Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego- reaktywacja cz. 3


Mieciu

Rekomendowane odpowiedzi

Modliszka ma racje! Dzisiaj tzw. total chillout czyli rowerowanie bez napinki, albo jeszcze inaczej pełnia zabawy :teehee: taka jazda jest chyba najprzyjemniejszą na świecie ;) A i Ty widziałaś samych rowerzystów, a ja za to ogrom motocyklistów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecimy z Adamickim po lesie, trundy teren, mnostwo wymytych przez wode dziur, kolein, osuwisk etc. Przez deszczowe lato zrobilo sie naprawdę ciekawie w niektorych miejscach. Lecimy tak sobie cztery dyszki, na pulsometrze 110 ud/min, moj Psylo i Adamickiego R7 spokojnie lykaja kazda nierownosc, korzenie i dziki. Dopiero przy sarnie poczulem lekki pykniecie na kierownicy. Za zakretem patrzymy, a tutaj jedziesz koles na szosie. Jakas tania szosowka Kross`a w kolorze lila róż. Chcielismy go wyprzedzic, ale koles przyspieszyl do pieciu dyszek. Przy takich predkosciach to trzeba troche miejsca na wyprzedzanie, a my nadal lecimy w trudnym terenie z korzeniami, skarpami i uskokami. W koncu koles zwolnil przed strymukiem, a my przelecielismy na pelnym gazie. Az sie spacerowicze obejrzeli. Co prawda w butach i gaciach mokro, ale smak zwyciestwa jest bezcenny. Druga sprawa, ze nie moglismy pozwolic, zeby jechal na rowni z nami, bo to wstyd jechac z jakims Kross`em. Tak wiec dzisiaj full victory. Samopoczucie +100%. Fotki z dzisiejszych zjazdow i podjazdow wkrotce (jak znajde przejsciowke z microSD na normalne SD).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale dzisiaj była super pogoda :D

nie za ciepło nie za zimno, słaby wiaterek, trochę słoneczka : )

żeby tak każdy rowerowy dzień tak wyglądał... :D

korzystając z pogody dzisiaj 60 km, w tym ok. 20-30 z guciem na lotnisko

oto nasze lansiarskie fotki:

picture915wx8.th.jpg

picture920oj2.th.jpg

picture921jv7.th.jpg

 

edit:

bo to wstyd jechac z jakims Kross`em

już Cię nie lubię :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja Wam powiem że ja praktycznie ciągle jeżdżę wyluzowany :D Dziś pojechałem na ścieżkę z kolegami usiedliśmy na ławeczce i podziwialiśmy płeć piękną na roweruch i nie tylko :D a w drodze powrotnej zerwał mi się łańcuch, w miejscu w którym go spinałem jakieś 1.5k km temu. Musze chyba nowy kupić. Ciekawe czy się "przyjmie" do napędu. Jak nie to lipa będzie. Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz będę golił tylko na starty / maratony. Na co dzień, dla mnie to nie ma sensu. Po prostu trening to trening, wszystkie dopalacze stosuje przy ściganiu się.

dopalacze? a na co Ci to? kolejny który chce oszukać sam Siebie.

 

z rowerowych? zgolilem klaki na nogach :D

O! Wkońcu xD

 

 

Dziś wróciłęm z 1,5 dniowego wyjazd. Półtora bo wyjechałem wczoraj o 18.;D ogólnie wyszło 170km.;] średnia słaba bo był to pierwszy wyjazd po urlopie.;D Ale jestem zadowolony, że bika pchać nie musiałem.;] Odwiedziłem Jeleśnie a stamtąd dziś rano wyruszyłem w stronę góry Żar itd. Na szczyt wjechałem szosa. Za to zjazd czerwonym szlakiem do Porąbki. Według mnie wjazd od Porąbki tym właśnie szlakiem będzie bardzo trudnym i wymagającym dużej techniki. Sam zjazd nie jest łatwy ale nie leżałem. A potem już wracałem do Siebie przez Kęty, Oświęcim, Imielin, Mysłowice ( myślałem powoli, że sie nie skączą ) Siemianowice do mnie na piekary. ;] bikerów ogromne ilości wszędzie. Szczególnie dużo ludzi nas mijało na szosach.;] A łańcuch spisał mi sie znakomicie.;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Dzień minął zgodnie z planem. Do południa rowerek, 40 km ze średnią ponad 25 km/h, a potem na pks po dziewczynę i nad jeziorko. Odkryłem że nie cierpię smażyć się na słońcu. Takie prawie bezczynne leżenie plackiem może doprowadzić do jakiejś depresji. A teraz odpoczywam przy kompie i piwkiem koję zmęczone mięśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś pierwszy wypadzik po dwutygodniowej przerwie. Poszedłem na 8:30 do kościoła żeby mieć potem spokój. O 10:30 ustawiłem się z koleżanką na jakąś jazdę, no i pojechaliśmy. No i dziś pierwsza jazda w kasku. Jest naprawdę fajnie, czuć jak powietrze chłodzi głowę i chyba mocniej się nie spociłem. Spotkałem na trasie jednego ciekawszego bikera, kask dodał mi odwagi i wykonałem pierwsze w życiu swoje pozdrowienie :D Nawet oddał! ;D Cieszę się z tego niezmiernie, fajny zwyczaj. Z koleżanką zrobiliśmy 44 km, z czego 40% w terenie. Ale opornie z nią szło, żółwie tępo. No ale co na to poradzić, niech ćwiczy :P Potem chciała żebym ja nadał tempo, no to jak nadałem to musiałem się co jakiś czas zatrzymywać co by na nią poczekać. Samemu jeździ się szybciej ale za to nudniej. Płeć piękna to jest to :blink: Odprowadziłem (odjechałem?) ją pod dom i popędziłem na działkę. Odpocząłem sobie, umyłem sprzęt, wyczyściłem napęd bo strasznie się zapiaszczył i nasmarowałem. O 18 wpadł kumpel co by jeszcze porowerować trochę i nie potrafiłem odmówić. Zrobiliśmy jeszcze 20 i przed 9 byłem w domu. Cholernie udany dzień. I jutro pewnie poprawka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pojechałem sobie pociągiem do Koluszek i tam rozpocząłem wycieczkę. Trasa: Koluszki - Zaosie - Skrzynki - Cekanów - Tomaszów Mazowiecki - Rezerwat "Niebieskie Źródła" - Smardzewice - Tresta Rządowa - Karolinów - Rezerwat "Twarda" - Potok - Wydrakó - Syski - Zajączków - Potok - Celestynów - Unewel - Jeleń - Wąwał - Rezerwat "Niebieskie Źródła" - Tomaszów Mazowiecki. Wyszło około 125 km (w terenie prawie równo stówka) Bardzo zróżnicowane tereny. Momentami fajne, wąskie ścieżki, czasem koszmarne leśne drogi tak pełne piachu, że jechało się jak po plaży i wreszcie moje "ulubione" momenty: kończy się wszystko - drogi/ścieżki i trzeba zasuwac przez las/pole itp. na azymut. Był tez niemiły moment, gdy dojechałem do Tomaszowa i dowiedziałem się, że od mojego ostatniego pobytu tam zmienił się rozkład i ostatni pasujący mi pociąg odjechał kilka minut przed moim przybyciem. Nastawiłem się na zakończenie wycieczki, a tu okazało się, że będę musiał zasuwac do Koluszek i dopiero tam wsiąśc w pociąg. Dzięki bogu rodzinka spędzała dzień nad Zalewem Sulejowskim i jeszcze byli w poblizu, więc udało mi się wpakowac z rowerem do samochodu.

 

8ce0f0364e3cf6dcm.jpg 89a85ace9d782ae9m.jpg 7c6d3d3d903ab7b7m.jpg

 

84c25aeea63f83f4m.jpg f180e1e202ff1838m.jpg e96c87651eb80492m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj pojechalem sobie do parku. Jadac sobie zobaczylem jakas nowa sciezke. No to skrecilem w nia. Bylo na niej pelno krzakow i patykow. Jadac po chwili poczulem jakies ukłucie w reke. Patrze a tu pajak siedzi :w00t: Szybko go zwalilem. Zjechalem na poczatek parku zeby zobaczyc co z reka. Mialem mala kropeczke i zaczerwienienie dookola niej. Juz sobie mysle ,ze pewnie zaraz padne :D Czekam i nic. Zrobielm jakis 5 kolek po parku i zlapalem gumolca z tylu :( Pojechalem do domu a na rece juz nic nie widac. Jutro zmina oponek :D nowy lancuch :D i blokada do amorka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja dzisiaj przekroczylam magiczna liczbe 100 km w ciagu jednego dnia :w00t: nie na raz, ale prawie. pojechalysmy z kolezanka do twierdzy modlin z woli przez lipkow, truskaw, palmiry, lomna a potem wracalysmy juz prosta trasa przez lomianki :( potem jeszcze musialam wrocic stamtad do domu, na ursynow - stuknelo 102 km :D jestem z siebie dumna haha chyba dzisiaj taki dzien, ze kazdemu ego podskakuje...

 

cos mam chyba nie tak ustawionew rowerze, bo po tej jezdzie bardzo bolala mnie reka, w tym miejscu gdzie sie stykaja "poduszeczki" od kciuka i piatego palca (nie wiem jak to sie nazywa... to jest ta czesc, ktora sie opiera na blacie jak sie uzywa myszy haha) - mialam wrazenie, ze cala reka mi dretwieje, nie podoba mi sie to...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj byłem na małej ustaweczce 3 osobowej i zrobiłem miłe 65km. Było bardzo szybko i bardzo ciężko, jeden gość nieźle nas przeciągnął, przypomniałem sobie jak się jeździ na rowerze :w00t:

 

PS: A ja mam w tym sezonie ponad 6k już ale nie wiem dokładnie ile :( Sprawdziłem przed chwilą, 5500 + ~800 :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam tak czasami od zbyt twardych gripów

znaczy się miałem, i nie na całej ręce tylko na palcach..

 

haha chyba dzisiaj taki dzien, ze kazdemu ego podskakuje...

prawda.. dzisiaj zrobiłem taki w sumie średni podjazd, dość stromy ale bez sensacji i dość krótki..

jakis czas temu prowadziłem rower pod niego resztkami sił.. dzisiaj bez problemu podjechałem

i +100 do ego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szosówce kogoś trudno wyprzedzić?? LOL Przecież często się spotyka jakiś "specjalistów" na szosówkach, a jak przyjdzie co do czego to przegrywają, tyle że jeden fakt mnie dziwi zazwyczaj jak takich się wyprzedza, to mają >40, a ten gość miał 19-20?? Jechał w kasku?? Z drugiej strony to nawet jeżeli był profesjonalistą, to mógł po prostu wysiąść po długiej jeździe, tak jak napisał romek, dodatkowo na twoją niekorzyść wpływa fakt, że jazdę zaczynałeś(wnioskuje po tym, że jechałeś w rodzinnym mieście;)) A z rowerowych dzisiaj 60-70km -licznik mi się zrąbał podczas jazdy, no i znalazłem zarąbisty zjazd, bije na głowę te moje byłe "ulubione". :(

 

1. Chłopak nie miał kasku ( długie włosy robią swoje )

2. Nie wyglądał na zmęczonego.

3. Ja jechałem już z "wycieczki" w błotnistym lesie i przejeżdzałem przez miasto

4. Może przesadziłem z faktem " 50 km/h na chodniku ", ale sporo było

5. Był z lubawskiego klubu kolarzy ( całkiem spory i porządny klub ) widziałem po koszulce z tyłu

6. On mnie wyprzedził, ja go nie wyprzedzałem, jedynie raz przejechałem z nim w jedej płaszczyźnie przez tory

7. Jechałem jego tempem, a nie go wyprzedzałem

8. Koleś już na początku obczaił mój rower i widziałem, że chce mi niby "klasę" pokazać.

9. Nie bez powodu ciągle patrzył na mnie, czy już mnie zgubił ( nie miał okularów ).

10. Było widać od samego początku, że ma chęć mnie "odsadzić"

 

Ja wiem, że wiele osób może się śmiać ze mnie ( w tym gronie głównie osoba z liczbą "89" w nicku ), że "o - Bartek chce pokazać swoją siłę w nogach, że na maratonach MTB by wszystkich przegonił". Nie zmyślam tej sytuacji. Koleś na poważnie myślał, że mnie przegoni, ale najwidoczniej był jednym z tych, którego rodzice mają "większe" pieniądze i kupili synkowi porządny rower z porządnymi akcesoriami. A pozatym kiedy mnie wyprzedzał jechał normalnie. Dopiero jak już był przede mną spojrzał się do tyłu i zaczął przyspieszać, ale widać - bez efektu. Mam wrażenie, że koleś naprawdę należał do nadzianych kolesi - ciągle wajchował przełożeniami, jakby sam nie wiedział, jakie przełożenie ma ustawić. Dlatego mała prośba - proszę się nie śmiać. Ciekaw jestem, czy jeżeli nagrałbym filmik to ktoś by mi uwierzył.

 

Dziś : 24 km. 75 % las, pozostałe procenty ( trasy :D ) szoska i betonowe płyty ( trzęsawka ). Przejeżdzałem raz przez stare poniemieckie tory ( dziwne, że nikt ich jeszcze nie ukradł ). No i raz przez normalne tory. Spotkałem nawet Panią na starym holendrze ( pytałem sie o drogę - widać, że była rozponana w terenie ). Babcia miała z dobre 70 lat a do tego na rowerze torebkę podsiodłową, licznik Cateye, nawet zauważyłem u niej gaz paraliżujący z tyłu na bagażniku obok butelki wody. Zapytałem się, czy się nie boi tak jeżdzić : powiedziała, że jeżdzi tą trasą ponad 6 km w jedną stronę 3 razy w tygodniu i jeszcze nie spotkała się z żadnym "typkiem". Kiedy zapytałem : po co gaz ? Odpowiedziała : na wyjątkowe okoliczności i się uśmiechnęła :w00t: Ja podziękowałem i jechałem wedle jej trasy. Dojechałem do miasta. Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo to wstyd jechac za jakims Kross`em.

 

ach to dlatego tak sie wstydziłeś, jak sie żegnalismy po spacerze w dźwirzyńskim lesie

a ja z tydzień myslałem czemu taki smutny byłes

 

kilka tysięcy km temu lukam w lusterko i widze dwóch szosowców

"siąde im na koło " pomyslałem

zredukowałem przełożenie by łatwiej mnie doszli

zbliżają sie wyminęli , ja na pedały a oni ...juz 100metrów przedemna nawet nie zauwazyli że jakaś mucha chciała sie przylepić

:D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ach to dlatego tak sie wstydziłeś, jak sie żegnalismy po spacerze w dźwirzyńskim lesie

a ja z tydzień myslałem czemu taki smutny byłes

To zapewne był jeden z powodów jeszcze mogł być smutny dlatego że, nie spytałeś się go czy Krzysiu odpoczął... :):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek tutaj sa sami powazni ludzie, nawet pozartowac nie mozna :D Czlowiek napisze cos z nutka ironii i juz sie obrazaja, napisze cos z przymrozeniem oka i jest awanturka, ze to niemozliwe :)

 

Przepraszam, zwracam honor. Troszkę za poważnie podchodzę do żartów. Mam nadzieje, że przynajmniej garstka ludzi mi wierzy. Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jezdze dwa dni po maratonie, zeby zrobic sobie lekki rozruch i rozjezdzic miesnie, to tez mnie wyprzedzaja "zwykli" ludzie i jakos mi to nie przeszkadza. Nie do wiary :) Normalnie komedia tutaj :D To chyba przez Wilka ludzie przywykli zeby wszystko negowac :D

 

Oczywiscie z Krossem robie sobie jaja, ale niektorzy lykneli zdrowo :D

 

 

Wlasnie buszuje po alledrogo, na koniec miesiaca bedzie kolejny up-grade GT Power`a :D Przy dobrych wiatrach zrzuce kilogram.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...