Skocz do zawartości

[zakup]Szosówka jako środek stransportu


piter123

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

Przymierzam się do zakupu pierwszego roweru szosowego. Główny cel to codzienne dojazdy do miasta na trasie ok. 20-25km w jedną stronę po asfalcie drogami krajowymi, wojewódzkimi i głównymi miejskimi (do miasta, w mieście zmieniam rower na mtb). W chwili obecnej jeżdżę MTB przystosowanym do jazdy miejskiej tzn: opony 26x1,5, waga ok. 17kg z pełnym osprzętem jak bagażnik, kosz, błotniki itp. Przy dobrych wiatrach na mojej trasie (5km typowe miasto drogą krajową, 10km poza miastem, 5km w małej miejscowości bez sygnalizacji) wyrabiam średnią rzędu 22-23km/h nie gnając jak szalony (prędkości maksymalne zwykle do 30, czasami do 35-40). Liczę na to, ze szosówka poprawi te czasy i pozwoli też na jazdę przy mniejszym wysiłku. Dodatkowo chętnie korzystałbym z niej do wycieczek.

 

Jeśli chodzi o same wymagania co do roweru:

- nie interesuje mnie sprzęt wysokiej klasy a coś sensownego za małe pieniądze, chciałbym się zmieścić w budżecie 1000-1500zł (bez dodatkowych akcesoriów) o ile to możliwe

- osprzęt raczej z niskiej półki gdyż nie sądzę bym wykorzystał zalety wyższej półki, przykładowo w MTB mam acerę i sobie ją chwalę, nie jeżdżę agresywnie, nie żyłuję osprzętu, nie przeciążam go; czy wystarczy coś klasy Claris czy bardziej Sora?

- przełożenia z przodu - czy jedno wystarczy? czy raczej ciężko dostać coś bez przełożeń i trzeba wybrać dwa? Brak przedniej przerzutki to plus (brak przerzutki, tańsza klamka, brak linki, tańsza korba) chyba, że jednak ona jest przydatna

- przełożenia z tyłu - jakiś standard, nie musi być dużo byle dało się jechać zarówno szybko jak i by pod górkę się nie zmachać. 7 rzędów? Czy teraz minimum to 8rz?

- jaka szerokość obręczy? jaka szerokość opony na początek?

- możliwość zamontowania pełnych błotników

- prądnica w piaście w przednim kole (najprawdopodobniej będzie to wymagało wymiany koła ale dla mnie jest to niezbędne, lampek na baterie nie chcę)

- możliwość przewozu małego bagażu tj. torebka, ciuchy na przebranie, pojemnik z jedzeniem

 

To są takie moje podstawowe wymagania. Czy to w ogóle ma sens w sensie zmiany roweru? Jeśli różnica w stosunku do obecnego roweru będzie niezbyt odczuwalna na takim dystansie to sobie odpuszczę. Czy taki budżet jaki podałem jest w ogóle realny? Czy kupować gotowy rower czy w tym wypadku lepiej złożyć samemu? Czy ewentualnie możecie zaproponować jakieś modele?

 

Dzięki i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem w skrócie :

 

- jeśli chcesz tanią szosę, ale nową, to bym się zainteresował Tribanem z Decathlonu, ale dojdzie Ci problem bagażnika, błotników itd, oraz tego że rama jest aluminiowa (widelec też w tym budżecie) i nie tłumi drgań

 

- jeśli cenisz sobie wygodę to kup starszego trekinga ze stali cr-mo ,  posiadającego bagażnik i błotniki, zmień kierownicę na szosową i możliwie najcieńsze opony do obręczy które tam będą. Jest szansa że jak znajdziesz ciekawą ramę to na lato po ogołoceniu z błotników, bagażnika może wyjść z  tego przyjemna 'szosówka'. Co do napędu to moim zdaniem idealnie jest 2x10  , ale w starszych trekingach znajdziesz 3 x 7-8 zapewne, co może Ci pasować , a jak nie to później możesz powoli wymienić - najważniejsza w tym temacie , moim zdaniem, jest rama i widelec

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Brak przedniej przerzutki to plus (brak przerzutki, tańsza klamka, brak linki, tańsza korba) "

 

 

W zasadzie nie istnieją tanie a porządne korby jednorzędowe. Najprościej jest nabyć wielorzędową i wymontować zbędne tarcze. Ćwiczyłem tę gangrenę, a w najbliższym czasie chyba przećwiczę raz jeszcze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kłaniam,

 

Aktualnie na codzień ujeżdżam starą szosę Peugeot w zesawie 1x10. Korba z zębatka 40t i kaseta 11/30t. Bez problemu daje się objeżdżaćnawet pokaźniejsze wzniesienia, co przećwiczyłem jadąc CtC na takim zestawieniu.

 

W rowerku dojazdowym najważniejzse aby było miejsce na zamocowanie pełnych błotnków. Bagażnik to jak dla mnie niekonieczny detal. Szzcególnie jeśli nie wozisz ze soba zlewu, suszarki i gofrownicy :icon_mrgreen:

 

Ja spokojnie obchodzę się z 25-cio litrowym plecakiem. W srodku ciuchy na przebranie w pracy, pudełko lanczykowe, deszczak, pompka, zapasowe detki, multitool i jeszcze pare drobiazgów.

 

Aktualnie dojazd do pracy zajmuje mi mniej niż przebranie sie w rowerowe łachy ale poprzednio robiłem 4-5 razy w tygodniu 22.5 mili w jedna stronę. Także spokojnie moszna bez bagażnika :)

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@piter123, Przy Twoich wymaganiach kupując szosę wiele nie zyskach. Musisz zminimalizować ładunek do absolutnego minimum, czyli plecak i koniec. Dynamo w piaście odpada, błotniki podobnie (przydałyby się, ale...). Budżet całkiem realny. Używana szosa na alu ramie i osprzęcie Sora powinna być już w zasięgu.

Alternatywa? Zaostrz swoje mtb, węższe ogumienie i bardziej szosowe. Pozbyć się kosza, może sztywny widelec na przód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Że można to wiadomo, ale niektórym niezbyt odpowiadają całe mokre plecy, kiedy rozpoczyna pracę.

 

No jeśli Twoja droga do pracy to wyścig mokre plecy bedziesz miał tak z plecakiem jak i bez.

 

U mnie problem nie wystepował :thumbsup:

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój pomysł na codziennie używanie roweru ~40-60km to 2 sprzęty:

 

- lato :  'szosa' niezabudowana + plecak jakiś z minimalnych chociaż wietrzeniem pleców , można cisnąć , poprawiać czasy, bić rekordy , preferowany napęd 2x10

 

- mokra jesień/zima:   szosa zabudowana, ew treking , czy inny 'SYF', z bagażnikiem  , bez wożenia żadnego plecaka, bo wystarczy mi 'skrępowanie' ubraniami, plus przeciwdeszczowe ubranka lubią mieć otwarty przewiew na plecach.

takim pojazdem już trochę wolniej z racji wagi i warunków na drodze, także opony też jakieś szersze niż 23c , bagażnik na jakiś większy plecak czy sakwy wodoodporne to o tej porze roku duży plus

napęd już może być jak najtańszy , przeważnie 3x7-8  , i tak się zniszczy podczas codziennego użytkowania na zasolonych drogach   -  stąd w ogóle pomysł drugiego roweru żeby nie niszczyć ulubionej, często wartościowej ramy czy reszty osprzętu 'letniego'

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...