Skocz do zawartości

[problemy] rower a policja


Rekomendowane odpowiedzi

Ja jezdzze tylko z odblaskami, policja mijała mnie pełno razy i nigdy sie nie zatrzymali :)

 

nie dla policji mam światła ale dla kierowców by mnie z daleka już widzieli

 

zido polecam ci eksperyment po którym zakochasz sie w oswietleniu

 

w deszczową pogodę wieczorowa porą wsiadasz do kolesia do auta

jeździcie po mieście zwracając szczególna uwagę na rowerzystów z odblaskami

 

gwarantuje ci że takiego palanta zobaczysz na 10 - 15 metrów przed maską

czym to grozi przy prędkości 60 km / h nie musze mówic

 

narażasz nie tylko siebie ale kierowce oraz postronne osoby które moga byc trafione przez kierusia gdy ten bedzie usiłował cie ominąć

 

byle gówniane bździdełko z bazaru za 10zł może uratowac twoje 4litery

 

jazda bez świateł to nie szpan to nie lans to idiotyzm

niejeden sie o tym przekonał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałem żadnych przekrętów z panami z lotnej. Kilka razy, kiedy umyślnie mijałęm rowerkiem suszarkę przez nich trzymaną miałem w terenie zabudowanym 63 km/h na liczniku (dozwolone 50 km/h), i tylko kątem oka dostrzegłem uśmiechy na ich twarzy, zwłaszcza, że przedtem wyprzedziłem malucha ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w większych miastach zwykle mają lepsze samochody. Bodajże w Jarocinie widziałem Focusa (mimo że Jarocin porównywalny do Krotoszyna). We Włoszech mają policyjne Lamborgihni do ścigania po autostradzie;) W Niemczech albo we Francji mają Subaru Impreze. Czasem można się naciąć:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w niedziele miałem nie miłe spotkanko z niebieskimi było już ciemno a ja musiałem jakoś sie do kumpla przedostać ,i tak sie złożyło że na mojej trasie przejazdowej stał radiowóz

sibik na rowerku bez światełek ==50 zeta w plecy

pan policjant powiedział mi żebym w domu usiadł i zastanowił się nad swoim bezpieeczstwem. B)

zawsze tak mam że raz na sto lat wyjade gdzieś rowerem bez światełek i

 

Zajrzyj czasem do słownika i nie pisz więcej o "bezpieczęstwie".

Odi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mieście pewnie polonezem nie daliby rady - zbyt dużo zakrętów i wąskich przejść :-). A co do tych odblasków, do w pełni się zgodze z juraskiem. Ostatnio jechałem z gdańska samochodem dosyć późną nocą i kilka razy się zdarzało, że mocno odczuwałem siłe odsrodkową, bo nie widac było delikwentów na rowerze bez odlbasków. Sam jezdze wieczorkiem z diodami led na plecaku i lampką z przodu. To daje pewnośc i poczucie bezpieczeństwa na rowerze wieczorem. Nie ma co ryzykować, skoro nawet jakieś opaski odblaskowe montowane w plecakach (no. Campusa) są pomocne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Do mnie parę razy pyrgali, że jedźe po nocy np. i chcieli mnie odwieźć do domu na co ja w śmiech. A i jeszcze kiedyś miałem taką przygode, że bylismy z kolegami na mieście i podeszły do nas gliny i mówią że oni muszą sprawdzic rowery czy nie kradzione..i tak im zeszło 45 min ale mnie wtedy nerw złapał =/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Podpisuje sie pod Loko!

Co wy K*(tu powinny byc brzydkie przecinki na k i ch i inne) wyobrazacie?

Sama na miejscu policji poddalabym szarzujacych gowniarzy po drogach bez oswietlenia by night torturom!

Starych tak samo... :/

 

Przeprowadzilam sie na odludna wies i non stop trafiam na zalanych i nieoswietlonych rowerzystow!

Sa zmora na drogach... sa jak duchy wylazace z szafy mojej babci.

Cisnienie mi rosnie jak widze nieoswietlone dwukolowce.

Jak widze kogos takiego sama zwaracam mu uwage na jego i innych bezpieczenstwo.

Szanujacy sie prawdziwy Biker dba o bezpieczenstwo i przepisowe poruszanie sie po drogach publicznych!

 

Nie wiem kto to kiedys powiedzil ale to madre slowa:

 

"Nie badz frajerem jezdzacym na dziko,

wstap w szeregi prawdziwich Bikerow!

Dzikus bez swiatla nie ma prawa korzystac

z drog jakie daje nam cywilizacja z prostej przyczyny:

nie zna przepisow ruchu drogowego, a nieznajomosc prawa szkodzi.(...)"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ostatnio jeździłem rowerem po Zielonej Górze i uderzyło mnie że na żadną ścieżkę nie da się wjechać zgodnie z przepisami.

 

 

Otóż każda ścieżka zaczyna się i kończy na przejściu dla pieszych(nie przejeździe rowerowym). Jadąc po mieście (<50km/h) mam obowiązek korzystać z jezdni, nie zaś z chodnika- już mnie próbowali kasować za jazdę chodnikiem. Aby wjechać na ścieżkę muszę skręcić na pasach dla pieszych co jest niezgodne z przepisami, które mówią, że pojazd przejeżdżając przez przejście ma obowiązek poruszać się prostopadle do przejścia.

 

 

Jak więc w takim wypadku mam zjechać z ulicy na ścieżkę zatrzymać sie na drodze zsiąść z roweru, wejść po trawniku na chodnik, przeprowadzić rower po przejściu, wsiąść nań na chodniku i włączyć się do ruchu na ścieżce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

a czy wie może ktoś czy za zlekceważenie znaku "zakaz jazdy rowerem" stojącego przy ciągu pieszym grożą wyższe sankcje niż za jazdę po chodniku o szerokości mniejszej niż 2m (czyli takim po którym też nie wolno teoretycznie jeździć)?

 

przy drodze którą dość często pokonuję chodnikiem (dla osób z Łodzi - chodzi o ulicę Krzemieniecką) budowana jest ścieżka rowerowa, niestety po stronie gdzie dochodzi wiele bocznych uliczek i jedna duża dwupasmowa arteria). zawsze jeździłem drugą stroną ulicy, przy ogrodzonym parku, chodnik momentami jest tam wąski ale praktycznie nikt tam nie chodzi. dzisiaj zauważyłem że jednocześnie z budowaniem ścieżki po drugiej stronie postawiono znak "zakaz jazdy rowerem" przy chodniku po "mojej" stronie :D

korzystanie z tego nowego odcinka trochę bezsensownie wybudowanej ścieżki (tuż przy zatłoczonym przystanku autobusowym a następnie przez wąską kładkę pieszorowerową nad torami tramwajowymi) w moim przypadku jest bez sensu, ponieważ musiałbym tylko dla zasady 2 razy przejeżdżać z jednej na drugą stronę ulicy, poza tym miałbym do pokonania kilka skrzyżowań w tym jedno ruchliwe, podczas gdy po drugiej stronie nie ma zupełnie takich przeszkód :) , zyskuje się więc sporo czasu

 

pomijając więc fakt większego prawdopodobieństwa spotkania tam patrolu tuż po ustawieniu znaku, to czy złamanie tego zakazu skutkuje wyższą karą niż jazda po chodniku węższym od 2m?

w sumie znak zakazu jazdy rowerem postawiony przy chodniku nie wyłącza takiego ruchu z ulicy więc pozostaje taka opcja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety, tak pomysłowi projektanci nie byli

na opisywanym przeze mnie odcinku zakaz ustawiono po obu stronach <_<

na upartego można mieć alibi, że się wyjechało z parku i nie widziało się znaku (bo ustawione są wcześniej) ale to mocno naciągana wersja wydarzeń :(

generalnie wkurzają mnie takie inwestycje z publicznych pieniędzy które zamiast coś usprawnić bądź polepszyć sytuację jakiejś grupy (w tym przypadku rowerzystów) tylko komplikują i generują niepotrzebne problemy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...