Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach


mklos1

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

 

Są światła (ze dwa może trzy takie miejsca) gdzie niestety ale czasem mi się zdarzało przejechać bo najmoralniej bez namiotu nie ma co próbować czekać na zielone. Przejadą auta długo jest pusto..... dale jest pusto.... jeszcze jest pusto..... nadjeżdżają auta i już robi się zielone dla pieszych..... no i potem druga nitka :) Są miejsca gdzie nikt nie przestrzega czerwonego, rowery ludzie czasem i auta bo 5-7min gapienia się na kompletnie puste skrzyżowanie potrafi zmusić do poważnego zastanowienia czy aby się nie zepsuło i czy nie będziemy tu stać do momentu jak ktoś naprawi. To niestety jest wina idiotycznego ustawienia świateł i wiecznie źle działającego wzbudzania. .

 

U mnie też kilka takich przejść jest. Po wciśnięciu przycisku niecałe 10s. na przejście, potem kilka minut czekania jak się powtórnie wciśnie. tak to jest jak światła ustawia osoba co nie ma pojęcia o poruszaniu się pieszo/rowerem...

 

 

Taki bajzel niestety zachęca do łamania przepisów. Z zasady nie jeżdżę na czerwonym uważam to za niedobrą i niebezpieczną praktykę ale jak się jedzie ddr i piąte z kolei światła się stoi te 2-3min na niedługim odcinku podziwiając brak aut to nie dziwię się że większość przejeżdża.

 

Dlatego na przejazdach gdzie jest dobra widoczność w obie strony powinien być warunkowy przejazd na czerwonym, coś w stylu zielonej strzałki. Stajesz, rozglądasz się, jak pusto, jedziesz. To normalne, niestety, niezgodne z prawem, i moim zdaniem dyskryminujące dla pieszych i rowerzystów. Bo jeśli kierowcy otrzymali zieloną strzałkę żeby nie stać przed pustym przejściem, to dlaczego rowerzysta/pieszy nie może przejść/przejechać na czerwonym kiedy na drodze jest pusto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego na przejazdach gdzie jest dobra widoczność w obie strony powinien być warunkowy przejazd na czerwonym, coś w stylu zielonej strzałki.

 

W takim razie sygnalizacja nie ma sensu. Dobrze wiadomo, że interpretacja "warunkowego przejazdu" jest bardzo różna, przez co niektórzy idioci stwarzają zagrożenie. Czerwone światło nie pozostawia wolnego pola do oceny i to jest jego zaleta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Sygnalizacja ma jak najbardziej sens przy dużym natężeniu ruchu. Jak jest mały ruch to często trzeba stać na czerwonym jak na drodze pusto.

Interpretacja "warunkowego przejazdu" jest bardzo różna, owszem, ale z czego to wynika? Albo z niedouczenia kierowców albo z wszechobecnego pośpiechu. Moim zdaniem zielona strzałka powinna być zlikwidowana, bo stwarza zbyt duże niebezpieczeństwo na przejściach ze strony właśnie takich idiotów, którzy interpretują ją po swojemu (jak zielone). No ale nie ma widoku żeby była zlikwidowana bo przecież "zmniejsza korki". Nie byłoby jednak w niej nic złego gdyby kierowcy jeździli jak trzeba, czyli stawali przed przejściem i jechali jak jest ono puste, a nie przejeżdżali z dużą szybkością pieszym przed nosem. No ale jak już grupa kierowców jest tą strzałką uprzywilejowana to czemu piesi i rowerzyści nie mieli by dostać takiego prawa?

Otóż dlatego że większość urzędników wozi dupska autami i sobie przywilejów nie będą odbierać, a pieszych i rowerzystów mają w poważaniu. Taka sprawiedliwość u nas w kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Rondo młyńskie jest przykładem jakiegoś absurdu urojonego.

W ciągu Meissnera Młyńska są na rondzie światła które uparcie zmieniają sie na czerwone. Trzeba klepnąć je łapką i znowu mamy parę sekund zielone.  Efekt jest taki że jak ludzie widzą stojące auta  jadą na czerwonym bo im się nie chce zatrzymać 2 razy na odcinku 20m żeby tylko klepnąć przycisk.  Ponieważ fazy tam nie są oczywiste to już widziałem przelatujących przed autami bo źle ocenili czy można czy nie.

W innych miejscach są przyciski żeby cieszyły oko.... ot taka dekoracja.

 

Sygnalizacja dla rowerów na rondzie Młyńskim jest nielegalna ponieważ nie spełnia dwóch wymogów technicznych narzuconych przez Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (Dz.U. 2003 nr 220 poz. 2181)

 

http://gamma.infor.pl/zalaczniki/dzu/2003/220/dzu.2003.220.2181.0021.pdf

(pkt 3.1 – “detektor”)

Jako, że rower jest pojazdem, wymagane jest zastosowanie detektora automatycznego, a na rondzie Młyńskim wzbudzenie sygnału dla rowerzystów następuje po naciśnięciu przycisku.

 

 

http://www.word.lodz.pl/materialy/znaki%20i%20sygnaly%20drogowe/Sczegolowe%20warunki%20techniczne%20znaki%20i%20sygn%20drog%20i%20inne%20urz/Zal.%203%20Sygnaly%20drogowe/Program%20sygnalizacji.pdf

(pkt 8.3.1)

strumień podporządkowany (samochody jadące od ulicy pilotów i skręcające w meissnera) ma zielone światło wcześniej niż strumień z pierwszeństwem przejazdu (piesi i rowerzyści przechodzący przez przejście/przejazd na meissnera)

 

W głównym rozporządzeniu ministra (http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20032202181) można przeczytać dalej:

 

"Dopuszcza się umieszczenie na drogach urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego wyprodukowanych przed dniem wejścia w życie niniejszego rozporządzenia, które nie spełniają określonych w nim warunków, nie dłużej jednak niż do dnia 30 czerwca 2004 r."

 

oraz

 

"Urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, o których mowa w ust. 5, zostaną zastąpione urządzeniami spełniającymi warunki niniejszego rozporządzenia do dnia 31 grudnia 2008 r."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Moim zdaniem zielona strzałka powinna być zlikwidowana, bo stwarza zbyt duże niebezpieczeństwo na przejściach ze strony właśnie takich idiotów, którzy interpretują ją po swojemu (jak zielone). No ale nie ma widoku żeby była zlikwidowana bo przecież "zmniejsza korki"

 

Sorry ale brzmi schizofreniczne ;)  

Likwidujesz strzałki  i dopuszczasz warunkowy przejazd na czerwonym... :)

 

Strzałki mają zostać najlepiej takie metalowe jak dawniej bo tanie są.  (ja jadąc rowerem nagminnie z nich korzystam!!!)

Światła należy likwidować gdzie sie tylko da.

A fazy skracać tak żeby nie dało się przeczytać gazety w drodze.  

 

Podejrzewam że tyle by wystarczyło żeby rozładować 5-10% korków a może i więcej.

 

 

I w kwestii formalnej. Strzałka nie stwarza zagrożenia. No chyba że ją ktoś źle przykręci.

Zamiast likwidowania strzałek lepszym wyjściem było by likwidowanie kierowców stwarzających zagrożenie.

 

Trzecie poważniejsze przedziwnie w ciągu roku kulka w łeb...

Jak myślicie ile osób mniej by ginęło rocznie na drogach. (wliczając tych odstrzelonych)

 

Podejrzewam że śmiertelność by spadła do minimum po trzech czterech egzekucjach.

 

 

Sygnalizacja dla rowerów na rondzie Młyńskim jest nielegalna ponieważ

 

Ponieważ taka jest praktyka... ;)

Nie tylko tam jest do D...  

W Krakowie co kawałek takie są kwiatki. 

 

Zresztą sama idea przejazdów dla rowerów jest absurdalna. Wprowadzili by ddr na jezdnię przed rondem i sprowadzili za.

Przynajmniej nie było by problemu z absurdalną plątaniną ddr/przejścia chodnik prze każdym skrzyżowaniem....

Nie mogę pojąć czemu nie da się tego przez tyle lat doprowadzić do normalności.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mieście nie jest łatwo o pobocze (chyba że jest znak poziomy P7a lub P7b).

Poza miastem też nie jest łatwo. W końcu brak pobocza to element zwiększający bezpieczeństwo ruchu (przynajmniej tak twierdzą osoby odpowiedzialne za to).

 

Tak, pobocze to to miejsce gdzie kończy się asfalt, a zaczyna żwir i błoto, nie 2m od krawędzi asfaltu do linii środkowej jak wydaje się niektórym...

Nie, pobocze jest tam gdzie wskazuje na to odpowiedni znak poziomy. Żwir i błoto, to żwir i błoto, stają się poboczem kiedy tak zostaną oznaczone.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

Sorry ale brzmi schizofreniczne ;) Likwidujesz strzałki i dopuszczasz warunkowy przejazd na czerwonym... :)

 

Nie zrozumiałeś. o to mi chodzi że jak są strzałki to powinien być też warunkowy na czerwonym, żeby było sprawiedliwie, a co :). Z niebezpieczeństwem masz rację, to nie przepis czy znak jest zły, ale stosunek do niego niektórych kierowców, o tym też pisałem. No ale nie ma żadnej możliwości chyba żeby kontrolować takich co tak niebezpiecznie jeżdżą. Chociaż... teraz coraz powszechniejsze są kamery, więc jakby tak zamontował w takich miejscach i niech by cykała foty i mandaty jak z fotoradarów. Coś by tu dało. No ale lepiej fotoradary chować w krzakach żeby z ukrycia fociły w najmniej spodziewanych miejscach niż dbać o bezpieczeństwo w ruchu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też kilka takich przejść jest. Po wciśnięciu przycisku niecałe 10s. na przejście, potem kilka minut czekania jak się powtórnie wciśnie. tak to jest jak światła ustawia osoba co nie ma pojęcia o poruszaniu się pieszo/rowerem...

 

 

 

Dlatego na przejazdach gdzie jest dobra widoczność w obie strony powinien być warunkowy przejazd na czerwonym, coś w stylu zielonej strzałki. Stajesz, rozglądasz się, jak pusto, jedziesz. To normalne, niestety, niezgodne z prawem, i moim zdaniem dyskryminujące dla pieszych i rowerzystów. Bo jeśli kierowcy otrzymali zieloną strzałkę żeby nie stać przed pustym przejściem, to dlaczego rowerzysta/pieszy nie może przejść/przejechać na czerwonym kiedy na drodze jest pusto?

 

Bo te światła nie są ustawione pod Twoją rowerową przyjemność, tylko pod ogólny schemat ruchu. 

I nie będą się zapalać od razu tylko dlatego, że Ty nie masz ochoty stać - zatrzymując ruch - często kilka skrzyżowań wstecz. 

 

Naciskając przycisk dajesz znak, że światło w tym miejscu ma się włączyć w cykl świetlny i stanie się to wtedy kiedy jest to przewidziane - tak, żeby było optymalnie dla ruchu pojazdów - bo to pod nie są ustawiane światła i głównym zadaniem całego systemu jest sprawne rozładowanie ulic, a nie zadowalanie kilku pieszych. 

 

Warunkowy przejazd na czerwonym? I co jeszcze? Warunkowe przelatywanie setką po mieście bo drogi są puste? 

 

Masz czerwone światło to stoisz. Zasada jest bardzo prosta. MOŻESZ sobie myśleć i gadać co chcesz, ale MASZ OBOWIĄZEK grzecznie stać i czekać. 

 

Dura lex, sed lex. 

 

Poza miastem też nie jest łatwo. W końcu brak pobocza to element zwiększający bezpieczeństwo ruchu (przynajmniej tak twierdzą osoby odpowiedzialne za to).

 Nie, pobocze jest tam gdzie wskazuje na to odpowiedni znak poziomy. Żwir i błoto, to żwir i błoto, stają się poboczem kiedy tak zostaną oznaczone.

 

 

Tak, też słyszałem legendy o tym, że istnieją pobocza inne niż kawałek żwiru i błota za krawędzią asfaltu ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

Warunkowy przejazd na czerwonym? I co jeszcze? Warunkowe przelatywanie setką po mieście bo drogi są puste?

 

Ty myślisz co piszesz? Pisałem ze warunkowy na czerwonym w miejscach gdzie jest dobra widoczność w obie strony i na drodze jest pusto. Taki manewr nie stwarza ŻADNEGO niebezpieczeństwa, w przeciwieństwie do wymyślonego przez Ciebie "przelatywanie setką po mieście".

 

 

Masz czerwone światło to stoisz. Zasada jest bardzo prosta. MOŻESZ sobie myśleć i gadać co chcesz, ale MASZ OBOWIĄZEK grzecznie stać i czekać.

 

Tja, właśnie dyskusja się zaczęła od tego jak poprzednicy pisali jak się ludzie do tego stosują.

I przestańcie z tym dura lexem, bo jak prawo jest złe należy je zmieniać a nie klepać głupią regułkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Naciskając przycisk dajesz znak, że światło w tym miejscu ma się włączyć w cykl świetlny i stanie się to wtedy kiedy jest to przewidziane - tak, żeby było optymalnie dla ruchu pojazdów - bo to pod nie są ustawiane światła i głównym zadaniem całego systemu jest sprawne rozładowanie uli

 

 

Dawno się tak nie ubawiłem :)

 

Od lat kraków wydaje pieniądze na  system zielonej fali i kolejne systemy sterowania ruchem i co?

I dalej są korki na tych samych skrzyżowaniach.

 

I teoria że to dla tego że jest za dużo aut nie jest sensowna bo większość tych korków znika/zmniejsza się  w momencie wyłączenia świateł.

I pisze o najruchliwszych miejscach miasta. 

 

Światła u nas sa ustawiane w sposób socjalistyczny. Czyli chrońmy biednych idiotów.

Czas zmian jest ustawiany tak że nawet jak ktoś przeleci na  bardzo późnym żółtym to jeszcze nikt nie jedzie.

 

Kiedyś z nudów liczyłem sobie i potrafi być tak że na skrzyżowaniu wszyscy mają czerwone przez 15s....

5-10 to norma.  Są fazy do skrętów gdzie praktycznie nigdy nie widziałem więcej niż 4 aut a wszyscy inni  stoją przez min albo i lepiej. 

Pomijam że sterowanie światłami w zależności od pory dnia nie istnieje...

Godzina 00.00 przejazd Alejami w krakowie jak się trafi na czerwoną fazę to 10min z 20min jazdy to stop.

 

Tak samo jak sie jeździ nocą na rowerze to jazdy jest 20 min a stania na światłach kolejne tyle. 

 

Prawda jest taka że powinniśmy przestać się certolić tylko zacząć skracać fazy a policja powinna maruderów nagradzać  mandatami.

Za ociąganie sie na światłach 100.  przez miesiąc większość maruderów wystukała by limit na paliwo.

Faza na której zjedzie 4-5 aut.  fazy dla pieszych trwające po kilka a nie kilkanaście sekund.

W Londynie są przejścia na których trzeba się zwijać ostro żeby zdążyć dojść na drugą stronę zanim będzie czerwone i działa.

U nas ludzie dawno przeszli a światło pokutuje czerwone.

 

W żadne działające schematysty nie wierzę. W godzinach szczytu potrafi być na zakorkowanych ulicach czerwone a na ulicach poprzecznych nie ma aut. ot jest ustawione że mają stać 2min to stoją. 

 

 

No ale nie ma żadnej możliwości chyba żeby kontrolować takich co tak niebezpiecznie jeżdżą

 

Żadne kamery a patrole. Rowerowe i radiowozy.  I stójkowi na newralgicznych skrzyżowaniach którzy będą obserwować i wyłapywać.

 

Gwarantuję że mamy po mc inną kulturę na drogach.

POLICJA MUSI BYĆ WIDOCZNA i być na miejscu.

 

I mandaty płatne tu i teraz na miejscu. Jak nie masz kasy to kartą a jak nie masz to zabieramy pojazd na parking.

(rower czy samochód jeden pies)

Tanie szybkie w wdrożeniu rozwiązanie. Do zrobienia w mc.

Tylko nikomu na tym nie zależy.

 

Za dużo kasy przewala się na systemy poprawy bezpieczeństwa...

Gdyby się zrobiło bezpiecznie to kupa urzędników i firm powiązanych straciła by źródełko.

 

Tak samo jak rozwiązanie w postaci likwidacji znaków i sygnalizacji świetlnych rozwaliło by wielu koryto.

Światła w Krakowie są wymieniane cyklicznie co kilka lat... Zgadnijcie po co? 

Zgadnijcie jakie są szanse na likwidację jakichkolwiek?

 

 

@sznib  prawo nie jest złe.W tej kwestii jest ok. Zła jest infrastruktura.  

Twój pomysł z czerwonym ma podstawową wadę.  Dowolność oceny.  Nie określisz co to dobra widoczność dla jednego to 10m dla drugiego 1km. 

Jadąc na zielonym nigdy byś nie był pewien czy ci ludzie nie wlezą.

Zbyt ryzykowne.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pisałem ze warunkowy na czerwonym w miejscach gdzie jest dobra widoczność w obie strony i na drodze jest pusto.

 

Tylko że co kierowca/rowerzysta to inna ocena sytuacji. Dla jednego dobra widoczność będzie, gdy będzie widział co się dzieje 500m od niego, a dla drugiego wystarczy, że 10m od skrzyżowania nie ma samochodu - dla niego już będzie bezpiecznie i można wjeżdżać. To właśnie o to chodzi w światłach, żeby takich skrajnych ocen sytuacji uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ale to wszystko można sformułować w przepisie. np. "Jeśli widoczność jest dobra (brak mgły itp) a w zasięgu wzroku nie ma żadnego pojazdu, przy czym widoczność w obie strony (lub jedną, jeśli to droga jednokierunkowa) wynosi 1km". W takich warunkach nawet jakby się samochód pojawił pieszy spokojnie zdąży przejść, a tym bardziej rowerzysta przejechać.

No ale nie ma co dyskutować, bo wprowadzenie tego jast mało prawdopodobne. Na szczęście w weekendy jak jest mniejszy ruch często światła są wyłączane.

 

 

Za dużo kasy przewala się na systemy poprawy bezpieczeństwa... Gdyby się zrobiło bezpiecznie to kupa urzędników i firm powiązanych straciła by źródełko.

 

No i właśnie tu jest największy problem. My tu sobie możemy dyskutować jak być powinno żeby było bezpiecznie na drogach, ale nie będzie nigdy, bo właśnie za dużo by urzędnicy na tym stracili. Dlatego nie ma widocznej ciągle policji, bo to by spowodowało polepszenie bezpieczeństwa i spadek łamania przepisów. Lepiej od czasu do czasu zrobić "łapankę", a obywateli przyzwyczajać do beztroskiego łamania przepisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na szczęście w weekendy jak jest mniejszy ruch często światła są wyłączane.

 

Szczęściarz... U nas to już nawet w środku nocy nie wyłączają a pamiętam czasy kiedy w nocy praktycznie wszystkie migały radośnie na żółto...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Londynie są przejścia na których trzeba się zwijać ostro żeby zdążyć dojść na drugą stronę zanim będzie czerwone i działa.

U nas ludzie dawno przeszli a światło pokutuje czerwone.

 

 

Tyle, ze jeżeli zielone światło pozwoliło wejść ja jezdnię pieszemu, to prawo drogowe, obowiązujące tutaj wcześniej niż powstała konstytucja majowa w Polsce, daje pieszemu prawo do drogi, którego, dopóki z niej nie zejdzie, nie możesz mu odebrać. Tak długo jak pieszy przechodzi, to dalej ma zielone, a że się w międzyczasie zmieniło na czerwone, to domniemana awaria sygnalizacji. Wszelkie trąbienie, zastrszanie rykiem silnika, itp. to naruszenie prawa do drogi.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty myślisz co piszesz? Pisałem ze warunkowy na czerwonym w miejscach gdzie jest dobra widoczność w obie strony i na drodze jest pusto. Taki manewr nie stwarza ŻADNEGO niebezpieczeństwa, w przeciwieństwie do wymyślonego przez Ciebie "przelatywanie setką po mieście".

 

 

Ty myślisz co piszesz? Pisałem o zapieprzaniu 100 w miejscach gdzie jest dobra widoczność w obie strony i na drodze jest pusto. Taki manewr nie stwarza ŻADNEGO niebezpieczeństwa, w przeciwieństwie do wymyślonego przez Ciebie "warunkowego przejazdu na czerwonym".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, ze jeżeli zielone światło pozwoliło wejść ja jezdnię pieszemu, to prawo drogowe, obowiązujące tutaj wcześniej niż powstała konstytucja majowa w Polsce, daje pieszemu prawo do drogi, którego, dopóki z niej nie zejdzie, nie możesz mu odebrać. Tak długo jak pieszy przechodzi, to dalej ma zielone, a że się w międzyczasie zmieniło na czerwone, to domniemana awaria sygnalizacji. Wszelkie trąbienie, zastrszanie rykiem silnika, itp. to naruszenie prawa do drogi.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

U nas jest dokładnie tak samo... :D

Tyle że mało kto o tym pamięta.

 

Ale pamięć można odświeżyć jak tylko pozwolimy policji łapać piratów na ulicy a nie na ich biurkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

...prawo do drogi...

 

 

U nas jest dokładnie tak samo... :D

 

Niestety w Polsce nie funkcjonuje prawo do drogi, pierwsze eepsze przykłady, to np. rowerzysta ma jechać jak najbliżej krawędzi jezdni, w UK rowerzysta ma prawo do drogi więc prawa krawędź pasa też jest dla niego (ruch lewostronny) - może zajmować całą szerokość pasa, powstrzymuje go tylko stwarzanie zagrożenia w ruchu, w Polsce jest to traktowane za utrudnianie ruchu. Pieszy może korzystać z jezdni bo ma prawo do drogi (np. biec sobie) w Polsce... pobocze albo chodnik inaczej mandacik. Rowerzyści, z racji prędkości minimalnej, są trochę uprzywilejowani, bo jeżeli ktoś zmusi rowerzystę do zdjęcia dwóch nóg z pedałów to narusza właśnie prawo do drogi, co jest tutaj bardziej święte, niż utrudnianie ruchu, a właściwie to tutaj nie ma utrudniania ruchu tlko agresywna jazda - wyrok do 2500 funtów kary albo bodajże 50 futów standardowego mandatu (ciekawostka - władza wykonawcza nie może ciebie ukrać, bo od tego jest sąd, na mandat sam się zgadzasz)

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak myślisz co ta panienka sobie myślała http://www.poboczem.pl/filmiki/video,vId,1157543,vSort,1,vTime,3

 

Ale o co chodzi? Tam nie ma przejścia dla pieszych (brak znaków poziomych i pionowych). Nie wiadomo czy kobieta jechała chodnikiem, czy drogą dla rowerów. Nie wiemy z jakiego kraju, miasta jest ta sytuacja, więc nie znamy też dokładnie obowiązujących tam przepisów. Gdyby rzecz działa się w Polsce to oczywiście winę ponosi kierowca samochodu (Art. 27 p. 1a), który wymusił pierwszeństwo, natomiast rowerzystka mogłaby zostać ukarana co najwyżej mandatem za jazdę po chodniku (jeśli tam nie było drogi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca, bo ten mandat tutaj jest oddzielony od kary, to jakby kara porządkowa, a jak się sam nie zdyscyplinujesz to sąd orzeka o winie i wymiarze kary (popatrz na różnice w kwotach), podczas gdy w Polsce sąd orzeka o mandacie - o tym czy należy go zapłacić czy też nie.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jednak nie. Jeśli nie przyjmiesz mandatu to sąd może zasądzić zupełnie inną karę niż ta proponowana jako mandat. Tak niższą jak i wyższą.


Z życia wzięte - mój kolega nie przyjął mandatu od SM za zaparkowanie motocykla na "trawniku" (klepisko bez jednego źdźbła trawy). Sąd uznał go winnym popełnienia wykroczenia, jednak jedynie udzielił mu nagany. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...