No. Druga dziura. Inne miejsce, tym razem po stronie bieżnika. Lupa wykazała, że dętka ma wadę, tj w procesie ciągnienia był jakiś paproch najwidoczniej w maszynie, bo po całym obwodzie dętka ma w jednym miejscu rancik, takie załamanie, mniej materiału. W tym roweczku w dwóch miejscach sączy się powietrze. Odkładam tę dętkę na stos śmieci, obręcz obejrzałem, obmacałem - no jest jak nowa (bo jest nowa!). Obmacałem oponę, przetarłem ją szczotką od wewnątrz, odkurzyłem odkurzaczem i złożyłem koło na nowej TPU cyclami.
To ma tylko postać do wiosny w piwnicy, do czasu obudzenia roweru z zimowego snu i zalania mlekiem kółeczek!