Podjechałem sobie dzisiaj na cmentarz rowerkiem - tak za*****stawionego samochodami miasta to w życiu nie widziałem. Z roku na rok samochodoza coraz większa, jeszcze rozumiem zimno i śnieg - ale dzisiaj była idealna pogoda na spacerek. Ten kraj jest zgubiony.
A ja jako jednoosobowy mechanik rowerowy powiem, że dzisiaj jest problem z cennikiem. Inflacja w*** w kosmos i po prostu ciężko mi powiedzieć dziadkowi z ulicy, że za to co w tamtym roku dzisiaj wezmę od niego 2x tyle.
Rower zdecydowanie za mały - ale da się na nim jeździć. Na pewno nie rozmiar jest problemem drętwienia jednej dłoni. Częściej zmieniaj pozycję chwytu, staraj się nie blokować łokcia (bo to właśnie przez nerw w łokciu masz problem z małym i drugim palcem - tzw łokieć tenisisty).
Ale co to znaczy ciężko chodzą? Nie odbijają, blokują się, ciężko ręką ścisnąć szczęki? Bo możesz mieć - zardzewiałe piwoty, zardzewiałe sprężyny, zardzewiałe linki, zardzewiałe klamki?
Otuliny na rury zdecydowanie będą najlepszym "domowym" sposobem - odpowiednio twarde by dobrze energię zacisku rozprowadzić a jednocześnie dadzą dobry uchwyt. No i najważniejsze - niedrogie.
Na marathonah (z plusem) mam zjechane 10tyś - pół na pół szutr z asfaltem - bieżnik robi się bardziej płaski (ale nadal go sporo) boki zdecydowanie trzymają. Jedyna wada do jakiej się mogę przyczepić to masakra przy ich zakładaniu - co się naklnę to moje.
Na zdjęciu wyraźnie coś przeryło boczki
Tanie to, to nie będzie. Fakt, że z programowaniem nie mam do czynienia od jakiś 15 lat ale i wtedy stawki za takie pojedyncze strzały były bardzo wysokie.