Skocz do zawartości

uzurpator

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 119
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez uzurpator

  1. Ograniczeniem w kolarstwie, z wykluczeniem torowych sprintów, jest volumen tlenu zużywany w jednostce czasu - bo to się bezpośrednio przekłada na moc. Masa dokłada oporów toczenia oraz oporu, nazwijmy go, grawitacyjnego. Rozmiar dokłada oporu aerodynamicznego. Jedynie w przypadku jazdy w dół masa 'pomaga' - tzn cięższy jedzie z odpowiednio bardziej stromej góry szybciej bo powierzchnia ciała rośnie - z grubsza - z kwadratem wzrostu, a masa z sześcianem. O czym już pisał Marvelo. Cięższy zawodnik będzie się wolniej rozpędzać oraz zostanie ograniczony z góry przez opory toczenia. Po prostu przy jeździe po płaskim te dodatkowe kilogramy nie robią _aż takiej_ różnicy. Zaś marudzenie o większej sile, bo więcej mięśni, jest z tyłka. To conajwyżej pomaga w przypadku eksplozywnym sprincie. W innym przypadku te mięśnie to tylko balast.
  2. Jeden rabin powie, że tak. Drugi rabin powie, że nie.
  3. Jezus Marian, ta sztyca. Gdzie mogę taką kupić, bo potrzebuję?
  4. Tak na 80% wejdzie. Jak dobrze dobierzesz długość łańcucha to może się okazać, że na kombinacji mała-ośka łańcuch już dynda.
  5. Różnica pomiędzy dziwactwem na normalnością tkwi głównie w czestotliwości ekspozycji. Dekadę temu do głowy by Ci nie przyszło, że najmodniejszym rowerem dekady 2020-2030 będzie grubooponowy rower z barankiem.
  6. Acera nie łyknie tak szerokiej kasety.
  7. Ciekawe co powiesz o tym: lub o tym: Poza tym to baranek się idealnie nadaje do ciorania kilometrów w górach, bo w dolnym chwycie dobrze się podjeżdża a jak opuści się siodło, to też całkiem w dół dobrze idzie. Nie tak dobrze jak ęduro krowa - to fakt - ale dramatu nie ma.
  8. Próbowałeś, czy po prostu jesteś przekonany?
  9. Mam fulla AM z barankiem. Full XC z barankiem się robi. AMA.
  10. Odpadło 99% szosowców.
  11. Masz bardzo krótką pamięć. Korby 40-27 były dostępne od kiedy pamiętam ( czyli ~2002 ) or ritcheya i cannondale'a. Od 2004 shimano, poza normalnymi tryplami ( 42-32-22 oraz 44-32-22 ) , oferowało 32-22 oraz 36-22. Sram oferował 32-22 oraz 36-24. Po drodze do 10 rzędów doszły korby 42-28, 40-28, 38-26, 38-24, 33-22, 40-30 oraz 39-26. Potem doszło jeszcze 40-30-22 i oczywiście 42-32-24. I to tylko u głównych producentów. Kupując zębatki z producentów konsumenckich ( stronglight, gebhardt, TA, vuelta i pewno inne ) sżło sobie złożyć cokolwiek. W czasach 8 i 9 rzędów była pełna kompatybilność grup górskich i szosowych w zakresie sprzętu shimano. Moim pierwszym 'upgradem' pierwszego roweru była zmiana zajechanej kasety 11-32 altusa na 13-26 sory. To był chyba 2004. i tych kaset do wyboru było od wuja pana. 10 rzędowe shimano to ogólnie było, moim zdaniem, niewypałem. SRAM przynajmniej rozumiał, że więcej tego samego już nie przejdzie i lansował się w 2x10. Ale to inna historia. Poza tym - w 9 rzędach kasety 11-32 oraz 11-34 były całkowicie różne poza pierwszą koronką. Ogólnie zaś, to ten standardowy trypel 44-32-22 + 11-32 to był taki napęd do wszystkiego i niczego. Teraz zaś jedynie SRAM oferuje naprawdę szeroki wybór kaseta 12rz na bębenek XD. Od 10-52, przez 10-50, 10-44 do szosowych 10-33 i 10-36. Wszystkie górskie grupy powinny to nawet łyknąć bez problemu. U shimano za to jest dramat, bo na microspline masz, w praktyce, jedną kasetę. W cuesie są dwie.
  12. No przecież nie pomijam. P = V ( g * F ) g - przełożenie F - siła która idzie w pedały. Ten sam podjazd mogę robić na 46/23, co już wymaga pójścia 'z krzyża' jak i na 32/34, na luzaka. Jak robię sobie interwały, to zwykle najniższym przełożeniem jest gdzieś 32x28 lub 32x32. We wszystkich przypadkach prędkość jest pi * drzwi ta sama. Ogólnie, to po pół roku tłuczenia się tym rowerem po okolicy jestem w dużej mierze zaskoczony jak małym problemem jego mikry zakres przełożeń ( 46 przód, 11-23 tył ) się okazał. I podkreślam tutaj, że definitywnie coś bliżej 11-30 z tyłu byłoby bardziej elastyczne. Chodzi o to że... ...swój limit wydolności oddechowej możesz osiągnąć w zakresie siły od X do Y, co zamapujesz do zakresu przełożeń od A do B. Jeżeli masz za wysokie przełożenie, to nie dobijesz do maksymalnej mocy, bo braknie siły. Podobnie z drugiej strony. Ale jest ten zakres _w środku_ gdzie konkretna wartość tego przełożenia nie ma, z punktu widzenia wydolności, znaczenia.
  13. @Chleje24na7 Parafrazując: Ludzie dzielą się na 2 typy: - Ci którzy węszą spisek - Ci którzy pogodzili się ze spiskiem
  14. I to wszyscy, bez wyjątku. Jak jeden mąż tak sądzili! Pamiętam, że robiłem badanie i 100% z kolumny A trafiało w kolumnę B. I dokładnie te same osoby teraz marudzą, że chcą FD. Serio. Nie kłamię.
  15. Jeżeli nie wyrównasz po liczbie biegów, to 10 rzędowe 11-36 to 12 rzędowe 11-50 z ujętymi dwoma największymi zębatkami. Tu masz 12 rzędowe 11-34. Z przodu jest 40-28. Nie obraziłbym się na 11-30, ale przerzutka nie ogarnie. W szosie mam 12 rzędowe 11-32 i slx 670 ledwo to ogarnia. I żeby nie było, że jestem fundamentalistą. Tutaj moja TTtka full suspension 1x10, 46 + 11-23. Tak, to jest 9 rzędowy saint pierwszej generacji.
  16. Praca to iloczyn siły i przesunięcia W = S * F Praca w czasie to moc, przesunięcie w czasie to prędkość, więc moc to iloczyn siły i prędkości P = V * F te F to oczywiście siła ciągnąca rower, więc przemnóżmy ją przez przełożenie g i siłę kolarza F2 P = V * ( g * F2 ) Przypominam, że oryginalne stwierdzenie brzmi: "Jeżeli możesz kręcić, to możesz jechać". Ustalmy prędkość jako stałą i wychodzi nam wniosek bardziej formalny: "Zakres przełożeń dopuszczalnych 'g_min' do 'g_max' jest określony zakresem wydolności układu mięśniowego 'F2_max' do 'F2_min', w których kolarz potrafi utrzymać moc P" Ten zakres jest całkem szeroki. Ale to akurat połowa sprawy. Druga jest taka, że jeżeli opory ruchu przy prędkości X przekraczają moc kolarza, to rzeczony _musi_ zwolnić i ewentualnie skompensować przełożeniem utratę kadencji aby utrzymać się w zakresie "F2_max - F2_min". Jeżeli zaś osiągniemy prędkość minimalną, na tyle niską, że nie jesteś w stanie utrzymać równowagi, a moc do pokonania oporów ruchu wciąż przekracza P, to chocbyś nie wiem jak pracował manetką, albo idziesz w beztlen, albo po prostu nie podjedziesz. "
  17. @MrJ "Owszem, nie wszystkim pasuje takie rozwiązanie, ale przecież wciąż mają możliwości, żeby montować sobie napęd 3x czy 2x, a nie 1x. " No właśnie nie mają. Gros współczesnych rowerów nie ma możliwości zamontowania przedniej przerzutki. Napisałem _dokładnie_ to co chciałem przekazać.Człowiek to bardzo elastyczna maszyna. Te swoje x-set watów rowerzysta będzie mógł generować w bardzo szerokim zakresie kadencji. Na potrzeby dyskusji - powiedzmy, że będzie to 40 do 120. Jeżeli potrafisz ukręci, tzn trafić z kadencją w tym zakresie, na danym wzniesieniu, to podjedziesz z tym samym wysiłkiem. Serio. Odczucia będą może inne, ale ostatecznie wyjdzie na to samo, bo I obciążenie układu krwionośnego i oddechowego jest takie same. Nawet GCN robiło na ten temat film i potem z zakłopotaniem tłumaczyli, że niższe przełożenia są jednak lepsze. Zaś jeżeli nie potrafisz ukręcić tych watów na danym wzniesieniu, to niższe przełożenie wymusi wolniejszą jazdę. Ale, jest taka rozmyta granica poniżej której po prostu nie da się jechać wolniej. Na rzecz dyskusji, niech to będzie 6km/h. Jeżeli trafisz na wzniesienie gdzie nie potrafisz jechać 6km/h lub szybciej, bo nie masz na to watów, to dowolnie niższe przełożenia już nie pomogą. I to jest to, co mówiłem na początku - nie da się mechaniką nadrobić braku watów.
  18. Ciebie. Najwyraźniej.
  19. Nie. Tylko zasada jest "jeżeli potrafisz kręcić, to ujedziesz" oraz jej pochodna "jeżeli potrafisz kręcić, to dalsze obniżanie przelożenia już nie pomoże". Ustalmy - większość tego forum nie ujedzie odpowiednio długiego 17%. Baj di łej - daję radę robić wszystkie szosowe podjazdy w okolicy na 46/23, bo takie jest najniższe jakie mam w TT. Na pętli interwałowej, ze zmarszczką ok 8%, jest sztywno, ale wciąż do zrobienia. EDIT: na mojej pętelce wg Stravy jest 12.8% w najbardziej stromym miejscu. Oczywiście - ten podjazd ma ledwie 200m, nie 4km.
  20. A masz bardzo wyjechane te blaty? Bo może bym się zamienił, na 42-32-24. Generalnie to poszperaj po OLXach, bo tam zębatki 3x10 zdarzają się dość często. Np tutaj: https://www.olx.pl/d/oferta/zebatki-korby-shimano-m522-3x10-42t-32t-24t-CID767-IDXPs52.html
  21. Nie. Po prostu dyskusja jest o niczym. Pozwól, że zrobię mały piwot. Można sobie rypać o wyższości błotników i bagażników, ale prawda jest taka, że rynek zweryfikował wszystko. Większość nie chce bagażnika czy błotników, więc ta mniejszość co używa musi się dostosować. Widzisz problem? Zaś problem szerszy polega na tym, że w inżynierii nie ma rozwiązań "najlepszych", są tylko kompromisy. I gdyby ten antropomorfizowany 'Rynek' podejmował decyzje na podstawie inżynierskiej rozkminy to tej dyskusji by nie było. Podobnie jak dziesięciu standardów osi, piętnastu suportu i ośmiu sterów. Elektroniczne grupy byłyby tańsze od mechanicznych i krzyżowo kompatybilne pomiędzy markami. Jako, że tak nie jest, to nie możesz pominąć czynnika ludzkiego. Zaś ludzie to banda debili. Ty, ja oraz reszta tego foruma nie są wyjątkami. Ci debile zaś są tkanką tworzącą ten "rynek" który decyduje. Nie tak dawno rynek decydował, że "górale" są de best, i w PL kupienie czegoś poza tym było niemożliwe. Przez lata "de best" opony do szosówek to było 23mm i nawet nie szło wstawić większej do wielu rowerów. Podobnie - tryple były "de best". Rowery ęduro były "de best". Teraz gravele są "de best". To co "rynek" decyduje to superpozycja uprzedzeń idiotów którzy go tworzą oraz biznesowych optymalizacji producentów osprzętu na temat tego jak te uprzedzenia wypełnić i może nawet kształtować. ENYŁEJ. Jedną, niezaprzeczalną i potężną cechą każdego napędu 1xX jest intuicyjność ( nie "ergonomia", Panie @pecio ). Jest jedna wajcha. Kropka. Tylko dlatego i moja córa i żona mają 1x11 w swoich rowerach. Tyle, że ta intuicyjność przychodzi w pewnym koszcie. Chociażby takim, że zejście o połowę zakresu wymaga sporo kliknięć i jest wolniejsze. Dla większości "rynku" nie jest to problem. Świadomie lub i nie. Ale to nie powoduje, że to znika. To jest po prostu cecha tego rozwiązania. Kompromis na który siłą rzeczy idziemy. Takich kompromisów jest więcej. Ostatecznie, z mojego punktu widzenia, sprawa rozbija się o to, że w szale jednego blatu wszędzie gros współczesnych rowerów "górskich" nie ma możliwości zamocowania przedniej przerzutki ( vide : bo nie potrzeba, bo rynek ). Mocowania które sprowadza się do uwzględnienia dwóch dziurek S3 w ramie. Gdyby rynkiem rządziła inżynierska rozkmina, to doszlibyśmy do jednego/dwóch standardów przedniej przerzutki ( np fajnym jest side-swing shimano - mało miejsca zajmuje, obsługuje co trzeba ) i jako standardowe akcesorium w rowerach gdzie się da to zrobić mielibyśmy te dwie przeklęte dziurki. Ale na razie "rynek" jest rządzony przez zealotów słusznej sprawy, więc jest jak jest. Swoją drogą, jeżeli miałbym w promieniu 50km wokół mnie jeździć z kasetą 10-51 to bym nawet nie myślał o zębatce mniejszej niż 38T. Ale taka to do współczesnego roweru XC nie wejdzie. Kiedy widzę zaś ludzi piłujących 30T z 700gramowymi kasetami wszędzie tylko nie w górach to mnie pusty śmiech ogarnia.
  22. @pecio Czyli co - próg wejścia w 1x12 to xt/xtr? Przynajmniej dla ergonomii?
  23. @Rumcajs. Mówimy o ergonomii. "Jak se" mam kliknąć 7 razy i potem czekać ze póltorej obrotu koła aż łańcuch przeleci przez kasetę to jest to średnia ergonomia.
  24. @Rumcajs. No i co z tego, że w górę o trzy. Jak w dół o 1?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...