Skocz do zawartości

[maniery na rowerze] moje rozważania


Rekomendowane odpowiedzi

Na skrzyżowaniu bądź też na przejeździe dla rowerów zawsze czekam,aż blachosmród przejedzie.Często jest tak,że czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród jedzie,jadę.Bez znaczenia czy blaszany smród ma pierwszeństwo czy ja.Tak robię.Zero zaufania do blachosmrodziaży.

A w ładne,słoneczne łikendy wogóle nie wychodzę na rower.Za dużo "niedzielnych" rowerzystów wszędzie.Ten czas poświęcam na serwisowanie sprzęta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny tendencyjny artykuł próbujący wyrobić renomę ogółowi rowerzystów przez pryzmat wyczynów jednego debila. Inny ciekawy artykuł z tego portalu:

aż ocieka jadem i podburza do nienawiści wobec rowerzystów.

 

"Kropla drąży skałę" i takie osobniki tworzą wokół środowiska atmosferę o której piszesz. Ja gdybym za nim jechał i to widział nazwał bym chamem z chamów. Jestem zdania, że jak sami nie zaczniemy zwalczać tego typu imbecyli to będzie jeszcze gorzej. 

 

@next a ja mam taką propozycję byś jak tak bardzo przeszkadzają Ci samochody został w domciu. Nie będziesz się męczył, ktoś nie będzie się męczył z powodu Twojej ...... i tak dalej. Wszyscy będą zadowoleni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

blokujacp as ruchu

 

Straciłeś może z 0,2km/h do średniej :D

 

A tak na poważnie to zawsze znajdziesz przykłady skrajne.

Ja często jadąc rowerem mam problem z za wolno jadącym autem.

Jest 70 i kilkaset m do świateł gość jedzie 30 bo czerwone i kolejka do światła. Ja muszę hamować bo mógłbym jechać z 35-40

W czym jest mój problem? W tym że jak gość mnie przytrzyma to ja nie zdążę na zielonym. On przyspieszy do 70 ja nie.

Blokuje mnie bo nie chce sie zatrzymać.  CO więcej ja zostając pewnie zblokuje auta a mną.  Gdyby zrobił mi miejsce albo pojechał szybciej to bym ja przebrzydły rowerzysta pojechał trochę szybciej i przejechał an zielonym a za mną kilka aut.

Najgorsze że jak się takiego delikwenta wyprzedzi to często dostaje "nerwa" bo go rowerzysta na dwupasmówce wyprzedza...

Niestety bardzo często muszę wyprzedzać różne zawalidrogi jadąc rowerem żeby uzyskać płynność. Autem sie za takimi kwitnie.

O wiele więcej czasu tracimy przez durnych kierowców bezmyślnie stosujących ekodriving niż przez dziadka na rowerze który nas na kilkudziesięciu metrach przyblokuje. 

 

Wiele razy jest tak ze mnie puszcza rowerzysta a po kilku przecznicach ja puszczam jego :D 

To była moja "oszczędność".  

To jest w psychice... mamy nagle kogoś kto jedzie powoli pod górę...  Dla średniej jadąc autem to niewiele znaczy.   

 

Za to jak auto przyblokuje rowerzystę to już ten traci o wiele więcej.

 

Zasadniczo wielu rowerzystów myśli i puszcza. Ostatnio babka na ciężkim rowerze ślicznie i po mistrzowsku mnie przepuściła chowając się w wjazd. Potem zrobiła to jeszcze dwa razy z dwoma następnymi autami z czego skorzystał jeden :D . Ja też tak puszczam niestety kierowców umiejących to wykorzystać jest jak na lekarstwo.

Wielu kierowców też puszcza. Wielu patrzy w lusterka :D   Wiele razy jeżdżąc 29 robił mi się środkiem śliczny  pas którym spokojnie można wieczny korek wyprzedzić.

Więc da się trza tylko chcieć.

 

Najwięcej fermentu dodają ci co im wiecznie żyłka skacze.  Ci są z obu stron i szkodzą obu stronom.

Zresztą mistrzowie na rowerach potrafią na ddr ślicznie blokować innych.

Jadą wyluzowani a jak się ich wyprzedzi to na światłach pakują się przed nos.... Ruszają tak żeby ich ktoś przypadkiem nie wyprzedził i po chwili zaczynają sie wlec....

Ale żeby nie było ten sam model jazdy stosują wciąż niektórzy kierowcy... :D  Z tym że raczej na szosach. Jest wieś i ograniczenie wyprzedzają jest 90 jadą 80....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisK jak jade na rowerze, to mi nie przeszkadza ze poczekam czy ze srednia mi spadnie. Jak jade samochodem przeszkadza, ale nie chodzi o srednia tylko o to, ze paliwo kosztuje prawie 5zl. Generalnie mi sie nie spieszy czy samochodem, czy na rowerze. Na rowerze najwyzej spale wiecej kalorii jak sie bede rozpedzal, w samochodzie spale wiecej zlotowek. Zreszta rozpedzanie na rwoerze jest nawet fajne, a w samochodzie to meczace ciagle sprzeglo, bieg itd a nie daj boze jechac za kims 5km/h bo dla samochodu minimalna komfortowa predkosc to 20km/h Oczywiscie rozumiem ze nie moze w swietle prawa jechac chodnikiem (choc u mnie na wsi przeciez nikt mu za to mandatu nie da), ze jest starszy, bez sil itd. Zaczekalem, zachowalem odstep, nie wyprzedzalem na chama na centymetry. Tez ma prawo jechac po ulicy. Po prostu wolalbym, zeby jechal chodnikiem ^^ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jedzenie nie kosztuje :D  Przez takie ciągłe rozpędzanie człowiek głodnieje i musi więcej dobrego żarełka zjeść. ;)

 

Co do paliwa to wybacz ale nie zgodzę się z tezą ze niby rowerzyści powodują wzrost spalania. Ogólnie uspokajają i upłynniają ruch co pozytywnie wpływa na spalanie. Wolna jazda nie musi żłopać więcej paliwa. Problem spalania rozumiem bo mam auto które z zasady żłopie a że zarabiam nim na życie to kwestie kosztów jazdy są dla mnie istotne.

Na problem z męczącym sprzęgłem zaproponuję ci automat :D  Zapewniam że rozwiązuje problem zmęczenia jak i bólów w krzyżu co więcej rozwiązuje też problem (ja go nigdy nie miałem ale wiem że niektórzy miewają) z wolną jazdą a co pewne przestaje być ona męcząca a i minimalna komfortowa prędkość nie jest problemem bo nawet nowicjusz może spokojnie sobie i pełzać komfortowo i bez szarpania co w manualu rzeczywiście dla niektórych jest nieosiągalne:D.

 

A widzisz mi przeszkadza jak jadę rowerem i muszę zwalniać...  Choćby dla tego że nie jest fajne rozpędzanie roweru z dzieckiem i dwoma wypchanymi sakwami...

A jak jakiś mistrz zmusi mnie do zwolnienia przed podjazdem bo zachowa się po mistrzowsku albo jak zrobię mu miejsce to "zapomni zredukować" (jednym słowem zamiast sprawnie przyspieszyć będzie czekał aż "200koni" się wyzbiera z 5 ) i przez niego będą musiał zwolnić  to potem już się nie rozpędzę na podjeździe zamiast jadącym sprawnie rowerzystą stanę się zawalidrogą. Bo powodzenia życzę w nabieraniu prędkości z 30-35kg bagażu pod górkę. Zresztą i na płaskim po którymś razie się nie chce... 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisK widzisz, co czlowiek to opinia. Automat, nie automat to jak sie jedzie 5km/h to samochod spala ok 30 l / 100km czyli raczej duzo. Bo tyle mniej wiecej spala sie na pierwszym biegu. W eco drivingu jestem mysle ze dobry i sam sobie wystarczajaco uplynniam ruch wkurzajac czesto innych kierowcow ktorzy chca do swiatel dojechac pol minuty szybciej po to zeby stac i czekac. Bywa, ze na trasie do pracy hamulca uzywam raz - do zatrzymania sie pod praca. W przypadku tamtego starszego faceta to gdyby zszedl z roweru i szedl chodnikiem obok to pewnie mialby wieksza predkosc. No trudno, zdarzaja sie i tacy na wsi. To i tak male piwo przy tych jadacych w trybie ninja w nocy na nieoswietlonej drodze. Teraz jeszcze jak mam xenony to w sumie pol biedy, ale jak mialem kiepskie swiatla w seicento to byla naprawde ruletka jechac po ciemku. Rozjade jakiegos samobojce czy nie rozjade. Bo przeciez odblask na grzbiet to dyshonor.

Niedawno taka babke starsza wytrabilem, moze uruchomia sie w jej glowie jakies procesy myslowe ktore poskutkuja zamontowaniem jakiegos oswietlenia w rowerze i troche dluzej pojezdzi dzieki temu na tym rowerze.

 

A tak przy okazji - to jak Ty czesto jezdzisz z dzieckiem i dwiema sakwami po 35kg? :) Bo wiesz, przy takim obciazeniu to rozumiem ze rozpedzanie sie nie jest przyjemne, ale malo kto w ten sposob uzytkuje rower... na codzien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Niedawno taka babke starsza wytrabilem, moze uruchomia sie w jej glowie jakies procesy myslowe ktore poskutkuja zamontowaniem jakiegos oswietlenia w rowerze i troche dluzej pojezdzi dzieki temu na tym rowerze.  
 

 

Szeryf z Ciebie!. Trzeba było wezwać policję, jak czuleś, że coś jest nie tak, a nie trąbić jak trąba. Mogła się staruszka wystraszyć i wjechać Ci pod koła. Zachowałeś się głupio. 

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechala z naprzeciwka, a nie moim pasem ruchu wiec przewrocic to sie mogla na pusty pas albo pobocze. A lepiej jak sie troche wystraszy niz kiedys ktos w nia wjedzie i zniszczy sobie zycie przez to, ze sie kobiecie nie chcialo kamizelki odblaskowej zalozyc, ani lampki kupic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super, a co mialem zrobic, gonic ja? Zatrzymac po ciemku poza terenem zabudowanym i wzywac policje? (zeby jeszcze mnie wziela za bandziora albo zboczenca) Powiedz co zrobic w takiej sytuacji. Jak kazdy bedzie na takich trabil to moze w koncu cos im zatrybi ze jest tego jakis powod i dla swietego spokoju zaloza ta kamizelke zeby nie stresowac sie trabieniem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Verul,

jechała z naprzeciwka innym pasem ruchu. Raczej trąbieniem nie mogłeś jej pomóc w zrozumieniu sytuacji. Twoje intencje są czyste i dobre, ale działanie jest złe. Trąbienie nie miało sensu, a mogło ją narazić na wystraszenie i kolejny błąd - może niegroźną wywrotkę. Tobie onanie zagrażała. Jeśli uznałeś, że może być groźna dla samej siebie, to należało zawrócić i powiedzieć jej o tym lub zawiadomić policję. Trąbienie nie miało sensu. Zachowałeś się jak drogowy samozwańczy szeryf. Kończę. Nie chcę Ci sprawiać przykrości, ale Twoje zachowanie uważam za naganne. 

pozdr

adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na skrzyżowaniu bądź też na przejeździe dla rowerów zawsze czekam,aż blachosmród przejedzie.Często jest tak,że czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród czeka,czekam,blachosmród jedzie,jadę.Bez znaczenia czy blaszany smród ma pierwszeństwo czy ja.Tak robię.Zero zaufania do blachosmrodziaży. A w ładne,słoneczne łikendy wogóle nie wychodzę na rower.Za dużo "niedzielnych" rowerzystów wszędzie.Ten czas poświęcam na serwisowanie sprzęta.

 

Tak, Kolego, słusznie. Tak trzymać. NIebezpieczeństwo czyha wszędzie, czai się blachosmrodem, warczy na każdym skrzyżowaniu.

 

Wybacz więc szczerość, ale właśnie dlatego cieszę się (zarówno jako "blachosmrodziarz", jak i "niedzielny rowerzysta"), że akurat w mojej okolicy "prawdziwych rowerzystów" jakoś nie widuję zbyt często. Pewnie serwisują swoje sprzęty, czego im życzę z całego serca.

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Automat, nie automat to jak sie jedzie 5km/h to samochod spala ok 30 l / 100km

 

W najgorszym okresie moje maleństwo paliło 19l/100  korki takie że średnia prędkość z trasy wynosiła 15/h i to wszystko w zimie i na zawsze niedogrzanym aucie a do tego miałem zdychającą skrzynię.

Po wymianie nie przekracza w takich warunkach 16.  I mówię o spalaniu realnym a nie z kompa.

Dla zobrazowania to większość trasy jedzie się z prędkością poniżej pieszego.

 

Więc albo oddaj do naprawy auto albo przestań opowiadać bajki.

 

 

 

 

Niedawno taka babke starsza wytrabilem,

 

No trudno, zdarzaja sie i tacy na wsi.

Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać w świetle tego że jechała z przeciwka i nie próbował cię Zabić.

 

 

 

A tak przy okazji - to jak Ty czesto jezdzisz z dzieckiem i dwiema sakwami po 35kg?

 

W zależności od sezonu i rozkładu zajęć ale tak średnio to 80 dni w roku 2x dziennie razem dziennie ~20km.

Teraz miałem pierwszą od kilku lat przerwę "zimową" ale niedługo jak zdrowie pozwoli pewnie wrócimy do jazdy rowerem  bo coś ostatnio się korki wzmagają. Ale będzie skromnie bo tylko jedna jazda dziennie.

 

 

 

Bo wiesz, przy takim obciazeniu to rozumiem ze rozpedzanie sie nie jest przyjemne, ale malo kto w ten sposob uzytkuje rower... na codzien.

 

No bo mało kto wozi dziecko rowerem do szkoły a potem jeździ w ramach działalności usługowo po mieście.

Choć z drugiej strony wcale nie tak mało jest w KRK takich rodziców więc może więcej takich osób jest niż myślisz.

Poza tym  czytaj uważnie.

35 liczyłem dziecko fotelik i to co w sakwach....  Sam plecak dziecka potrafi dojść w niektóre dni pod 10kg.

Choć zdarzało się ze oprócz mnie i roweru było dodatkowo  60km  

Staram sie nie ale często am dwie przednie sakwy (razem ~55l ) pełne dziecko na foteliku z plecakiem na plecach.

Staram sie żeby plecak jednak lądował w sakwach ale jak biorę narzędzia albo inny sprzęt to nie ma miejsca.

 

Wiem wiem... jestem nietypowy bo mam dzieci i firmę ;)  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Verul, jechała z naprzeciwka innym pasem ruchu. Raczej trąbieniem nie mogłeś jej pomóc w zrozumieniu sytuacji. Twoje intencje są czyste i dobre, ale działanie jest złe. Trąbienie nie miało sensu, a mogło ją narazić na wystraszenie i kolejny błąd - może niegroźną wywrotkę. Tobie onanie zagrażała. Jeśli uznałeś, że może być groźna dla samej siebie, to należało zawrócić i powiedzieć jej o tym lub zawiadomić policję. Trąbienie nie miało sensu. Zachowałeś się jak drogowy samozwańczy szeryf. Kończę. Nie chcę Ci sprawiać przykrości, ale Twoje zachowanie uważam za naganne.  pozdr adam

Trudno. Trabilem i bede trabil. Szkoda mi czasu na to zeby tracic pol godziny na wzywanie policji i ryzykowac zyciem i zdrowiem na zatrzymywanie sie po ciemku gdzies na drodze zeby gonic babe na rowerze ktora i tak wie lepiej bo od 40 lat tamta droga jezdzi. Plus to, ze policja zanim przyjedzie to jej juz nie bedzie. Wg mnie nagannie zachowuja sie wszyscy ktorzy przejezdzaja obok niej i nic nie robia. Ty jak chcesz to ja gon, zajezdz jej droge w nocy na odludziu (wtedy to dopiero bedzie miala zawal). Bede drogowym szeryfem co bedzie trabil, bo to lepsze niz nic nie robienie. To tez lepsze niz gonienie staruszek w nocy na odludziu na piechote lub zjezdzanie im drogi samochodem.

 

 

 

Robiłeś jakieś pomiary czy sugerujesz się wskazaniami samochodu przy ruszaniu na zielonym?

A znasz kogos kto jechal na 1 biegu kilkadziesiat km? Moj samochod akurat ma dobre wskazania jesli chodzi o spalanie.

 

 

 

W najgorszym okresie moje maleństwo paliło 19l/100  korki takie że średnia prędkość z trasy wynosiła 15/h i to wszystko w zimie i na zawsze niedogrzanym aucie a do tego miałem zdychającą skrzynię. Po wymianie nie przekracza w takich warunkach 16.  I mówię o spalaniu realnym a nie z kompa. Dla zobrazowania to większość trasy jedzie się z prędkością poniżej pieszego.   Więc albo oddaj do naprawy auto albo przestań opowiadać bajki.

Zima mam mniejsze spalanie niz latem co ma zapewne zwiazek z wezszymi i mniejszymi oponami. Niby roznica nie wielka ale 1 l / 100 sie zrobi.  Przy sredniej 15 tez by mi tyle wyszlo. A przy sredniej 5 wyjdzie 30. Mysle, ze wiesz jak dziala srednia. Zreszta tu nie ma zadnych tajemnic - skoro przy np 2500 obrotach silnika na 1 biegu jedziesz 10km/h a na 3cim przykladowo 40 to paliwa spalasz mniej wiecej tyle samo a w drugim przypadku pokonujesz 4 razy wieksza odleglosc. Stad wlasnie spalanie na 1 biegu jest najwieksze. Co innego srednie spalanie z trasy, a co innego chwilowe. Co do nagrzewania silnika to mi to zajmuje jakies 8 - 10 km zanim olej sie nagrzeje, a najwieksze spalanie na zimnym i tak jest przez pierwsze 500 - 1000m bo potem spada. Wskazania z kompa mam realne, choc skala konczy mi sie na 30l/100km wiec mozliwe, ze chwilowe spalanie jest wieksze.

 

Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać w świetle tego że jechała z przeciwka i nie próbował cię Zabić.

Probowala siebie zabic i byc moze kogos kto zachowa sie niewlasciwie i gdy pojawi mu sie 10m przed maska bedzie odbijal w drzewa (albo w lewo na czolowke z innymi) zamiast babe przejechac. Niestety takie wiekszosc ludzi ma odruchy, ze odbija w sytuacji zagrozenia. I potem bedzie trup na drzewie, a baba ninja pojedzie dalej. Nie wiem jakie masz doswiadczenie w jezdzie noca, ale jak z naprzeciwka oslepia Cie samochod to nie widac niczego co znajduje sie przed Toba i na poboczu. I wtedy mozna wlasnie trafic na pieszego albo rowerzyste bez oswietlenia. Gdyby mial oswietlenie i odblaski to bys z daleka widzial ze cos tam jest i sie odpowiednio zachowal. Plus dochodza do tego sytuacje kiedy jeden samochod wyprzedza drugi i zajmuje pas ktorym porusza sie z naprzeciwka ninja. Tez niebezpieczne, bo zobaczy go 30m przed maska tak jak swiatla mijania siegaja tylko ze z prawej ma wyprzedzany samochod, sam jedzie szybko bo wyprzedza i musza sie na drodze wtedy zmiescic dwa samochody i rowerzysta. Dlatego wymyslono, ze rowerzysci musza miec w nocy oswietlenie i tego sie nalezy trzymac. Dodam, ze spotkalem sie tez z tym, ze kierowcy ostrzegaja sie wzajemnie w nocy mignieciem dlugimi jak jedzie taki ninja na drodze. Wtedy ten ktory zaraz bedzie mial ninje przed maska wie ze na cos ma uwazac, bo kilometr wczesniej ktos mu mignal. Wielu rowerzystow bez prawa jazdy calkowicie nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo niebezpieczne jest takie jezdzenie w nocy.

 

No bo mało kto wozi dziecko rowerem do szkoły a potem jeździ w ramach działalności usługowo po mieście.

Zaskoczyles mnie. Szacun  :thumbsup:  :thumbsup:  :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy sredniej 15 tez by mi tyle wyszlo

 

 

:D

 

 

A przy sredniej 5 wyjdzie 30

 

A przepraszam czy ty 30km ciągniesz sie za tym staruszkiem pod górę?

Wybacz ale udowadniasz dość absurdalną tezę.

Staruszka spotkasz raz na kilka dni i pojedziesz za nim max kilkaset metrów. W skrajnym wypadku może i jakiś kilometr

A na szosie, jak trafisz na 30km podjadz i korek z przeciwka,  możesz  jadącego z prędkością 5/h  w obrębie jednego pasa wyprzedzić z prędkością 7km nawet jak zachowasz 60cm zamiast 1m i podejrzewam ze nawet dyskomfortu nikt nie odczuje.

 

 

 

Mysle, ze wiesz jak dziala srednia.

 

Wiem :D i żeby mieć średnią z trasy pięć to stałbyś w sztywnym korku  :)

 

 

 

Zreszta tu nie ma zadnych tajemnic - skoro przy np 2500 obrotach silnika na 1 biegu jedziesz 10km/h a na 3cim przykladowo 40 to paliwa spalasz mniej wiecej tyle samo a w drugim przypadku pokonujesz 4 razy wieksza odleglosc. Stad wlasnie spalanie na 1 biegu jest najwieksze

  

 

Znowu błąd. Zresztą ten sam co popełniają guru rowerowi w dyskusjach o śmieszkach :D Oni nie szanują energii bo jeżdżą na lekko i nie poczuli bluesa.

Na pierwszym biegu spalanie wcale nie jest takie duże. Problem polega na tym ze mało ludzi umie jeździć wolno . I na jedynce po prostu się rusza. Ten wzrost spalania to rozpędzanie masy.

Dlatego dobra infr zapewnia rowerzystom płyny przejazd żeby nie tracili energii bo dużo jej wymaga przyspieszanie i ruszanie.

 

A swoją droga jeździłeś kiedyś w trudnym terenie? :D Daje to koło 30l /100 a prędkość taka że mógłbyś chodzić w koło auta a i tak szybciej byś doszedł.

W każdym razie nie przypomina to jazdy za rowerzystą po drodze :D

 

 

Co innego srednie spalanie z trasy, a co innego chwilowe

 

chwilowe możesz mieć i 200l :D   I co?  Kiedykolwiek wyssało Ci cały bak w ułamku sekundy :D  nie ma większego zastosowania poza zabawą w oszczędniejszą jazdę..  Choć i to nie jest prawda bo delikatne lizanie gazu wprawdzie nie pokaże strasznych liczb ale ostra agresywna jazda (umiejętna) potrafi dać lepsze wyniki.

 

To samo masz na rowerze. 

Technik jest wiele. 

Mi spalanie spada jak się więcej rowerzystów na ulicach pojawia ;)  

Spada bo ruch się staje płynniejszy :D

Z punktu widzenia prędkości przejazdów optymalną prędkością max w miastach jest 30 :D

 

 

 

Nie wiem jakie masz doswiadczenie w jezdzie noca, ale jak z naprzeciwka oslepia Cie samochod to nie widac niczego co znajduje sie przed Toba i na poboczu.

 

Sorry znowu. Nic osobistego ale chyba większe niż Ty bo na to sa techniki skuteczne w 99% przypadków.

Może to kwestia nauczycieli. 

Może być jeszcze tak że masz wadę wzroku i nie powinieneś jeździć nocą.  Problem z oślepianiem powinien wyjść w testach i tam powinni cię nauczyć jak  sobie z tym radzić po czym powtórzyć testy i sprawdzić czy jest w normie.  Jak nie to jest problem który może być o wiele większym zagorzeniem niż ninja.

Poćwicz patrzenie w prawą linie drogi jak masz z "przeciwka oślepiacza"  po pierwsze powinieneś widzieć ciemne  przeszkody po drugie praktycznie nie ma momentu kiedy nie widzisz nic.  Jeśli to prawidłowo wykonane nie działa to bym rozważył badania i zastanowił się nad jazdą w nocy ewentualnie wyższe aut +systemy ostrzegające o przeszkodzie.

I uprzedzam ze technika prosta ale dojście do poziomu kiedy na dłuższej trasie nie będziemy oślepieni zajmuje całkiem sporo czasu.

Pomijam oczywiscie takie kwestie jak obserwacja drogi przed momentem wejścia w snop światła i inne takie duperele :D

 

Jeśli pytasz o doświadczenie to zanim zbudowali autostrady zrobiłem po naszych szosach "kilka" tyś km. A że nienawidziłem jazdy w dzień to praktycznie zawsze jeździłem nocą na każdą dłuższa trasę. 

 

 

I nikt tu nie pochwala ciemnych mamb.  Ale jak trąbisz na ciemną trąbę z przeciwka to tylko dajesz upust swojej frustracji bo ciemna trąba nie am szans załapać o co chodzi.  A też możesz skutecznie zmylić innych i odciągnąć ich uwagę od ciemnej trąby.  Po prostu to trąbienie jest tak samo skuteczne jak #%$%^#$^ pod nosem a inni tego muszą słuchać.

I głównie o to podejrzewam większości chodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia prędkości przejazdów optymalną prędkością max w miastach jest 30

 Ogolnie optymalna predkosc na spalanie to ok 80km/h i wszystko nizej i wyzej jest nie optymalne. Z 30 latwiej wyhamowac silnikiem i mniej sie uzywa hamulcow. Jak ktos grzeje od swiatel do swiatel i pojawia sie rowerzysci to faktycznie mniej spali. Zreszta to czysto akademicka dyskusja bo zdaje sobie sprawe z tego co zauwazyles:

 

Staruszka spotkasz raz na kilka dni i pojedziesz za nim max kilkaset metrów

 

 

Bardziej odczulem spalanie jak jechalem kilkanascie km za chedozonym ciagnikiem pod Zakopanem. Choc i tak bardziej mi taka jazda obciazala psychike i nerwy niz portfel.

 

 

 

Sorry znowu. Nic osobistego ale chyba większe niż Ty bo na to sa techniki skuteczne w 99% przypadków. Może to kwestia nauczycieli. 

Znam ta technike ale nie wmowisz mi, ze patrzac na pobocze bede widzial tak dobrze jak gdyby z naprzeciwka nic nie jechalo. Pamietaj  tez ze jade 90km/h i jak zobacze cos 20m przede mna to bedzie to za pozno. Duzo za pozno. Przeszkode na takiej drodze musze zobaczyc z 100 metrow przynajmniej. A to bedzie mozliwe jak wlacze drogowe albo jak rowerzysta bedzie mial swiatla i odblaski.

 

 

 

I nikt tu nie pochwala ciemnych mamb.  Ale jak trąbisz na ciemną trąbę z przeciwka to tylko dajesz upust swojej frustracji bo ciemna trąba nie am szans załapać o co chodzi.  A też możesz skutecznie zmylić innych i odciągnąć ich uwagę od ciemnej trąby.  Po prostu to trąbienie jest tak samo skuteczne jak #%$%^#$^ pod nosem a inni tego muszą słuchać. I głównie o to podejrzewam większości chodzi. 

Swego czasu sam kiedys jezdzilem jak ninja z czego dumny nie jestem. Jakis facet mnie wytrabil i zrobil to za mna niezle straszac co zapewne 99% z Was uzna za totalnie naganne zachowanie. Ale ja zalozylem swiatla bo zrozumialem o co gosciowi chodzilo. Moze jestem jakims tytanem intelektu i inni tego nie zrozumieja, ale uwazam ze probowac warto. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ogolnie optymalna predkosc na spalanie to ok 80km/h i wszystko nizej i wyzej jest nie optymalne.

 

 

Mit :D   Nie nie będę tłumaczył może dojdziesz do tego.

Mój np najbardziej lubi jechać 40 jednostajnie. Wtedy zadowala się oparami :D

80 nie trawi i pali jak głupek za to 90 ślicznie i o dziwo tyle samo pali przy ~130   :D  

 

Poza tym  zerknij do czego to odniosłeś :)

 

 

 

Bardziej odczulem spalanie jak jechalem

 

Z takim nastawieniem nie mógłbym wsiadać do auta.

Może wynika to z tego ze jeździłem autami które i 30l /20km  potrafiły łykać? :D

Nie no poważnie po prostu uważam że auto to młotek. Pali ile pali  i czy spali 2 w tą czy w druga... No cóż bywa. Owszem jeżdżę oszczędnie a jak mam wenę to nawet "sportowo" i też oszczędnie. Ale nie robię z tego religii i nie skacze mi ciśnienie jak ktoś zburzy mój misterny plan oszczędzania ,1l paliwa.

To bardzo niebezpieczna religia bo bardzo łatwo zacząć przelatywać na czerwonym albo wyprzedzać na przejściach.  Przecież te zatrzymania zjedzą więcej niż ten staruszek na rowerze !

 

A jak będę chciał szczędzić wsiądę na rower zrobię te 140km w ciągu dwóch dni i będzie jak znalazł rekompensata za wszystkich pieszych i rowerzystów z całego miesiąca ;)  W końcu zawsze to  zamiast 65 jakieś 25gr za km  ;)

Tak tak rowerem też kosztuje.... A jak się jeździ dużo to całkiem dobrze klepie po kieszeni. :D

W sumie tak rozpoznaje czy ktoś jeździ czy mówi że jeździ.

Jak opowiada smutne kawałki o darmowej jeździe to znaczy że jeszcze żadnej kasety nie zajeździł czyli udaje że jeździ :D

 

 

 

Znam ta technike ale nie wmowisz mi, ze patrzac na pobocze bede widzial tak dobrze jak gdyby z naprzeciwka nic nie jechalo.

 

Jak by Ci to powiedzieć...

Nie znasz tej techniki. 

Albo próbujesz bronić dziwnych tez mimo to.

Albo masz jak pisałem problem z wzrokiem.

 

Nie patrzysz na pobocze.  Zresztą rzeczy które możesz zrobić jest kilka a połączone dają ci wiedzę o tym co się dzieje.

Drogę się czyta o wiele dalej przed sobą. Widzisz dużo w światłach nienadjeżdżającego z przeciwka i już obserwujesz drogę.

Możesz co najwyżej nie zauważyć (a dokładniej za późno zobaczysz) wtaczającego się z krzaków pijaka. 

 

A rower w trybie ciemna trąba jest najgorzej widoczny jak jedziesz sam... nie masz aut z przeciwka jesteś w terenie zabudowanym i przestrzegasz przepisu o nie używaniu św długich. Wtedy to bywa problem.  Tylko wciąż powtarzam że tu nikt nie próbuje Ci udowodnić że to nie problem.

 

 

 

Pamietaj tez ze jade 90km/h

 

I tu taka uwaga.

Jak nie widzę nie jadę 90.

Sorry jak jestem zmęczony albo jest tak że widoczność jest do dupy (bywają takie dni że widać gorzej)  albo włączał mi sie tryb ćmy i sie gapiłem w te durne światła to po prostu zwalniałem.  Wyraźnie masz jakieś obawy albo niepewność. Nie wiem czy masz złe światła czy wyjątkowo parszywe auto i dostajesz snopem centralnie w oczy czy cokolwiek innego. Ale zawsze możesz zwolnić... 

Wiem będzie cię serce bolało że auto pali więcej....  Ale to pikuś przy tym co niesie za sobą wypadek.

 

Miałem okazję jeździć z kilkoma kierowcami wyścigowymi.... Większość zdziwiła by się jak często jadą poniżej limitów i przecież swoich umiejętności.

 

 

 

 

Przeszkode na takiej drodze musze zobaczyc z 100 metrow przynajmniej. A to bedzie mozliwe jak wlacze drogowe albo jak rowerzysta bedzie mial swiatla i odblaski.

 

Po pierwsze 100m to chyba masz już mokro skoro tyle potrzebujesz. :D

 

Po drugie złudnym jest że na pewno zobaczysz na szosie światło rowerzysty w przypadku kiedy pogarsza ci tak jak piszesz widoczność ruch z przeciwka.

 

 

 

Jakis facet mnie wytrabil i zrobil to za mna niezle straszac co zapewne 99% z Was uzna za totalnie naganne zachowanie

 

No widzisz....  Pewnie się zdziwisz ale nie koniecznie :D

Tylko że jak byś zachodził w głowę o co frajerowi chodziło... Może mu kot drogę przeleciał? :D

 

A tu miałeś czytelny sygnał.

Zbliża sie z tyłu samochód hamuje trąbi wymachuje grabciami.  Sprawa jest czytelna. ciemna mamba zaskoczyła gościa i się zdenerwował i rozładował stres na klaksonie.  Trąbienie na kogoś kto jedzie z przeciwka i to czy go widzisz czy nie w zasadzie nie ma znaczenia jest nieczytelne dla otrąbionego.

 

 

 

Będąc mistrzami za kierownicą, możemy stać się niebezpiecznymi dla innych - szczególnie poprzez wywołanie u nich uczucia strachu

To cytat z książki Sobiesława Zasady.

 

 

Czasem taki klakson może spowodować, przez wystraszenie i nerwową reakcję, to przed czym chcesz nim uchronić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mit    Nie nie będę tłumaczył może dojdziesz do tego. Mój np najbardziej lubi jechać 40 jednostajnie. Wtedy zadowala się oparami 80 nie trawi i pali jak głupek za to 90 ślicznie i o dziwo tyle samo pali przy ~130     
Zalezy od silnika. Moj akurat przy ok 80.

 

 

To bardzo niebezpieczna religia bo bardzo łatwo zacząć przelatywać na czerwonym albo wyprzedzać na przejściach.  Przecież te zatrzymania zjedzą więcej niż ten staruszek na rowerze !
Nie wrzucajmy wszystkich wykroczen do jednego worka, bo jako kierowca doskonale wiesz ze wyprzedzanie na 2jnej ciaglej wyprzedzaniu nie rowne, ze swiatlami i wszystkim innym tak samo. Te wykroczenia sa takie same tylko w taryfikatorze mandatow.

 

W sumie tak rozpoznaje czy ktoś jeździ czy mówi że jeździ. Jak opowiada smutne kawałki o darmowej jeździe to znaczy że jeszcze żadnej kasety nie zajeździł czyli udaje że jeździ
Albo traktuje jako hobby i tak na to nie patrzy ;) To troche tak jakby mowic ze chodzenie nie jest darmowe, bo buty...

 

 

Jak by Ci to powiedzieć... Nie znasz tej techniki.  Albo próbujesz bronić dziwnych tez mimo to. Albo masz jak pisałem problem z wzrokiem.
A Ty za to usilujesz  stworzyc jakas aure magii i tajemnicy, sekretna technike mnichow shaolin o tym jak widziec w ciemnosci jak wiedzmin. Sprawa jest prosta. Na swiatlach mijania widze na ok 30m Jak cos jedzie z naprzeciwka widze mniej, kazdy widzi mniej nie wazne jaka technike zastosuje. Zwlaszcza jak mija go ktos z swiatlami skierowanymi w niebo. Obserwowanie samochodow poprzedzajacych jest dobre o ile takie sa. Ciekaw tez jestem Twojego czytania  drogi jak bedzie z naprzeciwka jechac sznur samochodow, a w Twoja strone Ty sam. Jak juz pisalem, mozna nie patrzec w reflektory samochodow ale i tak sie gorzej widzi niz gdyby tych samochodow nie bylo i nie wmowisz  mi, ze jest inaczej. Poza tym przy 90km/h zauwazenie rowerzysty z 30m to za pozno. Wiec nawet jak bede widzial doskonale to niczego nie zmienia. A przy samochodach z naprzeciwka drogowych nie wlacze. No i oczywiscie wez pod uwage, ze nie kazdy samochod ma dobre swiatla. Moj poprzedni mial beznadziejne. Na drogowych widzialem, ale na mijania slabo. Jak za mna jechal samochod, to rzucalem cien takie swiatla mialem.

 

I tu taka uwaga. Jak nie widzę nie jadę 90.
W nocy generalnie sie nie widzi. A nie bede jechal jak traba 50km/h poza terenem zabudowanym bo "a noz pojedzie jakis rowerzysta ninja". Na tej zasadzie to nalezaloby ciagle jechac bardzo wolno w nocy, bo co jezeli akurat jakis na ciemno ubrany pijak spi na drodze poza wsia? W obecnym samochodzie jak wlacze drogowe to widze jak w dzien. Na mijania widze dobrze, ale nie za daleko. Pijaka na drodze zobacze, ale nie wyhamuje z 90. To znaczy ze mam jechac 50? Bez jaj.

 

 

Po pierwsze 100m to chyba masz już mokro skoro tyle potrzebujesz.   Po drugie złudnym jest że na pewno zobaczysz na szosie światło rowerzysty w przypadku kiedy pogarsza ci tak jak piszesz widoczność ruch z przeciwka.
Pierwszego nie rozumiem, a co do drugiego to zobacze na pewno lepiej swiatlo niz brak swiatla. A swiatlo z odblaskami tym bardziej.

 

 

Zbliża sie z tyłu samochód hamuje trąbi wymachuje grabciami.  Sprawa jest czytelna. ciemna mamba zaskoczyła gościa i się zdenerwował i rozładował stres na klaksonie.  Trąbienie na kogoś kto jedzie z przeciwka i to czy go widzisz czy nie w zasadzie nie ma znaczenia jest nieczytelne dla otrąbionego.
Moze tak, moze nie.

 

Czasem taki klakson może spowodować, przez wystraszenie i nerwową reakcję, to przed czym chcesz nim uchronić.
 Jak ktos sie boi klaksonow to niech nie wyjezdza na droge. Mi serce do gardla podskakuje jak za mna pociag zatrabi zblizajac sie do przejazdu, ale i tak nie wplywa to na moja jazde.  A pociag, a samochod to co innego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Albo traktuje jako hobby i tak na to nie patrzy ;) To troche tak jakby mowic ze chodzenie nie jest darmowe, bo buty...

 

W sumie to tak podchodząc to autem też jeździ się za darmo... W końcu wielu traktuje to jak hobby.

Tylko czy dojazd rowerem do pracy do hobby? Czy wożenie dziecka rowerem do szkoły to hobby?

Rozmawiajmy poważnie. Przez takich hobbistów buduje się śmieszki jak na zachodzie robi się zielone fale dla rowerzystów wysterowane na prędkość 20 i buduje się rowerostrady.

 

 

 

Sprawa jest prosta. Na swiatlach mijania widze na ok 30m J

 

Sprawa jest prosta masz spi.... światła. Ustaw je.

Nie powinieneś przejść przeglądu z tak ustawionymi światłami bo g widzisz.

Za tak ustawione światła powinno się zabierać dożywotnio prawo jazdy bo potem powstają teorie o tym jak nic nie widać

 

SORRY jesteś niebezpieczny jeśli taką widoczność zapewniają ci światła. Na dobry początek poszukaj pokrętła może to wystarczy potem pojedź do dobrego aso na ustawienie.

Dalsza dyskusja na temat widoczności mija się z celem. Włącz światła pogadamy.

 

http://www.patronat.pl/Konferencja/2009_10-konferencja/prezentacje/mikolajki_2009-T_Targosinski.pdf

 

To żeby nie było niejasności i tam też masz o prędkościach.

 

 

W nocy generalnie sie nie widzi. A nie bede jechal jak traba 50km/h poza terenem zabudowanym bo "a noz pojedzie jakis rowerzysta ninja".

 

Ale właśnie jeździsz jak trąba... Nie widzisz a jedziesz.... 

Bez urazy ale to co wypisujesz to jest coś porażającego. Naprawdę mam nadzieję że to tylko internetowe bzdury a nie jeździsz 90 z 30m widocznością.

 

Pierwszego nie rozumiem,

 

Chodziło o drogę hamowania.... Ale po kwiatku z 30m zasięgiem lamp to może i potrzebujesz 100m żeby sie zatrzymać na suchym... nie wiem zaczynasz mnie lekko przerażać.

 

 

 

Jak ktos sie boi klaksonow to niech nie wyjezdza na droge. Mi serce do gardla podskakuje jak za mna pociag zatrabi zblizajac sie do przejazdu, ale i tak nie wplywa to na moja jazde. A pociag, a samochod to co innego.

 

Tak....  Klakson nasz przyjaciel.   Całe lata jeździłem autem z nie działającym i żyłem... Uważam ze to świetny trening bezpiecznej i spokojniej  jazdy.

 

 

I taka konkluzja...

Jeździsz "szybciej niż widzisz" i uważasz że wszystko powinno świecić żeby to zrekompensować.

Wybacz ale to tak nie działa. ikt nie popiera ciemnych rowerzystów ale to co prezentujesz jest skrajnym przegięciem.

nie dziwię sie twojemu tonowi wypowiedzi bo to co prezentujesz musi powodować ze jedziesz w ciągłym napięciu ciągle z prędkością która nie współgra z możliwościami choćby twoich reflektorów.

Wybacz ale to jeśli jest prawdę jest skrajna nieodpowiedzialnością.

 

Światła powinny MIJANI dawać Ci minimum 50m widoczności świetnie jeśli dadzą 70 i przy okazji nie oślepiać.

Jak jeździsz z tak słabymi to już ktoś za tobą jadący powoduje ze nic nie widzisz bo jedziesz w cieniu. (błagam zanim wyśmiejesz doczytaj)

Tak samo ie równoważysz tego czym świecą z przeciwka.  O obserwacji drogi w światłach jadących z przeciwka nie piszę bo znowu mi wyskoczysz z magią.

 

Wizyta w ASO...

Nie na przeglądach nie sprawdzają porządnie świateł dla tego jest taki syf na drogach.

A powinni nie tylko sprawdzić ale i ustawić!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to tak podchodząc to autem też jeździ się za darmo...

W rowerze masz koszty eksploatacyjne, a w samochodzie koszty eksploatacyjne plus koszty benzyny. Jak kalkulujesz ile kosztuje wyjazd samochodem nad morze z rodzina to do kosztu wyjazdu liczysz sama banzyne, czy wrzucasz amortyzacje silnika, sprzegla, skrzyni biegow, opon, hamulcow...? Ja sadze ze raczej liczysz sama benzyne. Wiec pomijamy koszty eksploatacyjne i zostaje benzyna, a rower nie pali benzyny. I tyle.

 

 

 

Sprawa jest prosta masz spi.... światła. Ustaw je. Nie powinieneś przejść przeglądu z tak ustawionymi światłami bo g widzisz. Za tak ustawione światła powinno się zabierać dożywotnio prawo jazdy bo potem powstają teorie o tym jak nic nie widać

Na oczy mojego samochodu nie widziales, ale wiesz lepiej. Przeglad przeszedlem. Nawet spytalem sie diagnosty czy swiatla sa dobrze ustawione. Sa dobrze ustawione. Swiatla mijania oswietlaja przynajmniej 40m. Pisalem o 30 ale moze to jest 40, moze 50 z linijka nie mierzylem. 40m przy 90km/h pokonuje sie w 1,6 sekundy. Reakcja sekunda, zadzialanie ukladu hamulcowego i bach rowerzysta na masce. Tyle w temacie.

 

Jeszcze apropo pokretla - nie mam pokretla bo mam samopoziomujace sie xenony. To sa naprawde dobre swiatla ale swiatla mijania nie zapewniaja wystarczajacej widocznosci by wyhamowac przed przeszkoda. Ominac tak jesli bedzie gdzie. Jak z lewej sa samochody to nie ma gdzie.

Jak jezdzilem seicentem to swiatla byly slabe. Ale z tym nic nie zrobisz. Kazde seicento ma slabe swiatla. Kupilem nowe zamienniki reflektorow i bylo lepiej ale tez gora tak sobie. Chcialem oryginaly ale nie mieli w hurtowni. Zreszta to i tak nie ma znaczenia bo co innego zwykly reflektor a co innego reflektor soczewkowy. Pogodz sie z tym, ze stare samochody maja kijowe swiatla. Nie kazdego stac na nowy samochod. Albo na stary ale z lepszymi swiatlami. Mnie swiatla w seicento wkurzaly i dlatego nastepny samochod musial miec xenony i ma. I teraz jestem z nich zadowolony, ale to nadal tylko swiatla, a nie widocznosc jak w dzien.

 

 

 

Ale właśnie jeździsz jak trąba... Nie widzisz a jedziesz....  Bez urazy ale to co wypisujesz to jest coś porażającego. Naprawdę mam nadzieję że to tylko internetowe bzdury a nie jeździsz 90 z 30m widocznością.

Kazdy na swiatlach mijania ma widocznosc ok 40-50m i ludzie jezdza 80 jezdza 90 i jezdza 100 km/h albo i wiecej. Przeciez wiesz jak sie jezdzi. No moze Ty jeden jestes na drodze co porusza sie 50km/h w nocy, ale wiekszosc ludzi jedzie ok 100. Jak mozna to maja drogowe, ale jak nie mozna to maja tylko mijania, a swiatla mijania swieca na te ok 40m Moze bedzie to 50m, moze 45, moze 55 niewazne. Przy tej predkosci to roznica pomiedzy 1,5 a 2 sekundy. Mam tego swiadomosc i dlatego jak jade po ciemku na rowerze to mam dobre swiatelko z tylu ktore widac samo z minimum 100 - 150m plus odblaski na rowerze, na ciuchach...

 

 

Chodziło o drogę hamowania.... Ale po kwiatku z 30m zasięgiem lamp to może i potrzebujesz 100m żeby sie zatrzymać na suchym... nie wiem zaczynasz mnie lekko przerażać.

Droga hamowania http://www.prawko-kwartnik.info/kalku/zatrzymanie.html

90km/h czas reakcji 0.8, czas zadzialania hamulcow 0,4 widocznosc 50m (optymistycznie), przyczepnosc max czyli dobry asfalt (marzenie w Polsce), suchy, ABS, dobre opony i co mamy? Mamy wjechanie w przeszkode przy 59km/h Zdumiewa mnie, ze nie wiesz takich rzeczy. Zyjesz w przeswiadczeniu, ze w nocy mozna wyhamowac przed przeszkoda?

Przy przecietnym suchym asfalcie droga zatrzymania z 90km/h wynosi ponad 70m. Tyle swiatla mijania nie zapewniaja. Zwlaszcza, ze w nocy czas reakcji jest dluzszy. I oczywiscie zakladajac ze kierowca od razu postanowi hamowac awaryjnie czyli na 100%

 

 

Tak....  Klakson nasz przyjaciel.   Całe lata jeździłem autem z nie działającym i żyłem... Uważam ze to świetny trening bezpiecznej i spokojniej  jazdy.

To tak apropo odbierania prawa jazdy za niesprawny samochod? Czy za przechodzenie przegladow za doplata?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Panowie, trochę się zagalopowaliście z tym offtopem. Temat jest o manierach na drodze, tyczy się rowerów. Nie jest o jeździe samochodem, spalaniu, używaniu klaksonu, światłach i innych tu wyżej dyskutowanych. Także proszę nie śmiecić, a jak was ciśnie żeby w kółko dyskutować o tematach j.w załóżcie sobie temat w dziale "Offtopic" i tam możecie do woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zupelnie off top, bo ciagle sie tu rozchodzi o to, ze na rowerze powinnismy miec dobre oswietlenie w nocy zeby byc widocznym, a im lepsze tym lepiej. KrisK uwaza, ze kierowcy samochodow powinni widziec rowerzyste nawet bez swiatel, a ja twierdze ze nie zobacza lub zobacza za pozno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójrzmy może na temat widoczności trochę inaczej: 

Poza obszarem zabudowanym, w zupełnej ciemności - w światłach mijania samochodu można zobaczyć z odległości co najmniej 100 m odblaski w pedałach. Zakładając, że rowerzysta nie ma żadnego oświetlenia, nawet czerwonego odblasku na błotniku lub pod siodłem.

W mieście, przy padającym deszczu, świecących reklamach i oślepiających światłach innych samochodów - nie widać po prostu nic, co świeci słabiej niż światła samochodów.

Dyskusja o tym, czy światła mijania powinny oświetlać na 30, czy 70 m i czy kierowcy powinni jeździć z prędkością 30, czy 100 km/h - jest jałowa.

W lepszych, czy gorszych warunkach - każdy chce dojechać do celu w rozsądnym czasie. Czy to samochodem, czy rowerem, czy jakimkolwiek innym pojazdem.

Kto wyjeżdża rowerem na drogę, zwłaszcza w gorszych warunkach i gęstym ruchu - po prostu musi być tego świadomym. To jest naprawdę mało ważne, czy miałeś pierwszeństwo i prawidłowe oświetlenie. Rower jest bardzo kruchy, że nie wspomnę o rowerzyście ;). Kolizji, które miałem w życiu - nie jestem w stanie policzyć, ale każda z nich - czegoś mnie nauczyła.

Teraz np. gdy widzę naprzeciwko samochód sygnalizujący zamiar skrętu w lewo - nigdy nie wierzę, że mnie przepuści. Nawet gdy się zatrzymuje. Zawsze zwalniam i naprędce opracowuję plan B. Tzn. - w którą stronę najbezpieczniej będzie uciec, gdy mnie nie przepuści, a ja nie zdążę wyhamować.

W takich i podobnych sytuacjach - polecam zasadę ograniczonego zaufania do potęgi n, lub mówiąc prościej - całkowity brak zaufania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...