Skocz do zawartości

[Uwaga!] Polują na rowerzystów


Rekomendowane odpowiedzi

Wystarczyłoby, żeby rowerzyści nie cisnęli za szybko po chodnikach i nie pakowali się gdzie dużo ludzi, no ale rząd dziurę budżetową chce załatać a ze względu na ceny paliw, wielu ludzi jeździ na rowerach. Sam często jeżdżę po chodniku, ale przede wszystkim obieram drogę gdzie nie widzę dużo albo wcale ludzi, nie dzwonie na nich tylko zachowując odpowiedni dystans wymijam. Bądźmy szczerzy, gdyby rowerzyści jeździli tylko po ulicach, to osłabiło by to sprawność ruchu, czasem lepiej jest pojechać po chodniku a mniej spowalniać auta na drodze. Nie widzę też nic złego w przejeżdżaniu przez ulicę, gdy samochody są odpowiednio daleko od przejścia. Jakbym w tym momencie zeszedł z roweru to auta mogłyby zdążyć doń dojechać. Pewnie rowerzystów których powinno się mieć na oku nie brakuje, ale wkurza mnie że się do nas doczepiają. Na ich miejscu bym się wziął za kosiarki na kółkach (skutery), najczęściej rodzice kupują, zatem więcej pieniędzy na mandaty będą mieli jak nikomu nic nie winni rowerzyści. Chory kraj, powiadam, chory, trzeba stad uciekać bo coraz większe paranoje się dzieją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A mnie bardzo zastanawia fakt przejazdu przez przejście dla pieszych. Ok mamy zwykłą drogę, ja to rozumiem. Ale niech mi ktoś wytłumaczy czym sie rożni przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną od takiego gdzie mamy sygnalizacje + sygnalizacje dla rowerów bo jest ścieżka. 

 

Tłumaczenie np strażników miejskich - należy zejść z roweru i go przeprowadzić by było bezpieczniej. Ale co to ma do rzeczy jak sie pali czerwone dla aut i wszystkie stoją ?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie bardzo zastanawia fakt przejazdu przez przejście dla pieszych. Ok mamy zwykłą drogę, ja to rozumiem. Ale niech mi ktoś wytłumaczy czym sie rożni przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną od takiego gdzie mamy sygnalizacje + sygnalizacje dla rowerów bo jest ścieżka. 

 

Tłumaczenie np strażników miejskich - należy zejść z roweru i go przeprowadzić by było bezpieczniej. Ale co to ma do rzeczy jak sie pali czerwone dla aut i wszystkie stoją ?? 

To jest jedno a drugie dlaczego mam schodzić z roweru skoro jadę DDR i za przejściem także jest DDR. Czy mam sobie utrudniać życie tylko dlatego, że drogowcy zapomnieli połączyć DDR w całość.

 

I jeszcze jedno...przejeżdżając przez przejście widzę więcej i mogę szybciej zareagować niż bym był na nogach. Jedynie fakt, że na rowerze bym się nie cofnął ale prowadząc rower z ciężkim bagażem i tak tego maneru się nie wykona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiem tak:

 

Tak, jak dotychczas rowerzysta może korzystać z chodnika w wyjątkowych przypadkach. Ostatnio zmieniły się jednak warunki, które muszą zostać spełnione, aby rowerzysta mógł wjechać na chodnik. Rowerzysta może korzystać z chodnika, gdy:
dozwolona prędkość dla pojazdów na jezdni przekracza 60 km/h
szerokość chodnika wynosi min. 2 m.

Jadąc po chodniku, rowerzysta powinien jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym zapewniając im swobodę korzystania z chodnika.

 

Tak to widzi Policja i KRD.

 

Więc się uspokójcie, niewiele doprawdy się zmieniło. Chcą wymusić przepisy i tyle.

Co do chodnika, Policja raczej nie będzie łapać za to że jedziemy po chodniku w miejscu gdzie na drodze jest ograniczenie 50 (a wiec teoretycznie powinniśmy jechać poboczem), ponieważ musieliby zatrzymać 99% rowerzystów. A ci rowerzysci to też koledzy, sąsiedzi, itp itd...poza tym grupowe zatrzymanie mogłoby doprowadzić do zamieszek.

 

Wiec jedyne co nam grozi, to ze jakiś patrol "o suchej gębie" nie mający na koncie swojego planowanego minimum mandatów na dany dzień dopadnie nas przypadkowo i postanowi nas oprawić.

 

Przykłąd z bomby: Tydzień temu jechałem po chodniku na Świetojańskiej w Gdyni. Znienacka HALT! i lokalne FBI mnie zatrzymało.

Podałem policjantowi argument: Na Świetojańskiej jest taki ruch (akurat o 16 był tam spory tłok, zressztą często jest tam tłok), i nie ma poboczy, ze jedynym sensownym miejscem do poruszania się dla rowerzysty jest chodnik. Na dodatek nie istnieje tam coś takiego jak pobocze. Pzoa tym jechałem zachowujac maksimum ostrożności i ustępujac pieszym.

 

Policjant podumał i powiedział: No racja, proszę jechać dalej.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno...przejeżdżając przez przejście widzę więcej i mogę szybciej zareagować niż bym był na nogach. Jedynie fakt, że na rowerze bym się nie cofnął ale prowadząc rower z ciężkim bagażem i tak tego maneru się nie wykona.

 

Z tym bym polemizował, zwłaszcza jeżeli ktoś jeździ w klikach.

 

Generalnie natomiast wyznaję regułę zdrowego rozsądku.  A ten całkiem często podpowiada zachowania wbrew przepisom, np. jazdę po chodniku w sytuacji, gdy obok masz zatłoczoną i ruchliwą arterię. 

 

Ale podpowiada również, że rowerzysta jest na chodniku gościem i w taki sposób powinien się zachowywać.

 

Tudzież, że jeżeli ktoś ci wytknie, że robisz coś wbrew przepisom, zamiast się odymać i zwalać wszystko na system lepiej spokojnie wytłumaczyć ocb.  U mnie działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z uwagi na fakt, że sam jestem kierowcą i przez kilkanaście lat prowadzenia samochodu nie jedno już widziałem, niebezpieczne odcinki dróg (wiadukty, mosty) pokonuje chodnikami - wolę dostać mandat niż być potrąconym. Przez przejście przejeżdżam ale nigdy w sytuacji gdy miało by to zmusić pojazdy do zmniejszenia prędkości, druga sprawa, że kierowcy nigdy nie stają przed przejściem dla pieszych by puścić rowerzystę, tym samym zawsze jestem zmuszony czekać na wolną drogę.


Kolejną kwestią jest fakt, że jak już jadę tym chodnikiem to mam świadomość, że nie powinno mnie tu być i nawet jak nie zostanę w porę zauważony to zwalniam i grzecznie przepraszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Państwo wymaga i karze obywateli za "krzywy chód" jednocześnie nie wywiązując się ze zobowiązań wobec nich. I to jest sedno sprawy. To dzięki zaniedbaniom urzędasów mamy konflikt między kierowcami, rowerzystami i pieszymi. Sprawnie zarządzane państwo powinno reagować na rosnącą ilość rowerzystów i jak najszybciej budować dla nich infrastrukturę. Po co było budować stadiony na igrzyska dla gawiedzi? Na to kasa się znalazła? Teraz stoją opustoszałe i zgniją jeśli państwo nie utopi tam kolejnych pieniędzy na utrzymanie.

Chcesz się dostać do lekarza specjalisty? Proszę bardzo, najbliższy wolny termin za pół roku. Nie ważne, że masz raka...

Odkładałeś 30 lat na emeryturę? No tak, figa z makiem na starość, bo przecież twoja kasa poszła na stadiony i premie dla urzędasów i zarządzających OFE :)

Komu jako obywatel mogę za to wystawić mandat? Rostowskiemu?

 

I nic się nie zmieni dopóki rozmaici klakierzy będą się cieszyć, że ktoś tam dostał mandat za przejście na czerwonym "bo przecież złamał przepisy" Polskie społeczeństwo się po prostu nie szanuje, dlatego rządzi ( a raczej zasiada na stołkach przy korycie ) coraz to gorsza swołocz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyluzuj chłopcze. Nie gadamy tu o Rostkowskim i o podejściu państwa czy rządu do ciebie ale o rowerach. Jak masz ochotę na dyskusje o polityce to rób to ale na innym forum. Albo idź na rower i się zmęcz.

Moje podejście jest takie, że jak się łamie przepisy to trzeba liczyć się z karą. Jedyne zastrzeżenie które mam do służb jest takie, że dopieprzają się wybiórczo-karać powinno się i kierowców, i nas rowerzystów i również swołocz spacerującą po DDr-ach. Dura lex sed lex.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uderz w stół a nożyce się odezwą:) Jestem wyluzowany dzieciaku :)

W przeciwieństwie do niektórych jestem zwolennikiem zmiany kulejących i nieżyciowych przepisów zamiast karania połowy społeczeństwa. Najgorszy typ to zadowolony niewolnik - tak na marginesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie, tylko skoro zgodnie z PoRD mam jechać jezdnią bo znaki stanowią max 50km/h a 99% (1% to nauka jazdy, czasem autobus) jedzie średnio ponad 70km/h to dlaczego dzielni mundurowi nie sypią mandatami ? W tym momencie, zdrowy rozsądek kieruje mnie na chodnik, życie jeszcze mi miłe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Dlaczego rowerzysta ma być tym jedynym, który przestrzega nieżyciowych przepisów z narażeniem życia i ładuje się na jezdnię, na której żaden kierowca przepisów ograniczenia prędkości nie przestrzega? Powinni na jezdniach wymalować pas dla rowerzystów. W niektórych miejscach takie istnieją. To tańsze i szybsze rozwiązanie niż budowa DDR. Doraźnie by mogło być...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Problem jest bardziej złożony i nie można tutaj zgeneralizować całej sprawy do stwierdzenia: "prawo złe - ja (rowerzysta) dobry".
Po kolei:
- "kulawe", dziurawe i nieżyciowe przepisy stanowiące o ruchu drogowym
- brak właściwej i rozbudowanej infrastruktury w stosunku do stale rosnącej liczby rowerzystów i kierowców na drogach, a co za tym idzie rosnący chaos na drogach
- brak kultury, szacunku i poszanowania pomiędzy użytkownikami drogi: pieszy, rowerzysta, kierowca - wszyscy przeciw wszystkim,
sprawia, że "mamy jak mamy" na obecną chwilę...

Jeszcze długa droga przed nami do zbudowania na pewno nie ideału (bo to jest niestety niemożliwe), ale w miarę dobrze funkcjonującej, potrafiącej się uszanować społeczności w ruchu miejskim i pozamiejskim.

Ride safe! :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Państwo wymaga i karze obywateli za "krzywy chód" jednocześnie nie wywiązując się ze zobowiązań wobec nich. I to jest sedno sprawy. To dzięki zaniedbaniom urzędasów mamy konflikt między kierowcami, rowerzystami i pieszymi. Sprawnie zarządzane państwo powinno reagować na rosnącą ilość rowerzystów i jak najszybciej budować dla nich infrastrukturę.

Szczerze mówiąc nie jestem za tym gdyż byle jaka infrastruktura nam NAKAZUJE i ogranicza swobodną jazdę. Mógłbym wiele takich kwiatków przytoczyć gdy chcę jechać w lewo a infrastruktura rowerowa nakazuje jazdę w prawo ale najlepszym przykładem jest zima gdy DDR są nieodśnieżone a alternatywna legalna droga jest o 10 km dłuższa.

j5Uz7ch7ZI4Mn27J7B.jpg

 

I kolejny kwiatek odnośnie infrastruktury rowerowej

 

BLebIDOYwZJbHZbCSB.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się, że zimą tłumów rowerzystów na tych DDR nie widać. Nawet jakby były odśnieżone to by rowerzyści tłumnie nie wylegli. Odśnieżanie DDR zimą to moim zdaniem sprawa "na zaś". Szczególnie, że zimą można jeździć zgodnie z prawem po chodnikach ze względu na warunki pogodowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się, że zimą tłumów rowerzystów na tych DDR nie widać. Nawet jakby były odśnieżone to by rowerzyści tłumnie nie wylegli. Odśnieżanie DDR zimą to moim zdaniem sprawa "na zaś". Szczególnie, że zimą można jeździć zgodnie z prawem po chodnikach ze względu na warunki pogodowe.

Widziałeś zdjęcie... tam także jest chodnik także kompletnie zasypany więc o czym mowa.

Jedyna odśnieżona droga to jezdnia a ta z kolei znajduje się po za barierką i ekranami. Ot tak właśnie wygląda możliwość jazdy rowerem po Warszawie zimą. Wiem, że zaraz tysiące głosów padnie, że zimą się nie jeżdzi bo ślisko, bo zimno bo niebezpiecznie etc ale ja właśnie od ponad 14 lat dojeżdżam w ten sposób do pracy. Czy ma rzucić pracę na pół roku czyli na czas zimy...ABSURD. Absurdem byłoby także na owe pół roku kupować samochód. Więc może komunikacja miejska... Też odpada z rożnych względów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jak powiedzieć, że "ogarnięty" kierowca może lecieć 100 km/h przez miasto, bo jest 10 razy mniej niebezpieczny od kapelusznika, który jedzie 30 km/h - ja tego nie kupuję...

 

Ale dokładnie tak jest. Ogarnięty = wiedzący gdzie i kiedy może tyle jechać. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się jechać "przez miasto" stówą i mam przekonanie graniczące z pewnością, że nie spowodowało to najmniejszego zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu. I nie raz, nie dwa widziałem jadącą wolno pipę, która bezmyślnymi i dość gwałtownymi manewrami powodowała znaczne zagrożenie.

 

 

Przy 25 km/h - z punktu widzenia pieszego (do którego chodnik należy) - rowerzysta jest nieprzewidywalny! Dla pieszego jest to na tyle duża prędkość, że nie jest w stanie zinterpretować zamiarów rowerzysty, a co ważniejsze, odpowiedni zareagować (np. mieć te kilka sekund od zauważenia roweru, żeby zejść ze środka chodnika na bok).

 

Błędnie rozumujesz. Pieszy nie ma przewidywać zachowania rowerzysty, czy w jakikolwiek sposób reagować. Ta odpowiedzialność spoczywa wyłącznie na rowerzyście względem pieszych, to on ma zakichany obowiązek (podyktowany nie tylko przepisami, ale najzwyklejszą, przyziemną logiką) dostosować tor swojej jazdy i prędkość do pieszych, którzy na chodnikach mają pierwszeństwo. I w razie trącenia pieszego, to rowerzysta jest zawsze winny (może poza jakimiś kuriozalnymi przypadkami).

 

 

A mnie bardzo zastanawia fakt przejazdu przez przejście dla pieszych. Ok mamy zwykłą drogę, ja to rozumiem. Ale niech mi ktoś wytłumaczy czym sie rożni przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną od takiego gdzie mamy sygnalizacje + sygnalizacje dla rowerów bo jest ścieżka. 

 

Znakami poziomymi oraz pionowymi, na które zwykle i tak mało kto patrzy.

 

 

Tłumaczenie np strażników miejskich - należy zejść z roweru i go przeprowadzić by było bezpieczniej. Ale co to ma do rzeczy jak sie pali czerwone dla aut i wszystkie stoją ?? 

 

Kwestia skręcających w prawo lub lewo, oni zwykle skupiają się na znalezieniu luki w gromadkach pieszych, aby przeskoczyć przez pasy i rzadko kiedy rozglądają się na boki, żeby namierzyć mknącego jak szczała rowerzystę. Jeśli przez skrzyżowanie przebiega przejazd, to znaki teoretycznie powinny zwrócić uwagę kierujących na możliwość wystąpienia cyklistów i nakładają obowiązek ustąpienia im pierwszeństwa.

 

Zakaz przejeżdżania przez pasy to przypuszczalnie ma być takie zabezpieczenie przed bezmyślnymi rowerzystami, którzy nie patrząc wpadają z dużą prędkością pod koła samochodu, którego kierujący się kompletnie tego nie spodziewał i mógł mieć fizyczną trudność w dostrzeżeniu takiego pędzącego pocisku. Dodajmy, że podobny zakaz nie istnieje w większości krajów uznawanych za cywilizowane. Spokojnie można by to rozwiązać inaczej, np. nakładając na rowerzystów obowiązek zwolnienia do prędkości pieszego lub zrobienie stopu przed wjechaniem na pasy. Ale że żyjemy w państwie opresyjnym, gdzie włodarze są z natury wrogo nastawienie do obywateli, to najprościej zrobić akcję "rower" i coś się da na tym zarobić (będzie na premie) i może zaliczy się sukcesik piarowy, przedstawiający organa jako obrońców życia i zdrowia ludu pracującego miast i wsi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostają opony zimowe i niskie ciśnienie...

Oj chłopie. Przez 14 lat przerabiałem wszystkiego i wcale opony zimowe czyli z kolcami nie są najlepszym rozwiązaniem. Dlaczego... bo nawet nie zdajesz sobie sprawy ile jest rodzajów śniegu czyli różnych warunków. W dodatku jak się jeżdzi komunikacyjnie to część trasy jest po nieodśnieżonych DDRach, część trasy po drogach lokalnych a część trasy po drogach głównych. Na każdej z dróg panują inne warunki więc musiałbyś za każdym razem stosować inną oponke. ABSURD. Jeśli trasa ma kilka km to można się pokusić o jazdę na kapciu ale jeśli trasa ma kilkanaście km to czas przejazdu jest decydujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

Oj chłopie. Przez 14 lat przerabiałem wszystkiego i wcale opony zimowe czyli z kolcami nie są najlepszym rozwiązaniem. Dlaczego... bo nawet nie zdajesz sobie sprawy ile jest rodzajów śniegu czyli różnych warunków. W dodatku jak się jeżdzi komunikacyjnie to część trasy jest po nieodśnieżonych DDRach, część trasy po drogach lokalnych a część trasy po drogach głównych. Na każdej z dróg panują inne warunki więc musiałbyś za każdym razem stosować inną oponke. ABSURD.


Kolego, ale to nie jest temat od tego, abyś wylewał tutaj swoje żale na temat swojej zimowej jazdy. Od tego są/były inne wątki na forum, a poza tym zima się już skoczyła. Zwyczajnie robisz OT. A jak Ci się tak zimą źle jeździ, to kup sobie fatbike'a i przestań marudzić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://polskanarowery.sport.pl/blogi/tylkodlarowerow/2013/05/policyjne_lapanki_czy_dbanie_o_bezpieczenstwo/1

 

Moim zdaniem utrafione w sedno.




Kolego, ale to nie jest temat od tego, abyś wylewał tutaj swoje żale na temat swojej zimowej jazdy. Od tego są/były inne wątki na forum, a poza tym zima się już skoczyła. Zwyczajnie robisz OT. A jak Ci się tak zimą źle jeździ, to kup sobie fatbike'a i przestań marudzić...

Żadnych żali nie wyrażam. Stwierdzam fakt a sama jazda zimą daje bardzo dobre doświadczenie. Co z tego , że zima minęła skoro za niecałe pól roku będzie następna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

codziennie jeżdżę do pracy i  z pracy rowerkiem , trasa w jedną stronę wg gps 26km zajmowała mi do tej pory ok 1h5min , zazwyczaj jadę DDRiP pokazanym przez @robertrobert1 na fotkach ... potem mam dwie opcje , albo skręcam na Most Świętokrzyski aby na jego końcu natrafić na koniec ścieżki rowerowej w postaci przejścia dla pieszych     lub    dalej prosto w kierunku Mostu Gdańskiego  -  ogólnie cel podróży to okolice Pl.Wilsona  .

 

Ta druga trasa kawałek po minięciu mostu to jakaś kpina , najpierw są jakieś wyboje , potem wzdłuż ogrodzenia zoo  jest jakiś asfalt z takimi nierównościami że nerki odpadają...odechciewa się tamtędy jechać - po drugiej stronie jest równo i przyjemnie, przez ponad miesiąc jeżdżenia tamtędy nie spotkałem ani jednego pieszego, no ale już niezgodnie z przepisami  ...:/

 

Pierwsza trasa - prowadząca Mostem Świętokrzyskim jest przyjemniejsza , przechodzi potem w chodnik ciągnący się wzdłuż Wisłostrady pod starówką...no i dopiero na wysokości starówki zaczyna się ponownie ścieżka rowerowa..

nie da się tam nawet jechać po ulicy bo ruch jest w przeciwnym kierunku (po drugiej stronie w ogóle jest ruch poblokowany przez nieustające roboty drogowe i słynny zamknięty tunel do kompletu. 

Jest tam ten chodnik momentami szeroki na metrów pięć , a momentami (przy wjeździe pod Most Poniatowskiego)  chyba ma najwyżej 1m szerokośći.  

Od mostu do ścieżki przy starówce przejść z pasami dla pieszych jest na oko 8 , dla mnie to męczące/irytujące za każdym razem wypinać spd i przeprowadzać rower - zaznaczam że jeśli mam wjechać na takie przejście to robię to powoli , po chodniku jeżdżę powoli jeśli są piesi/wyjazdy z bram itd - i szczerze mówiąc pod wpływem opisywanej tu nagonki na rowerzystów postanowiłem dzisiaj pojechać po stronie 'praskiej' do Mostu Gdańskiego tylko i wyłącznie po DDR(iP)  .

Zajęło mi to ponad 30minut więcej, przejścia z pasami dla pieszych było w zasadzie jedno ale stan tej 'legalnej drogi dla rowerzysty'  jest tak tragiczny że  wszystko boli po takiej wycieczce....

No i jak dla mnie stracona godzina dziennie to trochę za dużo...chyba zacznę szukać trasy gdzie nie ma ścieżek wzdłuż ulicy i właśnie ulicą będę jechał....czego zawsze starałem się unikać , bo wg mnie jest to i niebezpieczne (niebezpieczniejsze niż jazda po chodniku)  i  niepotrzebnie utrudnia ruch kierowcom samochodów - problem w tym że nawet jak więcej ludzi tak zrobi to powstaną tylko większe korki, i nie sądzę żeby szybko mogło się to przyczynić do jakiś sensownych modyfikacji przepisów  -   a rozwiązanie jest proste:  zezwolić na jazdę po chodniku  i przez przejścia dla pieszych   z zachowaniem zasady podporządkowania w obu przypadkach przez rowerzystę, a w razie wymuszenia kolizji w tych przypadkach jakiś drakoński mandat 500zł ... wtedy wszyscy mają okazję do poruszania się bezpiecznego a rowerzyści mają świadomość, że jak przegną to będzie ich to sporo kosztować.

 

edit:

z tym szukaniem trasy 'bez ścieżek wzdłuż ulicy' chodziło o to żeby obrać trasę jak najbardziej ciągłą , niewymagającą zsiadania z roweru i jak najbardziej równą 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kumpel przedwczoraj dostał mandat 100PLN, za "zamiar przejechania na czerwonym" - tzn. wjechał jednym kołem na ścieżkę rowerową, było czerwone a z drugiej strony pałki stały, to się cofnął. Nie dało się wytłumaczyć i wlepili mu po dłuższym szukaniu z paragrafu, który mówi o blokowaniu i utrudnianiu ruchu - choć w promieniu 500m na drodze nie było żadnego auta :)

 

Pół roku wcześniej nie przyjął mandatu 100PLN za przejechanie po pasach - tłumaczył, że czuje się niebezpiecznie na drodze, kierowcy szybko jeżdżą i musi jeździć chodnikiem. Jak go nie przyjął, to w sądzie dowalili mu kolejne 150 za przejechanie na czerwonym (choć było zielone), do tego koszty. Suma 280PLN.

 

A ja mówię, jak widzę pałki, to zmieniam kierunek jazdy - byle dalej od nich - odwracam głowę w drugą stronę udając, że ich nie widzę i sobie najzwyczajniej w życiu odjeżdżam. Nie ma co nawet z nimi gadać, bo i tak Ci dowalą. Mówiłem mu to za pierwszym razem, ale znów naiwny liczył na ich dobrą wolę :P

 

Nagonka na rowerzystów we Wro trwa w najlepsze - Wa-wka dołączyła też :w00t:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...