Skocz do zawartości

TomekSw

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    92
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez TomekSw

  1. Osobiście zerknąłbym na olx i poszukał Meridy Reacto lub Giant Propel. Te dwa powyższe modele zostały podane przeze mnie jako najtańsze i dość popularne rowery aero. Swego czasu jak szukałem dla siebie roweru właśnie brałem używkę aero pod uwagę i z tego co pamiętam kilka z nich było właśnie przystosowanych pod tri, albo miały całe kierownice, albo lemondki. Dobrze byłoby zasięgnąć info gdzie jest więcej użytkowników startujących w tych zawodach.
  2. Wydaje mi się, ale tylko wydaje, bo nie mogę znaleźć dokładnych danych co do stack i reach dla Rometa, że Romet będzie miał bardziej agresywniejszą geometrię, choć pod triathlon może Ci bardziej to podpasować. A nie zastanawiałeś się może nad rynkiem wtórnym. W tym budżecie masz np. Propela czy Reacto.
  3. Na różnice w wadze wpływ ma, że Sensa jest na tarczach, ale samą wagą bym się nie przejmował, tylko tym co przedmówcy już napisali. Romet jest na szczękach - to jednak już stary standard i przy ewentualnej odsprzedaży możesz mieć problem. Tarcze jednak nie tylko w górach się przydają. Na płaskim dają również pewność co do hamowania, szczególnie jeśli zdecydujesz się jeździć w grupie lub w deszczu (o zgrozo na kołach karbonowych). Sensa wpisuje się w nowe trendy i wydaje mi się, że geometria ramy na dzień dobry może być dla Ciebie na początek przygody po prostu lepsza. Nie jest to jakaś wybitna marka, ale wydaje mi się, że jednak nieco lepsza niż Romet.
  4. Telefonu nie trzymałbym w torbie podsiodłowej. Raz kiedyś jedną zgubiłem dokładnie taką: https://allegro.pl/oferta/sakwa-pod-siodlo-kross-pro-team-czarna-15621133969?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_uzsd_sport_rowery-akc_pla_pmax&ev_campaign_id=17967208976&gad_source=1&gclid=EAIaIQobChMItsj039TihwMVW2WRBR11nzteEAQYBCABEgLz7_D_BwE pasek się zerwał i trzymała się na pojedyńczych nitkach. Ale inne torby mają jeszcze dodatkowo rzep zawijany na rurze podsiodłowej (ta tylko do prętów siodełka) - to rozwiązanie jest zdecydowanie pewniejsze, jednakże ze względów praktycznych telefon zawsze wolę mieć pod ręką tj. w tylnej kieszonce
  5. Dlatego warto zwracać uwagę, czy przy wykupie ubezpieczenia na mieszkanie jest OC w życiu prywatnym. Niewiele to podbija koszt takiego ubezpieczenia, a zawsze jest jakieś zabezpieczenie.
  6. Jeśli ma być jak najbardziej estetycznie to drobiazgi wrzucisz do koszulki/bluzy/kurtki rowerowej do tylnej kieszeni 😁. Woda to oczywiście w bidon, a bidon na ramę w miejsce gdzie bez zatrzymywania możesz sobie go wyciągnąć. Możesz też drugie miejsce pod bidon przeznaczyć na koszyczek i wykorzystać jakiś stary bidon, w który będziesz wrzucał te drobiazgi. Jak już zaczynasz swoją przygodę i planujesz jakieś dalsze wyjazdy to rozważ zakup multitoola rowerowego, łyżek do opon i zapasowej dętki, no chyba, że masz kogoś kto Cię ściągnie gdybyś złapał gumę lub zaliczył jakąś awarię. Torba zalinkowana przez kolegę powyżej też się powinna sprawdzić.
  7. Osobiście jeśli to ma być szosa to pokusiłbym się o dołożenie i rozważenie https://szybkierowery.pl/produkt/sensa-romagna-disc-sle-105-2x12-2024/ tu masz prawie pełną grupę 105, która nie dość że jest 12 rzędowa to zazwyczaj trwalsza i precyzyjniejsza. Merida fajna i da sposobność aby zjechać z asfaltu 😀
  8. Co najmniej wymiana łańcucha i kasety. Zęby na korbie są, jak napisałeś, "zwichrowane" specjalnie. Natomiast przy takim rozciągnięciu łańcucha mogą również być zużyte, niemniej zacząłbym od wymiany dwóch wcześniejszych podzespołów.
  9. Hahaha... nie wierzę w to co poniektórzy tutaj wypisali 😅 Autor jak chce zostać przy swoim może zrobić faktycznie test krawężnika, jak złapie snake to znaczy, że jednak za niskie ciśnienie było 😂. Chciałbym zauważyć, że faktycznie 0,5 bara to może być już wyraźna różnica w komforcie czy też toczeniu, ale żeby stwierdzić te 0,5 bara że jest za dużo czy za mało trzeba mieć choćby manometr, bez tego można grubo przestrzelić nie będąc tego świadomym. W szosie awaryjnie to ja podręczną nabiję 5 bara i dla mnie jest opona twarda i na tym wrócę, ale generalnie normalne ciśnienie z jakim jeżdżę to 6,5-7 bar. Jazda z dużo nieodpowiednim ciśnieniem to większe prawdopodobieństwo przebicia dętki. Tak można bez tego żyć, ale rower trzeba czymś pompować, pompka z manometrem nie jest jakoś wyraźnie droższa od tej bez, to nie są miliony monet, a daje gwarancję powtarzalności.
  10. Wywal/zwróć to gówno i kup jakąś najtańszą sensowną pompkę rowerową z manometrem i możliwością pompowania do tych 11-12 bar. Przed kolejnym zakupem czegokolwiek do roweru doradź się swoich bardziej doświadczonych kolegów lub załóż wątek na forum żeby nie utopić kolejnych pieniędzy 😁
  11. Mimo Twoich wątpliwości skłaniałbym się do napędu 1x niż tego Unibike z 2x. Faktycznie czasem brakuje twardego przełożenia, ale to są incydentalne przypadki kiedy wpadam na pomysł 60km tylko po asfalcie. W 95 % taki napęd mi wystarcza, bo jednak jeżdżę głównie po lasach, szutrach lub po mieście, tam mimo w mojej opinii dość dobrej nogi ciężko jest bujnąć rower, aby najmniejsza koronka nie wystarczyła i jechało się dość bezpiecznie.
  12. Cóż, w takim przypadku posłuchałbym serwisanta. Z Cues nie miałem styczności, ale możliwe, że jeszcze przechodzi przez etap wieku dziecięcego. Natomiast pragnę zwrócić Ci uwagę na sam rower. W tych pieniądzach możesz pokusić się chociażby o xc 100, który w mojej opinii będzie po prostu lepszy. Sam mam taki i wcześniej jeździła na nim też moja żona i dramatów nie było z jej strony - no może siodełko jej kompletnie nie podpasowało. Obecnie jeździ na Rockrider EXPL 540 i jest zadowolona. Oba te rowery są w podobnym budżecie i są jak dla mnie lepsze, no może wadą być jednak fakt, że czasem napęd 1x klęka i kręcenie młynka gdy jest lekko z górki jest problematyczne, ale to są zazwyczaj incydentalne przypadki gdy jedziesz asfaltem większe dystanse. Natomiast w lesie ten rower jest naprawdę fajny i daje frajdę - amortyzator powietrzny, waga, potencjalna konwersja na tubless to są rzeczy, które działają tutaj na korzyść.
  13. Może tak, może nie - kto to wie Z tym kardiologiem to oczywiście z głową, gdybym słuchał swego czasu pewnego profesora, to do dziś nie zaliczałbym rokrocznie progresu i nie byłbym obecnie w życiowej formie. Po takim zabiegu większość z automatu powie Ci o oszczędzaniu się - a trzeba temat drążyć i dokładnie się wypytywać, a odpowiedzi dokładnie przeanalizować i przegadać z jeszcze innym lekarzem. Punktem wyjścia jest decyzja lekarzy co do możliwości uprawiania sportu i samej intensywności. To o czym piszesz to może być zwykłe odcięcie, które obecnie może przychodzić u Ciebie wcześniej jeśli np. w związku z zabiegiem zmniejszyłeś lub w ogóle zrezygnowałeś z aktywności.
  14. Sorry, będę brutalny, ale jak dla mnie to trochę ktoś tu popłynął i pisze farmazony (player123 - Ty dużo mądrych rzeczy piszesz). Idę o zakład, że założyciel wątku jest daleki od swojego maksymalnego potencjału. Te średnie 27-28 to wypracowane są na gravelu ale na drogach asfaltowych czy szutrowych? Bo jeśli tylko lub głównie asfalt, to nie są to powalające wyniki. Ale idziesz dobrą drogą, rower to świetny sposób na zrzucenie wagi - tak było u mnie. Z czasem to nie wystarczyło i po prostu chciałem dojść do takiego poziomu, żeby mieć z czego dokręcić. Jestem starszy, lżejszy, wyższy i szybszy od Ciebie, ale w dalszym ciągu zaliczam progres i swego czasu zaczynałem na podobnym i gorszym niż Ty poziomie - to nie tyle chwalenie, co po prostu stwierdzenie faktu po to, aby dać argument poparty faktami o jakimś tam maksymalnym potencjale 🤣. Ja sam wiem, że mógłbym zrobić jeszcze wiele aby być lepszym, ale to jest kwestia jest zbyt dużych poświęceń, tu gdzie jestem jest mi dobrze, a moja dyspozycja daje mi osobistą satysfakcję i o to mi w tym wszystkim chodzi. Co do pytania o przerwę regeneracyjną, to nie ma co się sugerować jej nazwą, to nie ma być kompletna przerwa od roweru - ona tak naprawdę byłaby bardzo niekorzystna i zmniejszyłaby lub doprowadziłaby do wyzerowania potencjalnego zysku wypracowanego na przestrzeni tych przykładowych 3 tygodni treningowych. Tydzień regeneracyjny, to tak jak piszesz kilka jazd bardzo spokojnych lub względnie spokojnych (tzw. pierwsza i druga strefa). Ja proponuję 3-4 jazdy z czego dobrze aby ta ostatnia była pojechana w 2 strefie przez 2-3h, a wcześniejsze to pierwsza strefa 1-2h. Nogi po niektórych jazdach będą bolały - wynika to m.in z długości i intensywności treningu, kumulacji jazd (jazda dzień po dniu) ale także np. z jazdy pod wiatr. Nie dziw się zatem, że po trzech dniach, jeśli było ciśnięte nogi bolą. Trochę można im pomóc kończąc jazdę spokojnie i z wyższą kadencją, robiąc jazdy regeneracyjne dzień po ciężkim treningu lub dzień po kilku dniach jazd, które weszły faktycznie w nogi, warto też się rozciągać i wprowadzić kilka ćwiczeń (ogólnie, jak i po jazdach), zadbaj także o sen.
  15. Hejka. Generalnie jeśli chciałbyś zauważyć progres to jednak wypadałoby uporządkować kilka rzeczy i nastawić się w jakimś sensie na trenowanie. Na początek polecam lekturę J. Friela, zakup pulsometru (jeśli nie masz), czujnika kadencji (jeśli też nie masz). To na początek - jeśli się wkręcisz i chcesz już to naprawdę porządnie robić, to pomiar mocy jest w mojej opinii gamechanger-em :D. To co ja bym zrobił, to w pierwszej kolejności z pulsu określiłbym strefy oraz próg w teście terenowym LTHR. W oparciu o te dane można mniej więcej rozpisać już trening. Ważna, w mojej opinii, rzeczy to kolejny, czwarty dzień treningowy - jest to bardzo pożądane. Progres na pewnym poziomie jest też podtrzymywany/osiągany przez częstotliwość. A zatem mając 4, a jak się da 5 jazd w tygodniu - dwie przeznaczyłbym na mocne jednostki tj. trening na progu i vo2max. Oba treningi wykonujesz będąc wypoczętym. Trzeci dzień to może być jazda w strefie tempo lub sweet spot (o ile mając pulsometr da się to zrealizować - generalnie będzie to jazda w tempie poniżej LTHR). Czwarty dzień to długie wyjeżdżenie w drugiej strefie. Wszystko kwestia czasu. Przykładowo: 1) wtorek trening Vo2max (+ opcjonalnie jazda w 2 strefie); 2) czwartek trening na progu (+ opcjonalnie jazda w 2 strefie); 3) sobota jazda w strefie tempo (nawet do 3 godzin choć na początku 1 godzina będzie bardzo dobra) lub trening sweet spot z opcjonalną jazdą w strefie 2; 4) 2 strefa ile czas pozwala. Tak sobie możesz jeździć przez 3 tygodnie. Po nich przeznacz 5-7 dni na przeprowadzenie regeneracji. Jeśli wszystko poprawnie poskładasz, to powinieneś osiągnąć efekt tzw. superkompensacji czyli wzrost formy. Jeśli możesz to podaj swoją wagę, wzrost, wiek, a także rejon skąd pochodzisz. Może się okazać, że Twoje średnie w miejscu gdzie jeździsz (ukształtowanie terenu) są co najmniej dobre.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...