No,beznadziejni są ....
- przy wjezdzie do parku narodowego rowerem ( u nas zakaz totalny) dwukrotnie na przestrzeni kilku sezonów spotkałem babkę z tabletem,która prosiła o poświęcenie chwili i zadała parę dziwnych pytań ( co mi się podoba,co nie,co chciałbym zmienić,jakie trudności komunikacyjne,pobytowe,żywieniowe itd napotykam,może mam jakiś pomysł na lepsze udostępnienie czegoś itd).W Pieninach też jest babka w budce ala toy-toy co się ledwo na skale trzyma i też ma tableta,tylko,że kasuje za wejście na tą skałę.
- na oficjalnej stronie parku jest jasno napisane,których szlaków unikać rowerem i z jakiego powodu.
- jadąc w dół, w ogromnej większości piesi schodzą ze szlaku i krzyczą "viel spass" domniemam,że to odpowiednik naszego k.....ch.....
- widziałem masową wycinkę argumentowaną kornikiem,która trwała do czwartku po południu,w piątek była naprawiana droga na lustro,bo w weekend przyjeżdzają turyści i będzie kursował autobus na gaz ( po górach,na terenie parku) .
- na campingu płacę kurtaxe, jak u nas w każdej turystycznej miejscowości, i tym autobusem na gaz, i lokalną koleją jeżdżę z rowerem za darmo.
Dużo się jeszcze muszą od nas nauczyć.