Tak jak darzę wielkim obrzydzeniem lasy państwowe i myśliwych to szczerze powiedziawszy ten bike park poręby to tak trochę teoretycznie był. Jestem z Mrągowa, obecnie mieszkam w innym mieście ale latem przyjeżdżam do rodziców. Wybrałem się do BP poręby i to była masakra - wszystko zarośnięte, zero tras i widać było że nikt tam nie jeździ. Na upartego przejechałem całą pętlę ale jedyne wspomnienie to pokrzywy, chaszcze i pajęczyny. Wycieli w pień i lasu szkoda jako takiego ale bike park to to był w czasach kiedy rozgrywano tam zawody - z doskoku to była dzicz.