Skocz do zawartości

[przestroga]Warto mieć sprawne hamulce


toczek

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio miałem niezbyt przyjemne zdarzenie. A mianowicie jechałem w toruniu przez kraszewskiego w strone bydgoszczy (dwupasmówka). Jechałem sobie około 35-40 km/h słuchając muzy. Dojeżdżam do małego skrzyżowania i patrze, że jakiś dziadek chyba mnie nie zauważył pędzącego i wjeżdża na skrzyżowanie. I od razu po hamulcach (dobrze, że ustawiłem tylne z tydzien temu bo bym albo się na nim zatrzymał albo fikołki zrobił). Tak mnie zarzuciło, że znalazłem sie na drugim pasie dwupasmówki. Miałem szczęście, że nic na nim nie jechało bo już bym tutaj nie pisłał. Myślałem, że dostane zawału po tej akcji. Dziadek z babcią właściwie też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co najmniej jeden, ale powiedzmy sobie szczerze tacy wariaci jak my potrzebują dwóch ;)

 

kiedyś jechałem sobie ponad 30 na godzinę. wyprzedził mnie jakiś facet w golfie i zaraz zaczął zwalniać. słońce świeciło bardzo mocno i nie zauważyłem nawet że gość ma migacz w prawo. zacząłem hamować dopiero jak on już skręcał :) ale jakoś się udało, a miałem jeszcze Vki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtym roku miałem przygodę z niesprawnymi hamulcami, tyle że nie moimi a autobusu przed którym jechałem.

To było w Krakowie, na ulicy Kamieńskiego w kierunku ronda matecznego (info dla ludzi z krakowa). Jechałem sobie za pekaesem tak w granicach 45-55 km/h wahała się nasza prędkość, w pewnym momencie, przed samym rondem chciałem zmienić pas na maksymalnie prawy. Odwórciłem się zerknąć czy wolny - wolny. Odwracam się z powrotem, patrzę autobus też zmienia pas, ale zwalnia dość szybko a światła hamulca nie świecą - okazuje się mają "opóźnienie" ;) ja za klamki i hamuję ale zbliżam się niebezpiecznie do autobusu. Prędkość spadła do ok 30km/h. Wrąbałem się w niego różnicą 2-4 km/h. Tylne koło do góry, a ja podjechałem jakieś 15 metrów na przednim hamując już w tym momencie o wiele skuteczniej :-) autobus pojechał dalej, tylne moje koło opadło i pojechaliśmy sobie dalej swoimi drogami. Nic się nie stało, ale przeżycie ciekawe - dla kierowców samochodów z tyłu ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że światła stopu jednak nie miały "opóźnienia", tylko kierowca hamował silnikiem. Jadąc za autobusem trzeba skupić się głównie na odległości, a na światłach w drugiej kolejności. Właściwie, to gdy widzę światła stopu jadąc za autobusem to hamuje dość mocno.

 

2 sprawne hamulce to podstawa jeśli przekracza się 20km/h. Jeden to może być w składaczku, a nie w mtb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z PKSami jest gorzej, ale prawie wszystkie miejskie w moim mieście to automaty więc w teorii wystarczy patrzeć na światła, w rzeczywistości gdy ciągnę się za autobusem mam odruchy rewolwerowca- cały czas obie dłonie na klamkach i zadek do tyłu żeby móc od razu hamować i gdy wiem, że bus będzie zwalniał/hamował hamuję zawczasu.

Bez sprawnego na 100% conajmniej 1 hebla nie wsiadam na rower, za wiele razy kierowcy brali mnie na celownik, a i loty się zdarzały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawne hamulce są potrzebne zawsze, zwuaszcza w górach... np. wczoraj byłem w Górach Opawskich, to dając (oczywiście leciutko) po hamulcach jechałem 64,3km/h :-) i było mokro - wiem, wiem, można szybciej, ale to byla 12 osoba grupa :-). A m.in. jeden gość na makrokeszu trzymał klamki na maxa i jechał zaraz za mną (może i nie były to takie kompletnie słabe hamulce, ale widać, że zaniedbane), a gdyby ktoś przdemną lub np. ja musiał stanąć to on by wyrżnął w kogoś i to porządnie. Na dodatek jak się jedzie za kimś to też oprócz refleksu potrzebne są hamulce często, żeby w tylne koło nie wjechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marko wytrzymał ? ^^ nie odleciał przy takiej prędkości ?

 

Ja czesto widze "dirtowców" z jednym hamulcem albo wogóle :|

nie rozumiem czemu wymontowują hamulce. Jak mają zwolnić bo hamowaniem tego nie nazwę to wsadzają nogę pod korone amorka hamując spodem buta.

No cóż . i traf na takiego na drodze :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przez pewien krotki okres jezdzilem na rowerze tylko z przednim hamulcem tarczowym. czekalem na tylni. w takiej konfiguracji jazda w terenie byla mozliwa i to nawet dosyc zwawo. odwrotnie jak dla mnie - nie. oczywiscie najlepiej miec oba.

 

kiedys chyba w 2002 roku bylem w szklarskiej porębie. wchodze ze znajomymi pod wyciągiem lolobrygida a tu z gory cisnie gośc na zjazdowce. trudno mi ocenic predkość ale wygladalo na > 50 km/h. moze sporo wiecej. wszyscy zapatrzyli sie na goscia ze on taki twardziel. :)

wracajac ze spacerku spotkalismy go na dole pod wyciagiem. cisnął tak szybko bo... nie miał wyjscia. byl bez hamulcow i to zainstalowanych. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) No wytrzymał... może był dobrze skręcony :) ale piszczał i skrzeczał niemiłosiernie całą wycieczke... 270km skrzypienia za plecami... Ogólnie to tylko opiekunowie, ja i moja dziewczyna (GF Wahoo - częściowo moja zasługa :) ) mieliśmy porządne rowery, reszta (10 osóB) na makro. Cały czas leciały łancuchy, schodziły dętki i wszystko skrzypiało i piszczało, :D tylko my dwoje "w cichości", ale dali rade. Tak na boku I <3 góry :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze trzeba mieć hamulce. Dzisiaj miałem bliskie spotkanie z kurierem Siódemki. Zaparkował Vana (Mercedes Sprinter? Albo coś podobnego) przy krawężniku pod prąd (tzn. ze omijałem go z lewej od przodu do tyłu) i nagle z 1.5m przed nosem otworzyły mi sie drzwi od paki. Baran nie spojrzał czy nic nie jedzie. Niewiele myśląc potraktowałem te drzwi z kopa i posłałem mu wiązankę 'kwiatków polskich'. Nic sie nie odezwał, bo chyba myślał że naprawdę mnie walnął... Jakbym miał spowalniacze zamiast hamulców to by mnie drzwi od paki zdjęły z roweru :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne jest także dobre i pewne zamocowanie linki do wszelakich rzeczy w hamulcu. Mi dzień po zamontowaniu Alhongów przy mocnym hamowaniu pękła śruba mocująca hamulce do ramienia. Całe szczęście, że zajeżdzałem pod dom i na osiedlu musiałem mocno zahamować, a nie gdzieś na ulicy ..... Nie przeginać z umocowaniem linki ( za mocne dokręcanie - stanowcze nie ! ! ! ) i starać się sprawdzać co jakiś czas hamulce. Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marko wytrzymał ? ^^ nie odleciał przy takiej prędkości ?

 

Ja czesto widze "dirtowców" z jednym hamulcem albo wogóle :|

nie rozumiem czemu wymontowują hamulce. Jak mają zwolnić bo hamowaniem tego nie nazwę to wsadzają nogę pod korone amorka hamując spodem buta.

No cóż . i traf na takiego na drodze :|

 

Bo bam "dirtowcom" nie są potrzebne dwa hamulce...

Jest regułka:

hopka: wjazd, wybicie, trik, lądowanie, a hamowanie przydaje sie tylko gdy jest np bardzo ostry zjazd na hopke.

Poza tym dwa hamulce przeszkadzają, bo są dodatkowe linki, które często uniemożliwiają robienie barspinów i tailwhipów.

 

Wytłumacz mi, po co przedni hamulec w dircie ? Żeby się zatrzymać 2m po hopce ? Po co jak mogę się zatrzymać 5m...

 

Chociaż ja mam przedni hamulec, bo nie robie barspinów, ale lubię czasem do lasku się przejechać z kolegami, lub pojechać gdzieś dalej (dobra kondycha, i na dualu można pojechać gdzieś dalej :) )

 

Ale jazda bez hamulców jest już głupotą dzieci, którzy myślą, że upodabniają się do tych extreme pro hardcore'owców którzy latają po 50metrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja pamietam jak jadac z gorki nagle przy ok 65km/h doszedlem do wniosku ze droga konczy sie prostopadlym skrzyzowaniem... Nie powiem, mialem lekkiego stracha ale wyhamowalem bez problemu. Choc wykorzystalem z 90% mozliwosci hamulcow. Na starym rowerze pewnie bym nie wyhamowal (ale tez bym sie tak nie rozpedzil).

Aha, no i hamowac trzeba umiec... bez sensu wciskac na maxa tylny hamulec. Do hamowania sluzy przedni :P Tylny to raczej ozdoba biorac pod uwage jego % wklad w hamowanie i to ze zablokowane tylne kolo oznacza niezly slizg i czesto w zwiazku z tym utrate rownowagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze jest mieć dobre i sprawne hamulce. Jeszcze lepiej jest ich rozsądnie używać. Mam tu na myśli sytuację, gdy rozpędzony z górki do ok 40 km/h zauważyłem przeszkodę i nie hamowałem pulsacyjnie (tak jak uczą na śliskim bez ABS) tylko odrazu zablokowałem oba koła i przeleciałem przez przeszkodę jak worek z ziemniakami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...