Skocz do zawartości

[POLICJA] zatrzymała mnie policja przed zmrokiem za ... brak światła!


Rekomendowane odpowiedzi

Szkoda, że też nie z przodu... uważam, ze jak coś mryga to lepiej jest zauważalne... a jak sie ma takie z przodu do jeździe po mieście, gdzie nie potrzeba wielkiego doświetlania....

Niedługo będzie można "mrygać" również z przodu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ElDiablo, powiem więcej. Odblaski czasem są lepiej widoczne niż badziewne lub źle ustawione lampki.

 

czasem są też gorzej widoczne, np ulewa, kiedy to odblask daje tyle co nic, za to ta badziewna lampka jeśli ma naładowane baterie jest widoczna wbrew pozorom dużo lepiej

 

 

co do trybu pulsacyjnego, nas jest lepiej widać ale taka lampka, gdy jest ciemno jednocześnie nam przeszkadza (miga dekoncentrując)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że też nie z przodu... uważam, ze jak coś mryga to lepiej jest zauważalne... a jak sie ma takie z przodu do jeździe po mieście, gdzie nie potrzeba wielkiego doświetlania....

Migającą łatwiej zauważyć ale:

-trudniej określić kierunek i prędkość

-bywają cholernie wnerwiające jak walą stroboskopem po oczach

 

Ja dopuściłbym pod 2 warunkami:

-jako dodatkowe światło pozycyjne lub 70-80% czasu daje światło ciągłe

-ustalona przepisami częstotliwość migania, żeby nie drażniło

Wiesz co Zeker, dzisiaj mam potwierdzenie tego że to nie do końca prawda. Jadąc autem mijałem "profesjonalistę". Kask, plecaczek, rowerek 29-tka no cacy - only bez lampek co to punkty z lansu ujmują. Widziałem go nie powiem, ale tak sobie. Znowu dobre 100 m. przed nim amator widoczny z daleka - oczywiście z lampką.

Zacząłem dyskusję z połówką w temacie oświetlenia. Kawałek dalej następni rowerzyści jadący z naprzeciwka, aż zwolniłem.I co? - Pulsacyjna lampka z przodu - ewidentnie zaznaczała ich obecność. Aż zwolniłem - to były te zwykłe żabki za parę złotych. Moze nie oświetlały drogi przed nimi (szarówka więc jeszcze widzieli drogę), ale powodowały znakomitą ICH widoczność dla innych.

Sytuacje są różne i różne lampki. Czasem wcześniej zauważę odblask niż lampkę, innym razem po prostu rowerzystę, a jeszcze innym słabą lampkę niż kamizelkę (żółta + światło sodowe i prawie nie była widoczna, a światełko przez krzaki zaświeciło).

Nie ma się co kłócić, po prostu nie ufam konstrukcjom za kilka złotych i tym punktowym. Jak dla mnie im większa powierzchnia lampki (odbłyśnik mile widziany) tym lepiej.

 

iza

W deszczu i po ciemku nie miałem okazji testować, więc nie wiem. Na pewno we mgle odblaski się nie przydadzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oświetlenie przód/tył jest obowiązkowe. Tutaj naprawdę nie chodzi o przepisy, a o widoczność na drodze. Niestety rowerzysta przekonuje się o tym dopiero wtedy, gdy sam zasiada za kółko i widzi nieoświetlonych rowerzystów czy na szosie, czy na pasach.

Co do lapki przedniej to bez dwóch zdań łatwiej zauważyć migotanie niż światło stałe, ale przy migotaniu znacznie trudniej określić dokładną pozycję rowerzysty.

Z tego co obserwuję na ulicach w mojej okolicy to ze stałym światłem jestem odosobniony :)

Często zdarza mi sie wracać tuż po zmroku przez las szeroką ścieżką. Wtedy wyłączam przednią lampkę bo mimo, że jest to MacTronic Bike Pro Scream to blask księżyca pozwala zobaczyć znacznie więcej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast czepianie się "organów" w biały dzień za brak światła, zwłaszcza jak mamy je w plecaku to już czysto polskie sk...stwo. Niestety w bezinteresownej złośliwości chyba nie mamy sobie równych.

 

Czemu złośliwości? I czemu od razu to takie sk...stwo? Przecież nic nie zrobili. Zwrócili uwagę tylko. Może niejeden po takim spotkaniu pomyśli.

 

Jak czytam niektóre wypowiedzi to mam wrażenie, że ci ludzie to najbardziej preferują "samoswojską" sprawiedliwość - granat w kieszeni i spróbuj mi zwrócić uwagę!!! Przecież to ja mam rację!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z policjantem rowmowa wygladała tak J [ja] p [policjant]

P. Dobrywieczor

J noo dobry dobry nie wiem czy taki dobry co sie dzieje

p swiateł nie masz a jest ciemno

j przeciez jest jasno dobrze widac

p wcale ze nie dlaczego nie masz swiatel

j rower tyle co przyszedl i nie zdazylem zamowic a to byla jazda testowa

p Jasne , dobry cygan z Ciebie

J moge Panu pokazac potwierdzenie przesylki

P yyyyyy zapraszam do radiowozu

J Ok tylko szybko

P imie?

J Bartosz

P nazwisko

J ....................

Skad jestes i takie tam .

pozniej

P a teraz rower do domu masz odprowadzic

J noooooo dobrze panie Sierżanicie

P Nie jestem sierzantem tylko porucznikiem

J Przykro mi

J Dobranoc

:D

 

Mi w całym tym temacie podobał się powyższy post, z "zacytowaną" rozmową.

Straszny kozak z naszego "bohatera". Gupi policjant i mondry rowerzysta.

Problem w tym że to kozackie zachowanie w czasie rozmowy nijak się ma do pierwszego posta i zapytań w nim.

 

Gdybym ja miał lat 15, to zwyczajnie przeczekałbym na spokojnie całą konfrontację z policją, wysłuchał tego co mają mi do powiedzenia, tym bardziej że zielonego pojęcia nie masz - skoro zakładasz ten temat - jakie konsekwencje mógłbyś ponieść i czy faktycznie naruszyłeś jakieś przepisy czy nie. W ten czy inny sposób w razie dalszych działań w sytuację byliby wciągnięci rodzice, którzy bez kozaczenia małolata mogą być nieuświadomieni co zmajstrował ich dzieciak, a jak jest inaczej to mogą być przez to kozaczenie wymiernie dotknięci.

15 lat jeżdżę na rowerze, kilka razy miałem "wpadkę" ale dzięki "pokorze" ani razu nie skończyło się to konsekwencjami finansowymi, a zdecydowanie mogło - a wydaje mi się że o uniknięcie takiej kary przede wszystkim chodzi złapanym.

Będąc policjantem - a kozaczków nie lubię także jako rowerzysta - trafiając na ciebie - bez względu na to jakie realnie są konsekwencje twojego przewinienia czy nie - utrudniłbym ci życie przy radiowozie i wydłużył wspólnie spędzony czas jak tylko się da. Policja nawet jeśli niewiele może to jednak może całkiem sporo, szczególnie jeśli trafi na takiego "zielonego" kolesia jak ty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, tobo. Najśmieszniejsze jest to, że jak takiego potrąci samochód to gdzie pobiegnie się poskarżyć? Ano na policję.... Żenada. Wg mnie temat do zamknięcia. Bicie piany i tyle.

Batmani i wyjce (to te, co tak krzyczą, żeby je słychać daleko było) na drzewa, a rowerzyści na drogi. I tyle. Dla mnie EOT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu złośliwości? I czemu od razu to takie sk...stwo? Przecież nic nie zrobili. Zwrócili uwagę tylko. Może niejeden po takim spotkaniu pomyśli.

 

Jak czytam niektóre wypowiedzi to mam wrażenie, że ci ludzie to najbardziej preferują "samoswojską" sprawiedliwość - granat w kieszeni i spróbuj mi zwrócić uwagę!!! Przecież to ja mam rację!!!

 

Może uściślę, odniosłem się do konkretnego przypadku, opisanego tutaj niedawno na forum (tylko zdaje się nie w tym temacie), gdzie ktoś otrzymał mandat w biały dzień za brak przedniej lampki, pomimo posiadania jej w plecaku gotowej do założenia w momencie, kiedy faktycznie będzie potrzebna. Tego się inaczej, jak właśnie sk...syństwem i bezinteresowną złośliwością nazwać nie da (albo właśnie interesowną, bo mandat koniec końców wypisany).

 

Żeby była jasność, jak już wcześniej napisałem - rowerowi batmani wieczorem i nocą na drogach podnoszą mi ciśnienie jak mało kto, natomiast uważam, że przepisy są po to, żeby służyć ludziom, a nie po to żeby trzymać się ich sztywno tylko dlatego że są, zwłaszcza w naszym kraju, w którym bardzo często niestety jest tak, że osoby, które tworzą regulacje prawne dla danej dziedziny same nie mają o tej dziedzinie większego pojęcia, dlatego potem mamy do czynienia z mniej, lub bardziej spektakularnymi bublami prawniczymi, które następnie trzeba poprawiać (albo się tego nie robi i pozostawia martwe, niedostosowane do rzeczywistości prawo, które poza utrudnianiem ludziom życia niczemu innemu nie służy). Takim przepisem jest właśnie konieczność posiadania przez rowerzystę oświetlenia w ciągu dnia, kiedy niczemu ono nie służy. Jeśli prawo ma być szanowane przez ludzi, to muszą oni wierzyć, że jest sensowne i czemuś służy. Argumenty, że należy przestrzegać pewnych zasad tylko dlatego że istnieją "bo tak", nawet dla dzieci nie są dobre.

 

Natomiast po zmroku sam waliłbym słone mandaty batmanom bez litości i bez pouczeń. To jest powodowanie poważnego zagrożenia na drodze i jak ktoś tego nie jest w stanie zrozumieć, to musi mieć coś nie tak z głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak jedziesz bez lamp przed zmrokiem to raczej nie mogą ci wlepić mandatu ale jak nie chcesz za bardzo inwestować w oświetlenie to kup zaestw lampek za 10 zł i nie będą mieli się czego przyczepić

 

Polecam przeczytać przynajmniej kilka postów wstecz, zanim napiszesz odpowiedź. Nigdzie nie napisałem, że "nie chcę za bardzo inwestować". Jednym z pierwszych zakupów po kupnie roweru, obok pedałów i błotników był komplet przyzwoitego oświetlenia Cateya i była to sprawa oczywista.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinna przyjąć się taka moda-trend na dobrze oświetlony rower (nie mylić z choinką). A Więc świećmy przykładem!!! W takim przypadku oświetlenie nie powinno byc tandetne. Bądź cool-bądź widoczny-niech Cię widzą-podziwiają!!!

Nie sądzę aby ktoś chciał sobie porysować lakier na swoim aucie naszym rowerem. Trzeba mu to ułatwić :woot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę jak można się było spodziewać znalężli się fachowcy, którzy zaczynają śpiewkę o "zlewaniu się w dzień z otoczeniem".
Są takie momenty, ale rower to nie auto. Osobiście w dzien na światłach (a przynajmniej na tylnym czerwonym) jeźdżę, ale tylko w kilku sytuacjach:

1) niepewna sytuacja z rana czy jest dzien czy noc (tak od dwóch-trzech tygodni ciemno jeszcze jest gdy wychodzę z domu ale jak już wsiądę to się przejaśnia) - wszystko widzę, ale niech mi się trafi idiota który mnie z tyłu potrąci bo miał za ciemno.

2) mgła

3) deszcz, ale taki angielski, że bez okularów to oczu nie mozna otworzyć. w tym momencie kierowca mnie nie zauważy, ale przynajmniej na szybie będzie miał czerwoną plamę od mojego światełka z tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś dawno jak świateł trzeba było używać (w autach też) w sytuacji ograniczonej widoczności i po zmroku w którymś z rzędu kodeksie był zapis że sytuacja niedostatecznej widoczności to słońce w plecy i jazda pod słońce.

Oczywiście wielu tu takich co mają sokoli wzrok ale na tarczy słońca zachodzącego wschodzącego ciężko zobaczyć ciemne auto a czasem nawet oświetlone widać dość późno. Więc co tu o rowerzyście mówić?

 

Ja w dzień już coraz częściej zaświecam lampki tylne ( jak nie zapomnę :) ) bo wielokrotnie jadąc autem widzę jak kapitalnie wcześniej widzę rowerzystę z nawet lichym migaczem z tyłu. A poza tym nigdy nie wiem kiedy wjadę w cień który mnie schowa. Jeśli mogę komuś ułatwić zobaczenie mnie choć o ułamek sekundy wcześniej to głupotą by było nie dać tego komfortu kierowcy. Zresztą na ścieżkach rowerowych też to kapitalnie ułatwia jak ludzie mają to oświetlenie nie trzeba się niczego domyślać po prostu widać. (pamiętajcie że rowerzystów częściej niż kierowców oślepia słońce)

Argumenty z oszczędzaniem baterii są dość śmieszne bo one mogą kilkaset godzin w diodówkach wytrzymać :)

W mojej lampce tylnej wymieniłem oryginalną baterię po przeszło 15 latach :D i nie dla tego że przestała świecić ale jakoś tk licho ją było widać.

 

bajus1997 o 19 w Bieszczadach była już szarówka. I to że ty coś jeszcze widziałeś nie znaczy że ciebie kierowcy widzieli.

Policja miała rację ty zachowałeś się jak cwaniaczek.

Próba imponowania arogancją względem ludzi którzy nie chcą żeby twoja kariera rowerowa zakończyła się zanim będziesz mógł kupić sobie legalnie piwo jest typowa dla twojego wieku ale zapewniam cię że strasznie żałosna.

Weź pod uwagę ze jak cię auto rozsmaruje po asfalcie to oni będą musieli twój mózg łyżeczką pozbierać do worka. Myślisz że cały dzień mażą o takiej rozrywce? Im się śnią takie wypadki po nocach latami, więc nie dyskutuj z nimi bo lepiej wiedzą czy jeszcze cie widać czy już nie.

Może powinni byli ci pokazać jak się kończą takie wypadki może jak by policja pokazywała zdjęcie to ludzie by łapali że chodzi nie o czepianie się a o nich?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Batman, heh dobre określenie.

Jakieś 15 lat temu uwielbiałem przemierzać moją mieścinkę, właśnie tak jak batman. Zmieniło się to kiedy zasiadłem za 4 kółkami i omal nie zabiłem kilku takich "niewidzialnych". Na ten moment śmigam tylko na sygnalizacyjnych, ale jak się okazuje przy nocnych wypadach to jednak za mało. Ostatnio 3 diody LED przy 40km/h nie wyłuskały nabąblowanego dzieciaka na rowerze. Niewiele brakowało a trafiłbym dzieciaka, a jak sami wiecie taka prędkość to już nie przelewki.

Nie tylko przepisy o ruchu drogowym, ale zdrowy rozsądek przemawia za używaniem oświetlenia nawet jeśli słońce do końca jeszcze nie zaszło. Ja osobiście włączam oświetlenie sygnalizacyjne kiedy jadę w południe jezdnią o dużym nasileniu ruchu samochodowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli oswietlenie w rowerze nie jest przymusem, to nie mozna nikogo jednoznacznie oceniac, gdyz nie robi nic, na co mu prawo nie zezwala. Czym innym jest to co myslimy i uwazamy na dany temat, jednak wyzywanie, obrazanie i wysmiewanie tego, co nie uzywa swiatel nie wydaje mi sie sprawiedliwe.

Juz kiedys bylo w przepisach o tym, ze w samochodach trzeba bylo wlaczac swiatla przy nie dosc wystarczajacym oswietleniu drogi, zmierzchu badz zlej pogodzie. I jak mnie pamiec nie myli przy tak niejednoznacznie okreslonym przepisie rowniez byly gadki typu "wg mnie jest jeszcze jasno a wg mnie nie". Zmienili, jest konkretnie okreslone kiedy trzeba (teraz juz zawsze :-)) i nie ma tego typu rozmow.

Oczywiscie, ze rower oswietlony jest bardziej widoczny zarowno wieczorem jak i w dzien (tak samo jak samochod) i fajnie byloby aby kazdy mial zamontowane oswietlenie. Jednak dopoki nie bedzie takiego prawnego nakazu kazdy ma prawo robic po swojemu czy nam sie to podoba czy nie - bez narazania sie na wytykanie palcem i obrazanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli oswietlenie w rowerze nie jest przymusem, to nie mozna nikogo jednoznacznie oceniac, gdyz nie robi nic, na co mu prawo nie zezwala.

 

(...)

 

fajnie byloby aby kazdy mial zamontowane oswietlenie. Jednak dopoki nie bedzie takiego prawnego nakazu kazdy ma prawo robic po swojemu czy nam sie to podoba czy nie - bez narazania sie na wytykanie palcem i obrazanie.

 

No ale jest i jest :) Więc jak najbardziej można piętnować postawę pt. "nie mam i mieć nie będę, ponieważ..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jest scisle okreslone kiedy musisz miec wlaczone???

Bo wg mnie nie

 

A wg mnie -- tak i to tam, gdzie należałoby się tego spodziewać (PoRD) :)

 

- art. 51 ust. 6 (od zmierzchu do świtu)

- art. 30 ust. 1 pkt 2 (zmniejszona przejrzystość powietrza)

- art. 30 ust. 2 (podczas zatrzymania się pojazdu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wg mnie okreslenie zmierzch czy zmniejszona przejrzystość powietrza nie jest jednoznacznym okresleniem co juz pisalem.

Mozemy to brac tylko i wylacznie pod katem zdrowego rozsadku i przez pryzmat wlasnej oceny. A ta jak wiemy zalezy tylko od tego co kazdemu z nas sie wydaje i co sadzi.

Przykladowo - moja zona jak jedziemy samochodem przed zmierzchem ma o wiele szybciej problem z "widocznoscia" i "czytelnoscia" swiata ją otaczajacego niz ja (zakres ok. godziny). I nie wynika to z tego, ze mamy inne zdanie nt. zmierzchu, tylko ona ma problemy ze wzrokiem a ja widze bardzo dobrze. Tak samo jest z innymi dlatego wreszcie przy samochodach to zmieniono.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, ale tak naprawdę nie ma się co sprzeczać o pierdoły względem różnicy co dla kogo znaczy zmierzch.

Chodzi tylko i wyłącznie o NASZE bezpieczeństwo. Ja włączam jak robi się tyci szaro, to że lampka popracuje dłużej nawet godzinę dziennie mnie dokumentnie pikoli. Mam ten komfort psychiczny, że mnie LEPIEJ widać - a o to właśnie chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wg mnie okreslenie zmierzch czy zmniejszona przejrzystość powietrza nie jest jednoznacznym okresleniem co juz pisalem.

 

Chciałbyś, żeby obowiązkowym wyposażeniem każdego pojazdu był luksometr? A PoRD posługiwał się tam miarodajnymi pojęciami typu jakaś kandela, lumen czy inny luks?

 

Mozemy to brac tylko i wylacznie pod katem zdrowego rozsadku i przez pryzmat wlasnej oceny. A ta jak wiemy zalezy tylko od tego co kazdemu z nas sie wydaje i co sadzi.

 

Po pierwsze nieprawda, bo jaki koń jest każdy widzi. A po drugie nieprawda, bo jak ktoś niedowidzi to wystarczy sięgnąć po jakieś statystyki dot. ukarań zaniemanie świateł włączonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, ze ktos dostal mandat, nie oznacza, ze sprawiedliwie. Jest pelno niiesprawiedliwych wyrokow i dla mnie to nie jest wyznacznik dobrego prawa w tej czy innej kwestii.

Nie chce zadnych miernikow natezenia oswietlenia ani tym podobnych. Chce klarownych przepisow. Ja staram sie wlaczac ale chce tez zeby inni nazwijmy ich nierozsadni rowerzysci nie mieli pola do popisu i niedomowien.

Pisze tylko, ze mam prawo tak jak kazdy do wlasnej oceny czy juz sie np. zaczal zmierzch czy dopiero za godzine i nie chcialbym sie sprzeczac z policjantem nt. faktu, iz jestem rozsadnym czlowiekiem, mam oswietlenie a nie wlaczylem go, tylko dlaego, iz uwazam, ze zachmurzenie i pogorszenie pogody jeszcze wg mnie tego nie wymaga. Sprawa jest dokladnie taka jak z Toba. Ty uwazasz, ze jest wszystko klarowne a ja nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...