie skad sie wzieli w tym szpitalu. Powiedzial, ze policjanci w ogole nie wiedzieli do jakiego wypadku przyjechali. Mowil ze policjanci byli bardzo opryskliwi, ze tez mu mowili, ze nic mi nie udowodni, bo nie ma swiadkow. Ze zdenerwowania zaczal sie jakac to policjanci sugerujac, ze moze jest pijany przebadali go alkomatem. Pytalem sie czy ma do mnie pretensje i jak to dalej bedzie. Powiedzial ze nie ma pretensji, ze w ogole nie traktowal tego jako wypadek tylko jako przypadek... Zyczylem mu powrotu do zdrowia i umowilismy sie, ze w razie czego mamy swoje numery telefonow i jestesmy w kontakcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franz Kafka — Proces » adwokat Huld (Rozdział VII: Adwokat - Fabrykant - Malarz)

"[...] wszystkie wstępne rozmowy podobnie się zaczynają i dopiero dalszy rozwój sprawy ujawnia ich właściwą wartość."

 

a tak na serio, to na twoim miejscu nie martwilbym sie specjalnie. Policja sie pojawila, bo i pojawila sie karetka. Dyspozytorka pewnie uslyszala slowo "wypadek" i automatycznie wtedy informuje policje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystkie przejazdy rowerowe mają bezwzględne pierwszeństwo nad ulicą.

Co wyłącza zapis o niedostosowaniu prędkości do warunków panujących na drodze, tu akurat skrzyżowanie.

Powiedzial ze nie ma pretensji, ze w ogole nie traktowal tego jako wypadek tylko jako przypadek...
Tu nie ma się z czego cieszyć, bo policja ma obowiązek z urzędu a nie z prywatnego wniosku wszcząć postępowanie przygotowawcze, żeby sąd mógł się na czymś oprzeć. Także sprawa cię raczej nieominie, pytanie czy powód będzie dalej utrzymywał, że to był przypadek czy może jednak będzie chciał wyciągnąć od ciebie kasę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym (a może i nie), że wszystkie przejazdy rowerowe mają bezwzględne pierwszeństwo nad ulicą. Jadący ulicą ma obowiązek zachować szczególną ostrożność przed takim przejazdem, a z braku widoczności nawet zatrzymać się.

Gdyż? Poproszę o konkretny zapis. W obecnym PoRD rowerzysta jest niestety na straconej pozycji, dopiero jak już fizycznie jest na przejeździe rowerowym to ma pierwszeństwo. Zmiany są dopiero szykowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 27.

 

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

 

2. (uchylony).

 

3. Kierujący pojazdem, przejeżdżając przez drogę dla rowerów poza jezdnią, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi.

 

4. Kierującemu pojazdem zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejeździe dla rowerzystów i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejazdu, na którym ruch jest kierowany.

 

 

 

Fakt, że taki jest zapis, ale: "zachować szczególną ostrożność"-nie spełnione, punkt 3 oznacza tyczy się podanego przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chwileczke. Przeciez do zadnego zderzenia nie doszlo. Oba rowery nie maja zadnych sladow zderzenia, dodatkowo tylko jeden rowerzysta ma obrazenia. Jak w ogole mozna udowodnic, ze bylo tu jakies zajechanie drogi, wymuszenie pierwszenstwa czy inny incydent? Przeciez to ewidentnie blad kierujacego rowerem i utrata panowania nad pojazdem. Skoro nie bylo zagrozenia zderzeniem to tylko i wylacznie jego wina. Jezeli tamten rowerzysta nie zmieni zdania to moim zdaniem nic z tego nie bedzie, sprawa sie rozejdzie po kosciach.

A zachowanie policji jest normalne, teksty typu "wiemy wszystko, lepiej sie przyznaj" itp to ich standardowa procedura, zawsze malym kosztem moga sie w ten sposob wiecej dowiedziec od zestresowanego przesluchiwnego :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcie spokój sprawa jest naprawdę prosta i oczywista, jeśli na drodze jest namalowany znak "ustąp pierwszeństwa" to jadący tą droga ma ustąpić pierwszeństwo.

I tyle.

Po drugie przecież Martinii zachował "szczególną ostrożność" do zderzenia nie doszło, a jak drugi (połamany) Kolega nie potrafi zapanować nad rowerem no cóż to ma po prostu problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie potrzebnie wałkujecie temat. Logiczne, że nie było tutaj żadnej kolizji dlatego kolega Martinii nie może być posądzony o spowodowanie ani wypadku, ani niczego podobnego. Tak samo jakby ktoś kto stracił panowanie nad samochodem (na skrzyżowaniu) i rozbił się a w rezultacie oskarżył wszystkich uczestników ruchu o jego wypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...