Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 295
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    75

Zawartość dodana przez zekker

  1. Membrana nie jest od grzania, a od kontroli wilgoci. Chroni przed wodą z zewnątrz i w teorii wypuszcza nadmiar wilgoci z buta (piszę w teorii, bo i tak zawsze mam saunę). Jeżeli masz te buty do łażenia za kostkę, to po prostu wypróbuj jak się będzie w nich jeździło. Będziesz wiedział czy nic nie gniecie, nie obciera, czy wystarczająco dobre termicznie. Jak są za kostkę, to będą krępować. Kwestia przyzwyczajenia, może nie wiązania na najwyższe haczyki. Można jeszcze spróbować inne rozwiązanie ale nie wiem czy się sprawdzi przy zwykłych butach i pedałach. Do butów spd można kupić ocieplacze. Do zwykłych trzeba by poszukać takich z bardziej odsłoniętą podeszwą, np. https://www.decathlon.pl/p/ochraniacze-na-buty-na-rower-100/_/R-p-145504?mc=8398668&c=Czarny# wyglądają jakby mogły pasować ale głowy nie dam. Ewentualnie same przeciwdeszczowe, np. https://www.rowerystylowe.pl/c-367/rowerowe-pokrowce-na-buty zapewnią ochronę przed wodą i wiatrem. Docieplenie skarpetą, choć nie wiem czy przy -5 dadzą radę.
  2. Jakby autor nie zjadł spacji lub się nie bawił w dopiski o spd...
  3. Jak tak się licytujemy na lenia, to w tym roku nie mam żadnej 100, ba nawet 80 nie przekroczyłem. Z jednej strony lenistwo i zbyt długie zwlekanie się z wyra, z drugiej ciężko się gdzieś dalej ruszyć. Wczoraj wyszło mi więcej niż planowałem. Celowałem w 3x, a było prawie 50. No i niestety poszła solidniejsza gleba. Taka w zasadzie z niczego, bo akurat w tym miejscu jakoś szybko nie jechałem. Musiałem pojechać obok ścieżki, bo szli ludzie, ale twardo i prosto z lekkim uskokiem na koniec (takim do spokojnego zjechania). Tylko coś (po oględzinach, leżąca gałąź, któreś koło musiało się ześliznąć) mnie wybiło z toru jazdy i zahaczyłem kierownicą o drzewo tuż przed tym uskokiem... Nie wiem czy ziemia jęknęła, ja na pewno. Bilans strat: - obite lewe kolano, prawa goleń, żebra (mam nadzieję, że tylko obite), naderwany paznokieć wskazującego - ułamany lewy róg, trzyma się jeszcze na gumie - dzisiaj doszedł ból prawego uda i ramienia (okolice barku) Także 2020 nie jest dobrym rokiem. Takie sobie dystanse i dwie poważniejsze gleby (zwykle miałem jedną rocznie).
  4. Borodziej to mi się kojarzy z Gołębiewem lub Sopotem: https://www.google.pl/maps/place/Borodziej+Wiata/@54.4322781,18.5072633,17z/data=!3m1!4b1!4m5!3m4!1s0x46fda01094c62c37:0xc7f05ee0a8cd3ef3!8m2!3d54.432275!4d18.509452 Na myśli miałem te okolice: https://www.google.pl/maps/@54.4375135,18.4735957,796m/data=!3m1!1e3 Bo grzybki:
  5. Między Osową a Kackiem? Bo nie chciałbym spotkać tych mrówek:
  6. Żeby w tym wieku jedynie łyda była problemem. Jeżeli nie przestanie się jeździć, to hamulcowym będzie nie brak kondycji i siły, a inne problemy. Co z tego że noga może i chce docisnąć, jak nie możesz przekroczyć tętna/ciśnienia, bo pikawa nie wytrzyma, bo jaskra nie pozwala, bo coś tam jeszcze niedomaga. Mam znajomego rowerowego w okolicach 80. Jeździł sporo i mocno, dopóki nie zaczęły się problemy z sercem, oczami, równowagą. Chętnie nadal by pocisnął i sądzę, że by spokojnie formę zrobił ale różni lekarze mówią w zasadzie to samo - rucha jak najbardziej, duży wysiłek absolutnie nie. Zawsze się w pracy śmiałem z kolegów, że muszą rano skrobać szyby. Przestałem jak pewnej nocy, chcąc wracać z marszu na orientację musiałem najpierw skrobać siodełko Cóż, rower stał przypięty na zewnątrz, temperatura spadła na lekkie -, to się szron osadził na czym mógł. Ja w tym tygodniu się obijam. W weekend nie chciało mi się ruszyć tyłka, bo pogoda mokra była. W tygodniu praca zdalna, a po w nocy już mi się nie chce wychodzić. Może jutro da radę gdzieś wyskoczyć, bo na niedzielę przepowiadają deszcz ze śniegiem
  7. Kilka lat temu powiedziałbym, że tak. Obecnie coraz więcej ludzi jeździ przy niskich temperaturach. Największe pustki na drogach rowerowych robi deszcz, temperatura w mniejszym stopniu. Te 10+ lat temu jak dopiero zaczynałem codzienną jazdę, to tak był problem z płucami. Jak temperatura spadała, a człowiek nadal kręcił tempem letnim i oddychał pełną piersią, to w płucach paliło zimne powietrze. Obecnie gdzieś tak do -5 nie czuję potrzeby zakrywania ust i nosa, chyba że jakiś silny wiatr lub bardzo wilgotno. Problemów z oddychaniem nie mam. Żeby sobie odmrozić, to trzeba się trochę postarać i nie słuchać organizmu, twardo przeć dalej mimo bólu i braku możliwości dogrzania (dłonie, stopy), czy osłonięcia (twarz). Dowalenia zatokom nie wykluczam ale musiałbym zrobić jakieś dokładniejsze badania. Boleć nie bolą ale jakieś stany zapalne mogą być, bo praktycznie przez cały rok mam jakiś katar czy przytkany nos.
  8. Bo gapa na czerwonym i pod prąd: PS. Od kiedy forum zmniejsza zdjęcia do 1200x900?
  9. Ja korzystam z kubka termicznego. Przy odrobinie wprawy idzie z niego pić podczas jazdy. Uchwyt jest "materiałowy" z decathlona, mocowany do kierownicy, na patencie podpatrzonym u Jack Packa - dodatkowa taśma stabilizująca o koronę widelca. Ja tak dziwić się mogę na podjeździe 7-8%, który codziennie robię wracając z roboty. Zwykle jadę na 1 w okolicach 9km/h. Raz mi się chciało docisnąć, to pogoniłem na 5 ze średnią w okolicach 21km/h (startowałem z 22, kończyłem na 20). Musiałem mieć bardzo dobry dzień, zwłaszcza że to ciężki mieszczuch (~17kg) z niezbyt małymi oporami na piastach (z przodu dynamo, z tyłu przekładnia planetarna). Na drugim rowerze ostatnio były same wymęczone 30-40km po lesie. Ostatnio miałem mniejszego lenia, to dopompowałem opony i nasmarowałem łańcuch - od razu poszła 60
  10. Tak, więcej grubszych ciuchów krępuje ruchy. Łatwiej się zgrzać, ciężej się oddycha zimnym powietrzem. To go wyłącz, ciesz się jadzą zamiast dołować cyferkami
  11. A nie lepiej normalnie z komputera zamiast jakichś ogryzków? Bo dokąd mnie to zaprowadzi?
  12. Ja mam 2,5-5km w zależności, w który chcę wjechać. Jeździć jest gdzie, choć przyznam, że zaczyna być w tym roku już nudno ciągle po tych samych okolicach i trasach (około 70% tegorocznych jazd).
  13. Dlatego ja wolę po lasach się chować. Też 40km ale tempo mizerne, bo ponad 4h mi zajęło. No ale to miał być spacer a nie trening czy wyścigi. Temp. około 5° i spory wiatr z południa ale las i górki dobrze osłaniały, więc nie było problemu z zatrzymaniem się i wygrzebaniem z plecaka czegoś do przegryzienia. Moje 8k też już nierealne. Musiałbym dziennie dołożyć 5km lub w weekedny robić >80km.
  14. Bo leśne cmentarzysko: @elkaziorro wow, chyba jeszcze nie widziałem takiego zdjęcia, gdzie mgła/smog jest podświetlona/y oświetleniem ulicznym.
  15. Ostatniej nocy była pełnia, więc jak nie ma chmur to jest jasno. Statyw, czas naświetlania rzędu 60s, ciut obróbki jasności i kolory wychodzą jak w dzień. Połowa sierpnia 2016, przed 22: Urlop z rowerem, mały pieszy spacerek z aparatem przed pójściem spać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...