Błotniki, cóż...
Jestem niekonsekwentny, bo w jednym rowerze mam, a w drugim nie, i raczej nie planuję (oba MTB) - do której grupy się zaliczam, i dla kogo jestem zdrajcą ?
Z tyłu mam tak jak marvelo i Mentos SKS X3, a z przodu SKS Shockboard (rower wygląda mniej więcej jak u Mentos'a).
Co takie błotniki dają ?
Ano to, że tyłek suchy i w dziób nie leci, ale reszta obrywa rykoszetem - dobre i to
Jeszcze jest kwestia gdzie i jak kto jeździ - czasem zastanawiam się dlaczego ktoś jest czysty bez błotników, a ja zbryzgany mimo, że je mam.
Odpowiedzi są dwie, no może trzy (biorę pod uwagę głównie las, pola + jakieś utwardzone dojazdówki, w mniejszym stopniu asfalty i najmniejszym DDR'y) :
1. większość ludzi (czyt. przeciętnych/niedzielnych rowerzystów) jeździ wolniej
2. ludzie ci omijają te najbardziej syfiaste miejsca
3. szerokość opon robi swoje - mam szersze, to dostaję bardziej, dodatkowo jeżdżę szybciej i pakuję się w syf, mimo że miałem go unikać
Tyle ode mnie.
PS
Nawet myślałem o innym typie roweru, żeby ograniczyć chociaż czasami to uwalenie się jak świnia, ale pewnie i tak wjeżdżałbym tam, gdzie nie powinienem, więc nie kupiłem
Z błotnymi pozdrowieniami
Kriss