Kiedyś jade do siebie na wieś ale tak chciałem poszaleć i pojechałem dookoła.
Jako, że wracałem to byłem już zmęczony. Mijam jakieś psy stojące z boku. Ja je mijam a one nadal stoją. No to jade po chwili słyszę szczekanie z 3 chyba mord. Nawet sie nie obracam tylko przyspieszam. Jade jakies 40 km/h już ze 250 m a te dalej są za mną. Patrze jakieś kałuże. Woda leci na te psiury i sie odczepiają. ufff
Swoją drogą ten patent z bidonem może działać
A jeślichodzi o kury to jedziemy w sobote i zjeżdzamy do jakiejś wioski. Było mocno w dół, na drodze przy gospodarstwie stały kury. Jedna zaczeła uciekać ale była dokładnie na wprost mnie zaczęła machać skrzydłami a że było mocno w dół to przeleciała 6 czy 7 metrów w poziomie. A podobno nie latają - rispect!