Skocz do zawartości

abdesign

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 037
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez abdesign

  1. To ja tak przewrotnie ...bo dziś autem a wkurzył mnie "rowerzysta". Są egzaminy, zawodziłem córkę do szkoły - Saska Kępa. Jak to Saska Kępa nikt przy zdrowych zmysłach nie jeździ tam samochodem sugerując się prędkością na znakach, bo to jeden wielki deptak i trzeba znaki na pół podzielić żeby bezpiecznie jechać. Jadę wąską jednokierunkową, po obu stronach zaparkowane samochody mam tak może po 75cm (tak na oko bo więcej niż pół a mniej niż metr na pewno) po obu stronach do ich lusterek. I co? Wali pod prąd tatuś z córką na rowerach - ok, jadą... widzą mnie i nic. Tatuś debil zamiast pomyśleć "cholera jestem debilem narażam własne dziecko" to przyspiesza i wali mi nagły zakręt przed maską (ja już oczywiście stanąłem) i wciska się w te 75cm między lusterka moje i zaparkowanego auta... Córka za nim, przerażona z rozdygotaną kierownicą, bo dziecko małe...
  2. A tu się z kolegą zgodzę (chociaż nie uogólniałbym, że rowerowi kierowcy częściej mają w pompie tych którzy są już na jednośladach niż nierowerowi) Całkiem niedawno na rogu Vogla i Ruczaj kolesie którzy samochodem podwozili rowery żeby nie jechać przez Warszawę usiłowali mnie "zdjąć" kołami wiszących rowerów (bagażnik na klapie nie dachowy)... i nawet się nie zatrzymali. PS. Sam czasem dojeżdżam tam samochodem jak rano córka się zbiera... i zbiera... i trzeba ją dowiedź na trening bo inaczej nie zdąży. Okolice tego punktu Vogla/Ruczaj to jest makabra. Nie wiem co się tam z ludźmi dzieje (obojgiem "płci" - samochód i rower - bo Ci sami jak już są dalej to jadą jak ludzie. A na tym dojazdowym odcinku ... A tu się za nic nie zgodzę... Na tym stanowisku oczekuję bezskutecznie od lat dyplomaty i męża stanu najwyższej wody - cholernego Paderewskiego - człowieka którego słowa są bardzo przemyślane (wręcz cedzone przez zęby) i nie pozwalają na interpretację. A Andrzej Duda? To po prostu kolejny najzwyklejszy polityk.
  3. Jak nie ma? Przecież większość (przynajmniej biorąc pod uwagę osoby pełnoletnie) jest zarówno pieszymi jak i rowerzystami/kolarzami i... kierowcami samochodów. Edyta: Nie do końca rozumiem takie mocno oderwane od rzeczywistości podziały - rowerzysta - kierowca. Cham i prostak taczką gruzu kobietę z wózkiem przejedzie a normalny człowiek nawet nie posiadający roweru a jeżdżący średnio lubianym na drodze tirem ominie wiewiórkę.
  4. Nic mu nie odpadało - przecież widać że po tym jak zarzucił kotwicę i narobił bałaganu chwilę później odjeżdża metr czy półtora, padaczki też nie dostał - otwiera drzwi i wysiada...
  5. to raczej nie jest pomysł którym należy się publicznie chwalić, nawet nie ma znaczenia że faktycznie byś tak nie zrobił - po co takie głupoty pisać? Od tego jest sąd, świadkowie są nagranie jest - raczej "koleżka" ma pozamiatane.
  6. Wyjechałem na 4 dni na rower... dojechałem na miejsce i pierwsze co zrobiłem to spierdzieliłem się z drabiny... przebiłem sobię dłoń gwoździem i strzeliło mi coś w plecach. Super wyjazd. Dobrze że leje.
  7. Rower raczej z czasów "crane" i "titlist" a tu fajny i przydatny link: http://www.disraeligears.co.uk/Site/Derailleur_brands_A_to_R.html i druga jego część: http://www.disraeligears.co.uk/Site/Derailleur_brands_beginning_with_S.html
  8. Fajnie że masz 6 rowerów, fajnie że jeździsz. Mam jednak nieodparte wrażenie że na siłę szukacie kolegą "ktos" rozdźwięku. Bo po moich wpisach raczej powodu do takiej "popychajki" nie macie. Czy ja Ci bronię jeździć w bawełnianej koszulce, bojówkach i czapce z daszkiem? Inne aspekty rowerowania doceniamy, każdy swoje. Ja macham gościowi który ma podobne do moich zainteresowania, tylko tyle. Jak wybieram czasem inny rower to nie mam pretensji że mijana szosa mi nie macha. Tu nie ma jakiejś wielkiej filozofii "szosa" pozdrawia "szosę" i raczej nikogo wiecej i @Mihau_ dobrze to ujął im wyższy numerek przy "m" tym wyraźniej uniesiona ręka. Wyprawowcy się pozdrawiają, bo to stara tradycja turystyczna i tyle. Jedzisz gdzieś z dala no odludziu trasę na mtb i spotkasz pojedynczą osobę czy dwie, ktora też sobie ciśnie rundkę - machniesz. Ale jak jedzie ktoś o kim z góry wiesz, że nigdy nigdzie razem nie pojedziecie? Bez przesady nawet jak nie machnę Szurkowskiemu który wyszedł na wigry to jakoś z tym dam radę spać spokojnie
  9. @ktos123456 Macha się komu się tylko chce machać. Ja macham po prostu ludziom dzielacym tą samą pasję co ja. Serio możesz jechać tanim rowerem w ubraniu z deca, co tam sobie chcesz, pomacham. Ale jak widzę kogoś bez kasku, bez koszulki w ktorej normalnie ma się baton, banana i zapasową dętkę itd. to wiem że mojej pasji ten ktoś nie podziela, to po co mam mu machać? Wchodzisz do sklepu i zbijasz z wszystkim piątki?
  10. @cienkun mimo wszystko wiecej machnięc zobaczysz ... mając kask. Ja uniosę dłoń chlopakowi na tribanie jadącemu w bojówkach i w kasku, chłopakowi na dogmie bez kasku już nie...
  11. ... Więc nigdy się nie spotkasz z tym zwyczajem.
  12. Chyba jednak nie zrozumiałeś wyjaśnienia... albo ja ironii
  13. No a o czym ma być 700 wpisów w wolnym temacie, który powstał jak nazwa wskazuje po to żeby sobie właśnie posmarkać nie robiąc tego w innych tematach?
  14. Nic, to twierdzenie ktorego nie jesteś w stanie udowodnić...
  15. ależ wiem... bardzo lubię (ale to nie jest częste) takich "bystrych jasiów" któremu się wydaje, że skoro stoję przed nim to mu coś tamuję... w zwykłym miejskim ulicznym ruchu to On może się co najwyżej telefonem pobawić a nie mnie ganiać. Kto tak powiedział? Przecież nie masz odrębnych przepisów dotyczących prędkości na ścieżce. To że nie będę tam jechał np. 50km/h (o ile nie ma odrębnego oznakowania) wynika z mojej przezorności, wiedzy że parametry ścieżki są projektowane na 30km/h i ewentualnie z braku pary w nogach a nie z przezorności ustawodawcy.
  16. Ale owszem czasem zatka nas tak, że stoisz samochodem i 10km/h jest marzeniem. Tyle że jadąc rowerem nie muszę wybrać i nigdy nie wybiorę w godzinach szczytu tej konkretnej ulicy albo podobnej. Bez najmniejszego problemu pojedziesz rowerem przecznicę obok. A jak stoją calusieńkie Aleje to sobie pojedziesz Świętokrzyska itd. A tą ulice sobie możesz zwiedzać o 11stej jak już Ci się taka ciekawa wydaje. Robisz z rowerzystów jakiś gamoni którzy będą wybierać najgłupsze miejsca z najgorszym korkiem i to ma być powód dlaczego mają nie jeździć ulicą. Nigdzie w Warszawie gdzie pracowałem, nie byłem w stanie być szybciej samochodem niż rowerem. Gdzie byś nie jechał rano z prawej strony na lewą to samochodem jak już wymulisz przez ulice Gocławia, Saskiej Kępy i most to jedziesz jak się uprzesz i 100km/h tylko co z tego jak sumarycznie to trwa godzinę? A rowerem? połowę tego i jesteś. A jadę RACZEJ ulicami ZGODNIE Z PRZEPISAMI, prawo jazdy mam z zeszłego wieku, więc jakieś przeświadczenie, że przepisy znam chyba mogę mieć. Teraz pracuję na Woli i na Gocław mam najkrótszą drogę przez Łazienkowską, nosz... ponad godzinę w korku (pozapandemicznie) a rowerem? a pieprzyć dojazdy najkrótszą drogą - jedną ulicą, drugą, przez Ochotę i jej osiedla, czasem pasem ścieżki "ukradzionym" z ulicy potem pyk Alejami i Poniatowskim gdzie auta też stoją, jedziesz i 30 minut w domku. Powiedz mi kto czekał tam aż ja ruszę????
  17. stary.... pokazałeś wydmy Sahary żeby udowodnić że nie da się jechać rowerem po leśnej drodze... Tak nie wygląda ruch w Warszawie, nawet tam. Trzeba się uprzeć i poczekać na 17stą i manifestacje na Marszałkowskiej żeby takie coś nakręcić.
  18. Żaden rowerzysta nie "śmiga po mieście" w pojedynkę ze średnią prędkością choćby zbliżoną do 40km/h i nie zawsze tylko praktycznie nigdy. 4 dychy na szosie i to dla ludzi liczących waty to jest w pojedynkę do utrzymania z pół godziny, w żadnym tam mieście tylko jak sobie z miasta na prosty asfalt już wyjadą. Ale ulice też są dla rowerzystów i nie wiem czemu zakładacie że każdy rowerzysta decydujący się świadomie na asfalt napieprza to w korku co 15 sekund ze światłami - po cholerę? Znasz swoje miasto jedziesz tam gdzie jest luźniej. Jak już jadę tak, że nie mam jak ominąć świateł (ja akurat najkrótszych dróg nie wybieram, niemal zawsze mi brakuję dystansu, lubię bezpieczeństwo i komfort więc wybieram drogi naokoło) Nie wpieprzam się przed samochody, staję gdzie mnie światła przytrzymały i mało który samochód na mnie czeka to raczej ja czekam, no chyba że jakiś debil który rusza z piskiem... Tylko ja się nie biję z rzeczywistością, ja już jestem w wieku w którym wiem że świat nie działa jak powinien i wiem, że za szybko o ile w ogóle to się nie zmieni. Po prostu wybieram trasę biorąc pod uwagę przeróżne niedogodności. ta jasne.
  19. Serio? Po pierwsze zakładasz że decydując się na drogę asfaltową (co do której mam prawo), zachowuję się jak pajac i zabawiam się zygzakami pomiędzy autami. Po drugie sam jestem długoletnim kierowcą i bardzo rzadko akurat typ mojego pokroju jest tym rowerzystą który mnie wkurza. W zasadzie poza kurierami którzy chcą mi wyłamać lusterko (oczywiście nie generalizuję bo to różne środowisko) i młodzieżą która wywala na skos pasy na czerwonym to mało mnie rowerzyści drażnią.
  20. Jak mam patrzeć szerzej? Ścieżki w ogóle nie są dla mnie. Co niby ja mam na nich robić? Pierniczę nawet jak jadę do pracy z Gocławia na Wolę to jadę asfaltem omijając ścieżki szerokim łukiem - da się nie łamię prawa celowo wybieram trasy przy których ścieżek nie ma. Ale dojechać normalnie i bezpiecznie do miejsca w którym jeżdżę czasem chciałbym. A ścieżki rzadko oferują w miarę komfortowy dojazd dlatego, że są wtórne i traktowane jak zło konieczne, zawijasy przecinające się z chodnikiem, z ograniczoną widocznością przy przejściach/przejazdach albo prowadzone ulicą Emilii Plater... tak jakby się nie dało puścić ścieżki w linii chodnika przy pałacu.
  21. Od razu mówię, nie zmam się na tym totalnie. Ale pewnie niewiele osób w ogóle miało przyjemność takim rowerem jechać. Ja bym zerknął biorąc pod uwagę ceny tego typu rowerów na to co oferuje Media Expert. https://www.mediaexpert.pl/rowery/rowery-miejskie/rower-trojkolowy-dawstar-sewilla-czerwony
  22. Ależ ja się z Tobą zgadzam. Wolno tam jeździć, ścieżkę wytyczył co prawda człowiek o wątpliwej poczytalności ale teoretycznie jest... A że ja sobie bardziej cenię zdrowie niż posiadanie racji... to nie mam żadnego problemu z uznaniem że to nie jest moja trasa... zresztą no już fajniejszego miejsca na "wycieczkę rowerową" niż Emilii Plater to chyba nie ma... skąd i dokąd trzeba jechać żeby to było clue programu...
  23. Jasne... tyle że ten konkretny fragment sam byś ominął - 500metrow na ktore wychodzi PKiN, dworzec centralny, galeria, parking, hotele, biurowce... etc. I można sobie spokojnie to pokonać obok. Serio trzeba mieć zacięcie żeby wybrać akurat ten "tor jazdy" jak obok masz pusto prosto i bezpiecznie.
  24. To konkretne miejsce to głupota maksymalna, tam nie powinno być ścieżki, tam nikt przy zdrowych zmysłach na rowerze nie jeździ w godzinach zwiększonego ruchu, ale sam film akurat dobrze że się tu znalazł. Chociaż "tak się nie jeździ" po Warszawie i to jest fakt niezaprzeczalny. Ale w sumie to zawsze niezależnie czy jestem pieszym, rowerzystą czy kierowcą jak natykam się na takie miejsce w którym łamanie przepisów to naturalny stan rzeczy to się zastanawiam... czemu policja nie ratuje sobie budżetu - przecież tam leżą dziesiątki tysięcy złotych codziennie i takich miejsc są dziesiątki. Mogli by klepać miliony.
  25. Z 99,5% kom'ow jest tak że je sie ma... bo nikt tam nie pojechał... to jak na maratonach... konie pierwszy sektor... i jak finisz entuzjazm z megafonów... a jak ktoryś z chłopców 14-15 lat na przełomie młodzika i młodszego juniora z klubu nie ma akurat zawodów i terner pozwoli pojechać to przyjedzie solo 2 minuty przed stawką...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...