Bender Napisano 25 Stycznia 2005 Autor Napisano 25 Stycznia 2005 A moge sie załozyc ze pijanemu kolesiowi nic niebyło 8) Pijany ma zawsze szczęście w takich wypadkach :twisted: jak iz tego wniosek? trza pić :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Gość BikerFG Napisano 26 Stycznia 2005 Napisano 26 Stycznia 2005 A moge sie załozyc ze pijanemu kolesiowi nic niebyło 8) Pijany ma zawsze szczęście w takich wypadkach :twisted: jak iz tego wniosek? trza pić :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: albo nie pic i nie miec wypadkow
KAZUMI Napisano 26 Stycznia 2005 Napisano 26 Stycznia 2005 Wczoraj w Pruszczu Gdańskim cysterna z niewiadomych przyczyn zjechała na chodnik i saranowała płot wpadając do rowu. Podczas tego wypadku walneła pijanego kolesia który szedł chodnikiem. Koleś był troche pokrfawiony (z relacji świadków) ale ucikł z miejsca wypadku bo myslał że to on jest winny 8)
Bender Napisano 26 Stycznia 2005 Autor Napisano 26 Stycznia 2005 Prawdziwy pijak:] z krwi i kości :twisted:
Gość BikerFG Napisano 27 Stycznia 2005 Napisano 27 Stycznia 2005 To też jest dobre :lol: Obrazek wszytko pod kontrola widac no i nie dal sie poniesc emocja zrobil swoje ! :mrgreen:
Marc1n Napisano 28 Stycznia 2005 Napisano 28 Stycznia 2005 no ma koles klase. Pije sie zawsze i cudownego napoju trza bronic. A co do połamań. Nigdy sie nie połamałem, ponieważ jak sie pije średnio 1,5litra mleka dziennie, to kości są jak stal. Nigdy nie miałem nic połamanego. tylko palec mi sie wykrzywił i co pękło, ale wtedy, był pod kątem prostym, względem innych, wiec nic dziwnego.
cann Napisano 29 Stycznia 2005 Napisano 29 Stycznia 2005 ja na szczescie nigdy nie polamalem sie na rowrku ale kilka skersen nadgarstkow i kostek w nogach i takie tam podobne rzeczy czesto mi sie zdarzaly :arrow: zdarzaly bo od dwoch latek mam wiele szczescia i nic mi sie nie dzieje podczasw upadkow czasto groznych :!: :!: :!:
Marix Napisano 17 Lutego 2005 Napisano 17 Lutego 2005 Ja sie nie połamałem, nawet gleb nie zaliczam mimo że szusuje po górach itd. Odpowiednia technika jazdy (brawura tez dopuszczalna ale w normie) i wszystko pod kontrolą
darqi Napisano 15 Marca 2005 Napisano 15 Marca 2005 ...tak przy okazji tematu - właśnie się „wylizuje” po moim wypadku w sierpniu 2004 (!!) mam nadzieję, że do nowego sezonu dam rade i będzie szansa usiąść na bike'a A jak to było - hmmm ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie stało się to w górach na szlaku ale na ulicy - była spora górka z zakrętem a jak to bywa na każdym polskim zakręcie szuter, który mnie "zabił" w momencie jak musiałem wytracić prędkość - wyczochrałem klasycznie - ślizg na boczku (jakieś 3m), krzaki i grube drzewo na którym zatrzymał się mój rower o który roztrzaskałem sobie kolano. Oczywiście nie wstałem - przyjechała karetka pozbierała i jak się okazało w szpitalu roztrzaskałem rzepkę na 5 kawałków (policzone na RTG) Teraz kręce na stacjonarnym rowerku w domciu marząc o wyjechaniu na szlak, uczęszczam na zabiegi rehabilitacyjne i jestem pełen optymizmu. :roll:
kamatsu Napisano 15 Marca 2005 Napisano 15 Marca 2005 Ja nie miałem złamanych kości ale reka była w gipsie. Podczas upadku chciałem się podeprzeć ręką ale jakoś tak dziwnie to zrobiłem ze wybił się staw w nadgarstku. Co za bul !!!!
nikuss Napisano 15 Marca 2005 Napisano 15 Marca 2005 Tez mialme to szczęscie i sie nie połamałme jeszcze na bajku:) choć nie wyglądało to najlepeiej, ale mam nadzieje ze sie nie połamie
DaRochee Napisano 16 Marca 2005 Napisano 16 Marca 2005 No ja na biku też sie nie połamałem na szczęscie :!: ale za to jeżdziłem ze złamanym obojczykiem na Wigry 3 za małolata to był hardkor :twisted:
Kula Napisano 20 Marca 2005 Napisano 20 Marca 2005 ja jadąc na moim starym rowerze( bo aktualny byl zepsuty) wyjezdzajac z za rogu chcialem przypedalowac. łancuch przeskoczyl, noga spadła z padała przelecialem przez kiere i zlamalem sobie koniuszek lewego palca wskazujacego. na szczescie tylko tydzien w gipsie wystarczyl
Marix Napisano 21 Marca 2005 Napisano 21 Marca 2005 Mnie sie kiedyś otworzyłą nóżka na starym rowerze (wtedy były nóżki na środku roweru, lekko sie pochylilem i przeleciałęm na bok z rowerem przez tą nóżke, mocno sie poturbowałem
MB Napisano 12 Kwietnia 2005 Napisano 12 Kwietnia 2005 Na rowerze nie połamałem się nigdy, mimo, ze jeżdżę bez ochraniaczy i bez kasku (niedługo chyba zainwestuję...). Nie miałem nawet żadnego skręcenia. Niestety dostałem kiedyś na osiedlu od jakiegos dresa kamieniem w głowę... (jeżdżąc na rowerze oczywiście)
macias plock Napisano 13 Kwietnia 2005 Napisano 13 Kwietnia 2005 odnośnie rozsypek to mam pewne doświadczenie ale otarcia i stłuczenia to sie nie liczy :mrgreen: moge powiedzieć coś na temat mojego barata który chciał byc najepszy i skoczył sobie z rampy wywaliło go na jakies 4 metry w kosmos a przy ladowaniu zamknął oczy /jak by to miało mu pomóc/ po takim locie spotkał sie z ziemią i połamał sobie rekę a w rowerku strzelił widelec, koło i kierownica jaki morał z tej historii :?: [shadow=red:5796d2e71f]nie zamykajcie oczu [/shadow:5796d2e71f]
Fistach Napisano 14 Kwietnia 2005 Napisano 14 Kwietnia 2005 Ja zlamalem reke na BMX'ie jakies 6 albo wiecej lat temu (wtedy bmx byly wielkosci dzisiejszych rowerow do dirtu:)) uwaga uwaga! przy predkosci 3 km/h. A bylo to tak ze kuzyk zahamowal a jechalem zaraz za nim. POolecialem na bok ale nie moglem wystawic nogi bo akurat stalem nad studzienka do kanalu, ktora byla wglebioan w uliczke. Wywalilem sie na bok i przywalilem lewym lokciem. 2 tygodnie gips...
Kroma Napisano 1 Maja 2005 Napisano 1 Maja 2005 ja sie nie połamałem ale na %%^$&$ pieńku przy budzie tak sie nabilem na kiere ze 3 tygodnie w szpitalu :sad: trzustka stłuczona czy cos, 2 tygodnie na kroplówkach ludzie jak mi sie chcialo jesc :evil: :twisted: nie ze glodny bylem ale no wiecie... niema to jak "fizyczne" jedzonko, potygodniu jak mi dawali takie biale kroplowki (ze niby tluszcze itd.) to se wyobrazalem schabowego :twisted: .
Holek Napisano 10 Maja 2005 Napisano 10 Maja 2005 ja mialem 2 wypadki jeden jak połamałem pedało i jeżdziłem przez jakis tydzien na jego kawałku po deszu i chcac skoczyc na krawęznik noga mi spadła jakos chyba przez przypadek nacisnolem przedni hamulec i bum mata o ziemie ręka złąmana w łokciu i w nadgarstu A druga mata w Chorwacji kupilismy z kumplem winko (dobre bylo) on je wiózł i pojechal na koniec portu a ja jeszcze chowalem reszte pieniedzy i wsiadłęm na rower chciałem go przegonic i pojechalem lewa strona a on jechal prawa. Na mojej drodze byle pełno lisek od łodzi które byly przyczepione do betownowych słupków o wysokosci 20-30 cm w ten dzien był jeszcze wiatr dosyc silny i ja jadac w pwnym momencie gdzy osiagnołem jakies 30 km/h jedna z tych łudek jakos odpłynełą a linka sie napieła i ja w ta linke pizd przelot przez kierownice klatką i brzuchem o ten betonowy słupek a rower leciał do wody trwało to wszystko chile zdązyłem sie jeszcze pozbierac i wyciagnac rower podczas wpadania do wody.Potem zobaczyłem ze mam obdarte 2 łocie kolana plecy i lewe ostanie zebro jakies krzywe.Dopiero po powrocie do polski po jakis 2 miesiacach gdzy byłem u lekarza ten mi mówi ze mam krzywe żebro i gdzie je połamałem
szakq Napisano 11 Maja 2005 Napisano 11 Maja 2005 Przedramie przy nadgarstku z przemieszczeniem,maly ubytek kosci w goleni od kontaktu tejze z zebatka....
fakimaniak Napisano 15 Maja 2005 Napisano 15 Maja 2005 siema mialem maly wypadek troche zmasakrowalem swoje kolano. 2 miesiace o kulach 6 miesiecy rechabilitacji i 12 mieciecy zakazu jazdy :grin: ale jest juz coraz lepiej
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.