Skocz do zawartości

tobo

Zasłużony user
  • Liczba zawartości

    19 474
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez tobo

  1. Momum jest dobry do depilacji, nie wosk. Squirt jest sprzedawany w butelkach mini testowych, w sumie na 3 aplikacje. Zrobiłem na tym 1500 km. Dużą butelkę 120 mm miałbym na chyba kilkanaście lat ale używam do smarowania łańcuchów w bajkach klientów, więc to zakłamuje długowieczność butelki
  2. Nie możesz uszczelnić zacisku. Możesz go wymienić lub kupić nieoryginalne tłoczki i uszczelki I wymienić fabryczne.
  3. Nigdy nie kupiłbym niczego od Bion'a. Pracowałem w serwisie sklepu który sprzedawał rowery na bion x. Problem był praktycznie ze wszystkimi gotowcami i kitami sprzedanymi luzem. Kolega który był "specjalistą od elektryków" ciągle miał co robić. Wymiana silników, zalane deszczem aku i inne. Poziom wsparcia ze strony producenta tragiczny. Ból dupy, nazywając wprost. Było tak dobrze że producent rowerów przestał współpracować z bionem. Miał je w ofercie także giant co krajowego dystry gianta prawie doprowadziło do bankructwa. W żadnym przypadku nic bym od nich nie kupił.
  4. tobo

    [SLX M7000] Piszczące hamulce

    Zmartwię cię, mialem na serwisie dziesiątki rowerów w których padły równoczesne oba. Posik czyli zlany zacisk. W moich własnych shimano przerobiłem to kilka razy. Jeśli można wyrażać silne uczucia wobec rzeczy: nienawidzę tego japońskiego ścierwa
  5. Według ustawy Prawo o ruchu drogowym w Polsce motorower można prowadzić po drogach publicznych, w strefach zamieszkania lub w strefach ruchu po ukończeniu 14. roku życia. Dokumentem uprawniającym do jego prowadzenia jest prawo jazdy kategorii AM lub jakiejkolwiek innej wyższej kategorii. Od osób kierujących motorowerem, które ukończyły 18 lat przed 19 stycznia 2013 roku, nie wymaga się dokumentu uprawniającego do kierowania[6]; istnieje jednak obowiązek jazdy na nim w kasku ochronnym[7]. Motorower nie jest uważany za pojazd silnikowy[8]. Wg polskiego prawa motorower nie jest pojazdem silnikowym. No fakt, nie jest,bo np skuter mający tylko silnik spalinowy czy elektryczny którego nie można napędzać alternatywnie nogami nie jest pojazdem silnikowym. To bezmózgi aspekt formułowania pewnych przepisów. Coś nie jest tym czym realnie jest tylko dlatego że ktoś, wbrew jakiemukolwiek sensowi, tak uznał. Tak jak nie uznał że rowerem jest coś co przy wspomaganiu powyżej 25kmh nadal wymaga pedałowania. Nie mieszkam na zadupiu, tu poprostu nie ma ddr.
  6. To co jest rowerem na pierwszym miejscu określa sposób połączenia pracy twoich nóg i silnika. Pojazd który porusza się na wspomaganiu tylko i wyłącznie gdy pedałujesz. Kropka. Pozostałe obostrzenia nie dotyczą warunku bycia ROWEREM. Nie wiem jak w Polsce ale w miejscu gdzie mieszkałem kilka lat dopuszczone było poruszanie się po drogach publicznych jednośladami silnikowymi (skutery i motocykle), bez prawa jazdy, mając ponad 26 lat , przy założeniu że pojazd ten ma nie więcej niż 50cm pojemności oraz jeździ nie szybciej niż 45kmh. Żaden ustawodawca nie wymyślał sobie że powyższe środki transportu przestają być tym czym są dlatego że zostały odblokowane. Ich status nie zmieniał się na ciężarówkę czy tramwaj tylko nadal były motocyklami czy skuterami tylko nielegalnymi. Elektryk poruszający się 32kmh czy 35kmh , jeśli do poruszania się potrzebuje twoich nóg nadal jest rowerem. Jeśli limit wspomagania odcinany jest nie przy 25 a przy 32 czy 35 to nadal przy tych 32 czy 35 zapodanie wspomagania zależne jest od prędkości bieżącej względem limitu i chcąc jechać 31 czy 34 kmh muszę tak samo pedałować jak ty przy limicie 25 jeśli chcesz jechać 24.
  7. Mam rv1 pod 26 cali. Jakość wykonania bez zastrzeżeń. Pod moimi prawie 120 kg sag na fabrycznej sprężynie wynosił zaledwie 15 mm. Widelec używany w elektryku a nie rowerze dh, jednak mam wrażenie że tak czy inaczej fabryczna jest za twarda. Regulacje działają, kompresja i powrót, jednak przy fabrycznej sprężynie to ostatnie jest na granicy sensownego ustawienia- może być ono za szybkie. Nie mam porównania do innych widelców dh, ale rv1 sprawia wrażenie mniej czułego niż moje widelce enduro. Mam oponę 2.8, niskie ciśnienie. Dobrze jest regularnie robić serwis dolnych goleni.
  8. Nie muszę znać realiów amerykańskich. Uznaję że ktoś umysłowo ograniczony nie podjął decyzji o limicie 32 kmh. Jeśli podjął to statystyki wypadków z udziałem E rowerów powinny być gorsze niż w przypadku Europy z limitem 25 kmh. Jeśli masz takowe to się nimi podziel, będziesz mógł podeprzeć swoje sugestie bardziej wymiernymi informacjami niż subiektywne osobiste zapatrywania. Moje patrzenie nie jest błędem. Wynika z tego że po pierwsze nie ponoszę żadnej odpowiedzialności za nierozgarnięte używanie czegoś przez kogoś innego niż ja. Poza tym- skąd założenie że muszę pojechać do większego miasta żeby czegoś doświadczyć? Wpadłeś na to że być może mieszkam w dużym mieście albo w takowym lub takowych bywam? Ostatnio odwiedziłem skupisko ludzie liczące 600 tysięcy bardzo leniwych mieszkańców. Pomieszkuję w kraju gdzie przeciętne IQ obywatela wynosi tyle co cena przeciętnego tostera. Przyglądałem się z zainteresowaniem komunikacji miejskiej, której znaczną częśc stanowili rowerzyści. Ci rowerzyści poruszali się prawie wyłącznie na E i, co łatwo zauważyć, większość tych E była nielimitowana . W centrum zamkniętym w znacznej części dla samochodów ulicami poruszały się tłumy ludzi, między nimi masa nielimitowanych E. Przez kilka dni pobytu nie dane było mi zauważyć żadnego wypadku czy też innej dyskusyjnej sytuacji. W szczęście nie wierzę. Mieszkając 5 lat w tymże kraju widziałem bardzo małą ilość wypadków z udziałem rowerzystów i ani jednego z udziałem jakiegokolwiek elektryka. Albo to wybitny zbieg okoliczności, albo moje niedowidzenie. Na niekorzyść społeczności tego kraju przemawia jak wspomniałem intelekt mocy tostera, co powinno mocno zwiększać częstotliwośc niebezpiecznych przypadków. Bo w świadomość drogowej ostrożności bardzo trudno uwierzyć bo byłaby dramatycznie odmienna od błyskotliwości w innych dziedzinach życia. Inna możliwość jest taka - możliwość, nie pewność - że twoje spostrzeżenia mocno rozmijają się z rzeczywistością lub, możliwe, postrzegasz ją przez pryzmat swoich uprzedzeń.
  9. Dobrze że brak Ci mocy sprawczej. 25 kmh to fikcja. Wspomaganie odcinane jest przy 25kmh jednak zmniejsza się już od 20kmh a przy 23-24 kmh obcięte jest prawie do zera. Mój E na pierwszym stopniu ciągnie do 29kmh , znamionowa moc to 1000w. W okolicach 27kmh mam 200w a przy 28 50w.
  10. Jakkolwiek jest to dla ciebie zabawne a uzasadnienie pewnych decyzji jest faktycznie np w polskich realiach durne to w cywilizowanym świecie taka obowiązuje procedura. Jesli limit 25kmh jest uzasadniony prędkością większości poruszających się rowerami użytkowników (15/25kmh) to oznacza że amerykanski pułap 20 mil/h jest błędnie ustalony. Albo Amerykanie są głupi, albo rowerzyści analogowi w Stanach jeżdżą średnio szybciej. Jeśli nie jeżdżą a limit 32kmh jest zbyt wysoki to w konsekwencji powinno dochodzić do większej ilości wypadków będących konsekwencją jazdy na limicie o 7 kmh wyższym. Jeśli jest tak faktycznie to 25kmh jest ok. Jeśli nie jest to podniesienie limitu miałoby uzasadnienie. Z mojego doświadczenia jazdy 4 lata E bez limitera: manetka zestawów pozwala pociągnąć do 50kmh na płaskim. 5 trybów z czego najniższy do 29kmh, drugi do 35kmh. Rzadko korzystam z trybów 3-5, może 5% całego przebiegu, w tym na podjazdach. Naturalnie komfortowo jest w okolicach 30kmh. W moich sugestiach pomijam ludzi którzy na ddr jeżdżą odblokowanymi lub mocnymi E na manetce. Tu gdzie mieszkam ddr nie ma i korzystam z regularnych dróg a nieliczne drogi dzielone z pieszymi pokonuję w obecności pieszych na prędkościach legalnych jadąc szybciej jedynie na pustych odcinkach. W moim odczuciu amerykańskie 20 mil jeśli bliższe naturalnemu sposobowi (mojego) poruszania się E. Podałem Ci porównanie które sugeruje ułomność Amerykanów lub bezzasadność limitu 25kmh. Jesli 32kmh powoduje tam więcej wypadków niż nasze 25kmh to europejski przepis jest mądrzejszy.
  11. Wskaż gdzie jest podany zapis o takim uzasadnieniu. Skoro tworzony jest przepis prawny to musi mieć on jakąś podstawę. Tworzący prawo na coś musiał się powołać żeby dane prawo miało ręce i nogi.
  12. Ja pytałem nie gdzie jest opisane jaki pojazd tylko DLACZEGO limit to 250/25.
  13. To uświadom jakie jest tego uzasadnienie. Posługuję się nieźle językiem polskim, niemieckim, angielskim i norweskim, pokopałem za pomocą zdania klucza "dlaczego E-rowery mają limit 25 kmh i 250w" w tych językach i niestety, może gugle u mnie kłamią lub przekłamują, żadne wyjaśnienie tych wartości nie wyskoczyło.
  14. No. Pojazdem który określa się jako rower elektryczny to przede pojazd napędzany siłą ludzkich mięśni, wspomaganych silnikiem elektrycznym. Żeby ten warunek spełnić rower musi mieć system PAS a takowy ma lub może mieć rower z silnikiem 250, 350, 500, 750 czy 1000. Dopóki te dwie rzeczy będą się łączyć to jest to rower. A to czy ktoś przy 250w ma manetkę gazu czy oczy 1000 to inna bajka. Chyba że masz "swoją definicję" czym jest rower albo nie odróżniasz kwestii rower, nie-rower i e-rower nielegalny. Pułap 250w I 25kmh jest wzięty kompletnie z dupska.
  15. Największa wada to udzielanie się w wątkach o elektrykach ludzi, którzy używanie roweru traktują jedynie przez swoje widzimisię czym jest rower. i najgorzej jest gdy ktoś podatny na sugestie da się uprać komuś takiemu. To że chcesz się męczyć na rowerze to jest twój sposób jego używania. Wymienię kilka innych: środek transportu do pracy, środek dowozu zakupów do domu, jazda rekreacyjna np z powodów estetyki bliższej lub dalszej okolicy, transport dziecka do przedszkola, spędzenie czasu we dwoje, podróże geograficzne zamiast turlania się samochodem. Można jeszcze dorzucić. I w żadnym z tych przypadków rowerujący może nie mieć najmniejszej ochoty się pałować, może nie być fizycznie uposledzony ani nie mieć problemów z nadwagą. 500 w to taki sam silnik jak 250 w czy 1000. Każdy z nich może pozwolić przy pewnej ingerencji na jazdę bez jakiegokolwiek męczenia się. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale: nie ty decydujesz kiedy dyskusja się kończy
  16. tobo

    [SLX M7000] Piszczące hamulce

    To wycie, jak dla mnie, brzmi jak posik. Oczywiście może być inna przyczyna. Np jakość klocków, źle wyczyszczone tarcze (syf nieusunięty z otworów w tarczy), czy klocki niedogadujące się z tarczą.
  17. tobo

    [klocki] prawda ceny

    Wejdą. Tylko trzeba im pomóc. Pomoc oznacza posmarowanie odrobiną oleju rowka w klocku. Odrobiną żeby zwiększyć poślizg a nie spowodować zabrudzenia klocka na powierzchni ciernej.
  18. Zastanawiam się do kogo piszesz i jak wyciągasz wnioski, ale NA PEWNO nie czytasz tego co napisałem. Mialem bądź mam 7 zestawów E, 3 w piascie i 4 midy. I daleko im wszystkim do nieawaryjności. Tylko że mają istotną przewagę nad gotowcami- każdy z ich elementów mogę bez problemu dostać osobno, kupić od ręki, wymienić część elementów na lepsze. Nie jestem skazany na przyklejenie się do boscha czy sh*t brose jeski z jakiegoś powodu zechce zmienić na inny system to zrobię to za grosze w porównaniu do gotowca. Jak wspomniałem- cena dużo mocniejszego pakietu, silnika i roweru kupionego osobno to zaledwie część ceny podstawowego "markowego". Ano wyłamał bo producent roweru wymyślił wyciąganie pakietu przez przechylanie pakietu na bok. Oczywiście że można nazwać to rowerem. Bo rowerem czyni go system PAS, który tenże zestaw ma. Roznica jest ta że oferuje jazdę bez zamulania. Oczywiście można jeździć na manetce i na 5 biegu ale posuwając się do absurdów malucha też można zmienić w dragstera. Moj punkt widzenia odnoszę do normalnego użytkowania. W ciągu 4 lat jazdy na E może z 5% czasu jeździłem na 4 i 5 biegu. Zazwyczaj to okolice 30-35kmh. Nie widzę potrzeby jeździć szybciej, nie jeżdżę szybciej niż 25 w miejscu gdzie moja droga przecina się z drogą psów, kotów czy pieszych. Za odmóżdżenie wszystkich głodnych wrażeń na ddrach nie ponoszę odpowiedzialności. Poza tym: 250w i 25kmh to regulacje prawne wzięte z tyłka. Równie dobrze mogłoby być 20. Albo 30. Jeśli nie jest (choć jest) rowerem taki który ma 750 to nie jest nim też fabryczny z odblokowanym silnikiem 250w.
  19. tobo

    [Klocki] BR-MT500? Jakie?

    Deorka turystyczna?
  20. Zaciski zrobiły siku. Opcja dwa - klocki żywiczne shimano mogą drzeć ryja zupełnie bez istotnego powodu. Od zabrudzenia, od dlugiego nieużywania.
  21. tobo

    [SLX M7000] Piszczące hamulce

    Zaciski ciekną. Nie ma znaczenia jak długo ich używałeś, mogła być jedna jazda z takim efektem. Shimano robi gówniane zaciski. Jeśli chcesz rozwiązać problem to kup dwie sztuki magur mt4, podepnij do nich dzwignie Shimano, dźwignie magury sprzedaj. Apgerjd za 400 zł, nowe klocki w zestawie, hamulce bezawaryjne.
  22. Test zakończony. Po 5 dniach nieużywania roweru w czasie jazdy zauważyłem "brak hebla". Bez względu na siłę włożoną w naciśnięcie dźwigni hamulec nie reagował nawet spowalnianiem. Dziś zrobiłem szybką diagnozę: tłoczki z prawej strony puściły. To oznacza koniec sprawdzianu, który wypadł jednoznacznie negatywnie.
  23. Po raz kolejny, czy ja napisałem cokolwiek byciu skazanym na analogowe graty speca czy Treka? Bo wydaje mi się że dyskusja dotyczy wyłącznie komponentów E. Co z tego że system jest gotowy jeśli jesteś przypisany swoim bajkiem do danego systemu? Nie zamienisz zintegrowanego boscha na yamahę. Pakiet też jest systemowy bo przy integracji do roweru speca pasuje pakiet w dedykowanej obudowie. Pół biedy jak zdechnie pakiet, ogniwa bo można go naprawić. Ale co jeśli wyłamiesz bolce z gniazda lub uszkodzisz coś innego? I tak musisz iść w łachę do dilera speca. I wtedy może się pojawić mały problem, z którym zetknąłem się wczoraj. Klient przyprowadził bajka z "problemem komunikacji". Kupił używany z przebiegiem 600 km. Sklep powiedział "sory, nie mamy żadnych części dostępnych na miejscu i w kraju". Na chwilę obecną klient nie znalazł też nic w Europie. Dlatego wg mnie takie rozwiązania można rozbić "o kant".
  24. Do obu powyższych postów: nie porównuję bo tak se zachcialem tylko podałem konkretną, dużo tańszą i wiele lepszą opcję dla gotowca za 11 tysięcy. Czy napisałem że bafang to cud? Nie. Napisałem że jeśli mam naprawić bafanga a kenoło czy innego wypasa od speca to mogę to zrobić łatwiej, szybciej, taniej a np zamienny czy dodatkowy aku o połowie pojemności kosztuje 2x tyle co mój. W jaki sposób ta konwersja powoduje że nie jest to już rower? Zakładam że wiesz co czyni rower elektrycznym, to że do otrzymania wspomagania niezbędne jest pedałowanie. I jakbyś nie próbował - bafang kturefo mam też jedzie gdy pedałujesz. Różnica w tym że wspomaganie na najniższym trybie pozwala turlać się z prędkością 29kmh. Jesli chcę to mogę przy tym pozostać. Natomiast jeśli nie chcę to mam kilka opcji, zależnie od preferencji. Pomijam wszystkie patologie jak silniki po kilka czy kilkanaście kw albo brak wspomagania i jazdę tylko "na gazie". Piszę z doświadczenia kogoś kto nie cierpi na manię mocy. Z innych istotnych detali: kupując speca jesteś skazany na dedykowane części. Ich urok to oczywiście aspekty estetyczne. Problem jest taki że producentom koncept zmienia się w najgorszym przypadku co kilka lat. Zamiast kasety sh*tmano możesz założyć dowolną o tej samej specyfikacji, 8mki są dostępne na rynku od nastu lat, i będą. Co zrobisz po gwarancji gdy silnik, kontroler, wyświetlacz się rozkraczą a producent przestanie wspierać starszy system? Albo nawet bardziej prozaicznie: w obecnych czasach sklep gdzie przychodzisz z gwarancją informuje cię że cierpią na niemanie części. No oczywiście można walczyć o kwestie rękojmi, zwrotu kasy czy inne rzeczy, ale... co z tego jeśli nie kupisz czegoś innego w zamian? Wspomniany zestaw ma dwie wady: pierwsza to brak "integracji", kable są na wierzchu. Mając jednak zwykly rower można zaingerować i część okablowania schować przerabiając ramę. Druga to aspekt estetyki silnika przy suporcie. Trzeci, ewentualnie, to odstawanie od ramy co może mieć znaczenie dla kogoś jeżdżącego w trudnych warunkach ryzykującego trafieniem czymś w korpus silnika. Przy blacie 44 zęby to zjawisko występuje w niewielkim stopniu i jest równie niebezpieczne jak trafienie czymś w blat standardowej korby mtb z blatem 44, czyli parę lat wstecz typowej. Jeśli ktoś ma wyrąbane na estetykę i nie lata (jak autor tematu) po rockgardenach to taka konwersja praktycznie w każdym aspekcie ma tylko plusy. Tym bardziej że budżet na sensownego ebajka fabrycznego jest bardzo skromny. Poza tym - każdy wg swoich potrzeb. Z podanych powyżej względów nie zdecydowałbym się na gotowca, mimo że jego zakup nie byłby żadnym problemem.
  25. Onanizm specowy to twoja domena, nie moja do tego: budżet autora to 11 tysięcy. Zaproponuj speca z boskim brołzem w tym budżecie, DOSTĘPNEGO. Poza tym oferującego zasięg na wspomaganiu rzędu 120-150 km, w trybie innym niż łeko. jak (kiedyś) znajdziesz to się pochwal. A najlepiej jakbyś znalazł prawilnego speca w podanym przeze mnie pułapie cenowym. Dalekim od 11 tysięcy. I jeszcze się pochwal hał macz za pakiet zasilający i o jakiej pojemności. Oraz ile kosztuje sam silnik, kontroler, panel sterowania. No i jak łatwo możesz go dostać jak będzie potrzebny. Szczególnie w obecnych bardzo łatwo zaopatrujących we wszystko potrzebne czasach. Aaa, już się nie fatyguj, sprawdziłem: wypasione alivio, heble mt200 oraz ekstra amor sołntołr klasy marketowej. Aaa i pakiet 400wh. Ile trzeba zainwestować żeby z tej biedy z żenadą uczynić coś przyzwoicie zaopatrzonego? Bo jak ktoś ma życzenie nie jeździć na gratach klasy wyższej marketowej to musi roztrzaskać kolejną wypchaną skarbonkę. Dorzucisz zainteresowanemu do jego jedenastu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...