Skocz do zawartości

[Psy]Sposób na wiejskie psy, odstraszacz?


Rekomendowane odpowiedzi

ja dziś miałem sytuację że gonił mnie pies a raczej 2, przy 38km/h nie odpuściły po prawie km zatrzymałem się i udaje się że schylam się kamień (to skutecznie jes odstrasza) no ale nie w tym wypadku, pieski nie małe, warczą, myślę co zrobić, wyciągam właśnie ga obronny z pokrowca, a tu idzie ich "właścicielka" i jeszcze ma ale co ja im robię ... , wytłumaczyłem jej co ja czeka jak pies kogoś ugryzie i co więcej jakbym chciał już by miała mandat za nieupilnowanie psa, w końcu powiedziałem że ostatni raz coś takiego ignoruje, albo piesek skończy w piachu jak mnie ugryzie albo właścicielka nie wypuści go żeby sobie pobiegał, bo to cholernie irytująca sprawa z tymi psami biegającymi tak "sobie" , niedługo owczarki niemieckie może nas bd ganiać? Ciekawe ilu z nas uda się "uciec"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mnie też gonił czworonóg, ale mam dobrą taktykę, gonił mnie chyba kilometr, ja jechałem 30 km/h, co chwile zjeżdżałem w jego stronę, a jak już zobaczyłem pianę na pysku to przyśpieszyłem 40 km/h i odpuścił :)

Więc taktyka na psy- jechać w miare szybkim tempem, zajeżdżać psu drogę- w końcu kiedy się trochę zmęczy dociskamy pedały ile się da i pies odpuszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O widzisz, gazu w ogóle nie brałem pod uwagę. Da się go użyć z siodełka tak, żeby był jakikolwiek efekt? Myślałem że takie gadżety to działają na dystans 1,5 - 2m najwyżej.

Trzeba dokupić kabure,(fachowo się tak mówi ale też może być chiński pokrowiec na telefony byle byłby rzep) , który montujesz na kierownicy i w momencie kiedy cie zaatakuje praktycznie nie odrywajac rak od kierownicy mozesz go zgładzić, 1.5 m nawet 2m w zupełości wystarczą ponieważ psy mają dużo lepszy węch i nawet jak w niego nie trafisz strumieniem to on i tak to poczuje na własnym nosie. Ja jednak polecałbym mieć ze sobą 2 gazy bo nigdy nie wiadomo zawsze możę cie zawieść a koszt niewielki (sprawdzałem ostatnio TW1000 za 15 zł działa) a jakby co to na ludzi to FOX Labs za około stówke.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście to tylko lisy przepędzam przy użyciu AirZounda. Z właścicielami psów nawet nie próbuję rozmawiać, bo sie zapowietrzają jak im karzę wziąć psa na smycz. Głośna trąbka pomaga, ale to na chybil-trafił, bo mogę trafić na psa który nie odpuści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisujecie te swoje zmagania jakby co najmniej o niedźwiedzia chodziło, a ja po prostu zawsze się zatrzymuję i to działa :teehee:

Większość psów goni rower, nie człowieka. One są dobre w gębie i tyle.

Oczywiście omijam przypadki ekstremalne...ale i tak nie wyobrażam sobie jazdy non stop z aerozolem w kieszeni czy plecaku, nie mam fobii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na wsi był stary facet którego bały się wszystkie psy. Dlaczego? Otóż ten pan miał drewnianą laskę, zakończoną skórą jeża:) Reszty się sami domyślcie.

 

Ja natomiast zachowuję się różnie:) Albo cała para w nogi (jak pies jest wielki), albo wręcz przeciwnie zwalniam i patrzę psu w oczy pokonując go psychicznie, pokazując mu, że się go nie boję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój sposób to cisnąć w pedały aż pies zrezygnuje, a jak napastliwy to po prostu z "piętki" w pysk i po problemie, nos to najbardziej czuły punkt psa więc trzeba dobrze trafić. Raz jechałem za kumplem i się przyczepił "sabaka" ale zadzior z niego był bo kumplowi od razu do kostki, ten uniósł nogę więc sabaka zrezygnował i skierował się na mnie, miał pecha bo dostał takiego buta że w powietrzu leciał z półtora metra, jego prędkość z przeciwka plus moja prędkość roweru plus dobry zamach i się odpowiednio ułożył na Diadorze :) na szczęście z butem nic się nie stało.

 

 

Na wypowiedzi o barbarzyństwie itp od razu odpowiadam : barbarzyństwo było by wtedy kiedy bym się zatrzymał i go zagryzł rozrywając tętnice na szyi.

Teraz ma respekt do wszystkich rowerów przejeżdżających i tylko z daleka szczeka tak w ramach zasady by szczekania nie zapomnieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kose że sobą zabierasz na przejażdżki rowerowe? :D

 

/wytapatalkowane z x8

 

bez niej nawet nie wychodze. Co zrobisz jak coś cie zaatakuje na totalnym odludziu? Dasz sie zagryźć?

 

Ja w zeszłym roku miałem niezłą akcję z dzikiem, gdzie bylem na totalnym zadupiu jakies 30km od granic warszawy juz sie robiło powoli ciemno, gdy najechalem prawie na lochę z małymi, ta ruszyla za mną i tylko dostalem w tylna opone, ale jakbym zaliczył glebe to nie byłoby wesoło. Wokół żywej duszy.

 

...albo weź np. traf w lesie na wściekłego psa czy lisa, takiego nie odpędzisz spojerzniem (co to wogóle za sposób!). Po wioskach też latają czasami watahy bezpańskich psów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

bez niej nawet nie wychodze. Co zrobisz jak coś cie zaatakuje na totalnym odludziu? Dasz sie zagryźć?

 

Ja w zeszłym roku miałem niezłą akcję z dzikiem, gdzie bylem na totalnym zadupiu jakies 30km od granic warszawy juz sie robiło powoli ciemno, gdy najechalem prawie na lochę z małymi, ta ruszyla za mną i tylko dostalem w tylna opone, ale jakbym zaliczył glebe to nie byłoby wesoło. Wokół żywej duszy.

 

...albo weź np. traf w lesie na wściekłego psa czy lisa, takiego nie odpędzisz spojerzniem (co to wogóle za sposób!). Po wioskach też latają czasami watahy bezpańskich psów.

 

:woot: :woot: :woot: :woot: :woot: No tak, lis to krwiożercza bestia jest. Albo jak Cię taki wsciekły królik zaatakuje. Ja polecam wozić topór bojowy. A najlepszym rozwiązabniem jest AK 47, oraz granatnik. :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam na wszelki wypadek gaz w żelu "Pieprz KO Strumień" 50ml, strzela żelem w miare daleko, na psach jeszcze nie testowałem, mój jeden brat kiedyś drugiemu bratu psiknął w twarz to działanie duuuuże. Mam owczarka niemieckiego i trochę już zdążyłem poznać jego zachowania. On sam z siebie mnie i domowników broni, chociaż nie był szkolony. Jak ktoś gdzieś niedaleko się wydziera lub idzie jeszcze na nas to już odrazu daje niezłe szczekanie, tak samo co do niektórych psów gdy czuje zagrożenie, w nocy po ciemku jak chodzę to każdy jest podejrzany i każdego mocno obserwuje :D Co do rowerzystów to jak ktoś bardzo szybko blisko nas jedzie to wtedy się mocno rzuca i szczeka bo czuje zagrożenie, jak ktoś jedzie sobie spokojnie to jest OK. Podobnie z motorami, chociaż nie dotyczy to się straży miejskiej na ich pierdziawko-skuterkach bo ile by nie jechali to zawsze ich ujada haha :D pozytywna cecha :D Musze powiedzieć że pies się boi wysokich dźwięków, jak bardzo mocno na niego krzycze, albo mocno klaskam rękami lub też sprawdzałem przy jego szczekaniu przez balkon to wziąłem 2 pokrywki do garnków i mu zadzwoniłem kilka razy to tak uciekał z podkulonym ogonem :P

Myślę że być może oprócz gazu to byłby skuteczny gwizdek z aerozolem, kolega miał to głośny, ale nie wiem jak z działaniem by było, ale na nas to mocno działało kilka minut w uszach szumiało, a przy naciskaniu tego w mieszkaniu to taki wysoki dźwięk że równowage można stracić. Muszę sobie jakąś kabure zrobić na gaz, albo kupić gdzieś i przystosować do kierownicy albo mostka, może nie tylko na psy się przydać, ale i przy kradzieży odpukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"albo wręcz przeciwnie zwalniam i patrzę psu w

oczy pokonując go psychicznie, pokazując mu, że się go nie

boję." ale sie usmialem :) :) :) Ja mam bron ktora zawsze mam ze soba, oczywiscie buty :) jak za bardzo skacze do nogi to po wykopie leci jak podkrecona pilka :) A tak poza tym mieszkam na wsi do miasta mam spory kawalek i jakos nigdy krwiorzerczy lis, zajac mnie nie zaatakowal :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buty to skomplikowana sprawa ( w trakcie jazdy) bo raz, że można zrobić trwałą krzywdę zwierzakowi (a w sumie nie on winien, tylko głupi, nieodpowiedzialny właściciel), a dwa, że celne trafienie z siodełka to wyczyn cyrkowy, jak się jedzie 30+ km/h i ma zatrzaski, z których trzeba w trakcie jazdy się wypiąć przy szybkiej kadencji, żeby uwolnić nogę. Gaz w żelu czy w piance może być chyba trudny do użycia w trakcie jazdy (bo trzeba dość precyzyjnie trafić,). Najlepiej z dotychczasowych propozycji wygląda gaz w "chmurce". Najlepiej byłby zamontować pojemnik z gazem na widelcu wyzwalany jakąś linką z kierownicy. Wtedy upierdliwiec dostawałby odpowiednią celną dawkę gdyby zbliżył się do korby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buty to skomplikowana sprawa ( w trakcie jazdy) bo raz, że można zrobić trwałą krzywdę zwierzakowi (a w sumie nie on winien, tylko głupi, nieodpowiedzialny właściciel), a dwa, że celne trafienie z siodełka to wyczyn cyrkowy, jak się jedzie 30+ km/h i ma zatrzaski, z których trzeba w trakcie jazdy się wypiąć przy szybkiej kadencji, żeby uwolnić nogę. Gaz w żelu czy w piance może być chyba trudny do użycia w trakcie jazdy (bo trzeba dość precyzyjnie trafić,). .

Gaz w żelu wcale nie jest strumieniem żelu, a jedynie ma większe cząsteczki od gazu w chmurze i dlatego jest mniej podatny na podmuchy wiatru.

Nie robi się tego podczas jazdy.

Technika jest taka, że zeskakujesz z roweru i zasłaniasz się rowerem przed atakującym psem i psikasz gazem w okolice łba (nos, oczy)

 

A macie sposób na panoszące się ostatnie w miastach dziki?

Tak, nie wkurzać ich a nic Ci nie zrobią. A jakby już chciały, to gaz też dziła, tylko potrzeba go więcej niż na psa.

Dzika nie wolno zranić, bo wtedy dopiero staje się bardzo niebezpieczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...