nevermind Napisano 6 Maja 2012 Napisano 6 Maja 2012 Wczoraj w rowerze żony w trakcie jazdy po niezbyt ciężkim terenie (szutrowa ścieżka w górach) nagle spadło do zera ciśnienie w amorku. Widelec nie był zablokowany w trakcie jazdy. Myślałem, że padła sprężyna albo zawór, ale co najciekawsze po ponownym napompowaniu trzyma ciśnienie idealnie. Uprzedzając pytania był sprawdzany końcem kwietnia. Mieliście takie przypadki? Co mogło być przyczyną? Powiem szczerze, że do tej pory nie woziłem ze sobą pompki do amorów, ale chyba od teraz zacznę, bo powrót na zapadniętym widelcu nie był zbyt przyjemny. Pozdrawiam
matkell Napisano 6 Maja 2012 Napisano 6 Maja 2012 Miałem kiedyś podobną sytuacja w zupełnie innym amorku, ale było to tuż po dopompowaniu, wyjechałem do lasu i doszedłem do wniosku, że jest za trwardo, dotknąłem palcem zaworu i po 5km był flak, ponowne pompowanie (bez ingerowania w zawór) i problemów brak, a więc ową sytuacje powiązałbym z jakąś delikatną wadą zaworka, nie znam się na budowie manitou, ale jeżeli chcesz mieć pewność to wymień zawór i uszczelnij komorę smarem
nevermind Napisano 6 Maja 2012 Autor Napisano 6 Maja 2012 Wczoraj dopompowany dzisiaj przejechał 20 km i po jeździe sprawdzałem - ciśnienie ani drgnęło. Dziwne. Cóż trzeba poobserwować, a zaworek i tak wymienię. Pozdrawiam
nevermind Napisano 9 Maja 2012 Autor Napisano 9 Maja 2012 Kilka dni bez problemu, a dzisiaj w trakcie zjazdu znowu stracił ciśnienie. Zaczyna mnie to irytować. Może ktoś ma pomysł co to może być. Dodam, że nigdy nie sprawdzałem co jest w środku amortyzatora, więc jestem laikiem. Pozdrawiam
timex550 Napisano 9 Maja 2012 Napisano 9 Maja 2012 nevermind Na początek możesz wykręcić korek i profilaktycznie wymienić olej w komorze powietrznej. Przy okazji skręcania z powrotem korka możesz dodatkowo jakimś odpowiednim specyfikiem uszczelnić gwint. Zobacz, czy to pomoże.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.