modrzew

A to inna para kaloszy... Z drugiej strony widać ile wart jest ten cały marketingowy bełkot. Stara, prosta sterówka 1 1/8" jest nagle zamiennikiem "nowoczesnej i dużo sztywniejszej" tapered, bo rozumiem że Kross wyszedł z założenia że to równoważne rozwiązania nie mające żadnego znaczenia dla końcowego odbiorcy

Do niektórych rowerów z tego co widzę są zdjęcia z zeszłorocznej kolekcji a pod spodem nowa specyfikacja. Także po prostu bajzel z pośpiechu, nie upatrywałbym tu jakichś teorii spiskowych

Hak hakiem, ale mocowanie bagażnika też zdaje się mało fabryczne...

Na pewno chcesz go kupić? Co jest w nim fajnego skoro nie działa i jest pioruńsko ciężki? To jest atrapa amortyzatora do budżetowych pseduo-górali. Chociaż coś mi mówi, że w tym wypadku on terenu i tak nie zobaczy, a cała ta fajnosc polega na tym, że coś się ugina jak naciśniesz na kierownicę...

Tubles nie odciąży Ci kół. Usuniesz dętkę ale wlejesz mleko, a przy getto tubles dojdzie i tak opaska z dętki. Kupisz opony tubles to będą one cięższe. Jest sporo mitologii w tym temacie. Główna zaleta to większa odporność na drobne uszkodzenia i dobicia, reszta to pobożne życzenia włącznie z tak wychwalaną możliwością użycia bardzo niskiego ciśnienia. Zresztą walka o kilka gramów na kołach to ma może sens przy ściganiu się na naprawdę wysokim poziomie, a reszta to sztuka dla sztuki. Za to szerokie obręcze jak najbardziej tak

Co roku jest to samo z tego co macałem, wkładka z gąbki + pokrycie z logo coolmax. Wystarczy nadziać na tyłek coś normalnego i będziesz wiedział ile to warte. Na spokojny trening na asfalcie przez jakieś 3-4 miesiące będzie nawet ok z braku laku, potem się ubija. Gąbka do tego chłonie i magazynuje pot. Zostawiłem sobie jedne takie spodnie ocieplane, bo nie żal ich ciurać w zimę, ale wkładkę z nich wypruję, bo to nie ma sensu przy tym jak jest ubita, a w końcu głównie po to kupuje się takie spodnie. Zresztą to zarzut nie tylko do Lidla, ale każdej firemki sprzedającej ciuchy na rower z tandetnymi wkładkami, jak np. 4F albo Decathlon w seriach niższych niż 520. Szkoda czasu i kasy, ale to każdy musi się przekonać na własnym tyłku. Analogicznie jak z „softszelami”, póki sobie jeden z drugim sauny nie zrobi, to będzie piał z zachwytu jakie tanie i fajne

Jak jest uzupełnieniem i alternatywą, to IMHO szkoda czasu i pieniędzy na modyfikacje. Ciesz się jazdą i rosnącą formą i do przodu No, wideł bym wymienił na coś działającego, ale też bez szaleństw, np. Epixon albo Epicon. O ile nie ścigasz się na naprawdę wysokim poziomie i nie walczysz o pudło w czymś więcej niż zawody o pietruszkę, to radykalne odchudzanie to sztuka dla sztuki, a takie o kilkaset gram przyjdzie samo wraz z wymianą np. zużytego osprzętu na jakiś "lepszy-lżejszy". A nieraz więcej da solidna kupa przed zawodami niż magiczna sztyca z karbonu

Mam chyba podobnie, bo moja najlepsza, najwygodniejsza, najbardziej efektywna pozycja na rowerze jest przy siodle przesuniętym max w tył na sztycy z offsetem 20mm I nic nie poradzę, że tak mi dobrze ale niezgodnie ze sztuką. Za to wiem, że kolejne ewentualne rowery będą przetestowane pod kątem długości, choć nie wiem czy bardziej nie chodzi tu o kąt podsiodłówki... Tak czy siak mając 180cm używam ram 17" i 18", przy czym ta druga jest tak trochę na styk z wysokością. Nie wyobrażam sobie, żeby mając nawet 5cm więcej wsiadać na taki 23" "trzepak"...

W sensie, że to kolejny asfaltowy wojownik na góralu, który się minął z wyborem sprzętu. Gdzieś niżej jest jego temat o wymianie opon na szosowe...

Początkującego w czym?

Z takim budżetem to może dozbieraj jeszcze i przemyśl kupno czegoś całkiem nowego pod koniec sezonu, maksymalnie zbliżonego do konfiguracji jakiej oczekujesz. Kupno różnych gratów osobno nigdy nie wyjdzie taniej. Koła możesz przełożyć później z obecnego sprzętu, bo one nawet w dość drogich rowerach zwykle tyłka nie ukrywają, a B6 sprzedać to zawsze się coś zwróci. A i tak na koniec może przyjść konkluzja, że najlepszą inwestycją jest budowanie formy, to wtedy cięższy czy lżejszy rower schodzi na dalszy plan

Cofnij się dwie strony - zdania są podzielone, jednym służą, inni połamali niemal od razu przy wymianie szkieł. Sam znam jeden taki przypadek. Osobiście wychodzę z tego samego założenia i używam najtańszych Orao z Dekatlonu, mam 3 sztuki - od bezbarwnych poprzez żółte po przyciemniane, minus taki że trzeba wybrać których użyć i ewentualnie taszczyć pozostałe. Nieraz latały po kamieniach, ale za 20zł tak nie szkoda i przy tym nadal wszystko w nich działa, jedynie mają kilka rysek.

Nie jestem, mi szkoda nawet tych 10zł na tego typu wynalazki. Ale ja już taki dziwny jestem, że nieraz wolę z czegoś zrezygnować niż kupić guano. Przecież noszenie tych spodenek nic nie daje, bo wkładka nie robi tego co powinna ergo nie działa. Czy kupiłbyś jakąś inną niedziałającą rzecz dlatego że jest tania? Albo nie, mam alternatywę. Kupowałem spodenki po 120, 150 czy 170zł z wyśmienitymi wkładkami i używam ich już trzeci sezon. Rozumiem, że przez jeden sezon kupno 3x spodenek z Lidla za te od 10 do 40zł nie jest dla Ciebie problemem, ale mi by się już po prostu nie chciało Taniej wychodzi jedynie wariant trafiania cały czas na przecenę ostatnich sztuk i trafiania przy okazji na swój rozmiar. Mam lepsze rzeczy do roboty niż łażenie po okolicznych Lidlach za tandetn6mi ciuchami.

Rewelacyjny temat Jak widać wiara czyni cuda i większe koło miało chyba samo napędzać ten rower niezależnie od wszystkiego innego. Ciekawa sprawa jeszcze z tą kiepską formą i używaniem przełożenia typu 40/11, ciekawe jakie tam były rozwijane prędkości..? Obstawiam typowe „duszenie korby” z kadencją 60 czy 70 z towarzyszącą zadyszką. Nie wspominając już o sensowności gonitwy góralem po asfalcie...

A co wy Ciebie ma dać ten krótszy mostek?

Co dalej... A jaki ogólnie cel ma to odchudzanie, gdzie jeździsz i co chcesz osiągnąć?

Budżetowy rowerek „a la górski”. Naprawić to co można, wyczyścić, wyregulować i jeździć. Wiecej imho nie warto. Zakładam, że i tak do niczego ambitnego nie służy. I BTW nie zmieniasz „przerzutek” tylko przełożenia. Przerzutki są dwie, przednia i tylna, dzięki nim zmieniasz przełożenia. Przełożeń masz teoretycznie dostępnych tyle ile wynika z możliwych kombinacji tarcz przy korbie i koronek w wolnobiegu/kasecie, w praktyce spora część się powiela a niektórych kombinacji po prostu się nie używa (np. młynek + najmniejsza koronka).

Jeśli tam jest ten ich zwykły „gąbczak” tylko z innym niż zwykle pokryciem, bo może stąd wrażenie solidności, to najdalej za 4-5 miesięcy w miarę intensywnej jazdy zmieniasz zdanie To się dosyć szybko ubija i jeszcze chłonie pot jak wściekłe, także po pewnym czasie masz uczucie jakbyś sobie w gacie włożył zimnego naleśnika z dżemem

O pompkach było już chwilę wcześniej w tym temacie. Naprawdę warto czasem użyć wyszukiwarki albo chociaż cofnąć się o kilka stron i przejrzeć... Jak dla mnie to dziwne, że się jeszcze ludzie nabierają na te „super produkty” pomimo trafienia wcześniej na ten wątek. Widocznie nie chciało się poczytać. Ja niestety uczyłem się na błędach, bo też miałem moment „a, kupię bo tanio i pewnie wystarczy”. Niestety, tandeta to tandeta i nie ma co zaklinać rzeczywistości. Z dobrych rzeczy to póki co stojak serwisowy i koszulki sprzed bodajże 2 lat, które nazwali w gazetce „profesjonalne” jeśli przyjmujemy nieco oko na ich rozmiarówkę premiującą wysokich chuderlaków... Reszta funta kłaków niewarta. Oprócz dwóch wymienionych rzeczy resztę zwróciłem, reklamowałem, sprzedałem, podarowałem komuś.

Np. ja mam napęd 1x9 z blacikiem 32T i jeszcze najmniejszą koronką 12T Może rower czas zmienić na szosowy, a nie tylko kasetę..?

Znowu dokręcanie na zjazdach? Może czas na jakieś górskie maratony, gdzie okaże się że zjazd rzadko bywa prosty jak stół i o łagodnym nachyleniu i skończy się mielenie nogami i puszczanie hebli Kiedyś zasłyszałem bardzo IMHO trafną opinię na temat brandzlowania się średnią bądź chwilową prędkością w maratonach - jak jest wysoka średnia, to nie zawodnicy byli mocni, tylko trasa wujowa. Choć oczywiście jeśli ktoś nie przewiduje wyjścia poza w miarę płaski teren, to może śmiało utwardzic napęd. 32x11 to wtedy rzeczywiście może być mało jak noga nadal podaje.

To opisz może czego oczekujesz odnośnie pracy, bo może się okazać że wpadniesz z deszczu pod rynnę, bo np. niektórym się wydaje że ścigancki wideł to wręcz liście wybiera a potem jest zawód...

Co to dla Ciebie znaczy "ambitniejsze starty" i w czym ma tu pomóc Sid zamiast Reby? Druga sprawa, podałeś chyba ceny katalogowe tych widłów, co nie znaczy że za tyle są sprzedawane.

Miałem okazję przekotłować XCMa po Beskidzie Sądeckim. On nie pomaga, on jest wręcz niebezpieczny, zwłaszcza niekontrolowane odbijanie na nierównościach przy większej prędkości (może i ma tłumik, ale nie wiadomo czy i jak działający i bez możliwości regulacji, możliwe że w jakimś innym egzemplarzu będzie z kolei max spowalniał odbicie). Zamiast się np. skupić na zjeździe, to walczysz z utrzymaniem przodu w ryzach. Zresztą producent doskonale opisał to na żółtej ostrzegawczej naklejce na goleni - w skrócie: atrapa do jazdy po parku. Kolejna sprawa to silna zależność jakości jego pracy od temperatury, jak jest chłodniej jest jeszcze bardziej tępy i traci skok, w zimę zachowuje się praktycznie jak zablokowany. Dokładając masę prawie 2,7kg mamy już pełny obraz nędzy i rozpaczy. IMHO nie ma co sobie robić złudzeń że tam cokolwiek działa poprawnie, niemniej oczywiście do takiej jazdy która tak naprawdę w ogóle nie wymaga amortyzatora to użytkownicy mogą być zadowoleni, bo przecież "się ugina"

Tektro? A jakiż to model taki super i z czym go można porównać w Szimano? Pytam, bo te które mam to niestety kicha...