Skocz do zawartości

[Rower Miejski]To jest to! - opinia po miesiącu jazdy


Rekomendowane odpowiedzi

Mowisz, ze masz przerosniete serce przez jazde w pochylonej sylwetce? Dla mnie dystanse 80-100 dziennie to juz cos wiecej niz rekreacja. Nie zauwazylem tutaj postow, w ktorych ktos twierdzi, ze osoby ze schorzeniami powinny jezdzic w pochylej pozycji. Jezeli ktos ma problemy zdrowotne to raczej powinien udac sie do lekarza i tam szukac porad, tymbardziej ze kazdy problem z kregoslupem powinno sie rozpatrywac osobno.

 

O pochylonej sylwetce tyczyło się do skrzywienia lordozy odcinka szyjnego a serce od zbyt długich i wysiłkowych odcinków które pokonywałem,obie te rzeczy potwierdził lekarz gdzie jeśli chodzi o serce to powiedział że nie mam się przejmować bo jest w normie przerośnięte jak u zawodowego sportowca a jeśli chodzi o tą szyje to kategorycznie zabronił mi jeździć na rowerze w pochylonej pozycji powiedział ze ma być jak najbardziej wyprostowana.Jeśli chodzi o moją jazdę rekreacyjną to tak ją postrzegałem dlatego że nie były to wariacje w niedostępnych leśnych terenach czy też jazda na czas a odcinki które pokonywałem były w miarę spokojną jazdą i nie byłem po całym dniu takiej jazdy jakoś specjalnie zmęczony oprócz bólu tylnej części ciała na której siedzimy dlatego sądziłem że to jest właśnie rekreacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku jazdy w terenie, po różnego rodzaju nierównościach kręgosłupowi jest lepiej w pozycji pochylonej.

 

Jeśli jeździsz bez szaleństw po płaskim i gładkim, pozycja wyprostowana jest zdrowsza.

 

Przerośnięte serce nie ma nic wspólnego z pochylona sylwetką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale tyle godzin w siodle to juz spory wyczyn. Zastanawia mnie co ze wszystkimi, ktorzy cwicza profesjonalnie- przeciez zawsze musza miech pochylona sylwetke, chocby ze wzgledu na aerodynamike.

A co ma byc? Jak wiadomo i nie jest to tajemnicą, to wszystkie sporty wyczynowe uprawiane profesjonalnie powoduja uszczerbki na zdrowiu, tylko kazdy w czyms innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy siedzę przed komputerem, to wszystkie poradniki jakie znam, zalecają jak najbardziej wyprostowaną pozycję.

Oprócz pozycji ważne jest też, żeby górna linia monitora była równo na linii wzroku, no i przyda się też pisanie bezwzrokowe, żeby nie patrzeć co chwila na klawiaturę. Pracuję ponad 8h dziennie przed komputerem i z szyją mam wszystko ok.

A pozycję niektóre badania zalecają półleżącą, a nie "wszystko pod kątem prostym". Osobiście wygodniej mi pracować w pozycji "zsuwam się pod biurko" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie... temat odnosnie piwka na rowerze jest tu:

[prawo] Alkohol a jazda na rowerze. - Forum Rowerowe - doświadczenia, rowery, dyskusje sklepy rowerowe, giełda rowerowa

W sumie ruch palikota pare tygodni temu wniosl ustawe w ogole znoszaca kare wiezienia dla pijanych rowerzystow, jak dla mnie powinna pozostac - ale wlasnie dla takiego Janka z 2ma promilami, jadacego zygzakiem droga publiczna, a nie za jedno piwo w parku pod domem. No ale to nie temat na dyskusje o tym.

 

Tez na dluzszych trasach w trekingu czasami poza bolem w plecach dretwialy mi dlonie - tutaj lemondka mi ten problem rozwiazala ;) A na miejskim nic, a nic. Co do obrazku ze sciezekami - po pierwszej calkiem swietnie jezdzi sie miejskim - wazne, ze ubita :) A druga... to raczej dla zatwardzialych mtb ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź 3-4 puszki z colą, ustaw je na sobie i podszturchuj w osi pionowej. To się dzieje z kręgami w pozycji wyprostowanej podczas przenoszenia wibracji. Dyski między kręgami, tak czy tak, są ugniatane i żele w tyłku, ani inne sprężynki tego nie zmienią.

I tu jest problem :)

Człowiek jest od tysięcy lat wyprostowany i... o zgrozo dla człowieka najlepsza pozycja do amortyzowania wstrząsów to pozycja pionowa kręgosłupa. Dyski międzykręgowe działają wtedy na zgniatanie do czego są przystosowane przez lata ewolucji. W pozycji pochylonej działają na ścieranie i to jest dla nich duży problem i powód do kontuzji kręgosłupa. To, że osób wysportowanych plecy w pozycji pochylonej nie bolą, a zasiedziałych bolą na mieszczuchu to tylko i wyłącznie zasługa mięśni pleców i brzucha :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież pisałem, że jazda na rowerze to nie to samo co chodzenie. Jak chodzisz czy biegasz to stawy skokowy i kolanowy amortyzuja wstrzasy, a jak siedzisz na siodelku, to o ile nie podniesiesz tylka na krawezniku, a wiekszosc tego nie robi, amortyzuje conajwyzej opona i siodelko. Sprobuj skoczyc z krzesla na wyprostowanych kolanach i na piety- jezeli masz zdrowe odruchy to Ci sie nawet nie uda tego zrobic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież pisałem, że jazda na rowerze to nie to samo co chodzenie. Jak chodzisz czy biegasz to stawy skokowy i kolanowy amortyzuja wstrzasy, a jak siedzisz na siodelku, to o ile nie podniesiesz tylka na krawezniku, a wiekszosc tego nie robi, amortyzuje conajwyzej opona i siodelko. Sprobuj skoczyc z krzesla na wyprostowanych kolanach i na piety- jezeli masz zdrowe odruchy to Ci sie nawet nie uda tego zrobic.

Zapomniałeś, że na drodze wybój-kręgosłup jest jeszcze opona, koło, stalowa rama, sprężyny siodełka (mieszczuch) i samo siodło. To zapewnia amortyzację porównywalną ze stawami stóp i kolanami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dasaj siodło opona i inne cuda nie zbliżają się nawet do amortyzacji przez nogi. Chodzenie i bieg to ciągłe przewracanie się noga nie trafia na ziemię pod kątem prostym do kręgosłupa :)

 

@kurczak2 nie proponuj nikomu skakania na proste nogi. Uda się delikwentowi i zrobisz z niego kalekę (o tym dalej).

Jeśli wy macie wyprostowaną sylwetkę na rowerze miejskim to powinniście iść do okulisty....

To że nic nie wyszło siedzi na siodełku i ciało jest względnie pionowo do ziemi to jeszcze nie sylwetka wyprostowana.

Siedzicie na nim w dziwnej pozycji i jak się przyjrzycie kilkudziesięciu rowerzystom zobaczycie że całość od nóg do głowy jest wygięta.

Nie nie jest to optymalna pozycja i siły są nie małe. Stanięcie na pedałach za to jest trudniejsze niż w rodzinie rowerów górskich.

 

 

Kolejna sprawa że możecie sobie mówić o naturalnej pozycji człowieka do woli.

Ześlizgnięcie się z drabiny z pierwszego szczebla na pięty kończy się często złamaniem kręgosłupa (NIEWIELKA WYSOKOŚĆ WYDAWAŁO BY SIĘ NIC pozycja według was optymalnie tłumiąca drgania!!!).

Upadek pionowo w dół na tyłek kończy się bardzo często urazami kręgosłupa. Niefortunny zeskok w pozycji wyprostowanej lamie kręgosłupy...

Jak coś przeskakujecie/zeskakujecie pochylacie się podświadomie do przodu....

Bieganie powoduje "utratę wzrostu" wiecie czemu? bo kręgosłup dostaje tysiące uderzeń. Większość biegaczy tego nie czuje.

Uderzenia przeniesione przez siodełko na kręgosłup nie służą. Pochylenie się do przodu powoduje silne zmniejszenie siły i kierunku. Poza tym niejako naturalnie na rowerze górskim amortyzujemy nogami które są ustawione do ziemi w pozycji to ułatwiającej ba można powiedzieć wymuszającej.

 

 

I teraz najciekawsze. Największym problemem na rowerach z pozycją pochyloną jest nie sam kręgosłup a mięśnie :) To one są przyczyną przeświadczenia że kręgosłup was boli. Olewacie swoje kręgosłupy i tyle.

 

 

@Akmk w przypadku skrzywień sprawa się robi poważniejsza z tym ze tez ciekawe czy skrzywienie wywołał rower czy może forum rowerowe :) To tez się leczy.

 

Znam taką jedną przemiłą osóbkę która jak cały dzień posiedzi przed komputerem to na rowerze nie da się z nią wytrzymać :) Cały czas kupuje inny.... A jak robi sobie przerwy, rozrusza kark itd. itp. to nagle znowu kocha swojego górala :D Jak ćwiczy to mimo skrzywienia wszystko gra jak oleje.... Narzeka. Jak masz problemy z kręgosłupem to koniecznie ćwicz.

Co do lekarza który powiedział rowerowi w pozycji pochylonej nie....

Ja się kłócić z lekarzem nie będę szczególnie że nie znam szczegółów jednak wiem że jak mi lekarz mówi że nie wolno mi.... Szukam potwierdzenia u innego. A dokładniej szukam takiego który mi powie teraz ci nie wolno ale jak cię wyleczę to hulaj dusza. Nawet kolana które teoretycznie kwalifikują się do operacji zaleczyłem do stopnia w którym zapomniałem że coś im dolega.

 

 

Kwestia przerośniętego serca jest ciekawa... to obraz jak różnie rozumiemy rekreacje. Rekreacyjnie doprowadziłeś do przerostu serca :D Gdyby nie przerażające było by śmieszne.

Nie ma czegoś takiego jak normalnie przerośnięte serce i nie przejmować się sportowcy na to umierają. Ale założę że sprawę monitorujesz sobie i konsultowałeś z drugim lekarzem. .

Ale to jest to co mnie zastanawia jak widzę u bądź co bądź bardzo młodych te średnie po 25-35. i do tego spore dystanse na górskich rowerach

Ciekawe czy choć 10% jest pod kontrolą i nadzorem dobrego trenera i lekarz sportowego .

Zboczyłem na ten temat bo to ślicznie ilustruje sposób myślenia dotyczący roweru.

Zdajaje się nam że tak jest dobrze. Zdaje się wam że rower miejski jest cacy do rekreacji bo robicie kilkadziesiąt km i wam pikawa nie wysiada....W końcu dajecie radę...

akmk robiłeś rekreacyjnie 80-100km i zapewne byś się wtedy upierał że to rekreacja :) Ale nie zmieni to faktu że twoje serce miało inne zdanie.

Wielu się tu upiera że miejski najlepszy(wystarczający) do rekreacji dla kowalskiego pytanie czy ich kolana będą tego samego zdania za 10 lat :)

 

 

@Burak twój wywód jest pełen polotu ale....

Patrzysz przez pryzmat siebie i próbujesz wytykać bzdury zakłamując rzeczywistość.

 

 

Zacznę od tych dzieci... Widziałem gościa z dzieciakiem z przodu przyczepka i wiesz... Kurcze na górskim rowerze... Zapamiętaj sobie że to że tobie się zdaje ze się nie da nie znaczy że inni o tym wiedza i się zastosują.

 

 

A teraz 1) już 100 razy tłumaczyłem. :) Można się przejechać da radę tylko po jasną cholerę? Jak ktoś planuje wypady za miasto to po co ma brać coś co jest najnormalniej nie do tego robione?

2) Jak się ma wprawę i opanowanie i umiejętności :) A większość spacerowiczów nie ma. Podjedziesz osobówką nad jezioro z dziećmi. Przejedziesz przez większość dróg polnych więc jak jeździsz tylko raz w tygodniu z dzieciakami to po co kupować coś z podniesionym zawieszeniem?

A no po to żebyś nie jechał tych 300m przez godzinę modląc się o miskę olejową, bak i zwieszenia. Po to żeby jak cie deszcz złapie nie trzeba było szukać najbliższego traktorzysty. Rozumiesz? Jak ktoś kupuje sprzęt do rekreacji to po to żeby jeździć spokojnie bez ryzyka.

3) W zachodniej europie nawet jak nie są płaskie to nie masz co kawałek rowów przed obniżonym krawężnikiem i nie masz wysokich krawężników.

W zachodniej europie niedołężni dziadkowie pomykają z chodzikami a u nas by musieli sobie te chodziki nosić. Widzisz różnicę czy w celu udowodnienia głupoty oślepłeś?

4) No jeszcze załóż giętą kierownicę z rogami noski... Przepraszam to że ktoś z miejskiego roweru robi górski/rekreacyjny jest ok a jak z MTB robi górski rekreacyjny już jest źle? Coś wam chyba zaćmiło jasne spojrzenie na temat :) Po to mamy mózgi żeby potem nas w szpitalach nie składali.

Polskie szlaki są pełne ludzi w "turystycznych" butach na szlakach górskich. Potem ich trzeba znosić bo mają połamane/skręcane kostki.

To objaw tego samego uporu który wy prezentujecie udowadniając że rower miejski jest super do rekreacji. potem któryś z was będzie doradzał kowalskiemu ten kupi sobie taki i wjedzie na jakąś ścieżynę. Okaże się że jest ostry zakręt, więcej kamieni, większa stromizna.... I spotka się blisko z ziemia. Przy odrobinie szczęścia się pozbiera i więcej z miasta nie wyjedzie.

5) Winszujemy że ciebie stać. Mnie już nie koniecznie. Pamiętaj że ja wszystko mnożę przez pięć :) poza tym nawet jak by mnie było stać to 5 rowerów w domu to sporo a więcej? No sorry. A ja mam warunki lokalowe naprawdę lepsze od przeciętnych. Więc nie stać na miejsce parkingowe jeśli rozumiesz.

To jak z autem stać cię na auto z 4l silnikiem ale na benzynę serwisowanie i utrzymanie już ie koniecznie.

6) Mówimy o tobie? ok wielu tak zrobi i pojedzie ale większość dopadnie ten sam stan zmęczenia jak przy samochodzie. Niestety. Ja autem rzygam mimo że jazdę. Jak je szlak trafił przed bożym ciałem to byłem radosny jak dziecko :)

 

 

I jeszcze na koniec..

Możemy się licytować na urazy naszych ojców. Co ja ci poradzę że mój który w zasadzie to kręgosłupa nie ma woli pozycję lekko pochyloną? Co ci poradzę że wtedy na każdej dziurze nie odczuwa bólu? Czemu? Napisałem ci na początku. Fizyka.

 

 

I jeszcze jeden szczegół. Na miejski rowerze ruszyć siedząc na siodełku jest (w większości rowerów) trudno :)

Dla wielu jest to nie do przeskoczenia :) Wy nie jesteście reprezentatywną grupą w tej kwestii bo większość z was by dosiadła nawet jednokołowca.

 

 

A co do komunijnych górali... Dziecko dostaje na komunie rower i już po wakacjach jest on na nie w sam raz..

Tym kierują się rodzice. Są jeszcze inne powody ale to pojedyncze przypadki.

 

 

mklos1 dodaj sobie do tego twojego zdjęcia błotko po piątkowym deszczyku i spadek... Typowa podmiejska ścieżyna na spacer w sobotę na miejskim rowerze... Do tego wyobraź sobie że na tej ścieżynie masz 30 takich na krążownikach... i jak się mijają? Po tej trawce z boku czy stając i ruszając...? świetna rekreacja dla kolan. :)

Wszyscy tu wiedzą ze się da my zwracamy uwagę że to że się da nie znaczy że to jest to rozwiązanie o które chodzi.

Rowery miejskie zaczynają się terenowiec bo jest zapotrzebowanie a ich stali użytkownicy nie wyobrażają sobie jazdy na góralu ale widzą ograniczenia miejskich. I zapewniam was że to nie przez Polskę producenci robią rowery turystyczne z miejskich.

Jeszcze chwila i zobaczycie na zachodzie "ucywilizowane górale" wszelkiej maści. U nich się bardziej popularyzuje rekreacja rowerami górskimi u nas codzienna jazda miejskimi.

U nas masowe zakupy rowerów przypadły na modę na górale u nich rowery masowo występowały wcześniej. Więc my kupowaliśmy je bo już były a „Europa” z przyzwyczajenia dalej kupuje miejskie do wszystkiego :) (oj teraz się naraziłem :D )

 

 

Umiecie to zauważyć? Dotrze do was czy udowodnienie że w trampkach się da iść na giewont będzie ważniejsze od stwierdzenia że to trochę nie halo jest?

 

 

A co do jady po piwie...

Proponuję wziąć auta... albo i rowery i robicie sobie ścieżkę zdrowia plus kilka testów na czas reakcji w czasie prowadzenia

I na trzeźwo

Po jednym piwku

Po dwóch

Po trzech

To bardzo weryfikuje pojęcie o tym co się dzieje z organizmem po piwku. Potrafi bardzo rozjaśnić spojrzenie taka zabawa.

Jak dalej będzie się wam zdawało że jedno daw piwa to nic to znaczy że na waszą głupotę ie ma lekarstwa.

 

 

Pomijam już że picie przed wysiłkiem fizycznym nie jest czymś czym bym się chwalił na forum o profilu sportowym :)

Są piwa bezalkoholowe :) niektóre lepsze od większości alkoholowych siuśków sprzedawanych w knajpach. Może warto wywierać presję na knajpach?

Same zalety takie piwo ma :) Energi dostarcza orzeźwia witaminy zawiera chmiel dodatkowo uspokaja... A alkohol nie otumania i nie wypłukuje wszystkiego co dobre z organizmu.

Warte rozpatrzenia dla tych co lubią i rower i piwo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to czytam to do głowy przychodzi mi kilka (dziwnych) konkluzji: :D

1 Rower miejski zagina prawa fizyki, przez co szeroka opona w góralu stwarza tylko opory uniemożliwiające jazdę, natomiast szeroka opona w miejskim poprawia komfort i toczy się bezoporowo

2 Opory powietrza, zasadniczo jak wyżej, na wygodnym mtb nie przekroczymy 15km/h, ale na miejskich to pociśniemy 30 bez problemu

3 Statystyczny maniak miejskiego nie potrafi zmienić opony przez co w jego głowie nie istnieje możliwość korzystania z semi-slicka 26x1,75 czy slicka 26x1,5

4 14kg górala to masa, której nie da się ruszyć z miejsca, ale 20kg mieszczucha samo rusza do przodu

5 Statystyczny maniak mieszczucha nie potrafi dobrać sobie pozycji na rowerze tylko wybiera wyprostowaną bo tak jeździ cała Europa, a że lekkie pochylenie mogłoby być wygodniejsze to już go nie obchodzi

6 Obsługa 2 manetek przerasta percepcję wcześniej wspomnianych. Owszem zmiana biegów ukrytych w piaście stojąc jest wygodna, ale głównie dlatego, że manetki do tych piast są strasznie nieergonomiczne i ciężko jest jednocześnie hamować i redukować bieg (przynajmniej w mojej manetce) i tym oto sposobem mieszczuch dzielnie zwalcza problemy, które sam stworzył

7 Rekreacyjna jazda na mtb czy crossie (które do tego zostały stworzone, po maszynę do sportu trzeba sięgnąć na wyższą półkę cenową) jest okropna i ludzie są głupi, że wybierają takie rowery, natomiast rekreacyjna jazda na miejskim (który też nie został do tego stworzony, on służy do w miarę wygodnego przemieszczania się w cywilnych ciuchach) jest super i jest lekiem na całe zło i choroby cywilizacyjne

 

:teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie z tym kręgosłupem to tak spokojnie trochę, bo zaraz dojdziemy do wniosku, że wsiadanie na rower inny niż enduro za osiem kawałków grozi trwałym kalectwem. Fizyki się nie oszuka. Jeżeli rower - jaki by nie był - dozna wstrząsu, to albo pochłonie go układ amortyzacji, albo rozejdzie się po człowieku. Jeżeli nie przejmie tego tułowie, to pójdzie to na inne części ciała. Nie ma zmiłuj się...

 

Do tego wyobraź sobie że na tej ścieżynie masz 30 takich na krążownikach... i jak się mijają?

 

Tłok nie ma nic do rzeczy. Jeżeli wybierasz zatłoczone miejsca - Twój problem. Jak ludzie przesiądą się z miejskich na MTB to nie zrobi się ich mniej...

Takich lekkich ścieżek, szutrówek, żwirówek są dziesiątki poza miastem, tylko trzeba chcieć do nich trafić. Mieszczuch łyka je jak młody bocian. Straszenie ludzi obciążeniem kolan, kręgosłupów itp rzeczy to po prostu brednie na resorach.

Można też rozłożyć ręce i stwierdzić, że poza asfalt bez MTB nie ma co wyjeżdżać, bo zginie się marnie... Dlatego pogląd, że MTB jest rowerem uniwersalnym i dobrym do miasta i na wycieczki pod miasto to woda na koła młyńskie na koła sprzedawców, gdyż klient, który jeździ dużo w mieście i okazyjnie po lekkiej okolicy prędzej czy później stwierdzi, że MTB mu nie leży i rzuci rower w kąt albo przyjdzie do sklepu po nowy rower, jeżeli złapał bakcyla.

 

Oczywiście znajdą się pewnie też ci, którym nie podpasuje asfalt. Ci, co mają takie ciągoty zwykle wybierają rowery bardziej świadomie (pogłębiając z czasem pasję) i etap mieszczucha jako pierwszego roweru zostanie pominięty. Dlatego spodziewam się dużo większej migracji MTB-->mieszczuch/treking niż mieszczuch/treking--->MTB.

 

Rowery miejskie zaczynają się terenowiec bo jest zapotrzebowanie a ich stali użytkownicy nie wyobrażają sobie jazdy na góralu ale widzą ograniczenia miejskich. I zapewniam was że to nie przez Polskę producenci robią rowery turystyczne z miejskich.

 

Nie widzę parcia od strony producentów na konkretny typ roweru, bo oferta jest tak przekrojowa, że zarówno w mieszczuchach, jak i MTB można przebierać jak w ulęgałkach. Pozostaje problem nierzetelnych sprzedawców i echa mody na "górale" końca wieku. Rower MTB to też nie jest polski wynalazek... Takie rowery na zachodzie już były (początki kolarstwa górskiego, lata 70, USA), w czasie gdy królowały u nas Urale od braci ze Wschodu, a Huragan ZZR był rarytasem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje problem nierzetelnych sprzedawców i echa mody na "górale" końca wieku.

 

Nieświadoma swoich potrzeb osoba, która idzie do sklepu nie kupi roweru za ponad 1000 zł, ktorym bedzie dojezdzac do pracy, bo po prostu jej go ukradną. Na wycieczkach do parku ten element jest wyeliminowany. Dlatego nie widze sensu w doszukiwaniu sie nieuczciwosci sprzedawcow, a traktowaniu preferencji wiekszosci jako mody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieświadoma swoich potrzeb osoba, która idzie do sklepu nie kupi roweru za ponad 1000 zł, ktorym bedzie dojezdzac do pracy, bo po prostu jej go ukradną

 

Jeździ sporo makrokesza, ale nie przesadzajmy. Ludzie wybierają także lepszy sprzęt i to ile przeznaczą zależy od ich budżetu przede wszystkim a nie świadomości. A osoby nieświadome są bardzo podatne na sugestie, że potrzebny jest lepszy, bo droższy jest wygodniejszy, trwalszy. Skoro klient łyka, to dlaczego nie... Poprostu sprzedawcy się nie wysilają, żeby wyczuć indywidualną potrzebę klienta, tylko jadą z automatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem zmiana biegów ukrytych w piaście stojąc jest wygodna, ale głównie dlatego, że manetki do tych piast są strasznie nieergonomiczne i ciężko jest jednocześnie hamować i redukować bieg (przynajmniej w mojej manetce) i tym oto sposobem mieszczuch dzielnie zwalcza problemy, które sam stworzył

W tym punkcie pleciesz 3po3. Manetki obrotowe są również w innych rowerach i są te same problemy z redukcją i hamowaniem na raz. Do piast wielobiegowych są też tradycyjne wajchy lub odpowiedniki rapidfire/trigger.

Poza tym w mieszczuchu przecież hamujesz nogami, więc zmiana przełożeń powinna być bezproblemowa :huh::icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracajac do kregoslupa, to chyba mniej wazne sa teorie i przypuszczenia a wazniejsze sa fakty.

Jak ktos po spokojnej wycieczce rowerowej wraca z bolem i dretwieniem rak a do tego z bolaca szyja, to nawet jak bedzie sie go utwierdzac w przekonaniu, iz goral, to wygodna pozycja - nie uwierzy :)

Nie poznalem jeszcze nikogo, kto powiedzialby, ze po jezdzie w pozycji wyprostowanej nie moze chodzic i boli go krzyż. Za to znam wielu, ktorych lokcie i szyja bolaly po MTB.

 

Jest tylko jeden wyjatek. Jesli osoba stosunkowo niska kupi duzego MTB, to fakt - moze siedziec zupelnie inaczej i pod malym katem nachylenia niz ktos, kto ma ponad 185cm wzrostu, gdyz siodelko ma nisko (krótrze nogi). Ale wtedy to zupelnie inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłok nie ma nic do rzeczy. Jeżeli wybierasz zatłoczone miejsca - Twój problem. Jak ludzie przesiądą się z miejskich na MTB to nie zrobi się ich mniej...

 

Oj ma do rzeczy i to wyjaśniłem. Na wąskiej drodze wiejskiej jak staną naprzeciw siebie dwa suwy to stoją.... no nie ma bata nie przecisną się a często ogranicza ich możliwości teren za asfaltem :) Tak samo jak musisz się ciągle na miejskim rowerze na takiej ścieżce mijać z innymi krążownikami to ktoś musi ustąpić. Po trawie może ty przejedziesz ale większość nie i nie pisz że to nieprawda bo na górskim czasem trawa potrafi zatrzymać jak się na luzie do niej podejdzie. Jak się mam minąć z mieszczuchem na takich ścieżynkach to normalnie objeżdżam albo staje i schodzę z drogi wiem ze nie zjedzie a już nie raz mało nie wjechał z przerażeniem w oczach we mnie taki świadomy rowerzysta :)

To trochę jak z suwami dla kobiety... Kupują bo duże i bezpieczne... a potem nie mogą tego ogarnąć bo to są krążowniki i tak sobie wygodne. Ktoś kto ma super wprawę wszędzie sobie poradzi kobieta która właśnie zrobiła prawko... Będzie się męczyć. Zresztą faceci też :)

 

A teraz sobie wyobraź że ilość jadących na takich rowerach rekreacyjnie wzrasta lawinowo... Może się zdarzyć ze przestaniesz do pracy jeździć rowerem bo autem będzie szybciej (albo weźmiesz MTB żeby łatwo mieszczuchów omijać trawnikami ) :) Wiem że to ci się wydaje niemożliwe ale korki rowerowe istnieją.

Takich lekkich ścieżek, szutrówek, żwirówek są dziesiątki poza miastem, tylko trzeba chcieć do nich trafić

 

No i dochodzimy do absurdu... Kupujesz rower miejski bo jest super do wszystkiego i wybierasz się na poszukiwania niezatłoczonych dostosowanych ścieżek poza miastem... I oczywiście nie zakładasz że setki innych tez będzie szukało? Może u ciebie jest ich setki takich ścieżek u mnie nie :)

 

Straszenie ludzi obciążeniem kolan, .....

 

I tu jak pracują kolana na rowerze możemy pogadać. Byłem młody i głupi rozwaliłem kolana i wiem jak reagują one na rożne rowery i ich obciążanie w różny sposób. Jak masz zdrowe nie zobaczysz różnicy jak ci się rozpadają zaczyna być ona wyjątkowo wyczuwalna.

 

I tak na marginesie skoro twierdzisz że straszenie obciążeniem jest bredniami to czemu straszą co poniektórzy pochylona pozycją jaka to zgubna dla kręgosłupa...?

 

Nie widzę parcia od strony producentów na konkretny typ roweru, bo oferta jest tak przekrojowa, że zarówno w mieszczuchach, jak i MTB można przebierać jak w ulęgałkach

 

Od kiedy? Masz chyba krótką pamięć :) Zobacz sobie jak ewolucja w rowerach zachodzi. Tyle różnych typów różniących się od siebie szczegółami małymi ale jak że istotnymi. Ta ewolucja bierze się z stąd że rower górski (do sportu) jest niewygodny na co dzień a miejski nie jest wygodny na wycieczkach w lekki teren. Powstają wersje pomiędzy i chwała za to tym którzy zamiast na siłę używać miejskiego do wycieczek górskich wymyślili coś innego. Teraz już myślą jak połączyć skrajności w coś uniwersalnego i stąd coraz więcej rożnych mutacji.

Co poniektórych mtb z podniesioną kierownica błotnikami i lampkami drażni a to normalny kierunek rozwoju. I to jak by nie było prawidłowy.

Z dwóch typów rowerów bierzemy to co dobre w każdym z nich odrzucamy to co ogranicza i powstaje produkt lepszy.

 

A wracajac do kregoslupa, to chyba mniej wazne sa teorie i przypuszczenia a wazniejsze sa fakty. Jak ktos po spokojnej wycieczce rowerowej wraca z bolem i dretwieniem rak a do tego z bolaca szyja, to nawet jak bedzie sie go utwierdzac w przekonaniu, iz goral, to wygodna pozycja - nie uwierzy

 

Ból i drętwienie rąk może być od kręgosłupa ale też od mięśni.

Zresztą zapewne głównie bolące łokcie nie wynikają z pochylonej pozycji a z wspierania się na kierownicy całym ciężarem. Jak ktoś ma takie objawy to powinien szybko poprawić pozycję i nauczyć się rozkładać ciężar żeby nie walił po po nadgarstkach i łokciach. Pomijam już blokowanie rak w łokciach co musi spowodować uderzenia w barki i urazy.

Boląca szyja wynika też z słabych mięśni około kręgosłupa i barków.

Sorry jak ktoś opiera się o kierownice i dociska ją sobą do ziemi... wciskając kręgosłup pod siebie to nie można mówić że to wina roweru.

Te objawy które podałeś są tożsame dla osób nieguzdrzących w pozycji z plecami wygiętymi w "U"

 

I jeszcze raz ym chciał zauwazyć że to nie zwolennicy MTB w teren maja egzystencjalny problem z podniesieniem w nim kierownicy daniem wygodniejszego siodełka i założeniem błotnika i światełek a zwolennicy miejskich uważają ze taki MTB jest obciachowy :)

 

I myśle że cała ta dyskusja się sprowadza do tego. Że udomowiony MTB wygląda obciachowo a miejski jest taki cool że nawet jak obciachowy bo zdezelowany to jest fajowy :)

Taka trochę hipisowska rodzina rowerowa :D

 

Więc wątpię zeby jakiekolwiek argumenty coś tu dały bo jak chodzi niektórzy by udowodnili że łoże madejowe jest wygodne jak by to było uznawane przez większość pospulstwa za nie obciachowe.

 

eh ta moda na miejskie rowery....

Ale gdzies holandia musi zutylizować swoje złomy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież te mieszczuchy nie mają kierownic szerokości 120 cm, żeby się z nimi nie dało minąć (no, niektóre mają, ale to raczej już wymysł właścicieli wtedy). Ja tam się nigdy nie spotkałem z problemem minięcia się z rowerzystą, nie licząc małych dzieci ;)

 

I jeszcze raz ym chciał zauwazyć że to nie zwolennicy MTB w teren maja egzystencjalny problem z podniesieniem w nim kierownicy daniem wygodniejszego siodełka i założeniem błotnika i światełek a zwolennicy miejskich uważają ze taki MTB jest obciachowy

 

Trochę tak jest, nie zawsze, ale czasami tak to wygląda, jakby ktoś z suva robił roadstera lub odwrotnie. Jak kupowałem swój rower, to miałem problem, czy wybrać crossa czy miejskoturystycznego trekinga (bo już tyle określeń słyszałem...), a starszy pan w rowerowym mi powiedział, że jak chce kupić crossa i zakładać do niego błotniki, bagażnik, kanapy itp, to będzie to co najmniej dziwnie wyglądać, miał zapewne rację. Możesz i bmxa udomawiać, ale nie ma się co dziwić, że będzie to budziło różne reakcje..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież te mieszczuchy nie mają kierownic szerokości 120 cm, żeby się z nimi nie dało minąć

 

No to wypowiedź jak byś na rowerze nigdy nie jechał...

Jak by nie było miejsca trzeba a na miejskim po dzikiej trawie jeździ się kiepsko. Do tego sterowność to ma jak kontenerowiec więc zjechanie sobie z drogi nie jest już czynnością trywialną. A na ścieżce która ma 1m szerokości wystarczy że kierownica ma 60 co by ci miejsca na dwa rowery nie starczyło. I jak na dwóch górskich sterownych roweruch się przytulą obie osoby do brzegu i jakoś miną na miejskich niekoniecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może po prostu nie mam problemów z utrzymaniem równowagi na rowerze, ale jeżdżę teraz sporo i nie miałem problemów z mijaniem, a już tym bardziej z kierowaniem rowerem, skręcaniem, hamowaniem, przejeżdżaniem przez trawę, krawężniki, kocie łby, radosne wykopki robotników...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się nigdy nie spotkałem z problemem minięcia się z rowerzystą, nie licząc małych dzieci

Ja tam co chwile mam taki problem. Jak jade w korku i sie przeciskam miedzy samochodami. Ale nie kazdy tak musi robic. W kazdym razie na sciezce rowerowej, po ktorej chodza piesi jest juz problem, bo nie kazda holote da sie rozpedzic dzwonkiem, a czasami nawet szybciej jest przejechac obok

 

 

starszy pan w rowerowym mi powiedział, że jak chce kupić crossa i zakładać do niego błotniki, bagażnik, kanapy itp, to będzie to co najmniej dziwnie wyglądać, miał zapewne rację.

 

No i miał racje, bo po co kupowac crossa i przerabiac na trekinga, skoro mozna kupic trekinga. Ja mam od conajmniej 5 lat mtb, ktory mial zamotnowane blotniki i bagaznik- czasami montuje do niego koszyk. Mam regulowany mostek, wiec moge dowolnie dobierac sobie pozycje. Dla mnie to nie wyglada dziwnie- mam po prostu pojazd dostosowany do moich potrzeb.

 

Możesz i bmxa udomawiać, ale nie ma się co dziwić, że będzie to budziło różne reakcje..

Mnie zwyczajnie nie interesuje jakie budze reakcje u innych. Moze jakbysmy mowili o bieganiu nago po ulicy to owszem. Ale rower? Jakie to ma znaczenie czy komus podoba sie nasz rower?

 

Kiedys przeciez z rowerow sportowych byly tylko mtb i szosowki. Pewnie jak ktos wpadl na pomysl stworzenia crossa, to tez pojawialy sie glosy, ze do niczego sie nie nadaje i wstyd sie na tym w ogole pokazywac. Na szosie zostaje w tyle za kolarka, a w terenie nie da sie jezdzic na tych cienkich oponach, a jednak znalezli sie ludzie, ktorzy zaczeli go uzywac.

 

Pewnie dlatego, ze to potrzeby powinny kreowac rozwiazania, a nie ludzie dopasowywac sie pod aktualnie obowiazujace. Odnosze wrazenie, ze te czesto pojawiace sie tu sformulowanie "moda na gorale" powinno sie raczej odnosic tych, ktorzy sie nim posluguja, bo jak mozna mowic rownoczesnie, ze rowerzysci na mtb ulegaja wplywom spoleczenstwa, bo maja taki rower jak wiekszosc oraz ze oswajanie swoich rowerow jest nie na miejscu, bo rower nie wyglada rasowo.

 

Jeździ sporo makrokesza, ale nie przesadzajmy. Ludzie wybierają także lepszy sprzęt i to ile przeznaczą zależy od ich budżetu przede wszystkim a nie świadomości. A osoby nieświadome są bardzo podatne na sugestie, że potrzebny jest lepszy, bo droższy jest wygodniejszy, trwalszy. Skoro klient łyka, to dlaczego nie... Poprostu sprzedawcy się nie wysilają, żeby wyczuć indywidualną potrzebę klienta, tylko jadą z automatu.

Osobiscie nie widze sensu kupowac makrokeszu- jest to po prostu nieekonomiczne, bo rower sie rozleci. Po obsludze w supermarkecie nikt nie spodziewa sie

fachowej pomocy w wyborze roweru. No, ale realnie idzie sie do sklepu rowerowego, zeby kupic nowy rower, nowe rowery w sklepie rowerowym kosztuja ponad 1000zl. Kupowanie miejskiego w tej cenie jest bez zupelnie bez sensu, bo przeznaczeniem miejskiego sa dojazdy i zostawianie go w roznych miejscach- a zostawienie drogiego roweru doprowadzi do tego, ze nam go ukradna. Natomiast do jazdy rekreacyjnej lepiej nadaje sie treking, mtb albo cos podobnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja jest dziwna, bo każdemu według jego potrzeb. Różni ludzie mają różne potrzeby. W Poznaniu uruchomiono ostatnio system rowerów miejskich. System opiera się na mega ciężkich, pancernych krążownikach z trzema przerzutkami, hamulcem torpedo. I co? I nic, jak muszę gdzieś podjechać, a tak się (bardzo rzadko) zdarzyło, że nie mam swojego roweru to biorę ten publiczny i śmigam. Da się i nawet nie ma tragedii. A więc nie tylko rower miejski, ale nawet pożyczony rower publiczny działa. Na co dzień używam jednak Crossa, bo dla moich potrzeb jest najbardziej uniwersalny. Wystarczająco szybki na miasto, wystarczająco sterowny, można nim wjechać na piasek czy do lasu (choć oczywiście o szalonym zjeździe trudnym leśnym górskim szlakiem mogę zapomnieć - ale nie jeżdżę na takich trasach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teraz sobie wyobraź że ilość jadących na takich rowerach rekreacyjnie wzrasta lawinowo...

 

Nie muszę wyobrażać, bo ja to widzę na codzień. Fakt, ze rower MTB jest mniejszy niż miejski krążownik nie spowoduje, że ludzi na ściezkach będzie mniej. Mieszczchy na są tak duże, żeby był problem z wymijaniem. Jeżeli ktoś ma taki problem, to taki sam problem będzie miał na MTB.

 

I tu jak pracują kolana na rowerze możemy pogadać.

 

Zauważyłem, że nie próbujesz ugryść tematu jakoś ogólnie, tylko patrzysz na wszystko przez własne okulary. Polska nie zaczyna się i nie kończy na Twojej okolicy. Rozumiem, że są różne tereny. Gdzieś może być deficyt lekkiego terenu. Na tej podstawie jednak nie można wyciągać wniosku, że cała Polska ma się przesiąść na MTB... Bo jesteśmy w dużej mierze krajem nizinnym.

 

Podobnie zakładasz w przypadku zdrowia... Nie wszyscy, którzy wsiadają na rower mają problemy zdrowotne lub będą je mieć z tego powodu. Dyskutujemy o statystycznym Kowalskim, zdrowym, bez szczególnych problemów zdrowotnych, które mogłyby być przeciwskazaniem do roweru. Nie rozpatrujmy przypadków szczególnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...