Skocz do zawartości

[Wypadek] Zdarzenie na ścieżce rowerowej. Pomoc prawna.


Kaazik

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
no ale mnie to przeciez nie dziwi bo w zasadzie tak byc powinno.
Tak być nie powinno bo to DDRiP. Polskie prawo nie wie co to pas drogi przeznaczony dla rowerów i autor wątku miał dużo szczęścia trafiając na sędziego który zamiast kurczowo trzymać się litery prawa wydał salomonowy wyrok. Na przyszłość kamerka (nawet taka za 35 zł z allegro).
Napisano

błędem było niestawienie się na pierwszej rozprawie, stąd wyrok zaoczny i uznanie cię za obwinionego. Możesz trzepnąć pieszych z powództwa cywilnego teraz tylko, jeśli będziesz w stanie udowodnić szkodę.

Napisano
Możesz trzepnąć pieszych z powództwa cywilnego teraz tylko, jeśli będziesz w stanie udowodnić szkodę.

Nie ma wyroku skazującego = sąd cywilny nie jest związany decyzją sądu karnego i cały proces trzeba by zaczynać od początku. Dla nauczki można jak ktoś ma nadmiar czasu.

Napisano

błędem było niestawienie się na pierwszej rozprawie, stąd wyrok zaoczny i uznanie cię za obwinionego. Możesz trzepnąć pieszych z powództwa cywilnego teraz tylko, jeśli będziesz w stanie udowodnić szkodę.

To nie tak.

Policjant po zdarzeniu stwierdził, że nie jest w stanie wydać werdyktu (nikt nie dostał mandatu) i kieruje sprawę do sądu.

Potem, po tygodniu zadzwonił, do mnie. I wtedy powiedział mi, że to ja jestem obwiniony !

Odpowiedziałem: nie przyjmuję tego do wiadomości.

 

Dostałem następnie wezwanie do komendy drogowej. (11.00, 12 km w każdą stronę przez miasto)

Po stawieniu się, ze zdumieniem usłyszałem od dyżurnej , że jestem obwiniony !. Jedno zdanie.

Widząc moje zdumienie, pani spokojnie oświadczyła, że taka jest procedura. I mogę już iść do domu. I tak zostało w papierach.

 

Mimo że podałem nr tel. adres do korespondencji, wezwanie wysłano na adres zameldowania.

Natomiast adres do korespondencji znalazł się, jak zaczęła działać "machina" w celu ściągnięcia grzywny.

Od razu doszły pisma i zaczęto do mnie troskliwie wydzwaniać z policji.

 

Dla mnie wnioski.

Trafiłem na normalnego sędziego. Udało mi się.

Policjant - zupełnie nie kompetentny, sam mi się przyznał, że nie wie co ma zrobić, że jest od samochodów :)

 

Nie wiem jak w innych miastach, we Wrocławiu stopień olewania DDRiP jest gigantyczny. Trochę się poprawia.

 

Na tej ścieżce 3 lata, temu o 21.00. Też było ciemno. Ktoś rozciągnął taśmę w poprzek. Młody rowerzysta wjechał w to i stracił przytomność.

Widziałem leżącego osobiście. Dobrze że znaleźli się ludzie i wezwali pogotowie. Nie wiem jak to się skończyło.

 

Z całą pewnością w przyszłości podobne sytuacje będę rozwiązywał bez udziału policji.

Nie będę pozywał pieszych. Szkoda mi na to czasu.

Napisano

Cóż, najważniejsze że sprawa zakończyła się tak a nie inaczej....

Sprawy zachowania naszej pseudopolicji komentować nie będę... oni są od mandatów i samochodów :whistling: (ale tych które znają, po co reszty się uczyć).

Najważniejsze, że sędzia z głową..... może zacznie się coś zmieniać.... mały kroczek do przodu...

Gratula Kaazik, szczerze czarnowidztwo u mnie przeważało... a tu "siurprajs".... :thumbsup:

  • 3 tygodnie później...
Napisano

Sam kiedyś ledwo co się na taką smycz nie wpakowałem, na szczęście pani kulturalna przeprosiła i udostępniła ścieżkę. A ci gratuluje!

  • 4 tygodnie później...
Napisano

Łał, czytało się ten temat jak książkę Grishama. Już skazałem bohatera a tu taki zwrot akcji.

Mi sił brakuje na (niektórych) pieszych na ścieżkach. Zwrócisz uwagę to jeszcze Ci wygarną, przejedziesz blisko (0,5m), to zwymyślają że ich narażam (owszem, trochę ryzykuję i stwarzam niebezpieczeństwo, ale gdzie leziesz patałachu). Szczytem jest jak wyprzedzając takich pajaców bokiem po trawniku (nie kwietniku, a po coś ma się to XC napisane na ramie) usłyszałem że niszczę zieleń.

Dzwonek?

 

Ale trzeba przyznać, że nie dotyczy to wszystkich i że zaczyna być coraz lepiej.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...