-
Liczba zawartości
946 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez szy
-
Cześć - sprzedam: buty rowerowe Specialized Recon 1.0. Rozmiar 47, na stopę o długości ok. 29 cm (moja). Cena - 300 PLN, w tym przesyłka paczkomatem. Niemal nówki nieśmigane - zrobiłem na nich jakieś 20-30 km podczas jednej testowej, spokojnej jazdy. Żadnych uszkodzeń, żadnych śladów eksploatacji, nie mają (i nigdy nie miały) wkręconych bloków. Kupione w oficjalnym sklepie Speca. Więcej: https://www.specialized.com/pl/pl/buty-mtb-recon-1-0/p/173655?color=323353-173655 https://www.bikeperfect.com/reviews/specialized-recon-10-gravel-shoe-review Tak wyglądają nowe - to jest PRAWDZIWY kolor, tak wyglądają w realu: A to są moje - dla pokazania realnego stanu butów, ale ze ZMIENIONYM przez telefon kolorem: Kontakt - PW. Szy.
- 3 odpowiedzi
-
- buty
- specialized recon
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
[Dolny Śląsk] Dolnośląska Kraina Rowerowa - Dolina Baryczy
szy odpowiedział szy → na temat → Turystyka rowerowa
Piękne dzięki Ale zawsze będę powtarzał, że to nieprawdopodobne, że w takich czasach, w tak atrakcyjnym naturalnie i krajoznawczo kraju, nie mamy dzięsiątek tak przygotowanych miejsc. O czym my myślimy jako państwo, jakie mamy priorytety, skoro nie budujemy infrastruktury, która: - pozwala wypoczywać psychicznie, - pomaga w utrzymaniu kondycji ruchowej, - umożliwia poznanie kraju od strony kulturowej, historycznej, geograficznej, - integruje rodzinnie, - służy lokalnym mieszkańcom, - wspiera lokalny biznes, - itp. Wydawać by się mogło, że wszystkie te punkty pasują do "narodowej" polityki państwa. Jakie są realia, widzimy codziennie. Btw, a propos państwa i dróg rowerowych - to już sześć lat: https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/morawiecki-wybudujemy-5-tys-km-drog-dla-rowerow-55738.html Szy.- 24 odpowiedzi
-
- milicz
- dolina baryczy
- (i 7 więcej)
-
[Jaki trekking] Cube - różnice pomiędzy seriami
szy odpowiedział pawzielin → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
🤣, pozornie. Większa wiedza prowadzi do bardziej świadomych wyborów Na czym stanęło? Szy. -
Cześć. Kilkanaście dni temu byliśmy, wczoraj opisaliśmy - wrażenia z Dolnośląskiej Krainy Rowerowej. W skrócie można by napisać tak: jeden z 4-5 najbardziej zaawansowanych szlaków-regionów w rozwijaniu rowerowej oferty. W Polsce, oczywiście. Niepozorna Dolina Baryczy i dwie osoby w biurze małego stowarzyszenia robią lepszą robotę dla naszej turystyki rowerowej niż "ekipy" z urzędów marszałkowskich we Wrocławiu, Poznaniu, Warszawie. To co od lat jest nieosiągalne dla urzędników rowerowych z tych miast, od lat rozwija się w maleńkim Żmigrodzie i nieco większym Miliczu. W terenie to robota tej samej klasy co szlaki sieci Velo Małopolska czy Szlak wokół Tatr - z turystycznymi ddrami, z własnymi mapami, stroną internetową, własną siecią Miejsc Przyjaznych Rowerzystom. Tylko w innej, lokalnej skali. Dolnośląska Kraina Rowerowa na blogu, zapraszam: Dolnośląska Kraina Rowerowa w Dolinie Baryczy. Dolny Śląsk rowerem Oraz forumowo-rowerowo, również zapraszam Na początek najważniejsze - to, co mamy pod kołami. Jest tego pełen wachlarz, naprawdę. I ponieważ dla turysty rowerowego może brzmieć to w pierwszym momencie mrożąco, dodam, że na szczęście jest tak, że gradacja nawierzchni rowerowych jest mocno powiązana z popularnością i lokalną rangą szlaków. I tak, na pierwszym miejscu występuje zwykle "ścieżka rowerowa Ryszarda Szurkowskiego" - do 2021 roku o długości 23 kilometrów, a ostatnie dwa lata już 43-kilometrowa doskonała turystyczna droga rowerowa z Grabownicy na wschodzie przez Milicz do Żmigrodu i Prusic na zachodzie. Wszystko wybudowane w bardzo dobrym standardzie w śladach pruskich kolejek wąskotorowych, całosć odseparowana od ruchu samochodowego. Połowa (starsza) jest asfaltowo-szutrowa, ale ten szuterek (czy cokolwiek innego, ale w tym stylu) jest na tyle drobny, zwarty i równy, że jeżdżą po tym nawet szosowcy, a niektórzy z nich jeszcze ciągną szosami przyczepki. Całość pokolejowa, więc nie ma przewyszeń, a większość przebiegu to obrzeża miast i wiosek. Druga połowa to początek betonowy, stosunkowo nowy, bo z 2021, a końcówka asfaltowa, tradycyjna. Takie betonowe nawierzchnie kładzie się zwykle gdzieś na terenach podmokłych, nad rzekami, ale tutaj po betonie jedzie się po lesie. Mówi się, że to trudna nawierzchnia do kładzenia, bo w praktyce składa się z wielu mniejszych betonowych wylewek, które trzeba idealnie połączyć. Tutaj tak jest - jest świetnie, twardo, zielono dookoła, a z dawnego toru lokalnej wąskotorówki dzisiaj korzystają i turyści, i lokalsi. Nieco gorzej z nawierzchniami - dla turysty rowerowego - jest na pozostałych szlakach regionu. Tym głównym, biegnącym wzdłuż Baryczy ze wschodu na zachód jest Szlak Doliny Baryczy. Tu mamy standard "peteteka", ale na szczęście po dość rozsądnie dobranych drogach publicznych, leśnych, polnych. Piasek - małe kilka razy i na krótkich odcinkach, poza tym twardo i przejezdnie. Bardzo naturalnie, cicho i spokojnie, bo poza ścisłym centrum Doliny Baryczy biegnie zupełnymi regionalnymi opłotkami. Środkowy fragment przejeżdża się po powyższej, pierwszej części Szurkowskiego, co wraz z atrakcjami na trasie i przyzwoitymi nawierzchniami na reszcie trasy w naszch oczach robi z niego naprawdę fajną sprawę na weekendowe sakwowanie. Na trasie jest sporo miejsc odpoczynku, które mają jeden, spójny styl, nawiązujący do pruskich, kolejowych klimatów. Komuś tu naprawdę zależało, żeby to wszystko "wyglądało", żeby robiło przyjemny nastrój, żeby było estetycznie i atrakcyjnie. Jest - takich rowerowych przystanków nie widzieliśmy chyba nigdzie w Europie. I jeszcze otoczka - czyli sieć Miejsc Przyjaznych Rowerzystom. Jest tego kilkadziesiąt obiektów, które oferują te kluczowe usługi: nocleg na jedną noc, bezpieczne - zamykane miejsce do przechowania rowerów, narzędzia do naprawy, itp. W sklepie rowerowym (też MPR) dostaliśmy nawet bezpłatne mapy - nieskładane, wyrywane z ryzy, na słabszym papierze, więc takie "jednorazowe". Cała lista miejsc na stronie Dolnośląskiej Krainy Rowerowej, a tu kilka takich MPR-owych klimatów: Tyle o rowerach. Dolina Baryczy to również, a właściwie przede wszystkim :), słynne Stawy Milickie. Naprawdę piękne okolice i doskonała inspiracja do wycieczki czy krótkiej wyprawy rowerowej. Natura, zieleń, woda, ptaki, krajobrazy... Z rowerami to naprawdę doskonale się łączy i fantastycznie, że ktoś tam w Żmigrodzie i Miliczu potrafił tak doskonale "połączyć kropki" w region dla rowerzystów. Symboliczne kilka zdjęć takich klimatów: Naprawdę, doskonały wzór i sprawdzony know-how dla innych regionów w Polsce. Zapraszam po więcej 👇 https://www.znajkraj.pl/dolnoslaska-kraina-rowerowa-w-dolinie-baryczy-dolny-slask-rowerem Szy.
- 24 odpowiedzi
-
- 9
-
-
- milicz
- dolina baryczy
- (i 7 więcej)
-
[4000-4500] Dwa rowery dla laików rowerowych
szy odpowiedział GoodGuyEska → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Niestety tak, na tyle, że rowerów w tym budżecie nie odważam się polecać. Doświadczenie mówi, że to zwykle dobrze jeździ tylko wtedy, gdy jest stosunkowo nowe i mało używane. Szy. -
[4000-4500] Dwa rowery dla laików rowerowych
szy odpowiedział GoodGuyEska → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Piasta z dynamem to wygoda i komfort niemyślenia o oświetleniu. Ono po prostu jest, zawsze gdy go potrzebujesz. Lampkę musisz wciąż "mieć", musisz pamiętać o bateriach. To niby nic wielkiego, ale jednak dochodzi Ci jeszcze jedna pozycja do listy w głowie. Tymczasem juz jesienią lampka potrzebna jest w zasadzie codziennie, jeśli dojeżdżasz do pracy. Ale to wyjdzie na to samo, gdy do crossa zapakujesz cały osprzęt. A musisz go zapakować, bo rower ma służyć nie zapaleńcom, a normalsom jako normalny środek transportu. Odpada więc piasek w zębach i pasek z błota na tylku, a także mokre plecy od plecaka i bolące nadgarstki od krawężników Cross to chyba najbardziej niepraktyczny rower na świecie. Ani nie poszalejesz w terenie, ani czysty z bułkami ze sklepu nie przyjedziesz No tak, to w sumie dobre pytanie. I gdy teraz czytam, to obawiam się, że jednak na dwa. A wtedy... to z dobrym rowerem będzie krucho. Z drugiej strony - na dojazdy po mieście oczywiście wystarczy. Szy. -
[4000-4500] Dwa rowery dla laików rowerowych
szy odpowiedział GoodGuyEska → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Szukasz rowerów trekkingowych, koło 28 cali, z bagażnikiem, z błotnikami, z amortyzatorem z przodu, z oświetleniem i dynamem w przednim kole, z prostą kierownicą. Zakres cenowy 4500-5000 to akurat dobre minimum na rower, który ma być przyjemnym, wygodnym narzędziem do podróży po mieście i poza nim. Przejrzyj oferty sklepów rowerowych: https://www.rowerystylowe.pl/c-290/rowery-trekkingowe-rekreacyjne https://www.bikester.pl/rowery/rowery-trekkingowe/rowery-trekkingowe-meskie/ https://www.decathlon.pl/browse/c0-sporty/c1-rowery/c3-rowery-trekkingowe-i-crossowe/_/N-11nyef7 Warto zwrócić uwagę na maksymalną dopuszczalną masę w każdym z przypadków, który Ci się spodoba - Twoja waga to czasem już dopuszczalny maks z bagażem. Tym bardziej w czasach oszczędzania na materiale i jakości produkcji. To nie musi być łatwe, ale nie zniechęcaj się, takie rowery na pewno można znaleźć. I gdy coś Wam wpadnie w oko, pytaj dalej o konkretne modele. Szy. -
[Bagażnik rowerowy] Sakwy Ortileb - bagażnik
szy odpowiedział panda313 → na temat → Akcesoria rowerowe
Szy. -
Bagażnik Crosso (czyli prawdopodobnie nadal brandowany przez Crosso solidny Massload) to drugi biegun - jeden z tych najpopularniejszych, sprawdzonych i na które się nie narzeka. Chooociaż tej blachy do regulacji i łącznie aż czterech śrubek, które można zgubić, też mogłoby nie być Przykład prostej, solidnej, nieciężkiej i niedrogiej alternatywy to Super Tourist: https://www.rowerystylowe.pl/p-1800/bagaznik-rowerowy-topeak-super-tourist Nie mam, nie jeździłem, ale gdybym dzisiaj miał kupić, w tym segmencie cenowym wybrałbym właśnie jego. A jeśli dbasz o estetykę, nieco lżejszy wygląd sylwetki roweru, możesz zwrócić uwagę na bagażniki mocowane do ramy nie za pomocą tych srebrnych pałączków z lewej strony - na obrazku wyżej, ale za pomocą jednego, grubego połączenia biegnącego pod błotnikiem. Są na rynku od 2-3 lat, pojawiają się w nowych modelach trekkingów: Tu przy okazji przykład takiej odchudzonej, uproszczonej konstrukcji bagażnika (Cube Acid), ale już z innej półki cenowej. Szukałem zdjęcia, gdzie to dobrze widać - tylko to mi przychodzi do głowy na szybko: ... przy czym jeśli pytasz o gravela, to zapewne bez błotników, więc ten punkt z estetyką może się nie sprawdzić Szy.
-
To zło i należy tego unikać. Bagażnik to dość newralgiczna część roweru, ma być solidny, możliwie jak najmniej śrubek, łączeń i elementów, które mogą Ci zepsuć piękny wyjazd. Przecież wiesz, jaki masz rower, jakiej wielkości koło - po co Ci regulacja, której nigdy w życiu nie użyjesz? Te łączenia również wyglądają na zupełnie zbędne: Szy.
-
[Jaki trekking] Cube - różnice pomiędzy seriami
szy odpowiedział pawzielin → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Opona - nie, nie mam pojęcia. Pytaj w sklepie. Amor - podobnie, nie wiem. Ale to rozwiązanie nie nowe (chyba przynajmniej Cannondale jeszcze takie robi?), więc skoro nadal jest stosowane, w dodatku przez taką markę w takim kraju, to... nie bałbym się. Szy. -
[Jaki trekking] Cube - różnice pomiędzy seriami
szy odpowiedział pawzielin → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Często czytam o wyprostowanej pozycji na trekkingu, ale przecież to nie kwestia roweru, a jego ustawień. Pochylasz sobie mostek i masz taką pozycję, jakiej potrzebujesz. Nasze mostki w rowerach kładę zwykle zupełnie poziomo i mamy takie jakieś 30% pochylenia, które wydaje nam się komfortowe. Szukałem zdjęć rowerzystów na F3 - znalazłem film: Nawet na tej miniaturce wyżej widać, że rowerzysta jest pochylony, ale widać też, że mostek jest wciąż lekko do góry. Więc jest miejsce na dalsze obniżenie Gatesa z Alfine 11 uwielbiamy, to nasz podstawowy napęd i moim zdaniem fajna sprawa, i w mieście, i w turystyce, ale pamiętaj, że nie nadaje się na większe górki. Jeśli masz w planach dłuższe lub bardziej strome podjazdy, niestety myśl o standardowym napędzie. * * * edit: Dopiero teraz obejrzałem cały film, który wkleiłem 🙃 - to ujęcie z mostkiem, tu jest duuużo do regulacji jeszcze. Szy. -
[Jaki trekking] Cube - różnice pomiędzy seriami
szy odpowiedział pawzielin → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Tak, błotniki zdecydowanie Cube'owi nie wyszły. To miało być chyba proste i szybkie, wyszło badziewne. Ktoś, to jeździ trekkingiem z błotnikami, nie zdejmuje ich co chwilę, więc potrzebna jest solidne mocowanie "załóż i zapomnij", a nie "załóż i słuchaj, kiedy znów wyskoczy z uchwytu". Bagażniki natomiast były spoko, w obydwóch. Obydwa jeździły z sakwami, obydwa bez problemów. Ten w kathmandu to ten z tej "oryginalnej" konstrukcji zintegrowanej z ramą (ten bezproblemowy model). (zdjęcie z eurekabike.com) Swoją drogą, Cube to jedna z niewielu marek, która rozwija trekkingi w ciekawy sposób, bawi się konstrukcjami, różnicuje turystyczne serie - mi się to podoba i żałuję, że więcej marek nie dba o taki rozwój segmentu turystycznego. Tak na szybko, do głowy przychodzi mi jeszcze Koga, która podobnie poważnie traktuje ten segment - Holandia to właściwie zupełnie inny rowerowy świat. Myślałeś o kogach zamiast cube'ow? Szy. -
[Jaki trekking] Cube - różnice pomiędzy seriami
szy odpowiedział pawzielin → na temat → Jaki rower kupić do X złotych?
Wspominałem o tym kiedyś - znajomi kupili dwa trekkingi Cube. Pierwszy wysoki model z serii kathmandu, około 5000 PLN - spisuje się świetnie, właścicielka zadowolona. Kilometry lecą. Drugi średni z serii travel, około 3500 PLN - problemy z przerzutkami, rwący się łańcuch, coś z manetkami. Jeden wielki kryzys. W obydwóch jest marne mocowanie błotników, "na klik", które słabo trzyma. Właściciel tego drugiego odetchnął z ulgą, gdy ukradli mu go spod hotelu w Brnie. Kupił treka dualsport, 4000+ - jest zachwycony i w życiu nie wróci do marki Cube. Hope that helps. Szy. -
... które - zgadza się, nie mają tyle miejsca między fotelami, ale - mają luki bagażowe Szy.
-
Odliczyć 30 dni przedsprzedaży biletów i ustawić budzik w telefonie na 0:30 Szy.
-
@Tomek21001, o, właśnie! Jeszcze jedna rzecz, którą Niemcy potrafią, a my - nie. Dlaczego komunikacja zastępcza w Polsce nie zabiera rowerów? Dlaczego ja z rowerem jestem gorszy dla Intercity/Polregio/innych przewoźników od pasażera, który nie ma roweru? Dlaczego mi z rowerem nie oferuje się komunikacji zastępczej? 😠 Do wspomnianego wyżej Bad Bentheim dojechaliśmy też autobusem zastępczym, bo DB odwoływała wiele kursów z powodu rekordowych upałów. Ale najpierw, gdy dowiedzielismy się o tym fakcie, zbledliśmy. Tymczasem było jak na memie: MY: Przecież nie zabiorą nas autobusem z dwoma rowerami, z Extrawheelem i sześcioma sakwami 😱 DEUTSCHE BAHN: Szy.
-
Myślę, że to kwestia odpowiednich oczekiwań. Wiesz, nigdy nie będzie tak, że rower sam wjedzie do wagonu Trzeba też pamiętać, co czasem mówią kolejarze, że na rowerze zarabiają jednak mniej niż na pasażerze - rower wymaga więcej miejsca i zachodu, a płaci się za niego mniej niż za przejazd pasażerski. Moim zdaniem te przepisy, które uchwaliła Unia rok, czy dwa lata temu, żeby każdy pociąg ma posiadać minimum 8 miejsc na rowery, to dobre wyważenie potrzeb względem możliwości. Plus oczywiście lokalne, sezonowe większe przedziały lub wagony rowerowe. I będzie wporzo Szy.
-
Może inne moje wrażenia wynikają z podejścia :), bo korzystałem z dwóch z tych wagonów i jednak było mi w nich... dobrze. Bardzo dobrze! Odnośnie 2 i 3: Railjet to była wygodna, komfortowa podróż. Tak - rower trzeba było wprowadzić przez przedsionek do wagonu, tak - tam nie ma wiele miejsca, ale są na szczęście różne poziomy kierownic. Tak - to nie był ten poziom wygody z Berlin-Amsterdam, ale to generalnie dało się bez problemu zrobić Za to potem podróż we wnętrzach Railjeta wspominam naprawdę dobrze. O, to było też w ramach Interraila, więc jeszcze z Extrawheelem! A punkt nr 3 to dla mnie jeden z debeściackich wagonów ever - trafiliśmy na niego na Alpe-Adria w śluzie kolejowej pod Wysokimi Taurami. Pancerze...? Jakie pancerze 🧐, to przecież świetnie pomyślane, proste, doskonale samoobsługowe, niewymagające siły mocowanie. Zalatwiające chyba każdy typ roweru, nawet trzymające ciężkie elektryki. Oczywiście szacunek dla Twojego spojrzenia 👊, ale... kurczę, nie wiem czy świat stać na rzeczy lepsze, wygodniejsze, bardziej komfortowe niz te obrazki Szy.
-
Tak, to prawda, więcej - one wszystkie odchylają się na boki, więc jest możliwość pewnego manewru. Bez tego to byłaby masakra. Właśnie tak. Co wsiadę do wyremontowanego kibelka, to w każdym inne zdjęcia robię 🤣 Masz pewnie na myśli coś takiego, jak wagon rowerowy na linii Berlin-Amsterdam. W cogodzinnym takcie przed pandemią, w trakcie pandemii - co 2 godziny, a teraz - nie wiem (wrzucałem go na pewno na forum kiedyś, ale dobrych rzeczy nigdy za dużo) Haki w większości poziome, pod rowerami - wykładzina, czysta!, więc z przyjemnością można się nawet położyć między rowerami . I przyjemna atmosfera w części pasażerskiej, bo wszyscy rowerowi, sakwy nad głowami, każdy jedzie na jakąś fajną trasę, albo z niej wraca. "Sami swoi" Za drugim razem w tym wagonie wracaliśmy Interrailem z Holandii. W systemie nie było wolnych miejsc na rowery (wsiadaliśmy w Bad Bentheim, granica NL/DE), ale postanowiliśmy jednak zapytać samego konduktora/kierownika podczas postoju. Rzucił okiem na wagon, było widać wolne miejsca, więc bez problemu się zgodził, ale z zastrzeżeniem, że jak dosiądzie jakiś rower przed Berlinem, to niestety - będziemy musieli wysiąść. Nikt nie dosiadł, dojechaliśmy szczęśliwi do Berlina, a konduktor po drodze nawet machnął ręką z uśmiechem w odpowiedzi na naszą chęć kupienia biletów na rowery. To zresztą jedna z tych wielu chwil, kiedy te pozornie szorstkie, nieprzyjazne i przedstawiane nam w "odpowiednim" politycznym kontekście Niemcy okazują się mega przyjaznym państwem - i rowerowo, i tak po "ludzku". Ale to już kwestia na inny wątek Szy.
-
O aktualnej sytuacji z przewozem rowerów na Hel i do Helu: https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/wiecej-pociagow-na-hel-i-wiecej-miejsc-na-rowerowych-113900.html Szy.
-
To dawno było, nie pamiętam wejścia, ale - bardzo możliwe. Ale wejście tu już jest standardowe - kiedyś jeździły do Berlina, w zeszłym roku widziałem je na linii do Wiednia. W tym roku chciałem takim pojechać do Katowic, właśnie połączeniem do Wiednia i... klapa. Nie było żadnego wagonu rowerowego. skończyło się, że rower stał między zwykłymi siedzeniami na końcu składu, wewnątrz wagonu, bo nie miałem ze sobą nic, czym mógłbym bezpiecznie zamocować rower w przedsionku. Konduktor nie tylko nie robił mi problemu, że wprowadziłem rower do przestrzeni pasażerskiej, ale jeszcze ewidentnie głupio mu było, że nie ma wagonu rowerowego. Tak, zgadza się. Oraz haki na tej samej wysokości, co powoduje, że trzeba się trochę namęczyć, by rowery powiesić, a potem by wisiały tak, by nie obcierały się o siebie, nie drapały uchwytami czy klamkami, itp. "Ładnie" to widać niżej. (Korsze-Gdańsk, czerwiec 2022 r.) Szy.
-
Są dwie szkoły - ci, którzy się martwią o rower, oraz ci, którzy się nie martwią Jeśli śpisz w miejscu, gdzie się boisz o rower, to znaczy, że słabo się schowałeś , bo właśnie są tacy, którzy uważają, że śpią tak "skitrani", że nie muszą robic z rowerem nic. Sam należę do tych, którzy śpiąc w namiocie jednak zawsze w jakiś sposób mocują rower zapięciem, które mam zawsze (ulockiem, grubym zapięciem). Nawet na moście w Siekierkach, jesienią, przypiąłem rower do barierki. Pomysł z chowaniem roweru częściowo do przedsionka jest pewnie najlepszy, bo nie sposób czegoś takiego po cichu "wynieść". Jednocześnie nie jesteś zależny od drzew czy innych obiektów, które mogą służyc za element mocowania. Jeżdżąc kiedyś z lekkim tunelem też tak robiliśmy. Szy.
-
[Francja] Szlak rowerowy Doliny Loary - Loire à vélo
szy odpowiedział szy → na temat → Turystyka rowerowa
To prawda, chociaż miałem też wrażenie, że ten pociąg jest wręcz "przeprojektowany" Oprócz tego głównego miejsca na rowery... ... kawałek dalej są jeszcze takie miejsca - wiszące w pionie i mocowane w poziomie za przednie koło: Zaznaczam - nie jestem ekspertem od projektowania przestrzeni użytkowej w pociągach , ale tak na mój pierwszy rzut oka - turysty, który chce się sprawnie zapakować do pociągu - organizacja tych dodatkowych miejsc wygląda na nieco przekombinowaną. Robi na mnie ogromne wrażenie łączna liczba rowerów, ale zdecydowanie wolałbym jedną, prostą, dużą przestrzeń ładunkową. Szy. -
[Polskie plaże] i usługi turystyczne fatbike
szy odpowiedział olookula → na temat → Turystyka rowerowa
@Wojcio, z pensjonatami nad morzem (i w innych popularnych okolicach) wcale nie jest łatwo. Rowerowy turysta jest specyficzny, bo przynosi zysk tylko z jednej nocy, a generuje koszty sprzątania jak wielodniowy. I to poważny problem dla popularnych regionów, np. Pomorza Zachodniego, które własnie w tym celu tworzą Miejsca Przyjazne Rowerzystom. Tutaj jednych z wymogów przyjęcia do programu jest właśnie nocleg na jedną noc. Niestety, miejsca noclegowe wcale nie garną się do takich programów, bo w sezonie to więcej obowiązków niż zysku. Realne korzyści to czas poza sezonem, kiedy jest szansa na wypełnienie wolnych miejsc rowerzystami z niższym zyskiem. Szy.