Skocz do zawartości

[Sopot] Jazda po chodniuku = mandat. UWAGA


piotrek87

Rekomendowane odpowiedzi

Co do pikiety ew. interpelacji - sądzisz, że to coś da?

 

 

Tak ,uważam, że to coś da.

Kilka lat temu jak chciałem zorganizować I Zlot FR.org też mówiono, że to mi nie wyjdzie, że to nic nie da.

 

Na leżąco kroku nie zrobisz. Nie narzekajmy tylko działajmy.

 

Temat rowerzystów na chodnikach odbieram trochę jak jazdę rowerem czy samochodem po małym piwku. W wielku krajach tak się dzieje i wszyscy żyją w spokoju.

W Polsce jest jednak pewien problem z kulturą spożywania i jazdy i tu upatrywał bym dlaczego obu rzeczy powinno się rygorystycznie u nas przestrzegać.

 

Szanujmy siebie i zarażajmy innych a może wkrótce na chodnikach będziemy śmigali obok siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie twierdzę że sobie nie ułatwiam życia czasem jadąc po chodniku, ale logika tłumaczenia tego w ten sposób do nikąd nie prowadzi.

Jak najbardziej nie prowadzi. Ja nie jestem święty. W pewnych miejscach korzystam korzystam z chodnika praktycznie zawsze. Jednak w przeciwieństwie do innych robię to świadomie, przede wszystkim jestem świadom konsekwencji prawnych. A w tej całej sprawie sm vs rowerzyści najbardziej irytują mnie własnie królowie chodnika, którzy nie znają swojego miejsca w szeregu. Gdy ja zatrzymuję się przed przystankiem, widząc podjeżdżający autobus i czekam, aż ludzie się rozejdą a autobus odjedzie, to 50 innych osób w takiej samej sytuacji jedzie taranem w tłum ludzi i rozpycha się łokciami (metafora). Potem Ci sami złapani za to czy podobne przewinienie przez policję czy sm biegną czym prędzej do mediów i trolują jakie to nagonki urządzają władze na bogu ducha winnych rowerzystów. Od tej hipokryzji i cwaniactwa aż słabo mi się robi.

Rozumiem kolegę Szniba, gdy mówi o irytacji tych, który potrafią się zachować na chodniku, a dostają mandat. Jednak problem jest innego typu. Wjeżdżając na chodnik podjęli świadomą decyzję o łamaniu przepisu, zatem nie powinni mieć do nikogo pretensji za to, że ktoś ich złapał za rękę. Fakt, że inni mają więcej za uszami także nie usprawiedliwia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

la mnie osobiście jest to żenada. Zdaję sobie sprawę, że zgodnie z przepisami chodnikiem jeździć nie wolno

 

Przeczytaj sam siebie a potem próbuj dyskutować :) Zdecyduj się - albo jest to żenada, absurd i pogwałcenie wolności przemieszczania się (i co tam jeszcze przyjdzie do głowy) albo jest to przepis i trzymasz się go.

Łamiesz prawo = dostajesz kopa w tyłek i pokornie to przyjmujesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie temat się zakończył i co chciałem to przekazałem, ale jako że zostałem wywołany do tablicy postanowiłem odpowiedzieć.

 

Tobo jeśli cytujesz coś co napisałem, to cytuj w całości, bo zdań wyrwanych z kontekstu jest zbyt dużo dookoła nas (radio, telewizja, prasa), aby praktykować to jeszcze na forum. W dalszej części mojej wypowiedzi moje stanowisko jest wyjaśnione, więc nie zamierzam się powtarzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja się powtórzę: skoro jesteś świadom istnienia danego przepisu i jego treści to się go trzymaj bez względu na okoliczności, np "uznaniowe przymykanie oka". Jeśli uznajesz że spotyka Cię w jakiejkolwiek życiowej sprawie krzywda - walcz o swoje prawa, może w przyszłości zaowocuje to przydatnymi dla Ciebie i innych zmianami. 

Polska to specyficzne miejsce na ziemi, gdzie dostosowanie się społeczeństwa do zasad przychodzi z dużym oporem. :) Sprzeciw jest genetycznie uwarunkowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polska to specyficzne miejsce na ziemi, gdzie dostosowanie się społeczeństwa do zasad przychodzi z dużym oporem. Sprzeciw jest genetycznie uwarunkowany.

 

 

Bardzo dobrze powiedziane. Zwykle ten, kto łamanie przepisów podpiera "obywatelskim nieposłuszeństwem" jest ostatni w kolejce w walce o zmianę przepisów z zachowaniem właściwych procedur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca tak jest.. z uwagi na to, że nie jesteś z okolicy wydaje mi się, że nie do końca rozumiesz sytuację.

- ulicą, o której mowa to główny ciąg komunikacyjny między miastami Gdynia-Sopot-Gdańsk, ulica Rzemieślnicza jest faktycznie równoległa, ale jest to nadrabianie drogi

- ponadto z głównej ulicy (na której jest owy chodnik) jest wjazd do lasu, gdzie z ulicy Rzemieśliczej nie wjedziesz, więc amatorzy mtb muszą prowadzić rower, zamiast normalnie przejechać nie stwarzając nikomu zagrożenia

- dalej: jadąc z Sopotu udanie się na ulicę Czyżewskiego (gdzie kieruje się duża ilość rowerzystów) wymaga dużego nadrobienia drogi i przebicia się przez duże skrzyżowanie, a na nim przez 3 światła i pasy, aby wrócić w miejsce gdzie mogli by się znaleźć przejeżdzając krótki kawałek -  między stacją BP a skrzyżowaniem Grunwaldzka/Czyżewskiego - chodnikime

Ja jestem z okolicy i uważam, że szukasz wymówek. Rzemieślnicza nie jest tak daleko i może dokłada się 100m. Po zrobieniu nowej drogi zdaje się, że jest legalny sposób na wjechanie na Rzemieślniczą. Inna kwestia, że jest to trochę zakręcone, a drogowskazów zdaje się, że brak. Szczegółów nie znam, bo nie byłem tam po zmianach.

Masz na myśli Smolną? Da się na legalu dojechać, a jedyne utrudnienie, to przeprowadzenie roweru po pasach. Skoro jedzie się do lasu, to równie dobrze można wjechać w Reja.

Nie kojarzę obecnego układu drogowego, ale powinno dać się przejechać skrzyżowanie po jezdni na jednym cyklu świateł. Nikt nie każe Ci jechać po ścieżce.

 

Szukasz na siłę usprawiedliwienia wygody, czy prostoty przejechania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

dziś strażnicy przyczepili się do mnie koło zatoki sztuki - akurat przechodzili obok, zatrzymali i zwrócili uwagę, że nie można tak szybko jeździć :) na liczniku miałem jakieś 35 km/h postraszyli mandatem ale jakoś przeszło bez echa, radze uważać bo chyba zaczynają się tam czaić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@@piotrek87, być może jestem z Łodzi, a drogę rowerową pamiętałem z przed dwóch lat jak jechałem stamtąd przez Gdańsk aż do Władysławowa...

Owszem wypadałoby zwolnić żeby nie kusić losu, jednak policja/straż miejska nie ma podstawy do wystawienia mandatu w tym przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czesto jezdze po chodnikach i nigdy nie zwrocono mi nawet uwagi.

No to np. ja Ci zwracam uwagę, ze generalnie musisz mieć świadomość, że tak pewnie w 90% przypadków popełniasz wykroczenie i było nie było zawsze stanowisz jakieś zagrożenie dla pieszych.

Ja zawsze wszystkich zapraszam na jezdnię bo uważam , że tam jest głównie miejsce rowerzysty ( chyba , że istnieje gęsta sieć dróg rowerowych w danym miejscu ;) )

Żeby nie było, to nie jestem ortodoksyjny co do jazdy po chodniku i w codziennych dojazdach np. do pracy, mam odcinek 20 metrowy, który przejeżdżam po szerokim chodniku, bo w innym przypadku bardzo skomplikował by mi się przejazd.

Jednak robię to świadomie , z pełną odpowiedzialnością i liczę się z ewentualnymi konsekwencjami, kalkulując jednocześnie prawdopodobieństwo kontroli na tym odcinku kilkudziesięciu sekund.

Uważam, że prawo powinno być tworzone dla ludzi, a nie przeciw nim.

I jak doskonale wiadomo są takie miejsca i chodniki, gdzie przejdzie 1 pieszy na kilka godzin.

Jeśli jest taka potrzeba i muszę wybrać tzw. mniejsze zło to w takim przypadku nie zawaham się jechać nawet po węższym chodniku niż 2 m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę świecić przykładem i jeździć drogą, licząc że na nagrobku napiszą mi 'Wielki orędownik przestrzegania prawa. Zginął na własne życzenie jadąc drogą zamiast chodnikiem, potrącony przez idiotę mający 20km/h za dużo'.

 

 

Zgadzam sie

 

@Up, zdaje sobie sprawe ze moge popelnic wykroczenie ale nie zamierzam zostac potracona przez palanta ktoremu zaczne przeszkadzac na drodze.

Wczoraj przejechalam fragment drogi po ulicy(zdecydowana wiekszosc to byly sciezki rowerowe, wiec nie bylo problemu). Byl odcinek gdzie pas do jazdy prosto lekko skrecal w  lewo, a po prawej zaczal sie pas dla skrecajacych w prawo. I co?

Ja jechalam sobie grzecznie prosto (przewidzianym do tego pasem), a jakis baran mnie wyprzedzil i podjechal prawie pod kolo zeby ustawic sie na pas dla skrecajacych. Oczywiscie musialam dac po hamulcach.

W takim warunkach boje sie jezdzic po ulicy i nie zamierzam tego robic w srodku miasta. Po tej sytuacji odrazu zjechalam sobie na bezpieczny dla mnie chodnik. Oczyscie nie szaleje na nim i biore pod uwage ze piesi maja tu pierwszenstwo.

 

@piotrek87

nie namawiaj Tobo do zlego bo narazasz go na rece sprawiedliwosci moda, ktory ukarze go za cytowanie w calosci ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijam ograniczenia w Sopocie, ja bym tam po prostu nie wjechał gdybym wiedział że patrole tam przebywają (brak świateł na stałe, dzwonka, odblasków), po co ryzykować.

Ale tak czytam te wypociny o tym jak to was chcą rozjechać na drogach. 
Wpadł ktoś na pomysł że to Wy nie potraficie jeździć po drogach? Boicie się i dorabiacie ideologie czemu macie po nich nie jechać?
Jak to jest że poruszam się po ulicach, zarówno po tych w mieście (gdzie rowerzyści mają lepsze życie) i poza miastem po ruchliwych, a jakoś żyję. Mam się całkiem dobrze;)

Ale ja się nie dziwie jak widzę wyczyny i brak myślenia niektórych osób to jestem w stanie wierzyć że macie wrażenie że was chcą rozjechać. Ile razy się przyglądam geniuszom którzy tak sie trzymają prawej strony że aż z pasa do skręcania w prawo jadą na wprost, bo przecież rowerem na środek ulicy nie wyjedzie. Jak rzadko widzę ludzi którzy jadąc rowerem myślą o tym żeby ustawić się w odpowiednim miejscu pasa przed światłami tak żeby skręcający w prawo na strzałce mogli to zrobić spokojnie. Kierowcy nie są idealni, ale ja nie mam z nimi większych przebojów. Przypadek?

Stawiam żołędzie przeciwko szyszką że Pixon też nie ma problemów z kierowcami. 

1. Zacznijcie panować nad rowerem.
2. Zacznijcie myśleć.
3. Przepisy PoRD poznajcie w większym zakresie (posiadanie prawka dobrze robi na umiejętności jazdy rowerem po drogach)
4. Zostawcie strach w domu..
5. Na drodze podejmujcie zdecydowane kroki. Nie bójcie się przyblokować kogoś przed skrzyżowaniem, jeśli pas prowadzi w kilku kierunkach możecie jechać ze środka pasa, wtedy nikt wam drogi nie zajedzie skręcając w prawo.



PS: Jak nie potrafiłem jeździć jeszcze samochodem, na kursie, to też się każdego bałem. Twierdziłem że jeżdżą jak wariaci. Dostałem po dupie od instruktora za to że się boję. Na drodze nie ma miejsca na strach. Strach zostaje poza drzwiami samochodu, albo w domu jeśli mowa o rowerze. Wtedy ta jazda wygląda lepiej jest mniej chaotyczna. 

I to jest właśnie wasz problem, a nie Ci źli kierowcy. Kierowcy są spoko... Ja nie mam z nimi problemów, ale wiem że to co robię na drodze jest dla nich zrozumiałe, nawet jeśli czasami spowalniam ruch kilku aut. Jakoś nikt nie trąbi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawiam żołędzie przeciwko szyszką że Pixon też nie ma problemów z kierowcami. 

 

 

Niestety ma czasem przeboje, lacznie z tym ze odbij sie jakiemus kierowcy od drzwi gdy tamten wymusil pierwszenstwo.

Pomimo to woli jezdzic ulica i ok.kazdy ma prawo do swojego zdania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

Stawiam żołędzie przeciwko szyszką że Pixon też nie ma problemów z kierowcami.

Zdarzają się pojedyncze przypadki, wielu jednak zapobiega się już w zarodku mając włączoną funkcję w głowie przewidywanie sytuacji na drodze

 

 

 

Może dlatego, że masa motocykla jest znacznie większa od masy roweru, także moc jest nieporównywalnie większa a prędkości kosmicznie różne.

Przecież i motorem można jechać na pierwszym biegu 15 kmh?

 

 

Ten temat powinien zostać dawno zamknięty, bo robi się tutaj kolejny lament jak w temacie o tym: http://www.forumrowerowe.org/topic/94882-kierowcy-bezczelno%C5%9B%C4%87-na-drogach/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo jest ustanawiane przez naszych wybrańców narodu i jak widać w wielu przypadkach jest kompletnie oddalone od rzeczywistości

 

WORDy przepuszczają masę bezmyślnych bojaźliwych kierowców którzy jak tylko wsiądą za fajerę zapominają że są znaki pierwszeństwa,

motocykle oraz takie małe kolorowe ludziki na śmiesznych roweruch.

 

No ale co zrobić....tak tu już jest

 

Natomiast miejsce pojazdu kołowego jest na ulicy i tak jak kolega Minor pisze, trzeba się ogarnąć patrzeć na znaki pionowe, na linie i nie bać się, tylko jechać, a jak się ktoś boi to może zrobić jak moja Matula. Albo wybiera drogę ścieżką rowerową aż dojedzie do jakiegoś parku i tam ma spokój, albo ładuje rower w auto i wyjeżdża za miasto Ot i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Pomijam ograniczenia w Sopocie, ja bym tam po prostu nie wjechał gdybym wiedział że patrole tam przebywają (brak świateł na stałe, dzwonka, odblasków), po co ryzykować.

 

Ale tak czytam te wypociny o tym jak to was chcą rozjechać na drogach. 

Wpadł ktoś na pomysł że to Wy nie potraficie jeździć po drogach? Boicie się i dorabiacie ideologie czemu macie po nich nie jechać?

Jak to jest że poruszam się po ulicach, zarówno po tych w mieście (gdzie rowerzyści mają lepsze życie) i poza miastem po ruchliwych, a jakoś żyję. Mam się całkiem dobrze;)

 

Ale ja się nie dziwie jak widzę wyczyny i brak myślenia niektórych osób to jestem w stanie wierzyć że macie wrażenie że was chcą rozjechać. Ile razy się przyglądam geniuszom którzy tak sie trzymają prawej strony że aż z pasa do skręcania w prawo jadą na wprost, bo przecież rowerem na środek ulicy nie wyjedzie. Jak rzadko widzę ludzi którzy jadąc rowerem myślą o tym żeby ustawić się w odpowiednim miejscu pasa przed światłami tak żeby skręcający w prawo na strzałce mogli to zrobić spokojnie. Kierowcy nie są idealni, ale ja nie mam z nimi większych przebojów. Przypadek?

 

Stawiam żołędzie przeciwko szyszką że Pixon też nie ma problemów z kierowcami. 

 

1. Zacznijcie panować nad rowerem.

2. Zacznijcie myśleć.

3. Przepisy PoRD poznajcie w większym zakresie (posiadanie prawka dobrze robi na umiejętności jazdy rowerem po drogach)

4. Zostawcie strach w domu..

5. Na drodze podejmujcie zdecydowane kroki. Nie bójcie się przyblokować kogoś przed skrzyżowaniem, jeśli pas prowadzi w kilku kierunkach możecie jechać ze środka pasa, wtedy nikt wam drogi nie zajedzie skręcając w prawo.

 

 

 

PS: Jak nie potrafiłem jeździć jeszcze samochodem, na kursie, to też się każdego bałem. Twierdziłem że jeżdżą jak wariaci. Dostałem po dupie od instruktora za to że się boję. Na drodze nie ma miejsca na strach. Strach zostaje poza drzwiami samochodu, albo w domu jeśli mowa o rowerze. Wtedy ta jazda wygląda lepiej jest mniej chaotyczna. 

 

I to jest właśnie wasz problem, a nie Ci źli kierowcy. Kierowcy są spoko... Ja nie mam z nimi problemów, ale wiem że to co robię na drodze jest dla nich zrozumiałe, nawet jeśli czasami spowalniam ruch kilku aut. Jakoś nikt nie trąbi.

 

 

Dlaczego podajesz tylko sytuacje w których rowerzysta może być współwinny? Dla równowagi:

- wyprzedzanie "na żyletkę"

- wymuszenie pierwszeństwa przy wyjeździe z drogi podporządkowanej/podwórka itp

To sytuacje gdzie prawidłowo jadący rowerzysta może paść ofiarą kierowcy pirata i skończyć się to dla rowerzysty może źle, a nawet bardzo źle. Te dwa schematy na naszych drogach są niestety bardzo częste. Sam rzadko jeżdżę po drogach gdzie jest duży ruch, a nieraz miałem z tym do czynienia i tylko szczęście od Bozi ze cało wyszedłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

- wyprzedzanie "na żyletkę"

 

W zależności od tego jak się ustawisz na jezdni tak Cię będą wyprzedzać.

 

 

- wymuszenie pierwszeństwa przy wyjeździe z drogi podporządkowanej/podwórka itp

No tak, bo nikt z rowerzystów nie wymusza pierwszeństwa na skrzyżowaniu czy chociażby na pasach przejeżdżając przez nie. Skończcie te wasze żale ciskać i idźcie się dokształcić ze sztuki poruszania się po miejskiej dżungli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

W zależności od tego jak się ustawisz na jezdni tak Cię będą wyprzedzać.

 

Przepisy mówią ze ma być jeden metr to ma być, nie ma co tłumaczyć łamania tego przepisu, bo powoduje to niebezpieczeństwo dla rowerzysty. Nie wsponimając o tym że zdarzają sie kierowcy którzy robią to specjalnie, "dla hecy"

 

 

No tak, bo nikt z rowerzystów nie wymusza pierwszeństwa na skrzyżowaniu czy chociażby na pasach przejeżdżając przez nie. Skończcie te wasze żale ciskać i idźcie się dokształcić ze sztuki poruszania się po miejskiej dżungli.

 

A z jakiej kurde paki to że jakiś tam rowerzysta wymusza czy w inny sposób łamie przepisy daje kierowcy prawo wymuszania pierwszeństwa na innym rowerzyście, który akurat moze być takim co jeździ prawidłowo? Zresztą nic nie daje kierowcy takiego prawa, w razie jak rowerzysta nie wyrobi i sie właduje w auto to tylko i wyłącznie kierowca będzie winny, ale kij z winą jak dla rowerzysty może sie to skończyć szpitalem albo nawet gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...