Skocz do zawartości

[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała


Rekomendowane odpowiedzi

A mnie uczono, że prawdziwa cnota krytyk się nie boi.

 

Ale pewnie juz tego nie przeczytasz, bo się obraziłeś... A szkoda, bo oczywiście o wanilininę mu chodzilo.

 

Pokój między ludźmi na świecie, wszak święta są.

Pomyśleć, że zostałem posądzony o agresję i złośliwość. A ja przecież kibicuję każdemu zgubionemu gramowi i każdej jednej sekundzie urwanej na podjeździe.

Edytowane przez Jaca911
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, polecam mój post w tym temacie (ten z wykresami):

http://www.forumrowerowe.org/topic/185054-puls-sredni-nagle-obnizenie/?p=1781990

Taki efekt dało mi ograniczenie korytka, regularność posiłków (4-5 posiłków w ciągu dnia) oraz aktywność fizyczna. Jak nie rower, to spacer. Czyli zasady, o których kilka postów wcześniej wspomniałem działają. Przypomnę je:

1) Mniej żreć

2) Ruszać du*ę

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"zrem" tyle co do tej pory,powrocilem jedynie do swojej starej,sprawdzonej i zbilansowanej diety.Nie czytam bzdur wypisywanych w sieci o dietach cud,,, juz nawet nei napisze co ludzei majaw glowach :D ."Kaudun" mi juz nie odstaje,, jakies 10 kg do wiosny musze spalic jeszcze,ale to pikus.

 

Pozdr..

 

Ps; Na redukcji nie spozywam w ogole nabialu,zaflegmia za bardzo oskrzela, z bialek to glownie spozywam tylko roslinne i ryby.Poza tym w caigu dnia duuuuzo warzyw na surowo .

 

-ciecierzyca (przykaldowo -100gr/20 gr bialka.

-soczewica. 

-kasza jaglana

-quinoa

 

Edytowane przez bikester
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Faktycznie warto przeczytać te artykuły szczególnie jak zaprzestało się prenumeraty Pani Domu - merytorycznie ten sam poziom... Jak ktoś piszę że takie i takie makro, 30 min. aeroby konieczne, że trzeba często jeść, a na czczo nie za długo itp głupoty, które przy obecnym poziomie wiedzy nad metabolizmem i badań, które pewne dotychczasowe "zasady" przewróciły do góry nogami, to sorry, ale dyskusja staje się jałowa. Wynika bowiem, że jedząc dziennie tłuszczu 75%, a nie "zalecane" 30% nie da rady żyć, gorzej-trenować, glikemia szaleje (ciekawe, że bez glukozy), na czczo pali się mięśnie, bo trzeba jeść śniadanie. Do tego, że np. dwa posiłki dziennie są gorsze niż 6 posiłków o tej samej w sumie kaloryczności (ale za to wielkości jak dla małego dziecka) bo organizm "wie" że dostanie za 3 godz. kolejny (skąd ?). Słowem same cuda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę nie musisz mi nic tłumaczyć... zaufaj. Natomiast posiłkując się wiedzą z tych linków cofamy się min. o dekadę jak nie więcej. Chyba że ich nie czytałeś tylko podlinkowałeś ot tak bo były pod ręką. Zatem kilka cytatów:

 

"Relacja makroskładników odżywczych powinna korelować w sposób następujący: 45% - 50% węglowodany, 30% - 35% tłuszcze, 15% - 20% białka. Nie powinniśmy jednorazowo spożywać dużych ilości pokarmów, ani za długo przebywać na czczo. Dzienna ilość posiłków powinna być jednakowa a także powinny być spożywane o jednakowych porach"
powtórzę co napisałem - makro może być oparte i o 75% a nawet więcej tłuszczu i będzie ok. Możesz rozłożyć na 1,2 a nawet 100 posiłków jak masz ochotę - efekt ten sam aczkolwiek 1 posiłek dziennie niestety niesie zmiany w LDL, a już 2 nie. 
 
"Osoby, które zjadają trzy posiłki dziennie, a co za tym idzie, robią to co około pięć godzin, częściej odczuwają zwiększony apetyt. Zjadanie pięciu niewielkich posiłków zamiast trzech sporych porcji jedzenia sprawi, że organizm będzie cierpliwie czekał na kolejną porcję energii"
ilość posiłków ma sie nijak - liczy się bilans dzienny a nawet kilkudniowy... posiłek nie jest rozkładany w ciągu godziny a nadmiar kalorii idzie w apidocyty dopiero po 2 dobach, kiedy wątroba jest pełna glikogenu. Zjadanie często to nic innego jak huśtawka, jesz, rosnie glukoza, wbija się insulina, cukier spada, im mocnej tym bardziej pojawia się głód i znów zabawa trwa. Setki tysiące takich cykli i insulinoodporność robi swoje, potrzeba jej więcej i wiecej żeby zbić cukier do normy. Trzustka natomiast wieczna nie jest... Insulina to mega anaboliczny hormon ale rano na jej wyrzut odpowiedź mięsni i apidocytow jest zuuuupełnie inna niż np wieczorem. 
 
nie zaniedbuj spożywania śniadań – osoby, które zapominają o śniadaniu, częściej sięgają po przekąski.
to ciekawe co ciągnie do przekąsek skoro insulina jest na minimalnym poziomie na czczo, hormon wzrostu jak i testosteron wysoko a katecholaminy szaleją paląc tłuszcz zapasowy. Poziom głodu zero tak do godziny 15-16. Można i dłużej bo metabolizm przez ok 3 doby głodówki jest mocno napędzony o nawet kilkanaście procent więcej niż kiedy dostarczymy "normalną" ilość kalorii. Jednak nikt nie da rady trenować na takim głodzie dlatego 14-16 godz. jest optimum. Po tym czasie jednak dochodzi do podbierania aminokwasów...
 
wieczorem metabolizm zwalnia, odkładając nagromadzone kalorie w postaci tłuszczu.
kolejny bzdet. Carb nite to ładowanie węglami po wieczornym treningu - efekt mocne palenie smalcu. Podobnie jest w czasie ramadanu kiedy posiłek moooocno kaloryczny z węglami jest ładowany na samą noc. Efekt w badaniach - waga w dół... Kto nie je na noc sam sobie szkodzi bo zamiast ciało regenerować się i budować z cegiełek mur to podbiera. Efekt - waga w dół ale wizualnie skinny fat czy otłuszczona sylwetka bez grama mięśni.
 
A co do Twoich 4 kg w kilka dni. Słabo :) Można nawet 10-12 kg... Sztuczka z odpowiednim piciem wody przez 5 dni powoduje deregulacje aldosteronu i do zawodów jesteś kategorie niżej albo i dwie. Ja w 5 dni rekordowo pojechałem 8,5 kg. na wadze. Zaznaczam, że nie było w tym nawet grama tłuszczu, bo jak ktoś nie rozgraniczy spadku wagi od spadku tłuszczu zapasowego to już na starcie popłynął.
 
Nie będę tu wklejać badań, rozdziałów z Harpera itd bo mi się nie chce. Jak ktoś wierzy z zielone ludziki, jego sprawa (prawdopodobnie nie ten kolor "skóry mają) , jeśli ktoś wierzy że miażdzyca to od tłustego żarcia jego sprawa (bydło hodowlane mocno utuczone do uboju, jedząc przecież tylko trawę ma zmiany zmiażdzycowe), że węgle są lepszym paliwem niz tłuszcz - proszę bardzo (ci zazwyczaj są po 4 godzinach jazdy daleko za kimś kto zjadł przed startem 6 jaj plus np olej kokosowy a nie miseczkę "cudownych" płatków owsianych z rodzynkami plus co 10 minut jakiś syfny żelek...
 
Albo nie - wklejam ciekawą pracę doktorską (uwaga duży rozmiar). Warta przeczytania bo po polsku, jasno i przystępnie napisana, aczkolwiek więcej można się dowiedzieć z tych "dewizowych". Jednak na końcu jest cała masa źródeł z których autor korzystał
 
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sivydym to jeszez pokaz sie jak wygladasz, bo takcih wszechnowiedow w sieci ktorzy uwazaja ze maja jedyna racje i sluszna jest na peczki,tylko ci wlasnie maja najwiekszy prioblem ze swoja otyloscia i nigdy sie tu nei pokaza..Chetnie zoabcze jak zrzuciles swoje kilogramy, bo to co wklejasz i piszesz to dla mnie rowniez w wiekszsoci same bzdury.,Nie zajmie ci chyba dlugo nakrecenie krotkiego filmiku ? Na dzien dzisiejszy waze 74 kg  z 80kg. Brzuch mam plaski,a  do wiosny pewnie wycisne ladny kaloryferek, ale to lwasnie dlatego, ze nie slucham nikogo i robie swoje ;)

Jedynie kogo moge posluchac w tym temacie, to znajomego z tuby,ktory udowodnil nie raz ze potrafi pieknie spalac tluszcz jak i budowac mase miesniowa. Tu jego

.Dziwak troche, ale wiedza ma ogromna.

 

Ps; I tak gwoli scislowsci, to nie po wszystkich przekaskach drastycznie skacze poziom  cukru..itd, Takze projektuj dalej, ja zrobie swoje ;) Poza tym zanjdz mi takiego,ktory chcial by sie glodzic, spoyzwajac tylko tryz posilki dziennie i do tego jeszcze trenowac :0 Chyba taki tylko ,ktory by sie maltodekstryna wspomagal,ktora nie powoduje wyrzutu insuliny.

 


 
Nie zapominaj tez,ze kazdy organizm jest inny,co u jednego moze funkcjonowac, nie koniecznie musi funkcjonowac u innych. Sa ludzie ktorzy nie spozwaja w ogole miesa, ani tez produktow odzwierzecych i bija rekordy swiata.
 

 

 

Nie będę tu wklejać badań, rozdziałów z Harpera itd bo mi się nie chce. Jak ktoś wierzy z zielone ludziki, jego sprawa (prawdopodobnie nie ten kolor "skóry mają) , jeśli ktoś wierzy że miażdzyca to od tłustego żarcia jego sprawa (bydło hodowlane mocno utuczone do uboju, jedząc przecież tylko trawę ma zmiany zmiażdzycowe), że węgle są lepszym paliwem niz tłuszcz - proszę bardzo (ci zazwyczaj są po 4 godzinach jazdy daleko za kimś kto zjadł przed startem 6 jaj plus np olej kokosowy a nie miseczkę "cudownych" płatków owsianych z rodzynkami plus co 10 minut jakiś syfny żelek...  

 

Jesli ktos woli wozic w bidonie olej kokosowy,jako glowne zrodlo energi,zamiast wegli w plynie,to prosze bardzo ;) Korzysc moze bedzei chociaz taka,ze sie nei pozaciera ;) Sprobuj przedstawic swoja teorie, byc moze wykorzystaja to na przyszlym, TDF ;)


A co do Twoich 4 kg w kilka dni. Słabo Można nawet 10-12 kg... Sztuczka z odpowiednim piciem wody przez 5 dni powoduje deregulacje aldosteronu i do zawodów jesteś kategorie niżej albo i dwie. Ja w 5 dni rekordowo pojechałem 8,5 kg. na wadze. Zaznaczam, że nie było w tym nawet grama tłuszczu, bo jak ktoś nie rozgraniczy spadku wagi od spadku tłuszczu zapasowego to już na starcie popłynął.

 

 

 

Jasne,"spalilem sama  wode " ;)

 

Ps; Fota z przed 3 miesiecy.


Trzymam sie swojej diety,bo wiem ze funkcjonuje, nie mam 20-stu lat i turbo spalania jak kiedys,nie mam tez 30-stu ani 40-stu,mam 50-siat i werwe  malolata :D
Mlody czlowiek trenujacy sport,moze "jesc ile chce,kiedy chce i co chce " moze jesc kazeine na noc,weglowodany itd..., mnie na to nie namowisz,ani na inne zmiany w diecie,nawet jakbys sie nie wiem jak staral,to mnie nie przekonasz;) Ale wrzucac mozesz co chcesz,zawsze chetnie przeczytam ;)
Poza tym kazdy powinien sam wyprobowac,czy przykladowo jedzenie na noc powoduje u niego utrate masy ciala czy przyrost.
Czy czeste jedzenie warzyw zaspokaja glod i pozwala przez to na spokojna redukcje tkanki tluszczowej...itd 
U mnie to przykladowo pieknie funkcjonuje,zreszta jak ktos chce jezdzic na rowerze to musi przez caly czas byc na diecie,bo to podstawa.Nie mozna sobie od tak po prostu olac i jesc sobie co sie chce i ile ... Ja tak zrobilem i organizm szybko zareagowal,zanim sie obejrzalem mialem spora nadwage.
 
Pozdrower ;)
 
Ps; Wiesz skad wiem ze nie sama wode ? bo lubie ten brzoskwiniowy smak w ustach jak tylko zaczynam spalac tluszcz ;)
 
Edytowane przez bikester
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla Ciebie mogą to być bzdury, w sumie i dobrze, mogę także pozostać forumowym bajkopisarzem z kałdunem do kolan, natomiast osoby z którymi trenuję lub się ścigam wiedzą jak wyglądam, jak jeżdżę i co jem. Nie ukrywam że kiedyś myślałem jak Ty, czyli "zbilansowana" dieta, siłownia to jakieś linki, bicepsik itd. ale z czasem oczy się otwierają że coś jest nie tak. Pamiętam jak jechałem po gościu - jest na innym forum (biega) który już kilka lat temu pisał o ketonach. Z błotem go zmieszałem prawie za takie herezje, a teraz okazuje się że na tym jadą czołowi ultramaratończycy, a nawet kulturyści obalając mit jakoby insulina była konieczna do wzrostu. Jako ciekawostka - na tłuszczach wiosna redukuja i kolarze z protouru ale nikt o tym nie trąbi głośno bo i po co ? Nie dość że próg tlenowy wyżej czyli na baze idealnie to i mniejszy katabolizm podczas redukcji... a i moc na ketonach wcale nie spada... Do tego dochodzi efekt tzw jet fuel bo ciało nigdy węgli nie zapomni i potrzebuje ich do krótkich intensywnych strzałów. 
 
Schudłeś z 80 do 74 - super, jedziesz na białku roślinnym też super, wcinasz owoce - jeszcze bardziej super ( choć nie ma bardziej tuczącego cukru jak fruktoza - poczytaj jaki ma szlak fruktoza a jaki glukoza). Ale co ma nabiał do zaflegmiania, że niby z kazeiny kiedyś klej robiono ? Białko z ryb że super ? Widziałeś kiedyś dorsza z głową w sklepie ? Spooooradycznie, dlaczego ? Bo gro tych ryb wygląda jak po Czarnobylu. Wiesz że kraje z północy Bałtyku nie zalecają jadania ryb z naszego/ich morza ? Pomijam "zdrowego" łososia, który zawiera tyle rtęci że chyba lepiej "ekologiczne" żarówki przeżuwać... Białko z ciecierzycy powiadasz że super. Nie dziw się zatem że waga z dół skoro ciało podbiera sobie aminokwasy z mięśni jak "azotu" brak...  BV czyli wspólczynnik przyswajalności inaczej wartość procentowa białka, jaką należy spożyć w celu zachowania równowagi azotowej. Jajko czyli pokarm który mozemy jeść rok i śmierć nas nie dogoni ( ciekaw jestem ile pociągnie jakiś hardcore na np samych bananach ?)  ma coś koło 80, izolat z serwatki 159, ile ma białko roślinne... maaaało, bo referyncyjny izolat soi ma 80 - izolat a nie zwykła roślinka. Czyli nawet żeby zapewnić te minimalne 59 gramów białka przy podstawowej (tylko funkcje życiowe) kaloryczności, nie chce mi się tego liczyć ale odsyłam znów do Biochemii Harepra - ile musisz zjeść tej ciecierzycy ? Pomijam zawartość aminokwasów egzogennych bo tu wegetarianie musza mooocno kombinować co jak jeść aby zapewnić wszystkie które są np w jajkach dostepne ot tak na wyciągnięcie ręki. Cytując:
Rośliny strączkowe są wprawdzie zasobne w lizynę, ale mają za to niedobór metioniny, a rośliny zbożowe – niedobór lizyny i tryptofanu. Z kolei w lizynę i tryptofan zasobne są wszystkie prawie jarzyny, dlatego więc pełne pokrycie potrzeb białkowych organizmu można uzyskać tylko przez jadanie pokarmów jak najbardziej urozmaiconych. Takim najprostszym, niezawodnym połączeniem białkowym jest pokarm z jakiegokolwiek zboża, np. kaszy, pieczywa, mąki z dodatkiem mleka lub roślin strączkowych, np. fasoli, grochu, soi, soczewicy. Niedobór metioniny w roślinach strączkowych zostaje wtedy uzupełniony metioniną zawartą w ziarnach zbóż, a niedobór lizyny w zbożu – lizyną z roślin strączkowych. I w ten sposób otrzymujemy białko pełnowartościowe. 
Jakie to "proste" prawda ? Nic nie robisz tylko cały dzień zastanawiasz się co zjeść bo inaczej ciało zje Ciebie poszukując aminokwasów EEA. No i oczywiście kurczak zły bo hormony, wołowina zła bo coś tam ale tona pestycydów i syfu w warzywach to jest zdrowa ? Jedzenie to trucizna w obecnych czasach a wybór to tylko mniejsze czy wieksze zło. Co do przyswajalności natomiast zwierzęce króluje i tego nawet wege nie negują... 
 
I nie czytasz uważnie - nikt nie pisze o wożeniu mct w bidonie tylko o spożyciu PRZED ( jasno i wyraźnie napisałem) białka i tłuszczy co podniesie ilość wkt we krwi co przy długotrwałym wysiłku - stąd te 4 godziny jazdy - daje przewagę nad węglami. Znów odsyłam do Harpera ile jednostek atp mamy z wkt a ile z glukozy. Przepaść. Aha - Harper to taka gruba książka nie rodem z Azkabanu tylko studia medyczne... Zatem każdy który uczył się na studiach wie że cholesterol jest konieczny do życia, nasycone także ( tylko dzieki nim tworzone są hormony ), a cykl Krebsa wyglądać może ciut inaczej niż się wydaje... 
 
A z tą malto to chyba strzeliłeś sobie w kolano że nie powoduje wyrzutu... Dobre...
Każdy cukier w tym malto powoduje wyrzut ( to nic innego jak cukier ino cząsteczki "wieksze"), vitargo podbija a nawet najdroższy cukier świata czyli... bcaa także. Takie 2:1:1 spożyte w dużej ilości podnosi a jak m a nie podnieść skoro tylko leucyna z rozgałęzionych jest ketogennym aminokwasem a reszta glukogenna. Ciało jak nie ma glukozy potrafi w procesie glukoenezy przekształcić nawet 60% białka na glukoze... Możesz zrobić eksperyment z glukometrem - tani jak barszcz a i pasków dużo nie potrzebujesz. Wrzuć 100 gramów malto i po godzinie masz jak w banku 120-130, bcca podbije ale już mniej bo i ładunek gliko duuuużo mniejszy, natomiast po treningu siłowym czy mocnym rowerze wrzuć tak z 30-40 gramów leucyny ale podzielonej po kilka gramów ( nie rozpuszcza się w wodzie i smakuje jak tynk ) i glukometr wskaże nawet poniżej 70 plus drgawy rąk/ciała jak w banku. Po czymś słodkim przechodzi...
 
Z tym niespożywaniem mięsa i rekordami - dowaliłeś. Sami koszerni widać na podium... Papier wszystko przyjmie... Tak samo jest z "sokiem" , że ktoś powie że jest czysty to uwierzysz ? Jest normalnie dostępne forum gdzie 90% użytkowników jest na bombie, bo po iluś tam latach treningu po prostu się nie da trenować na sucho. Gorzej jak coś się promuje jak kilku youtuberów że jadą na czysto a na innym forum pada pytanie o bezpieczne zejście z bomby i czy tren lepszy czy cypio... I do tego te transformacje... zastanawiające że po pytaniu jaki mają poziom endo tescia rozmowa robi się nieciekawa. To jest dopiero chore bo dzieciaki myśla że w rok da radę zrobić 10 kg mięcha, zgubić z 20 smalcu, a to wszystko jedząc np 100 gramów białka dziennie. Albo w ogóle na warzywach i do tego gibiąc się na drążku bez obciązenia. Hipertrofia rodem z bajki albo komiksów. Litości. Fizjologicznie nie ma szans dziennie przeskoczyć 69 kcal z kg tłuszczu zapasowego. O co chodzi ? Np masz 15 kg smalcu w ciele razy 69 daje ok 1000 kcal czyli tylko tyle dziennie jesteś w stanie stracić kalorii ze spalonego tłuszczu. TYLKO 1000 kcal i to zakładając brak strat i że nic ciało nie pociągnie z mięcha... Przelicz to teraz - tygodniowo jest to zatem 1 kg zakładając że ogólnie przyjmuje się jakoby 7000 kcal to 1 kg smalcu. Stąd też bierze się to zalecane bezpieczne palenia smalcu liczone max 1 kg na tydzień. Po prostu średnio otłuszczona osoba nie przyjmująca T3 lub clena itp spalaczy nie ma FIZJOLOGICZNEJ mozliwości utraty większej ilości tłuszczu. Osoba otyła mająca np 30 kg zapasowego tłuszczu teoretycznie jest w stanie polecieć szybciej ale błagam - bajki o np 30 kg w 3 miesiące bez towaru. Kto w temacie ten wie, a kto naiwny niech wierzy dalej w cuda.
 
Życzę dalszej wytrwałości w gubieniu tłuszczu, a nie w "odchudzaniu". 
btw ten smak w ustach to m.in uwolniona adrenalina, każdy inaczej to czuje, Ty czujesz brzoskwinie, ja jakbym lizał metalową rurę... i nie mam 20 lat tylko 4 dychy na karku czyli też już gnam w stronę gruntu...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sivydym,

 

czy mógłbyś polecić jakieś źródła tego typu informacji? np. jakieś portale z aktualną wiedzą, czy fora? Czy w ogóle coś takiego istnieje? Bo te opracowania medyczne raczej są dla mocnych entuzjastów i czasami ciężko wysnuć z nich proste i szybkie wnioski dla siebie. Zaciekawiły mnie Twoje odpowiedzi, ja miałem styczność z siłownią jakieś 10 lat temu i wtedy pamiętam królowały te zasady, które tu negujesz. Bardzo chętnie poczytałbym o tym, ale w jakiejś bardziej przystępnej formie bez konieczności analizowania medycznych terminów. Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sivydym, nie oceniając merytorycznie Twoich wypowiedzi podpowiem Ci, że lepiej będziesz się bawił na specjalistycznym forum o diecie.

 

Dużo czytasz o żywieniu i masz specjalistyczną wiedzę? Super! Ale pamiętaj, że bez doktoratu da się schudnąć.  Pamiętaj też, że większość jada kompletnie byle jak i dla nich rada: jedz duże śniadanie + 4 posiłki co 3 godziny jest bardzo dobrą radą. Tutaj trafiają osoby, które chcą zmniejszyć tkankę tłuszczową z 25% na 15% a nie z 6% na 4%. Takim osobom rocket-science nie jest potrzebna. Takie osoby po prostu muszą nauczyć się jeść.

Edytowane przez marcinusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej nie powinienes sie niczego obawiac jesli ludzie Cie znaja i jest tak jak napisales,to chyba smialo mozesz wrzucic filmik :) twarzy nie musisz przeciez pokazywac,wrzuc filmik i bedzie wiadomo jak utrzymujesz swoja wage ...

Gdzies tam wyczytane informacje,moze powtarzac kazdy, ja bym jednak chetnie chcial zobaczyc jak ty sie do tego ustosunkowujesz...i tutaj chyba  koleczko zamyka sie widze... ? ;)
 
Znowu dorabiasz iswoja deologie :D po pierwsze nie jem na redukcji owocow,no moze czasem.Po drugie od 20 lat nie jem miesa, ryby bardzo sporadycznie i to z pewnego zrodla.Poza tym kto ci naopowiadal ze czlowiek potrzebuje az tyle bialka ? chyba tylko  po to zeby sobie obciazyc nim nerki i watrobe. Dalej juz mi sie nawet nie chce czytac...
 

 
Lap
,gosc ktory objechal pol swiata, jest wegeterianinem,byc moze go znasz...Zupelnie sie z nim zgadzam co do miesa,oczywiscie mozesz miec swoje zdanie, mnie to zupelnie nie przeszkadza.
 
Ps,Podchodz do tematu bardziej na luzie, bo ani ja,ani ty mistrzem siwata juz nie zostaniesz;) I nie bierz wszystkiego co pisza gdzie tam... za pewnik.Wscluchaj sie bardziej w swoj organizm a przekonasz sie ze jedzenie miesa nie jest dobre, dluzszy czas regeneracji,masa toksyn itd ...
 

 

 

 

Jakie to "proste" prawda ? Nic nie robisz tylko cały dzień zastanawiasz się co zjeść bo inaczej ciało zje Ciebie ...

 

 

Blad, slowem kluczowym jest

Nie co zjesc?, tylko " nie jesc " dopiero wtedy zacznie spalac sie tluszcz, jak juz nie bedzie co spalac to poleca miesnie...

 

 

Ale co ma nabiał do zaflegmiania, że niby z kazeiny kiedyś klej robiono ?

 

6:09 min
,redukcja,gromadzenie sluzu,wody podskornej ...
 
 
 
 

 

Edytowane przez bikester
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pamiętaj, że bez doktoratu da się schudnąć.  Pamiętaj też, że większość jada kompletnie byle jak i dla nich rada: jedz duże śniadanie + 4 posiłki co 3 godziny jest bardzo dobrą radą. Tutaj trafiają osoby, które chcą zmniejszyć tkankę tłuszczową z 25% na 15% a nie z 6% na 4%. Takim osobom rocket-science nie jest potrzebna. Takie osoby po prostu muszą nauczyć się jeść.

 

W końcu jakiś głos rozsądku w tym żywieniowym bełkocie  :thumbsup:  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bikester akurat Tobie nie muszę niczego udowadniać... Nie gramy po prostu w tej samej drużynie...

 

Poza tym nie czytasz uważnie  - nagle wyskakujesz że promuje duża ilość białka a podałem marne 60 gramów - ledwo do przeżycia a Ty że to dużo i że obciąża nerki i wątrobę - w jaki sposób ?... 500 gramów moooże ale 60 ? No sorry brak mi słów.

 

Poza tym podajesz linka gdzie w sprawie nabiału wypowiada się Karmowski. Jak myślisz - ile je białka żeby utrzymać mięcho ? Ja wiem że to nie 60... No i że nabiera się wody po nabiale... Zaufaj  wodę łapie po czymś innym. Nabiał nikomu krzywdy nie zrobił, bo to tanie źródło białka i np w latach osiemdziesiatych bardzo popularną metoda redukcji był kilogram tłustego twarogu plus głowka kapusty dziennie i tak 2-3 tygodnie. Dawało to jakieś 160 gramów białka, 40 węgli i 50 tłuszczu zatem całość ok 1200 kcal. Teraz nazywa się taką redukcje VLCD i w połączniu TYLKO z treningiem siłowym a nie kardio daje wyśmienite rezultaty. Badanie - możesz negować że to też głupie i wiesz lepiej, ale fakty są fakty. Siłownia plus VLCD i poleciał tylko tłuszcz... Taka sama kaloryczność czyli praktycznie głodówka bo grubo poniżej bmr plus tylko kardio i waga leci pół na pół tłuszcz i mięśnie. Efekt ? Znów elegancka sylwetka skinny fat. Poniżej badanie:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10204826

widać potwierdziło się to co już dawno było stosowane ale bez wymyślnych nazw. Po prostu działało i działa wciaż... i już.

 

 

@spitz nie ma czegoś takiego. To co było 10 lat temu czyli  train, eat, sleep, repeat nie zmieniło się i nie zmieni. Jedynie poszczególne elementy ewoluowały... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic bardziej glupszego zrobic nie moglem wczoraj, jak zasypac sie na noc weglami. Nie dosc ze nie moglem zasnac, to obudzilem sie z obolala watroba i zbiera mnie na wymioty,Faktycznie sniadania nie zjem.Spadam na trening nie slucham wiecej teoretykow .

Zaufac to ja moge jedynie sobie i myslacym tu podobnie .Zanim udzielisz komu kolwiek rady tutaj, to pokaz najpierw jak sam wygladasz i nie szukaj wymowek, Nie gramy w tej samej druzynie i pewnie nigdy nei zagramy, bo ja gram w otwarte karty, ty sie tu nigdy nie pokazesz,domyslam sie tez dlaczego.

 

 


sivydym, nie oceniając merytorycznie Twoich wypowiedzi podpowiem Ci, że lepiej będziesz się bawił na specjalistycznym forum o diecie.

 

Dużo czytasz o żywieniu i masz specjalistyczną wiedzę? Super! Ale pamiętaj, że bez doktoratu da się schudnąć. 

 

Dlatego nie moge czytac tych jego pseudonaukowych pierd_ol ,ktore tu wkleja.Ktos jak chce zrzucic wage,to zrobi to i tyle. Wszystko lezy w psychice

Edytowane przez bikester
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tragedia... brzuszek bolał... wątroba do tego...

 

Pochwal się zdjęciem może, bo filmów już trochę nawrzucałeś, jak to jeździsz, gdzie, na czym. Wszyscy oniemieli i tylko zachwytów było brak. Obstawiam że na fejsie też całe życie masz pokazane włącznie z zeszłorocznymi wakacjami pod palmą. Niestety, ale chwalenie się to zazwyczaj brak dostatecznej samooceny. Trudno się mówi - nie każdego rodzice przytulali i mówili mu na dobranoc "kocham"... Ja nie mam potrzeby pokazywania, chwalenia i wzniecania się co to nie ja i oczekiwania w zamian pochwał. Ty widać w drugą stronę,  ale jak wspomniałem - naprawdę jest to naukowo dowiedzione - to tylko niska samoocena i można to pokonać... 

 

A co do nauki, bo użyłeś stwierdzenia "pseudonaukowe pierdoły" ? Otóż ja wiedzę czerpie z książek, Ty z youtuba, na moje linki z pracami naukowymi Ty podajesz linka z jakimś nakoksowanym gościem, który GH wciąga kilogramami... Obalisz któreś z badań innymi czy tylko cały czas "wydaje mi się" ? To co Tobie się wydaje nie ma najmniejszego przełożenia w nauce... 

 

Słowo na koniec, bo nie chce mi się dalej z Tobą pisać. Załóż dziennik jak już dostałeś radę, ale wcześniej ogarnij się, bo albo nie dorosłeś emocjonalnie albo to już demencja starcza i też trzeba leczyć. Tyle ode mnie, a teraz może jechać ile chcesz... Zlew totalny mam na takich jak Ty ludzików :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sivydym, nie oceniając merytorycznie Twoich wypowiedzi podpowiem Ci, że lepiej będziesz się bawił na specjalistycznym forum o diecie.

 

Dużo czytasz o żywieniu i masz specjalistyczną wiedzę? Super! Ale pamiętaj, że bez doktoratu da się schudnąć.  Pamiętaj też, że większość jada kompletnie byle jak i dla nich rada: jedz duże śniadanie + 4 posiłki co 3 godziny jest bardzo dobrą radą. Tutaj trafiają osoby, które chcą zmniejszyć tkankę tłuszczową z 25% na 15% a nie z 6% na 4%. Takim osobom rocket-science nie jest potrzebna. Takie osoby po prostu muszą nauczyć się jeść.

 

Tylko dlaczego zamykać się na więcej wiedzy? Dlaczego negować dążenie do zrozumienia metabolizmu i wyniesienia korzyści na długi czas, a nie na chwilę "bo chce zrzucić kałdun"? Krótkowzroczne. Dla mnie wypowiedzi sivego są dużo przyjemniejsze i zachęcające do zgłębienia tematu niż kilka urażonych zdań gościa o nicku "rowerowa gwiazda" niepotrafiącego zaakceptować faktu, że można zrobić coś lepiej i kompletniej, bez dużego nakładu pracy.

Edytowane przez tylkoNiedzielny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też wolę komentarze sivego od marudy rowerowejgwiazdy, jednak jako poszukujący rady wolałbym, aby to danie podane było w bardziej strawnej formie. Nie o to przecież chodziło autorowi tematu żeby tu naukowe dywagacje prowadzić, ale zwykłe proste porady uzyskać - jak się cieszyć rowerem i zrzucić wagę.

 

Pewnie, że od diety i jej poznania nie uciekniemy, ale rzeczywiście - niektórzy najpierw muszą nauczyć się jeść, a dopiero potem możemy rozkminiać wyższość białka i węgli nad głodówką  :thumbsup:

 

Edytowane przez errwin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...