Skocz do zawartości

[rower] jego cena a zysk producenta - czy warto dbać o dobre imię? :)


Rekomendowane odpowiedzi

KrisK - pisałem odpowiedź, ale wiem że Ty (z dużej ) z tych co zawsze mają rację i czas na długaśnie posty.

 

Obsługuję jeden z największych e-sklepów rowerowych w Polsce od kilku aukcji na allegro do kilku sklepów w sieci i setek aukcji na allegro

( dopisz sobie związane z tym tematy zapleczowe ). Informacje które podałem uważam za pewnik, na podstawie którego tworzą się w mojej i nie tylko mojej głowie pomysły... które procentują. Widzę również to co robi konkurencja na bieżąco i widzę praktycznie od środka reakcje producentów i importerów.

 

Odłóżmy temat do 2020 roku ;) i porównamy czyja prawda była prawdziwsza.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://e-firma.wieszjak.pl/e-sklep/292997,Zwrot-towaru-w-ciagu-14-dni-w-sklepach-internetowych.html

 

 

tu masz artykuł nie chce mi się szukać samej dyrektywy nie mam jej pod ręką. Nie interesuje mnie do momentu obowiązywania u nas.

Na ten moment sądy u nas zasądzają jedynie zwrot kosztów przesyłki w obie strony czyli od i do klienta.

 

@@gabriel86, ja zauważ nie twierdze że rentowność w tym momencie nie jet możliwa. Jednak twierdze że poziom rentowności jest niebezpiecznie niski. I naprawdę życzę Ci wielu sukcesów :)

Jednak weź pod uwagę że obecny model sprzedaży położył już wiele sporych rozmiarów firm w różnych branżach. I działo się to z dnia na dzień. Jest kwestią czy i kiedy w branży rowerowej zacznie się przerzucanie samych rowerów z zyskiem kilkunastu zł na szt. Wtedy będziemy mogli dalej rozmawiać :) Wtedy się okaże czy taki model ci odpowiada i czy stać cię na jego finansowanie w momencie zastoju i jak długo.

 

Masz rację że 2020 da nam jakąś weryfikację naszych stanowisk. Na razie stoimy w różnych punktach różną wiedzą i reprezentujemy różne branże które w dodatku są w zupełnie jak widać innych punktach na skali czasu.

I uwierz mi ze ja naprawdę bardzo chciał bym się mylić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KrisK ma rację w ogólnej ocenie zjawiska. Nie siedzę w branży rowerowej, ale dokładnie tak to wygląda w maksymalnie już przeżartej tym branży IT. Małe sklepy stacjonarne nie mają racji bytu, kupując w "hurtowniach" typu Action, Incom czy ABCdata niejednokrotnie płaci się za towar (np notebooki) więcej, niż detalista w sieci jeśli wybierze najtańszą ofertę z Ceneo, Skąpca czy na Allegro. Hurtownie o tym wiedzą i rozkładają ręce twierdząc że taniej już sprzedać nie mogą. Do tego dochodzą duże sieciówki i jedyny atut, którym można zatrzymać część klientów to serwis, ale wyżyć z tego na poziomie nie sposób. Ludzie coraz mniej zarabiają, więc szukają coraz tańszych ofert i kółeczko się zamyka. Koszty jakie ponosi sklep stacjonarny KrisK skalkulował bardzo trafnie (z tym że ja bym bardzo chciał mieć 3k na rękę - marzenia), a klient i tak jest przekonany, że kupując notebooka za 2k sklep ma z tego co najmniej 1k i żąda rabatu 500PLN :-) Dom wariatów po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym chore przepisy o zwrocie produktu do 14 dni zaczynają dawać coraz większe koszty.
Odp: do 10dni

tego typu odpowiedzi świadczą o tym że albo nie zrozumiałeś argumentu (i nie ważne ile tu dni jest, po prostu ludzie zwracają towar), albo chcesz się po prostu przyczepić i postawić na swoim (niedojrzałe zachowanie) - w obu tych przypadkach poziom dyskusji zmierza do poziomu tematu o jeździe pod wpływem alkoholu, czego chcieliśmy uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zaglądałem do zestawienia cen zakupu i cen sprzedaży we wszystkich kategoriach towarowych z oferty sklepu.

Średnia cena zakupu w stosunku do ceny sprzedaży to 52 procent ceny sprzedaży.

Najmniej dochodowe są pulsometry (nie mam pojęcia dlaczego) najbardziej dochodowe - akcesoria rowerowe.

 

Nie wiem, być może tak "hojne" jest jedynie zaplecze dystrybutorskie tu, a reszta świata jest traktowana w inny sposób. Jeśli tak jest rzeczywiście to nie mam pojęcia dlaczego.

 

Co do cen detalicznych - przykłady:

trek marlin 29 - 5000 koron/2750 zł, 2699 zł w Polsce

trek superfly pro 29 - 52000 koron/28600 zł, 25000 zł w Polsce

trek 2,1 - 10000 koron/5500 zł, 5000 zł w Polsce.

trek madone 6.9 75000 koron/41250 zł, 36000 zł w Polsce

 

Kurs korony przyjąłem dzisiejszy 0,55.

 

Rozrzut między cenami zwiększa się wraz ze wzrostem detalicznej ceny roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra to jak jest np z licznikiem sigmy

W katalogu dobrze ponad 200 w sklepie 100-150

W internecie 80.

 

Pedały 520 w sklepach 110-150

na allegro i po 70

 

Buty podobnie na allegro były po ~180 w sklepach 240-300

Jak porównywałem kiedyś ceny rowerów to też rozrzut był fatalny.

 

 

I teraz pytanie czy na allegro jeszcze zarabiają czy już jadą na minimum? Bo jeśli ZARABIAJĄ powiedzmy te 15-25% (pamiętajcie ze allegro zabiera 5%) to znaczy że właściciele niektórych sklepów troszkę przeginają i strzelają sobie w kolano.

 

W przypadku wielu akcesoriów oraz częsci Shimano na allegro ( sprzedawanych przez sklepy a nie z rowerów ) marże wynoszą od 1% do 5%. Wszelkiego rodzaju lampki itp również przerzucane są na 1%.

 

Więc jak to jest? Jak to się ma do "opłat allegro"? No chyba że pisałeś o marży liczonej po odliczeniu kosztów wystawienia. Ale wtedy sens tego typu działania tez jest trudny do pojęcia.

 

 

@@gabriel86, co ty chcesz od 2008 :) przecież wtedy na różnicach kursów można było wypracowywać śliczną marże :) A zakupy towarów były najlepszymi jakie robiłem :D

Teraz za to rzeczywiście mamy pomór :) a wszystko wskazuje że szybko się to nie skończy.

Branże porównałem dla tego ze widzę pewne analogie.

Rowery były (są?) towarem lekko luksusowym i nie niezbędnym. Jak komputery kiedyś

Stają się powszechne i zaczynają spełniać funkcje czysto użytkową. Jak komputery teraz

Stosunkowo łatwo założyć firmę handlującą tym towarem

Próg wejścia wprawdzie jest wysoki (może i wyższy niż w IT) ale nie zaporowo wyskoki

Branża uchodzi za dochodową i wielu młodych uważa rower za swą pasję.

Można brać dotacje na start które praktycznie rozwiążą kwestę wyposażenia sklepu/serwisu

Poswatało sporo sklepików, sklepów z rowerami jak i serwisy zaczynają pączkować.

Można to łatwo sprzedawać w necie i dochodzi do przepychanek cenowych.

Sprzedawcy w sklepie narzekają że nie mogą sprzedawać tak tanio jak na allegro bo nie będą rentowni że jest kiepsko i allegro ich wykańcza (kłamią??).

 

 

Dokładnie ten sam schemat przeszła branża IT w ostatnich latach i zdechła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat shimano polska to inny zagmatwany temat :) , bo kilka lat temu kilka dużych sklepów rowerowych w polsce, sprzedawało tanio shimano (taniej niż reszta), które brało z niemiec.

ale być może była tu 'zmowa' czy innymi słowy, shimano polska 'dbało' resellerów, zresztą ciężko się dziwić, to duża ociężała firma, która olewa indywidualne potrzeby rowerzystów (niemożność kupienia wielu drobnych części)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

olewa indywidualne potrzeby rowerzystów (niemożność kupienia wielu drobnych części)

Kolego, nie docenisz ludzi z Shimano :P To nie jest olewanie potrzeb rowerzystów tylko świadoma polityka firmy dotycząca części zamiennych (zresztą podobna do polityki wielu innych firm z wielu innych branż). Jak się zepsuje to masz kupić nowe, a nie naprawiać, bo to jest nie jest opłacalne z punktu widzenia Shimano...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z KrisK. Niestety, ale większość nie potrafi patrzeć perspektywicznie, bo kieruje się tylko i wyłącznie swoimi doraźnymi zyskami i nieważne w jaki sposób je osiąga. Zajmuję się inną branżą, ale z tego co widzę schematy są bardzo podobne, nieomalże identyczne wszędzie. Przykładowo: Firma 1 zatrudnia 4 osoby i sprzedaje towar za 800zł./szt. W miesiącu sprzedaje 80szt. W związku z tym ma 64000zł na miesiąc. Powiedzmy że koszty własne wynoszą 23000zł. Czyli zostaje na rękę 41000zł. Ale jest to sytuacja zupełnie teoretyczna, bo w praktyce sprzedaje się 30%. Czyli firma dopłaca do interesu 3800zł. i leży.. Pytanie dlaczego? Ano dlatego, że klient zamawia towar tam gdzie jest najtaniej, a ponieważ "konkurencja" oferuje niby to samo za 500zł. to w Firmie1 brak klientów. I teraz jeżeli konkurencja zabiera 70% klientów, to na rękę ma ok. 5000zł. Czyli jedna firma upadła(4 osoby straciły pracę), a druga zarobiła raptem 5000zł.(ludzie zarabiają po 1250zł.) Natomiast w przypadku gdyby cena została zachowana przez obie firmy na poziomie 800zł. to obie firmy zarobiłyby na rękę po 9000zł.(ludzie w obu firmach zarabiają po 2250zł.).To bardzo uproszczony przykład, ale oddający to o czym pisze KrisK. Im więcej takiej właśnie "konkurencji" tym jej mniej, bo za jakiś czas, kiedy padną mniejsze firmy, wielu ludzi którzy stracą pracę nie będzie stać na zakupy, nawet tych tanich towarów i usług.W dłuższej perspektywie czasu jest to podcinanie gałęzi na której się siedzi. No ale cóż, jest super, że sprzedaję towar za połowę ceny, bo i tak zarabiam i wykańczam konkurencję. Klient też się cieszy, bo kupił 300zł. taniej. Handlowa nirvana. Do czasu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odwrócę Twój przykład: jeśli firma A sprzedaje przedmiot X i ma z tego 50 zł zysku, a firma B sprzedaje przedmiot X i ma z tego 300zł zysku, to czemu mam utrzymywać firmę B? Skąd mam wiedzieć, że tanszy sprzedawca nie jest po prostu nastawiony na większy obrót kosztem niższej marży jednostkowej? Czemu mam zakładać, że on dokłada do tego interesu? Może po prostu droższy ma gdzieś bycie konkurencyjnym i ma ceny z sufitu.

 

Piszecie bzdury jak najgorsi socjaliści. To rynek ustala ceny. Interesem kupującego jest wydać jak najmniej za jak najlepszą jakość. Interesem sprzedającego jest jak najwięcej zarobić. Jeśli cena jest za duża to sklepy albo obniżają marżę, albo upadają z towarem za dziesiątki tysięcy złotych. Chyba lepiej obniżyć zysk, niż upaść?

 

A w praktyce jest tak: właściciel jest przyzwyczajony do tego, że sklep, w którym się pojawia raz na ruski rok przynosi mu załóżmy 50000 miesięcznie. W pewnym momencie zaczyna przynosić 30000 i zamiast pomyśleć nad obniżką cen i powodem spadku utargu, po prostu obniża jakość usług, zatrudnia przypadkowe osoby, itp. itd. Jak dalej to nie przynosi efektu to zamyka kram, bo mu się nie chce bawić za jakieś tam miedziaki.

 

A patrząc na ceny "dla sklepu", które tobo napisał, uważam, że jest z czego schodzić w ofertach. Tym bardziej porównywanie do IT, gdzie marże zawsze były kilkuprocentowe wydaje mi się od czapy.

 

Sorry panowie biznesmeni, jak nie potraficie się odnaleźć na rynku to wypadacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej porównywanie do IT, gdzie marże zawsze były kilkuprocentowe

 

Herezje kolego wypisujesz. Nie zawsze były kilku procentowe. Były słuszne (15-20% to ja pamiętam :)) i całkiem dobrze prosperowało wiele firm zatrudniających wiele osób które to osoby miały dobre pensje i stać ich było na wydawanie.

Teraz te same osoby przychodzą i PROSZĄ SIĘ o pracę za minimalną krajową bo pracy nie ma. Wielu z nich to naprawdę nieźli fachowcy. I to jest przykre że branża została zniszczona. Pracy w branży jest mało i coraz mniej i nic nie wskazuje na szybką zmianę trędu. A chętnych do pracy jak psów.

A więc cena pracy spada i w myśl twojej zasady ci co się dostosować nie umieją niech zdychają z głodu.

 

Ceny na ten moment nie reguluje rynek a UOKiK :) I to jest socjalizm w czystej postaci. Socjalizm to kontrola państwa i z taką mamy do czynienia.

A no i nie zapominajmy o dotacjach które kładą firmę za firmą. Bo ktoś wchodzi na rynek dostaje nie małą kasę i wyniszcza stare firmy które się na dotację nie kwalifikują :) I to jest socjalizm.

Gdyby rynek był pozbawiony interwencji państwa poradził by sobie doskonale a i było by z czego płacić lepiej.

 

Kolejny problem w tym że ci co mają tanio nie zarabiają a doją rynek dając marne pensje i bankrutując jeden po drugim i raz za razem.

Pomijam że część tych "tanich" ściąga towar z Niemiec nie opłacając VATu czyli normalnie robi wał i oszukuje skarbówkę i ciebie przy okazji bo ty zapłacisz wyższe podatki dzięki temu.

 

Kocham wstawki o złym właścicielu...

A pracownicy to kochani i oddani? Chłopie wiesz ile się trzeba nachakować i na główkować żeby w tym kraju prowadzić sensownie prosperującą i UCZCIWĄ firmę? A pracownik? W większości wypadków jak nie weźmiesz i nie powiesz co ma robić to ma w D.....pie wszystko zawsze i wszędzie.

17.00 trzaska drzwiami i niech się dzieje co chce.

A myślisz że skąd sie te rowery na sklepie biorą? Ile kasy trzeba wsadzić żeby był towar i jakie to jest ryzyko?

Widziałem firmę w której pracownicy narzekali jaki szef zły i jaką kasę bierze i jak mało płaci (wcale źle nie płacił) a prawda była taka że po opłaceniu pensji i opłat zastanawiał się czy do pierwszego starczy :) Każdego dnia wystawiając fakturę ryzykuję moje pieniądze i byt mojej rodziny bo kontrahent może mnie najzwyczajniej utopić. Rozumiesz to ryzyko? To co napisałeś świadczy o tym że nie wiesz co to znaczy prowadzić firmę

 

Wysoka marża to twój chleb i twoje bezpieczeństwo jutra. Nie pracodawcy a właśnie twoje.

Optymalizacja pracy dotknie ciebie a najprostszym sposobem oszczędzenia w firmie jest wywalenie ludzi bo to największy koszt.

Jak zarabiasz 2k to kosztujesz mnie 3k albo więcej :)

Pamiętaj ze marża to twój chleb i nie grzesz więcej nazywając chcących wysokich marż socjalistami.

Chce ci zwrócić uwagę że w idealnym socjalizmie by nie było marż.

 

Pamiętaj że któregoś dnia klient firmy w której pracujesz powie. A po co ja mam tego gościa utrzymywać skoro dziecko z afryki tą samą prace wykona za kwotę 10 krotnie mniejszą? I co wtedy zrobisz? Z radością zejdziesz do stawki afrykańskiej utrzymując jakość :D

Powodzenia

 

Ty byś chciał pracować za miskę ryżu?

 

PS

trochę może znowu za ostro ale jak widzę ślepotę to jakoś czasem mi puszczają nerwy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi uwierzyć, że specjaliści z branży IT nie mogą znaleźć pracy. Marże na poziomie poniżej 10% pamiętam z koncówki lat '90. Wcześniej może i było inaczej.

 

Zgadzam się, że dotacje, UOKiKi i inne koszmarki tylko utrudniają biznes.

 

Kolejny problem w tym że ci co mają tanio nie zarabiają a doją rynek dając marne pensje i bankrutując jeden po drugim i raz za razem.

I po co to robią? Nie pojmuje sensu takiego działania.

 

Wybacz. Nie powinniśmy generalizować. Mówiłem o szefach, z którymi ja się spotykałem. Mający w dupie poziom usług, materiałów, nastawiających się tylko jak na najwyższy zysk. Jest to zrozumiałe. Ale jest też zrozumiałe, czemu ludzie nie chcą przychodzić do takich miejsc.

 

Nie nazwałem ludzi, którzy chcą wysokich marż socjalistami. Nazywam ludzi, którzy uważają, że trzeba kupować drożej, żeby pomóc biednemu kapitaliście za socjalistę.

 

A jeśli ktoś mi kiedyś powie, że po co ma korzystać z moich usług, skoro w Afryce może to zrobić taniej, to powiem mu: Twój wybór. Ja będę dla tych ludzi, którym się nie chce jechać do Afryki, dla których liczy się czas, dla których liczy się poziom usługi, ładny gabinet, prestiż i gwarancja moich pięknych oczu. Czymś trzeba walczyć. Jeśli dla sklepu nie jest rentowne sprowadzanie rowerów, to jak już wcześniej pisałem, niech sprowadzają akcesoria. Niech mają super serwis. Tylko niech to będzie na uczciwej zasadzie: bierzesz ode mnie kasę, zrób mi dobrze. A nie na zasadzie: bierzesz ode mnie kasę i się cieszysz, że dorwałeś frajera. Niestety, ale często w sklepach rowerowych czuje się jak frajer, a nie jak pan klient.

 

A w sumie to pewnie się zgadzamy co do ogólnego obrazu sytuacji, tylko "flejm" forumowy wyjaskrawia różnice :)

Pozdrower

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nazywam ludzi, którzy uważają, że trzeba kupować drożej, żeby pomóc biednemu kapitaliście

 

:( no to jeśli moje słowa są tak odbierane to nie dziwie się pewnym reakcjom

 

Oczywiście że nie chodzi o to by kupować drożej żeby pomóc biednemu kapitaliście. Jednak akceptacja i promocja rynku który powoduje że nie opłaca się prowadzić handlu i usług jest nieakceptowalna. Chodzi głównie o to żeby ci u których kupujemy mogli pozwolić na zakupy u naszych późniejszych klientów a nie żeby zarabiali tyle że zapłacą za prąd wodę i będzie szczytem ich marzeń żeby do pierwszego na jedzenie starczyło.

 

Ciężko mi uwierzyć, że specjaliści z branży IT nie mogą znaleźć pracy. Marże na poziomie poniżej 10% pamiętam z koncówki lat '90. Wcześniej może i było inaczej.

 

No niestety. Jest ciężko. Na ten moment zatrudnienie kogoś dobrego na minimalnej krajowej nie stanowi problemu w pracownikach można przebierać i proszą się o pracę. Czasem jestem zdziwiony jak ludzie się nisko cenią.

Jeśli chodzi o marże to tak koniec lat 90 to początek niskich marż ale ładne parę lat można było jeszcze spokojnie 15%-30% uzyskać.

 

Mający w dupie poziom usług, materiałów, nastawiających się tylko jak na najwyższy zysk. Jest to zrozumiałe. Ale jest też zrozumiałe, czemu ludzie nie chcą przychodzić do takich miejsc

 

A myślisz że jak działają przewalacie z allegro? To właśnie takie firmy

 

I po co to robią? Nie pojmuje sensu takiego działania.

 

I tu odpowiedź jest dość prosta. Robisz obrót na podstawie którego bierzesz kredyt (na upartego nawet z zaległościami w ZUS i US dostaniesz) Bierzesz kolejny towar i musisz go szybko zbyć żeby wsiąść większy kredyt. Nikt nie sprawdza czy masz zysk liczy się obrót. Więc pomimo straty dostajesz kolejny kredyt. Możesz nieźle żyć cały czas rolując kredyt. Bez sensu? Tak ale młody prezes ma "merca i dom pod warszawą".

I teraz ci co są mądrzejsi wyprowadzają z firmy pieniądze i rozdają majątek osobą trzecim. W momencie kiedy przestaje się dać rolować kredyt bankrutują mniej lub bardziej spektakularnie zostawiając za sobą smród i niewypłacone pensje :)

Mniej zdolni nie wyciągają nic albo źle ukrywają i wierzyciele im robią z dupy jesień średniowiecza. Ale co poszaleli to ich.

 

To że niszczą branże to dla nich nie problem bo w większości przypadków już mają kolejne przedsiębiorstwo do rolowania kredytów w innej branży.

 

Niestety kupując u "jednoprocentowyców" promujemy taki model.

Czemu u nich ludzie kupują? Bo u nich pracują i dostają pensje głodowe. Wszystkie supermarkety to ten sam model działania! Oni wszyscy (prawie)

przynoszą straty z roku na rok. Ładnie nazywają je operacyjnymi ale prawda jest taka że są faktycznymi bankrutami bo jeśli nie dostaną kolejnych kredytów to stracą płynność. To tylko większa skala tego co obserwujemy na allegro.

 

to powiem mu: Twój wybór. Ja będę dla tych ludzi, którym się nie chce jechać do Afryki, dla których liczy się czas, dla których liczy się poziom usługi, ładny gabinet, prestiż i gwarancja moich pięknych oczu. Czymś trzeba walczyć

 

:D Oj żebyś się nie zdziwił :) Może się okazać że będziesz miał jednego klienta który by wprawdzie bardzo chciał ale nie będzie go stać żeby utrzymać i twoja firmę i jeszcze rodzinę :)

Sorry ale ludzi których stać na wysokiej jakości usługę jest coraz mniej. Powiedział bym że przerażająco mało. Więc dojdziemy do wyboru. Przetrwać spuszczając z ceny i tym samym z jakości (mniej kasy mniej czasu dla klienta i nie ma siły gorsza jakość ew. więcej pracowników ale kiepsko zarabiających więc i nie przykładających sie i znowu jakośc w dół)

Ja co tu dużo mówić dziele klientów na "tych lepszych" i "tych gorszych"

Ci lepsi mają serwis natychmiast jak coś na gwarancji padnie to wymieniam z półki, dostają sprzęt zastępczy a jak są w sytuacji podbramkowej to i serwis w każde największe nawet święto, ci gorsi... czekają aż dystrybucja, producent przyślą naprawiony i czasem słyszą że sorry ale nie mam czasu bo jadę na rower i coć pracownik jest w pogotowiu nie wyśle go bo za to trzeba ekstra zapłacić a oni nie chcą płacić.

I nie jest to kwestia złej woli a tego za co klient zapłacił i chce zapłacić.

Niestety tych których stać na docenienie wartości cudzej pracy ubywa w tempie zastraszającym.

 

Niestety, ale często w sklepach rowerowych czuje się jak frajer, a nie jak pan klient.

A tu się z tobą zgadzam. Mi ordynarnie chcieli wcisnąć jako okazję używane pedały które co najmniej chrobotały, zrysowane były ze wszystkich stron i podobno były raz na rowerze... Niestety za bardzo chcieli je sprzedać kupiłem gdzie indziej po kilkuset km moje pedały nawet nie zbliżyły sie stanem zdewastowania do tamtych i nie obracają sie jak by kto piachu do nich nasypał.

Z tym ze ja doskonale rozumiem to działanie :) Po prostu łapią się wszystkiego żeby zwiększyć zyski. Stres z prowadzeniem firmy jest tak duży że ludzie przestają myśleć racjonalnie. Pomysły na jakie czasem wpadają moi pracownicy mnie przerażają ale z drugiej strony wiem ze są firmy które prosperują lepiej ode mnie bo takowe praktyki stosują.

Czasem mi żal ludzi którzy przychodzą i proszą żeby naprawić po innych. Czemu? Bo nie było ich stać na dobrej jakości usługę? Często tak ale często dla tego ze chcieli troszkę oszczędzić i poszli do "przewalcza" który nie ma czasu na jakość bo robi tanio i dużo za dużo. Dla takich firm klient po zapłaceniu zaczyna być intruzem. Wystarczy przeczytać tu wątek o sklepach :) Ile osób traci jakikolwiek kontakt po zapłaceniu? Prosta sprawa jak klient zapłaci to nie przynosi już zysku więc trzeba zająć się tym który dopiero chce zapłacić.

 

gwarancja moich pięknych oczu

 

Wyniki badań są brutalne. Większość konsumentów w sieci nie pamięta w jakim sklepie kupiło i kieruje się przy kolejnych zakupach głównie ceną.

Niestety twoje oczy niewiele pomogą :)

 

Przyjdą do ciebie oglądną twój gabinet nacieszą się twoimi oczami a potem? A potem pójdą i kupią tą samą usługę taniej 30% w sieci u kogoś kto ma brzydkie oczy i nie ma gabinetu a może nawet nie ma dość wiedzy ale cenę ma lepszą :) W najlepszym razie pójdą do "taniego studenta" który zrobi to za 30zł :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki badań są brutalne. Większość konsumentów w sieci nie pamięta w jakim sklepie kupiło i kieruje się przy kolejnych zakupach głównie ceną. Niestety twoje oczy niewiele pomogą

Kupować coś z powodu ceny to jedno, pamiętać gdzie się robiło zakup to drugie. Większość ludzi może kieruje się ceną co nie znaczy że nie wiedzą gdzie dokonali zakupu. Nie wątpię że dla większości (biednych) klientów cena jest priorytetem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...