Mocno jestem wnerwiony patałachami, którzy robią "top" rasę rowerową z milionowego miasta i brakuje kilku km by nie było problemow. Tym bardziej, że jest wał na Wiśle. Temat dotyczy brakującego odcinka WTR przed Grabiami pod Krk gdzie ostatnio zginęła bardzo doświadczona młoda kobitka. Okoliczności są dyskusyjne bo miedzy innymi jechała z bratem i coś się nie klei opowieść ale tak czy inaczej poziom wzajemnego wnerwienia zwłaszcza na tej długiej prostej jest już tak duży, że coś z tym zrobić trzeba. Ja w ubiegłym roku też o włos bym nie był zmieciony przez gnoja co pruł tam grubo ponad setę i od tego czasu wolę podjechać autem niż ryzykować życie. Jeszcze większymi patałachami są ci co nie potrafią fizycznie czy technicznie choćby fotoradarem utęperować towarzystwo na 4 kółkach. Fota z wypadku i ile trzeba grzać by ciało wysportowanej kobiety tak zdemolowało przód... jeszcze chwila i wpadła by do środka;