Skocz do zawartości

[8000-9000] MTB Hardtail jazda w góry i po płaskim


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 27.07.2022 o 21:33, Tyfon79 napisał:

rozumiem, że tabun ludzi jeżdzi po górach od listopada do aktualnie prawie połowy kwietnia bo tak się przedłuża zima obecnie i zaleganie śniegu

Zamiast rozumieć i filozofować zapraszam na Turbacz w listopadzie, grudniu, styczniu czy lutym...  chyba najgorszy moment to marzec bo śnieg miękki i kopny.  Jak na Turbaczu będzie za tłoczno to może być i baranią. Też cała zimę się tam rowerzyści kręcą. Ci co mówią że nie to ci co w domu siedzieli w zimie i nie widzieli rowerzystów na szlakach... 🤣🤣🤣  I tak na marginesie to w zimie się jeździ przyjemniej bezpieczniej i łatwiej po górach.  

 

W dniu 27.07.2022 o 21:33, Tyfon79 napisał:

Masakra co to się tutaj można dowiedzieć

Widziałeś zawody zawodowców?  Niejedne enduro są o wiele łatwiejsze a na enduro nie uraczysz ludzi bez ochraniaczy i FF 😉   

Z tym serwisem też nie ma co zdziwiać za bardzo. Nie jest tak że trzeba to co 6mc rozbierać  i dawać za to ciężką kasę.  Mój rower nie ma lekko a jakoś najmniej dostały zwiększenia. Łożyska stery suport zgniły a w zawieszeniach bylo czysciutko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne zapraszaj mnie na ten Turbacz chyba najpopularniejsze miejsce pieszo-skuterowo-narciarsko-rowerowe w Polsce do którego zresztą na upartego można się dostać tym rowerem po sztruksie... a trzon samych 2 kółek to nadal faty choć fakt to z roku na rok maleje. Rób nadal z ludzi idiotów... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tyfon79 możesz pojechać do myslenic 🤣   ale tam też pewnie zły przykład i się nie liczy bo....  Po sztruksie to słabo z tym Turbaczem bo nie jeździ się po szlaku biegowym poza tym po sztruksie się jeździ tak se.    W wielu miejscach spotykam w zimie rowerzystów...  a wracając do autora to brutalnie jak złapie zajawkę będzie zmieniał...  ma plaskopolskę i góry z całkiem konkretnymi szlakami i kilka bikeparkow. U nas i w Czechach.   I kupując HT zna każdym z tych rejonów będzie miał rower którym jakoś objedziesz... pytanie czy o to chodzi. Bo z tego co napisał chce iść do przodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co ludzie widzą w tych fullach. Miałem Maestro i z ulgą pozbyłem się po jednym sezonie. Subiektywnie stwierdzam, że to najgorszy typ roweru jaki istnieje dla przeciętnego użytkownika roweru. Rozumiem jak ktoś śmiga DH czy podjeżdża gdzieś autem i wybiera jakieś wyjątkowa ambitne trasy z destynacją na zjazdy...ale dla zwykłego zjadacza chleba?  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.07.2022 o 00:14, cegla1213 napisał:

W każdym razie po kilku mniejszych i większych wywrotkach, doszedłem do wniosku, że obecny rower raczej nie nadaje się do bardziej agresywnej jazdy w terenie i czas na przesiadkę na coś lepszego.

@lewocz kolega chce jeździć coś ambitniejszego....  a zmiana z grata na nowoczesny rower nie jest zmiana fundamentalną. Owszem da poprawe ale w ograniczonym zakredie. Na "milky wayu" spotkałem gościa jeżdżącego na starym rowerze o geometri trekinga z kozykiem na zakupy.  Tak nie jest to ambitna trasa ale jednak górska z kilkoma smaczkami. Jednak full to zupełnie inna zabawa. I nie ma czegoś takiego jak zwykły zjadacz chleba...  No chyba że kozumiesz przez to kogoś kto robi traski po 15km z żoną i to taka która jedzie za karę.    Jak ktoś się chce bawić w górach bierze tam fulla bo jest łatwiej i przyjemniej.  Tłuczenie po rąbance albo korzonkach  na HT to walka. Po co?   Zwykły zjadacz niech se kupi fitness albo gravela. A i w lesie przejedzie jakaś małą trasie na tym 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No już nie przesadzaj. Fundamentalną sprawą było pojawienie się w rowerach przedniego amortyzatora, który pozwolił zapanować na sterowaniem roweru. Tylny amor to już nie jest taka rewolucja. Ja rozumiem, że niektórzy go potrzebują ale pisanie o rąbance po korzeniach czy kamieniach to już mocna przesada. Jaka znowu rąbanka, uwielbiam jeździć po górach i hardtail daje m to czego potrzebuję. Jak by nie było MTB to nie jest golf czy szachy, to jest jednak sport dla ludzi o mocnym charakterze.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi w górach jednak zdecydowanie woli fulla, bo daje to czego się oczekuje od roweru w takich warunkach. I do tego taki rower jest.

HT w praktyce jest używany tylko w 2 przypadkach. Albo ktoś nie ma kasy na fulla, co jest zrozumiałe, albo ktoś lata na maratonach i przekłada mniejszą wagę nad gorsze możliwości terenowe. Co też ma sens, bo na jeździe pod górę można więcej zyskać niż w dół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, KrisK napisał:

a zmiana z grata na nowoczesny rower nie jest zmiana fundamentalną

Veto x100:)

 

Akurat zmiana z jakiegoś grata na rower z nowoczesną geometrią i myk mykiem to jest zmiana jak najbardziej fundamentalna. Full wiadomo, że jest fajny, ale sensowna geometria i mykmyk sprawiły, że nowoczesne hardtaile radzą sobie mega dobrze w górach.

3 minuty temu, kipcior napisał:

HT w praktyce jest używany tylko w 2 przypadkach. Albo ktoś nie ma kasy na fulla, co jest zrozumiałe, albo ktoś lata na maratonach i przekłada mniejszą wagę nad gorsze możliwości terenowe. Co też ma sens, bo na jeździe pod górę można więcej zyskać niż w dół.

Hmmm, przesiadłem się w tym roku z fulla (Banshee Spitfire) na HT (Pipedream Moxie): baza kół 1300mm, amor 150mm, kąt główki bez obciążenia jakoś między 62 a 63 stopnie... Waga nieznana, ale duża.

Mówisz, że muszę tym jeździć na maratony? O rany... Nie lubię się ścigać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to znaczy "lepszy czy gorszy"? Przecież w przypadku amatora jeżdżącego dla przyjemności to jest czysto subiektywne. Jeden woli mieć fulla, drugi ht, obaj mogą mieć fun na dokładnie tych samych trasach.

Finansów w to proponuję nie mieszać, niejeden ht kosztuje tyle, że spokojnie można w tej cenie mieć fulla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, kipcior napisał:

Większość ludzi w górach jednak zdecydowanie woli fulla, bo daje to czego się oczekuje od roweru w takich warunkach. I do tego taki rower jest.

HT w praktyce jest używany tylko w 2 przypadkach. Albo ktoś nie ma kasy na fulla, co jest zrozumiałe, albo ktoś lata na maratonach i przekłada mniejszą wagę nad gorsze możliwości terenowe. Co też ma sens, bo na jeździe pod górę można więcej zyskać niż w dół.

No to ja i tysiące innych bikerów nie istniejemy w Twoim systemie bo nie wpisujemy się w podane katogorie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Maciorra napisał:

Jeden woli mieć fulla, drugi ht, obaj mogą mieć fun na dokładnie tych samych trasach.

No pewnie... niektórzy lubią hardcor niektórzy chcą się bawić jazdą. HT to zupełnie inna zabawa i czasem przestaje mieć znamiona zabawy   jak masz dropy kamienie wielkości piłek i do tego korzonki to jednak jedzie się przyjemniej jak tylne koło jedzie po tym grzecznie.  Tak samo tłumienie po skokach nawet tych niskich jest poprostu fajne. Tak full daje większy komfort... za to na  trudniejszych podjazdach już daje przewagę. Oczywiście da się na HT tylko po co?  Jak ktoś chce zwiększać mocno umiejętności to ok. Jak ktoś się chce bawić jada w górach to jednak full.  I jeszcze raz... ja jezdzilem po górach na stalowym szywnym mtb...  zdarza nam się wjechać w teren na gravelach.  

Ja rozumem sens HT ale jeszcze raz chce się odnieść do tego co napisał autor. I gdzie on mieszka.  Tam gdzie mieszka, HT to jak ciągnąć kotwicę.   Tam gdzie może w godzinę dojechać... To już jednak 99prc ludzi ma fulle na trasach enduro.  Może są głupie tłuki nie umiejące jeździć ale... No może pozostawmy to bez komentarza.  Ja rozumiem że po górach można jeździć na HT... jest masa takich szlaków. Ale przychodzi moment gdzie wpadamy na 50% zjazd usrany kamerdolcalmi i nagle robi się wesoło bo ani się zatrzymać ani jechać...  tak samo wjazd na schody z korzeni.  Nie wiem byłem w srebrnej byłem w czarnej... I zasadniczo ja bym nie bawił się tam w HT. Jak się koledze spodobają trasy enduro to będzie płacz i żal że mu brakuje. Na obu miejscówkach są kamienne ścianki są korzenie. Mając takie miejscówki w górach będzie miał problem z przyjemnymi trasami... szatpanie trgo na HT?  Jakis nie wiem widzialem wielu takich. a szlaki szutrowe na ht.... No do tego się kupuje gravela na cienkiej oponie i się cieszy łykanymi km.  Tam przedni amor to tylko kotwica niepotrzebna.   

Ha już napisałem. Pożyczyć sobie spróbować  zobaczyć a potem wydawać kasę.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisKwypisuje tutaj takie farmazony, że naprawdę powinniśmy odpuścić dalszą dyskusję bo to zwyczajnie nie ma sensu. Wszystko mierzy pod swoją miarą od kiedyś pyknięcia setki od tak byle kiedy po te ambitne trasy. Wpycha gościowi jazdę zimą bo on myka sobie po Turbaczu i tak dalej. Omawianym Canyonem przejedzie się zdecydowaną większość szlaków i nie tylko z bananem na ryju bo ten rower ma do tego odpowiednie narzędzia. W stosunku do fulla będzie gdzieniegdzie tylko wolniej. Rąbanki, korzenie i inne kwiotki... Już kiedyś pisałem, że u nas panuje jakiś straszny kult fulla jak byśmy co najmniej na tych pagórkach mieli same czarno-czerwone trasy a jest na odwrót. Potem widzę sporo gości co zamiast tym fullem co to ma lecieć singlem to wali z dupą na siedzeniu szutrem z Uklejny do Myślenic. Bo wicie rozumiecie jest wygodniej. Bo dlatego by pojechać na Turbacz trzeba mieć 160 skoku i z przodu i z tyłu. Kolega co pyta jak sobie pościeli tak się wyśpi jak kupi fulla i będzie go używał w tym mega ambitnym terenie od święta. 

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maciorra napisał:

Przecież w przypadku amatora jeżdżącego dla przyjemności to jest czysto subiektywne

Co tu jest subiektywnego? Obiektywnie fullem jest łatwiej i bezpieczniej więc znacznie lepiej dla amatora. Oczywiście przez to można też szybciej i przestaje być bezpiecznie ale to inna bajka. 

Jeśli budżet pozwala na fulla to pchanie się w HT jest zwyczajnie stratą kasy. Acz to nie moja kasa więc nie mój problem. Natomiast wy tutaj opowiadacie farmazony jaki to HT jest cudowny i po co komu full. Jakoś tych "tysięcy" ludzi na HT na singlach nie widać. 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no to już są jaja...to już na bez fulla nie da się czerpać przyjemności z jazdy po górach ?

KrisK przesiądź się na elektryka, będzie jeszcze przyjemniej. No chyba, że Cię nie stać :)

3 minuty temu, kipcior napisał:

Co tu jest subiektywnego? Obiektywnie fullem jest łatwiej i bezpieczniej więc znacznie lepiej dla amatora. Oczywiście przez to można też szybciej i przestaje być bezpiecznie ale to inna bajka. 

Jeśli budżet pozwala na fulla to pchanie się w HT jest zwyczajnie stratą kasy. Acz to nie moja kasa więc nie mój problem. Natomiast wy tutaj opowiadacie farmazony jaki to HT jest cudowny i po co komu full. Jakoś tych "tysięcy" ludzi na HT na singlach nie widać. 

Kup sobie elektryka, będzie jeszcze przyjemniej. Bez sensu pchać na tradycyjnym rowerze, nawet fullem w góry jak to takie męczące jest :)

A co mają single do tego? To one są jakimś wyznacznikiem? Wyobraź sobie, że są  rowerzyści, dla których single są tak samo ważne jak zeszłoroczny śnieg. Ja wręcz unikam takich miejsc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gravelem też da się czerpać przyjemność z jazdy po górach ale jednak są pewne ograniczenia.

A co ma do tego elektryk to nie wiem. HT elektryczne ma te same wady.

Tak się składa, że dużo chodzę pieszo i połowa szlaków w Beskidach to rąbanina godna tras czerwonych, czarnych lub w ogóle uznałbym je za nieprzejezdne. W innych górach też nie jest to nic niezwykłego. Single są pewnym wyznacznikiem jako miejsca przeznaczone specjalnie do jazdy. Sam też wolę ich unikać ale takie są realia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa, że mieszkam w Krakowie i Beskidy mam objechane prawie w całości i jakoś nie stwierdziłem tej "rąbanki"  Gdzie Ty masz te nieprzejezdne trasy?

Owszem są szlaki łatwiejsze i trudniejsze, ale żeby specjalnie fulla na to mieć....nie wiem po co. Są szlaki nieprzejezdne ale dotyczy się to zaówno fullów jak i HT. Poza tym jest normalna jazda na na MTB.

 

Co ma elektryk do tego. Toż sam twierdzisz, że na fullu jest wygodniej. No to skoro tak to trzeba powiedzieć, że na elektryku jest jeszcze wygodniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.07.2022 o 00:14, cegla1213 napisał:

Cześć wszystkim!

Szukam roweru MTB HT w kwocie do ok. 8000-9000k. Rower na codzień będzie używany w mieście na ścieżki i lekki teren szutrowy za miastem (Wrocław), ale z racji, że mieszkam blisko gór, chciałbym w końcu nieco mocniej pojeździć po górskich ścieżkach (Szklarska Poręba, Karpacz, okolice Wałbrzycha) - nie będą to rzecz jasna jakieś ciężkie trasy, bo uważam, że na tego typu zjazdy brak mi nieco doświadczenia..

Na co dzień jeżdże na rowerze, który jest strasznym ulepem: hamulce V-brake, koła 26, rama no name, napęd to najniższa grupa schimano (mieszanka Alivio/Acera). Jak dodać do tego manetki SRAM gripshift to wychodzi niezłe combo. Jedynie sensowny jest przedni widelec RS Dart 2 (bez blokady skoku) - chociaż jego stan pozostawia wiele do życzenia, bo w tegoroczną wiosnę miał pierwszy serwis od kilku lat. Generalnie nic to siebie nie pasuje i pewnie wiele osób polecałaby ten rower max do sklepu po bułki, ale dawał radę w lekkim terenie w Szklarskiej Porebie i Jakuszycach i móglbym nawet zaryzykować stwierdzeniem, że pociskałem na nim lepiej niż ludzie na wypasionych rowerach za grube pieniądze.

W każdym razie po kilku mniejszych i większych wywrotkach, doszedłem do wniosku, że obecny rower raczej nie nadaje się do bardziej agresywnej jazdy w terenie i czas na przesiadkę na coś lepszego. Obecny rower jest warty kilka stówek, więc przeskok na taki za 8-9k będzie dość znacznym krokiem, jednak będzie to pewnie rower, który zostanie ze mną do końca życia (chyba, że na starość zamarzy mi się full), więc wole już coś porządnego. Najbardziej by mi zależało na dobrej ramie i przednim widelcu ponieważ są to elementy, których raczej nie będę zmieniał. Hamulce i napęd można wymienić w stosunkowo małych pieniądzach, ramę już niekoniecznie.

Raczej nie chcę iść w RockRaidery, zupełnie mi nie pasuje ta decathlonowa marka.

W oko wpadły mi dwa modele:

Canyon Grand Canyon 9 

oraz

Merida Big Trail 600

 

przy czym wydaje mi się, że Merida ma za duży skok amortyzatora, co przy podjazdach może się jednak nie sprawdzić (inną sprawą jest dostępność tego modelu). Jestem oczywiście otwarty na inne propozycje

Te tereny powyżej to moja dzielnia. Lekki full do XC będzie jak najbardziej OK, tak samo jak hardtail do XC. W lokalizacjach które podałeś jest naprawdę duzo pedałowania. Tak więc lepiej lżejszy rower. Skoro nie chcesz rockridera, to te które podałeś będą spoko do jazdy. 

 Generalnie, jakbys potrzebował pomysłu gdzie jezdzić dawaj znać bo obleciałem dużo w (trudno oblecieć wszystko bo to setki kilometrów singli, ale coś tam sie najeżdziłem), więc moge polecić gdzie jechać. Najbliżej masz masyw ślęży, który jest paradoksalnie jednym z trudniejszych miejsc do jeżdżenia bo rumowisko skalne i single w lasach Miękini (zaskakująco trudne, dobre na zimę bo tam cieplej, nie wieje, da sie jezdzić).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, kipcior napisał:

Co tu jest subiektywnego? Obiektywnie fullem jest łatwiej i bezpieczniej więc znacznie lepiej dla amatora.

Wszystko jest subiektywne. Nie każdy chce mieć łatwiej. Albo nie zawsze łatwiej. Ludzie mają różne podejście do jazdy.

57 minut temu, kipcior napisał:

Jeśli budżet pozwala na fulla to pchanie się w HT jest zwyczajnie stratą kasy.

Dla Ciebie.

57 minut temu, kipcior napisał:

Acz to nie moja kasa więc nie mój problem.

O. Zaczynasz rozumieć:)

 

57 minut temu, kipcior napisał:

Natomiast wy tutaj opowiadacie farmazony jaki to HT jest cudowny i po co komu full. Jakoś tych "tysięcy" ludzi na HT na singlach nie widać. 

Nie przypominam sobie, żebym coś takiego pisał. Bardzo lubię fulle i na pewno jeszcze sobie jakiegoś kupię. Bardzo lubię też HT i pewnie obecny HT też nie jest moim ostatnim. Obecnie jeżdżę na HT bo taki mam kaprys.

 

A wracając do oryginalnego wątku: poszukiwany jest rower do codziennego jeżdżenia po mieście, łatwych szutrach i okazyjnych wypadów w góry. Przy czym autor wątku chyba jeszcze nie ma doświadczenia, więc może mu się jazda po górach zwyczajnie nie spodobać, tego nie wiemy. Jak rozumiem ten full w mieście też jest niezbędny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, lewocz napisał:

Gdzie Ty masz te nieprzejezdne trasy?

47 minut temu, lewocz napisał:

Są szlaki nieprzejezdne ale dotyczy się to zaówno fullów jak i HT.

Troszeczkę sam sobie przeczysz. Znam wariatów co zjadą niemal wszędzie ale pod kątem amatorów już tak nie jest. Szczególnie na HT.

A Beskidzka rąbanka to standard w tych górach więc nie wiem gdzieś Ty jeździł, żeby tego nie zauważyć. Co nie znaczy, że 100% trasy takie jest.

To nie jest budżet na elektryka więc tez nikt go tu nie proponuje. I tak, pod górę jest wygodniej. W dół to jednak waży 10kg więcej. Mógłbym też dowalić do pieca pisząc, że wszystkich nas czeka przejście na elektryka ale to nie ten temat ;) 

 

50 minut temu, Maciorra napisał:

O. Zaczynasz rozumieć:)

A Ty widzę dalej nie :) 

45 minut temu, Maciorra napisał:

Jak rozumiem ten full w mieście też jest niezbędny?

Jest tak samo głupi jak HT. Naprawdę uważasz, że w mieście brak tylnego amora zrobi różnicę przy rowerach z podobnego segmentu? A w terenie to już będzie odczuwalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ja jeździłem?

Beskid Makowski - całe pasmo Lubomira i Łysiny jest przejezdne, w większości nawet do góry, włącznie ze zjazdem od głównego szlaku na przełę. Suchą. Pasmo Koskowej Góry i Kotonia tak samo. Okilice Dalini i Barnasiówki to rowerowe eldorado

Baskid Wyspowy - charekter tych sprawia, że trudni się po nich jeździ na rowerze ale jest to możliwe. Największą trudność sprawiają strozmizny. Są słynne ścianki na Szczeblu czy np Ćwilin-Gruszowiec ale tam to full nie pomoże jeśli ktoś nie ma jaj. Ale nawet w wyspowym znajdzie się sporo fajnych szlaków. Ćwilin jest dostępny z Mszany, Lubogoszcz tak samo, Na Luboń można wjechać wygodnie do zachodniej strony. Mogielica to jest otoczona drogami i ścieżkami, dostępne bez problemów na rowerze. Śnieżnica jest trudna al da się, z Łopiniem i Ćwilinem nie ma większych problemów. Pasmo Łososińskie z Jaworzem i Sałaszem jest do przejechania bez zdiadania z roweru.

Beskid Sądecki to jest jak stworzony na rower. Dużo szlaków, dróg prowadzących wysoko w góry. Wierchomla,Obidza Łabowska, Jaworzyna, Przechyba, tam wjedziesz bez zsiadania z roweru. Radziejowa jest dosyć trudna ale tam czy full czy HT nie ma większego znaczenia.

Gorce - bardzo przyjemne góry pod rower. Tam jest wprawdzie Park Narodowy ale akurat najwyższy szczyt jest dostępny na rowerze. Są oczywiscie lepsze i gorsze ale znów powtórzę, że problemem nie jest brak dampera tylko to co w głowie i oczach.

Beskid Mały - mekka MTB. Leskwiec się się robiło nawet na sztywnym widelcu z przodu, o damperach jeszcze nikt nie słyszał. Zjeżdżony gdzie się dało i do dziś nie widzę potrzeby posiadania tam fulla.

Żywieckki - Polica extra na HT, Jałowiec i Lachów Groń to samo. Wyższe rejony, Lipowska, Rysianka, Wlk.Racza , Rycerzowa to trudne góry i posiadanie dampera z tyłu nie uniczy ich łatwiejszymi.

Śląski - tam to bikerów od groma jest, wystarczy dobra noga i Skrzyczne, Stożek, Czantoria są dostępne bez problemu. Klimczok, szyndzielna, Błatnia to samo. No są kamienie ale to są góry to trudno żeby ich nie było.

Jedyne miejsca gdzie faktycznie miałem ochotę mieć fulla to Dolina Chochołowska i Kalatówkie w Tatrach. Tam faktycznie leci się po takich płytach i trzepie okrótnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo najwyraźniej jezdziłeś po szlakach pieszych, tam powinno być trochę tras przeznaczonych dla rowerów. Nie ma innego wytłumaczenia, skoro przeszkody terenowe doliny chochołowskiej (gdzie ludzie wpychają wózki z dziećmi) skłaniały do fulla.

Nie znam za dobrze beskidów, szczególnie rowerowo. Ale znam na własnym podwórku trasy, gdzie na hardtailu to najlepiej pamiętać że 601 100 300 to po gopr. https://www.youtube.com/watch?v=BwcbwvjDfdk&t=8s&ab_channel=SingleTrek 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...