gombrowitch Napisano 7 Października 2012 Napisano 7 Października 2012 A co robiłeś temu piesku, że taki agresywny był??? Nogi Ci nie odgryzł?? A może obudziłes się z mokrą pieluchą?? Dodam jeszcze, że właściciele psów ostatnimi czasy trzymają je na łańcuchu aby uniknać podobnych sytuacji. Po co im mandat od policji czy straży miejskiej. Dużo jeżdzę po oznaczonych szlakach, które prowadzą przez lasy i wsie i naprawdę, cześciej zdarza sie ucieczka przed psem w mieście niż na jakimś odludziu (odpsiowiu). 1. chyba pieskowi 2. nie opowiadaj o swoich doświadczeniach, bo aż żal się robi ;]
wikrap1 Napisano 7 Października 2012 Napisano 7 Października 2012 Co do szutru z piachem.. Wybacz ale sytuacja w której się znalazłeś najwyraźniej nie była groźna. Jak mnie gonił pies, który sięgał mi do korony amortyzatora to pedałowałem przez przeorane pole 35km/h - adrenalina..
vwothyn Napisano 7 Października 2012 Autor Napisano 7 Października 2012 Co do szutru z piachem.. Wybacz ale sytuacja w której się znalazłeś najwyraźniej nie była groźna. Jak mnie gonił pies, który sięgał mi do korony amortyzatora to pedałowałem przez przeorane pole 35km/h - adrenalina.. Taki duży pies nie powinien mieć żadnego problemu z dogonieniem Cię przy tych 35km/h. Kilka razy zdarzyło mi się rzucić okiem na licznik w takich sytuacjach, i byłem w szoku, że mały kundel wiejski był w stanie kilkadziesiąt metrów wyciągnąć 45km/h, akurat wtedy jechałem na krosie po prostej asfaltowej drodze. Na MTB z górki jeszcze idzie takie prędkości wycisnąć, ale po prostym to już lipa przez dłuższy czas, poza tym nie zawsze warunki pozwalają (zakręty, dziury itp). Odpukać ostatni sobotni wypad zaliczyłem bez żadnego pościgu, pierwszy raz odkąd jeżdżę tą trasą :-)
lukaspecrh92 Napisano 7 Października 2012 Napisano 7 Października 2012 Wydawało mi się, żę to temat dotyczący jak sobie radzić z psami, a tu widzę że niktórzy chwalą sie jak to psa z laczka potraktowali. Myśleć więcej trzeba i przewidywać. Jak jedziemy przez zabudowania to można załozyć, że przygoda z pieskiem może nam sie przytrafić. Wiele sposobów zostało juz opisanych, nie ma co sie powtarzać. Duże psy nie biegają tak szybko, jak te średnie. Wszelkiego rodzaju owczarkowate łatwo jest zgubić. Chyba że pies jest trenowany specjalnie do pościgów, tak jak psy policyjne. W 90% przypadków dobry rowerzysta spokojnie ucieknie pieskowi. Nawet w lekko pofałdowanym terenie.
vwothyn Napisano 7 Października 2012 Autor Napisano 7 Października 2012 W 90% przypadków dobry rowerzysta spokojnie ucieknie pieskowi. Nawet w lekko pofałdowanym terenie. Zwłaszcza pod górkę :-) Poza tym trudno o głupszą śmierć, niż czołówka z traktorem na wiejskiej drodze, bo się przed psem uciekało (to w kontekście tego, co pisałem powyżej, zakręty itp przeszkadzajki).
lukaspecrh92 Napisano 7 Października 2012 Napisano 7 Października 2012 Oj no trzeba wziać pod uwagę kilka aspektów. Wiadomo, że pod górkę i to jeszcze w piachy nikt nie będzie uciekał. Miałem na myśli płaski teren, a njlepiej asfalt. Z szutrami i piachami różnie bywa. Za każdym razem trzeba improwizować i oceniać sytuację.
darekszosa Napisano 8 Października 2012 Napisano 8 Października 2012 Z moich obserwacji wynika że kobiety lepiej radzą sobie z goniącymi czworonogami. Delikatnie z gracja zsiadają z roweru. Ida powolnym krokiem i pieski zazwyczaj odpuszczają. Faceci natomiast kopia przyspieszają ile się da. Sam tak robię ale testowałem również hyc z roweru nie ruszam się chwile i pies ucieka ,ale przecież to takie nie męskie ;-0
sowa56 Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Kilka lat temu skorzystałem z dobrej rady pewnego wiejskiego listonosza, przygotowałem kawałek kiełbasy wydrążony w środku z wkładem w postaci kawałka drutu kolczastego, jeździła w rurce plastikowej przyczepionej pod górnną rurą. Oba końce rurki zaklejone papierem a w przedniej papierowej ściance wystawał sznurek połączony z kiełbasą, wyglądało to jak dynamit z lontem. Długo czekałem na odpowiedni moment ale byłem ciekaw efektu, kiełbasa już zostawiała za sobą "aromatyczną" ścieżkę ale w końcu trafiła kosa na kamień i zupełnie niespodziewanie wyskoczył jakiś bokser, to głupie psy, morda mu się nie zamykała od ujadania więc chwyciłem za "lont" i rzuciłem w niego, po chwili usłyszałem tylko skowyt, nigdy później nie widziałem już tego psa. Jak w planach mam jechać przez jakąś wieś to zawsze robię "dynamit", wożę też gaz pieprzowy na niedźwiedzie, "wali" na kilka metrów ale jeszcze go nie używałem.
mklos1 Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Gaz pieprzowy to rozumiem. Sam miałem plan się w takowy zaopatrzyć. Ale okaleczanie zwierząt to już trochę przesada. Kiełbasę powinien raczej dostać głupi właściciel, który pozwala psu latać luz pas. Jak wiedziałeś z której dokładnie posesji wyleciał pies, to 997 i tyle (mandat do 250 PLN, Art. 77. KW.).
dovectra Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Z moich obserwacji wynika że kobiety lepiej radzą sobie z goniącymi czworonogami. Delikatnie z gracja zsiadają z roweru. Ida powolnym krokiem i pieski zazwyczaj odpuszczają. Faceci natomiast kopia przyspieszają ile się da. Sam tak robię ale testowałem również hyc z roweru nie ruszam się chwile i pies ucieka ,ale przecież to takie nie męskie ;-0 nie nerwowo, ja olewam psy i jadę spokojnie. nigdy nic never mnie nie dogoniło i ugryzło a pies szczeka bo lubi i tyle ps. jest taka bajka \ Dlaczego pies goni zająca\. jak nie pamiętacie morału z dzieciństwa to przytoczę. ....dlatego że zając ucieka...
wikrap1 Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Jak czytam o tym "dynamicie" to chętnie bym wsadził autorowi postu, jak i listonoszowi ten dynamit w miejsce, z którego ten pomysł się prawdopodobnie wziął, miejsca, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Trudno mi to skomentować inaczej. Głupota i łamanie prawa. Znęcanie się nad zwierzętami to podłość i chwalić się jeszcze czymś takim publicznie, to dla mnie poważna abstrakcja.
lago Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Ja rowerem na poważnie zająłem się w tym roku, ale od kilku lat biegam i powiem Wam, że na rowerze psy są praktycznie w ogóle nie straszne, wystarczy depnąć parę razy mocniej, podnieść nogi i tyle ale jak biegniesz przez "nieznane" wioski to jest dopiero jazda..... Testowałem już wiele rzeczy i coś wiem: Oto moje doświadczenia: - gaz - absolutny numer jeden, polecam gaz żelowy, bo można nim precyzyjnie wycelować i nie poddaje się tak łatwo podmuchom wiatru jak zwykły (mniejsza szansa na przypadkowe zagazowanie siebie) Po użyciu uważajcie na wylot z pojemnika bo ZAWSZE coś tam zostanie i można sobie zepsuć dzień, jak się tego dotknie, tak samo ręka którą sikaliśmy - lepiej nie dotykać nią przez jakiś czas delikatnej skóry, ust, oczu itp. Jak gaz działa na psa ? doskonale ! jego nawet nie trzeba trafić, on wyczuje albo wbiegnie w lecącą chmurę i się zatrzyma, a jak się go trafi to już w ogóle nie ma o czym mówić Nokaut ! Ciekawostką jest to, że pies po kuracji gazowej, praktycznie na zawsze przestaje atakować, one się bardzo szybko uczą. Wielką zaletą gazu jest możliwość powieszenia go z uszko do spodenek z tyłu biodra i szybko po niego sięgnąć w razie potrzeby. - odstraszacze elektryczne - kupiłem DOGCHASER II bo chciałem przestać być "chemicznym alim" i powiem Wam, że tym to jedynie można psa rzucić bo innej użytecznej funkcji nie zauważyłem - strata kasy - komendy krzykowe - czasem działają na psy spotkane po raz pierwszy i w 99% procentach działają na psy na których użyliśmy już gazu, piesek kuca, kładzie się a jakby umiał to by najchętniej zniknął - kamienie - fajna sprawa, tym nawet nie trzeba psa rzucić, wystarczy zwyczajnie kulnąć po ziemi w jego stronę, lub poprostu upuścić za siebie, pies się tego wystraszy - zwolnienie biegu i przejście do chodu - skuteczne, ale tak wkurzające jak się wpadnie w rytm biegowy, że praktycznie tego nie praktykuje Ale czasem, pies wybiega niespodziewanie i nawet się po gaz nie zdąży sięgnąć, co wtedy ? Kilka razy tak miałem, jeden odruchowo dostał w dziąsło z ręki, zapiszczał i uciekł a inne ? okazuje się, że one przestają szczekać i poprostu zaczynają biec obok..... dziwne te stworzenia.
wszoltysik Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Ja rownież polecam gaz pieprzowy żelowy, który zawsze mam przy sobie na rowerze. Żelowy psika strumieniem a nie chmurą gazu i przylepia się do kundla jak trafisz. Jak taki kundel raz oberwie to da już spokój wszystkim rowerzystą ktorych spotka w swojej wsi. Oczywiście użycie gazu to już ostateczność kiedy kundel leci z kłami za nogą, albo kolem, jednak gaz mam w kieszeni w spodniach i wyciągniecie go sekunda.
cienkun Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Wyciągnięcie gazu w stresie to wcale nie taka sekunda... - kamienie - fajna sprawa, tym nawet nie trzeba psa rzucić, wystarczy zwyczajnie kulnąć po ziemi w jego stronę, lub poprostu upuścić za siebie, pies się tego wystraszy Widać żaden porządny pies Cię nie ginił Ciekawostką jest to, że pies po kuracji gazowej, praktycznie na zawsze przestaje atakować, Zależy który, ale generalnie to mit a jak się go trafi to już w ogóle nie ma o czym mówić Nokaut ! Niezupełnie. Może też być tak, że odpuści tylko na chwilę...
lago Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Wyciągnięcie gazu w stresie to wcale nie taka sekunda... Widać żaden porządny pies Cię nie ginił Zależy który, ale generalnie to mit Niezupełnie. Może też być tak, że odpuści tylko na chwilę... to ja nie wiem co wy macie za psy w Twojej okolicy
kraszak Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Mi pomogło kilka razy SPD. Jak to spd ? Jak? Otóż gdy pies chce złapać nas za nogawkę wypinamy jedną nogę i w górę. A drugom pedałujemy ile tylko mamy sił. Bardzo rzadko spotyka się psa który chce złapać nas na łydkę wiec metoda ta jest stosowana przeze mnie w znikomym procencie. Posiada niestety wadę. Raczej nie zastosujemy ją jadąc pod górkę. Dobrze się sprawdza na płaskim terenie. Jeżeli pies mnie tylko goni to po prostu uciekam.
mklos1 Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Wyciągnięcie gazu w stresie to wcale nie taka sekunda... Toteż gazu nie wozi się w plecaku, tylko pod ręką - dosłownie. Niezupełnie. Może też być tak, że odpuści tylko na chwilę... Po otrzymaniu 5M SHU na pysk... Wątpię.
cienkun Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 No ja spotkałem już pitbula który był tylko nieco zniesmaczony przez chwilę Toteż gazu nie wozi się w plecaku, Nawet wyciągnięcie gazu z kieszeni spodni jest wyzwaniem gdy adrenalina uderza
lukaspecrh92 Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Z tym "dynamitem" to dobre przegięcie. Mam nadzieję, że nikt nie weźmie tych durnych pomysłów poważnie. Niektórzy za długo siedzą przy kompie i im się lęgną w głowie larwy, które zatruwają ich organizmy niebezpiecznymi toksynami. A z tym gazem żelowym, który może przypadkiem dostać się na własne ręce to też nie jest dobry pomysł. Weź teraz obetrzyj spocone czoło albo przetrzyj niechcacy ręka oczy z potu. Faktycznie można mieć przesrane kiedy jest się 50km od domu. No chyba, że ktoś mieszka na tych wioskach, po których jeździ i ma 500m do domu. Można obmyć rękę woda z bidonu, ale sa takie sytuacje kiedy tej wody juz nie mamy i sklepu w pobliżu nie ma. Jednak sposób kobiecy jest chyba najlepszy, ze wszystkich tu opisywanych. Najbardziej realny i dosyc skuteczny. Żele, dynamity, kopniaki można włożyc między bajki. To jest oczywiście moja, bardzo subiektywna opinia.
Gość Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Długo czekałem na odpowiedni moment ale byłem ciekaw efektu, kiełbasa już zostawiała za sobą "aromatyczną" ścieżkę ale w końcu trafiła kosa na kamień i zupełnie niespodziewanie wyskoczył jakiś bokser, to głupie psy, morda mu się nie zamykała od ujadania więc chwyciłem za "lont" i rzuciłem w niego, po chwili usłyszałem tylko skowyt, nigdy później nie widziałem już tego psa. Psy to nie są jacyś mordercy pewnie wystarczyło zsiąść z roweru, ale nie, trzeba przecież poharatać psu całą mordę... Brak słów.
ukaniex Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Polecam wszystkim Hornit, skutecznie odstrasza wszystkie podwórkowe futrzaki. Niebawem napiszę coś więcej na temat tego sprzętu.
wszoltysik Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Kolego Łukaszu fajnie że przedstawiłeś nam swoja kobiecą subiektywną teorię ale gazu żelowego to Ty nie miałeś w ręku tym bardziej go nie używałes, więc nie pisz swoich bajek jak to ten gaz dostaje ci sie na czoło czy do oczu bo tak nie jest. Nawet nie trzeba być bardzo inteligentnym żeby go uzyć nie robiąc sobie krzywdy, spróboj może ci sie uda. Gaz mam w bocznej kieszeni spodni do której sięgniecie w czasie jazdy nie stanowu problemu, kilka razy już go użylem, nawet krótki i szybki strumień skierowany w stronę psa skutecznie go powstrzymywał od ataku. Nigdy sie nie pochlapałem ani też nie wytarłem w taki gaz, tylko powtarzam musi to być gaz żelowy, ja mam żelowy pieprzowy ktory nie robi krzywdy kundlowi a potrafi powalić dużego chlopa
lukaspecrh92 Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Kolego Wojtku, swoją wypowiedź oparłem na doświadczeniach użytkownika Lago, który wyraźnie w swoim poście opisuje sytuacje kiedy to gaz może dostać się na powierzchnie rąk. Więc nie atakuj mnie, tylko czytaj dokładnie posty, jesli chcesz się wypowiadać na dany temat. Nie każdy jest takim twardym parakomandosem jak Ty i potrafi sprawnie posługiwać się gazem. Jeśli pójdzie coś nie tak, skutki mogą byc o wiele gorsze, niż poszarpana nogawka przez jakiegoś kundla. Sam byłem nie raz w opałach z powodu goniącego mnie wiejskiego burka. I na asfalcie spokojnie można dac po korbach i uciec. W terenie lepiej sie zatrzymać i zachowywać spokojnie. Sprawdzone wiele razy i żadnych przykrych konsekwencji. A teorie (czy nawet praktyki) z gazem i kopniakami to można opowiadać dzieciom w przedszkolu.
wszoltysik Napisano 1 Listopada 2012 Napisano 1 Listopada 2012 Nie napisalem nic o kopniakach, a mam gaz właśnie po to żeby nie zatrzymywać się przy każdym biegającym i szczekajacym wiejskim psie. Bo moim zdaniem jest to njlepszy sposob na odstraszenie nawet najbardziej wrednego burka bez zsiadania z roweru. Przy uzyciu gazu (żelowego, mam wersję policyjną) nie ma on kontaktu z ubraniem i skórą, latwo nim wycelować i jest odporny na podmuchy wiatru, przy czym ma zabezpieczenie przed przypadkowym wciśnięciem. Dlatego nie rozumiem problemow z jego użyciem, chyba że ktoś celuje w siebie. Więc Kolego Łukaszu sprawdź sam zamiast sluchac innych.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.